Tottenham wygrał kolejne spotkanie na White Hart Lane i śrubuje rekord wygranych spotkań przed własną publicznością. Tym razem zadanie było o tyle utrudnione, bo Spurs musięli radzić sobie bez najlepszego strzelca Harrego. Odpowiedzialność za strzelanie goli, na swoje barki wzięli Dele Alli i Christian Eriksen.
Tottenham zaczął bardzo dobrze i mógł szybko objąć prowadzenie, jednak strzał Sona instyktowanie obronił Fraser Forster. Ale jak to mawiają w polskim porzekadle, co się odwlecze... Kilka chwil później, prowadzenie dla Tottenhamu zdobył Christian Eriksen. Duńczyk popisał się strzałem za pola karnego i zdobył 4 gola w czterech meczach.
Spotkanie toczyło się w szybkim tempie i obie drużyny dochodziły do sytuacji. Dla Świętych najlepszą zmarnował Dusan Tadić. Gapiostwo Llorisa, który odpuścił prostą piłkę, myśląc że wyleci za boisko, wykorzytał Redmond. Podał do Tadicia, ale Serb z 6-7 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką.
W 32 minucie szczęście dopisało Kogutom. W polu karny sfaulowany został Dele Alli. Pod nieobecność Harrego, Alli sam wymierzył sprawiedliwość i pokonał Forstera, dając nam dwubramkowe prowadzenie.
Przed przerwą Southampton straciło swojego najlepszego gracza w ostatnich tygodniach. Boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Gabbiadini. Zastąpił go Long, który poza byciem na wiecznym spalonym, nie wniósł nic do gry Świętych.
W drugie połowie goście zdobyli bramkę kontaktową. Błąd popełnił nasz najlpeszy środkowy obrońca Toby Alderweireld, który minął się z dośrodkowaniem w pole karne. Futbolówka spadła wprost po nogi Ward-Prowse. Pomocnik gości wykorzystał prezent i pokonał Llorisa, nie pomogły nawet ofiarne wślizgi Vertonghena i Daviesa.
Po straconej bramce Tottenham pozbierał się szybko i odzyskał kontrolę nad meczem. Southampton nie oddał już żadnego groźniego na bramkę Llorisa. Gospodarze mięli kilka sytucaji, ale dobrze spisywał się bramkarz Świętych.
Ostatecznie zakończyło się 2-1. Ważne zwycięstwo dla gospodarzy. Tottenham pokazał, że potrafi wygrywać mecze bez Kane'a. Zdobyte punkty pozwoliły umocnić się na drugim miejscu tabeli Premier League
1 komentarz ODŚWIEŻ