Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Liverpool 2:0 Tottenham

20 stycznia 2010, 23:10, Szymon Świerniak
Dwa gole Kuyta, na początku i pod sam koniec spotkania, zapewniły Liverpoolowi niezwykle ważne punkty na Anfield. O grze Tottenhamu nie można powiedzieć chyba ani jednego dobrego słowa. Czy wyciągniemy z tego spotkania konstruktywne wnioski na przyszłość? Oby, bo inaczej bez Lennona (dzisiaj okazało się tak naprawdę kto jest kluczowym zawodnikiem Spurs), idzie nam jak po gruzie. Myślałem, że nie wypowiem tego w tym okienku transferowym, ale na zawołanie potrzebujemy wzmocnień!

Harry Redknapp w składzie swojej drużyny zaproponował dzisiaj aż dwie zmiany. Do podstawowej jedenastki powrócił Ledley King, który razem z Dawsonem stanowić miał trzon defensywy, a Keane'a zastąpił Crouch. Dla Irlandczyka właśnie, powrót na Anfield musiał wyglądać nad wyraz dziwnie. Tu właśnie, jego przygoda z ekipą Rafy Beniteza, skończyła się na ławce rezerwowych, a powrót, już w barwach Tottenhamu, przebiegał według, znanego skąd inąd Keano, schematu. W zupełnie innym humorze musiał być za to Peter Crouch, również w "The Reds" niechciany. On na murawę stadionu wybiegł w podstawowym składzie, będąc partnerem Jermaina Defoe w linii ataku.

Liverpool na prowadzenie wyszedł już w 6 minucie spotkania. Długie wybicie piłki przez Reinę spod własnej bramki pod polem karnym Spurs opanował Alberto Aquilani. Włoch, ostro naciskany przez Michaela Dawsona, zdołał jeszcze odegrać futbolówkę do niepilnowanego Dirka Kuyta, a ten strzałem w długi róg bramki, nie dał żadnych szans Gomesowi na skuteczną interwencję. Gra Tottenhamu na "zero" z tyłu bardzo szybko została przez The Reds złamana.

Tottenham po stracie bramki nie rzucił się do szaleńczych ataków, by jak najszybciej odrobić straty. Gra, podobnie zresztą jak w pierwszych minutach, była raczej wyrównana, a żadna z drużyn nie osiągnęła widocznej optycznie przewagi. Zawodnicy Spurs grali za słabo, byli zbyt przewidywalni w swoich zagraniach, by móc stworzyć zagrożenie pod bramką Reiny. Liverpool natomiast, jakby zadowolony z jednobramkowego prowadzenia, od czasu do czasu tylko, starał się przedostać pod pole karne gości.

W doliczonym już czasie gry pierwszych 45 minut dwukrotnie przed szansą stanęli jeszcze gracze Liverpoolu, jednak za pierwszym razem strzał Kuyta po dośrodkowaniu Riery z rzutu wolnego, udem zablokował Bale, a mocna dobitka Skrtela poszybowała minimalnie nad poprzeczką. Swoją okazję miał również Tottenham, lecz Modric przegrał pojedynek sam na sam z Reiną.

Tottenham drugą połowę rozpoczął od strzelenia bramki, której Howard Webb całym swoim autorytetem nie uznał. Już od samego początku, kiedy tylko zauważyłem, że to ten pan będzie sędziował dzisiejszy mecz, wiedziałem, iż w czymś nam przeszkodzi. Liczyłem jednak na w miarę sprawiedliwe wyroki arbitra Webba. No cóż, być może tkwię w błędzie, ale jak dla mnie gol Defoe z 48 minuty powinien zostać zaliczony, bo jeśli Jermain był na spalonym, to Webb powinien zagwizdać go lata świetlne wcześniej, a jeśli Reina był faulowany, to żółty kartonik ujrzeć powinna futbolówka, na której Hiszpan się wywrócił.

W 58 minucie cudowną bombę z 25 metrów w kierunku bramki Reiny posłał Jenas (sic!), jednak ku rozczarowaniu kibiców Spurs, dobrą intuicją popisał się golkiper gospodarzy, wybijając piłkę na rzut rożny. A było już tak blisko. Wcześniej przed szansą stanął Riera, lecz jego uderzenie głową wylądowało na poprzeczce bramki Gomesa.

W 85 minucie fatalny błąd we własnym polu karnym popełnił Bassong, który dał się ograć Ngogowi, jednak młody Francuz, szukający szczęścia w długim rogu, najwyraźniej zapomniał, że w bramce Spurs stoi nie kto inny jak Heurelho Gomes, i zamiast cieszyć się z gola, musiał skryć głowę w dłoniach, bowiem zaprzepaścił znakomitą sytuację. Trzy minuty później, Brazylijczyk po raz kolejny pokazuje swoją wielkość, tym razem tylko sobie znanym sposobem broniąc uderzenie Kyrgiakosa. Czy to na pewno Tottenham miał w tym momencie gonić wynik? Bo zdecydowanie groźniejszą drużyną wydawał się być Liverpool, który, w ostatnich minutach spotkania, przy piłce był niemal cały czas.

W 92 minucie kolejny błąd popełnił Bassong (niech mi ktoś wytłumaczy, gdzie leży sens wymiany połowy linii defensywnej, gdy przegrywa się 1:0?), który sfaulował Ngoga w polu karnym. Webbowi tym razem nie pozostało już nic innego jak wskazać na "wapno". Pierwsza, celna próba wykonania jedenastki przez Kuyta, została anulowana, bo piłkarze za wcześnie wbiegli w pole karne. Za drugim razem Holender również nie miał problemów z pokonaniem Gomesa, zapewniając swojej drużynie cenne trzy punkty.

Drugie z rzędu bardzo złe widowisko w wykonaniu Tottenhamu. Brak Lennona aż nadto widoczny. Brak pomysłu na grę, nie radzący sobie z przeciwnikiem skrzydłowi (tym razem na prawym skrzydle grał Kranjcar, potem Keane). Nie istniejący środek pola, złe zmiany. Błędy dzisiejszego pojedynku można wymieniać bez końca. Czy my naprawdę dalej będziemy się łudzić, że stać nas na TOP 4?

Składy:

Liverpool: Reina,- Carragher, Skrtel, Kyrgiakos, Insua,- Degen (90' Darby), Mascherano, Lucas, Riera (81' Maxi), Aquilani (79' Ngog),- Kuyt

Ławka rezerowych: Cavalieri, Maxi, Babel, Ngog, Spearing, Darby, Pacheco

Tottenham: Gomes,- Corluka (62' Hutton), Dawson, King (81' Bassong), Bale,- Modric, Jenas, Palacios, Kranjcar (65' Keane),- Crouch, Defoe

Ławka rezerwowych: Alnwick, Hutton, Pavlyuchenko, Keane, Giovani, Bassong, Rose.

Kartki:

Tottenham: Jenas 27' (za faul na Degenie), Bale 34' (za niesportowe zachowanie), Palacios 50' (faul na Lucasie),
Liverpool: Mascherano 39' (za faul na Crouchu),

Sędzia: Howard Webb

Bramki:

1:0 - Kuyt 6'
2:0 - Kuyt 90' (karny)

Widzów: 42,016

Statystyki:

Posiadanie piłki:
Liverpool 53%:47% Tottenham

Strzały celne na bramkę:
Liverpool 5:5 Tottenham

Strzały obok bramki:
Liverpool 8:2 Tottenham

Rzuty rożne:
Liverpool 2:3 Tottenham

Faule:
Liverpool 11:17 Tottenham

Błędy Howarda:

22' - brzydki faul Mascherano na Bale'u bez żadnych konsekwencji kartkowych w stosunku do Argentyńczyka,

29' - faul Skrtela na Defoe. Brak jakiejkolwiek decyzji,

30' - pokłosie wcześniejszego błędu. Defoe ostro atakuje Degena. I tym razem obyło się bez kartek,

40' - Crouch pociągany przez Kyrgiakosa za koszulkę w polu karnym. Na nasze nieszczęście, to Grek ląduje na murawie, a Webb gwiżdże przewinienie Petera,


47' - bramka Defoe nie uznana przez Webba. Najprawdopodobniej powodem tej decyzji był spalony, na którym Defoe znajdował się kilkanaście sekund wcześniej, albo wywrócenie się na piłce Reiny. Coś z dwóch...

53' - Kuyt na spalonym, Webb odgwizduje faul Kinga,

77' - niesportowe zachowanie Aquilaniego w polu karnym, uszło uwadzę panu Webbowi
Źródło: własne

104 komentarzy ODŚWIEŻ

Marcin
22 stycznia 2010, 20:58
Liczba komentarzy: 1784
czesc komentarzy jest calkiem na poziomie, faktycznie co zauwazylo kilku fanow szpursuf, mentalnosc do wymiany, a polityka Harego jest mocno despotyczna, majac pawluczenke w skladze wystawiac zakompleksionego i wydyganego keana... ech, no coz taka wola Harego... LFC brakuje tlko maly punkcik zeby skoczyc wyzej... co pewnikiem nastapi juz we wtorek... spurs potrafia grac naprawde ladna pilke, mieli na to sznase w pierwszej polowi sezonu, wydaje mi sie ze mentalnosc druzyny i taktyczna ulomnosc Harego nie pozwoli im na zbyt wiele... YNWA.
0
aapa
22 stycznia 2010, 16:29
Liczba komentarzy: 2742
Taki pomysł to ja mam zawsze.
0
TataPsychopata
22 stycznia 2010, 15:51
Liczba komentarzy: 866
Mysle ze trener narazie robi w Birmingham swietna robote.Potrafia odebrac punkty kazdemu.Umiejetnosci indywidualne poszczegolnych pilkarzy sa raczej dosc mizerne porownujac ich z naszymi zawodnikami.Co jakie gwiazdy?Gwiazdy,chodzilo mi o zawodnikow ktorzy sa wiecej niz wyrozniajcy sie nawet w premiership.Graja w swoich reprezentacjach i czesto sa ich najsilniejszymi punktami.Ja uwazam ze nie potrzebujemy nowych zawodnikow,ale wybitnego trenera.Tylko kto..?Kandydatow nie widac.
0
aapa
22 stycznia 2010, 15:10
Liczba komentarzy: 2742
Tata, widać to Birmingham nie takie mizerne jak się zdaje na papierze. Nie bardzo rozumiem co to znaczy dużo więcej niż nasze gwiazdy? Jakie gwiazdy? Już kiedyś gaizka zwracał na to uwagę: nie wszystko co się mówi w mediach jest prawdą. Jaki komunikat ma Twoim zdaniem wysłać HR? Poszukujemy napastnika, stopera i jak zwykle lewego skrzydłowego!? To trochę jak w sklepie gdy sprzedawca pyta ile mam pieniędzy do wydania, a ja nie chcę mówić ile mam do wydania tylko szukam czegoś co będzie mi pasowało i chcę wydać przy tym jak najmniej.
0
TataPsychopata
22 stycznia 2010, 14:54
Liczba komentarzy: 866
Moze to jest realizm.Ok wygralismy z Birmingham,nie bylo latwo.Ale Birmingham swoim mizernym,defensywnie grajacym skladem potrafilo zrobic duzo wiecej niz nasze gwiazdy.Na kazdej pozycji mamy lepszego.Mozesz rozkoszowac sie tymi meczykami z AV,Evertonem,Liv.(kiedy to bylo) ale to nie zmienia faktu ze druzyna gra gorzej,niektorzy zawodnicy grajacy w pierwszym skladzie wygladaja fatalnie a mimo to wciaz w nim wychodza.A trener mowi ze nie potrzebuje wzmocnien:) Czy druzyna gra lepiej niz pol roku temu?Napewno nie.
0
aapa
22 stycznia 2010, 14:06
Liczba komentarzy: 2742
Tata, jak wygrają to będą mieli, na razie nie wygrali. Na razie to my z nimi wygraliśmy, podobnie z City, do przedwczoraj z LFC, z Villą i Evertonem osiągnęliśmy remisy-porażki. Do środy byliśmy do przodu z każdym zespołem aspirującym do czwartego miejsca w lidze. Pierwsza trójka jest poza zasięgiem, walczymy o miejsce 4, a realnie jesteśmy 5-6 ekipą w Anglii. To jest realizm.
0
TataPsychopata
22 stycznia 2010, 12:52
Liczba komentarzy: 866
Popatrzmy na Birmingham i ich miejsce w tabeli.Jak wygraja zalegly mecz to beda mieli 2 punkty straty do nas(2 pkt!.).Daja rade w meczach z tymi mocnymi i w tym momencie im bardziej nalezy sie top4 niz nam a popatrzmy na kadry obu druzyn.Jest roznica,wielka roznica.Ich trenerowi naleza sie brawa ze potrafi z nich wycisnac jak najwiecej,my nie wykorzystujemy potencjalu naszych zawodnikow.Na co chcesz czekac aapa?Az sprowadzimy Beckhama,Messiego i Ronaldinho?Mamy bardzo dobra kadre ktora stac na duzo wiecej niz przegrywanie 2-3 bramkami z kazda liczaca sie na wyspach ekipa.O jaki realizm ci chodzi?Zawodnicy ktorych stac na wiele(ktorzy stanowia o sile swoich reprezentacji)graja poprostu slabiutko.Nie ma gry ani wynikow w powaznych meczach.Gramy dobrze i wygrywamy tylko z druzynami z dolu tabeli(choc ostatnio roznie z tym bywa)
0
Barometr
22 stycznia 2010, 12:14
Liczba komentarzy: 5046
ale aapa to że top4 jest w tym roku (w porównaniu z poprzednimi z 10 sezonami) łatwiejsze piłkarsko do osiągnięcia to nie jest niestworzona historia tylko fakt.
0
robson_35
22 stycznia 2010, 10:26
Liczba komentarzy: 9
Bardzo rzadko udzielam się na forum ale nie mogę przejśc obok meczu z liverpoolem . Lubię obstawiać mecze i mówie do kumpla postaw na mój Tottenham bo liverpool jest cienki bez kluczowych graczy a On mi na to że to Tottenham jest cienki bo nie umie grać z drużynami typu liv, mu, czy anale zaznaczam że nie kibicuje żadnej drużynie on tylko obstawia . Niestety wieczorem się okazało że miał racje a wymiana obrońców na obrońców i wstawienie Keano a naprzykład nie Pavluczenki jest niezrozumiałe.
0
aapa
22 stycznia 2010, 08:30
Liczba komentarzy: 2742
Tata, a może jestem realistą i nie zaklinam rzeczywistości, że oto teraz, jest jedyna niepowtarzalna szansa i w ogóle bułka z masłem. Czasem mam wrażenie, że my rozgrywamy te mecze w swoich głowach, za piłkarzy i w dodatku jakbyśmy grali sami ze sobą. Przecież wszyscy wiemy jacy są nasi piłkarze i nie ma co wmawiać sobie i im jakiś niestworzonych historii.
0
spurs3
22 stycznia 2010, 07:46
Liczba komentarzy: 632
W calym tym bajzlu zwanym "Spurs" najgorsze jest to ze nia ma u naszych zawodnikow mentalnosci zwyciezcow, oni wygladaja w wiekszosci jakby im nie zalezalo... To jest najgorsze, bo w pilce mozna przegrywac mecze ale mozna je przegrywac w rozny sposob. Zebysmy mieli tak z 10-15 % tej mentalnosci co napiszmy arsenal, pewnie nie musielibysmy sie wstydzic po meczach ze stoke, wolves, hull czy pool...Co dziwne tam wchodzacy mlokos na boisko, majacy kilkanascie meczow w PL sprawia wrazenie bardziej pewnego swojej wartosci i wartosci druzyny niz nasze "gwiazdy" majace po 200,300 czy blisko 400 meczow w PL. Mysle ze wiekszosc z nich powinna juz kontynuowac "kariere" w innych klubach i tam dobijac do kolejnych rekordow w swoich karierach, Co do kibicowania i bycia za druzyna to jestem juz za Spurs od 23 lat i gdy widze jak olewa sie byc moze najwieksza szanse na wbicie sie klubu na wyzszy poziom to szlag mnie trafia. Gdy widze zmiany gdy przegywamy 0:1 - w stylu Huttona czy Bassonga, gdy slysze o 4 znakimitych napastnikach i o tym ze mamy team nie wymagajacy wzmocnien - to trafiaja mnie kolejne szlagi... Niestety czuje ze nie wyrwiemy sie z tej naszej przecietnosci jeszcze przez lata (oczywiscie lepiej byc przecietnym na pozycjach 5-8 niz 10-14 ale chcialbym dozyc Spurs w LM - moze kiedys ja rozszerza do 5-6 teamow z np. Anglii,,
0
olivier
21 stycznia 2010, 21:40
Liczba komentarzy: 1361
a i co do tego "nowego Lennona" to uważam że nikogo nie trzeba kupować, taki nowy Lennon jest w kadrze i skoro zasiada od pewnego czasu na ławce to trzeba mu w końcu dać uczciwie szansę. Tylko że w tym jest problem, my możemy kupować sobie graczy na przyszłość tylko co z tego skoro ich przyszłość to wieczna rezerwa bo nikt nie ma jaj zeby ich wystawić?
0
olivier
21 stycznia 2010, 20:15
Liczba komentarzy: 1361
dla Liverpoolu 11 dyskusyjna ? Bassong wyciął równo z trawą N'goga,lecz pytanie czy nie było to przed polem karnym.
0
jaroszy
21 stycznia 2010, 20:12
Liczba komentarzy: 921
Nie wydaje mi sie abyśmy wczoraj zagrali tak słabo żeby przegrać 2:0 mieliśmy też swoje okazje i wydaje mi sie że bramka Defoe była zdobyta prawidłowo , według mnie sprawiedliwym rezultatem byłby remis 1:1 bo ta jedenastka też dyskusyjna.
0
olivier
21 stycznia 2010, 20:04
Liczba komentarzy: 1361
ginola powiedział bardzo mądrze. To że Redknapp taktycznie nie umie podołać to jedna sprawa, jednak pokazał że budować drużyny umie. Sadze ze 3 lata to mało, chciałbym żeby Harry został u nas na 1,5 roku a potem przejął po nim pałeczkę ktoś nowy młody i ambitny - chciałbym żeby to był Martinez który szybko się uczy i wpaja swoim piłkarzom zawsze pozytywną grę a nie a'la hull czy stoke. Dlatego z nami dostali 9-1. Chcieli grać otwarty futbol i ich skarciliśmy. Ale Martinez szybko się nauczy i chciałbym właśnie żeby pozniej nas przejął i spróbował - to jest trener którego myślę wielu by kochalo i wielu nienawidziło. Tak jak było z Jolem.
0
olivier
21 stycznia 2010, 20:04
Liczba komentarzy: 1361
Szczerze mówiąc to chce by Harry u nas został dotąd aż nie wypadniemy poza 6 miejsce,lecz prawda taka, że brakuje mi Jola, za jego czasów graliśmy fajną piłkę, albo np. wygrywalismy z fulham 3-1 by pozniej zremisowac 3-3, ehh to byly czasy ;),no ale coż po Redknappie moze znow Jol ? ;d, narazie Redknapp niech buduje tą drużyne dko konca tego i nastepnego sezonu, pozniej jakas zmiana trenera to mus, bo w koncu kiedys musimy zając to 4 miejsce.
0
varba
21 stycznia 2010, 19:27
Liczba komentarzy: 4468
Wiem że was nie przekonam, ale może posłuchacie Davida Ginola, który ma podobne zdanie do mojego! http://www.teamtalk.com/football/story/0,16368,1784_5876888,00.html
0
varba
21 stycznia 2010, 18:50
Liczba komentarzy: 4468
Jest różnica między krytykowaniem błędów, a zwalnianiem trenera i pisaniem że nic nie osiągnie, bo to idiota. Błędy były fatalne w tym meczu, bo cała drużyna zagrała słabo, nie mieliśmy skrzydeł a kto gra na skrzydłach nasi cudowni Chorwaci. Kranjcar grał strasznie już chyba drugi mecz, wszedł Keane i było jeszcze gorzej. Przynajmniej mamy odpowiedź do kogo należy prawe skrzydło w naszym klubie. Harry popełnił kilka błędów kadrowych w tym meczu. Barometr ten Ramos to był dobry trener już 1,5 roku go niema a jeszcze wygrywam mecze dzięki niemu, dziwne że jak był z nami to nie potrafiliśmy wygrać meczu.
0
Eff_Spurs
21 stycznia 2010, 17:58
Liczba komentarzy: 297
a ten zasrany hobbit aquilani to czerwoną powinien dostać, oczywiście gdyby tak zrobił któryś z naszych od razu czerwo + 10 meczy dyskwalifikacji... No i ta bramka Defoe też dyskusyjna, moim zdaniem powinna zostać uznana .
0
halabala
21 stycznia 2010, 17:50
Liczba komentarzy: 1310
Harry popelnil w tym meczu bledy - bledem bylo wystawianie Kinga w sytuacji, gdy Dawson z Bassongiem od kilku meczow graja na zero z tylu (no i przy golu King sie nie zachowal, bo nie doszedl do Kuyta, tylko cofal sie, cofal az tamten byl wystarczajaco blisko, zeby strzelic), bledem bylo wpuszczenie nierozgrzanego Kamerunczyka w koncowce (poklosie pierwszego bledu, czyli gry Kinga w 1. skladzie), bledem byla glupia zmiana Corluki na Huttona (fakt, Szkot mial zapal do gry i naprawde podobal mi sie, ale skoro jest w formie, powinien grac od poczatku). Ogolnie zmiany we wczorajszym meczu - porazka. I takie ogolne spostrzezenie - sam sie zdziwilem wysnuwajac ten wniosek, ale...w srodku brakowalo nam Huddlestone'a. Nie mial kto przytrzymac, uspokoic, nerwowo gral Jenas, slabo Chorwaci. Ladnie Bale, ale znamienna byla sytuacja z koncowki, gdy zamiast probowac czysto zabrac pilke rywalowi, bez sensu wycial go rowno z trawa. Swietnie podsumowal angielski komentator (ogladalem na sopcascie): "to jest wlasnie przyczyna, dlaczego Bale nie gra regularnie w pierwszym skladzie - owszem, jest dobry w grze do przodu, ale brakuje mu rozsadku i myslenia w grze obronnej" (cytat nie doslowny, ale sens zachowany). Ogolnie slaby mecz, ale Panowie - ani efektowna wygrana z City nie robi z nas herosow, ani wczorajsza porazka z L'Poolem nie robi z nas lamag. Sezon jest dlugi, sa upadki i wzloty i zadaniem managera jest jak najszybciej pozbierac zespol, zeby wrocil na krzywa wznoszaca. Jak napisalem w zapowiedzi meczu z Leeds - czwartego miejsca ani nie wygramy, ani nie przegramy w meczach z bezposrednimi rywalami. Mozemy je wygrac albo przegrac w cotygodniowej walce ze slabszymi rywalami. Szkoda meczu zycia Boaza Myhilla w meczu z Hull, szkoda meczow z Wolves i Stoke, ale pilka wciaz w grze, zajmujemy czwarte miejsce i mamy taka sama szanse na zajecie 4. miejsca, jak reszta rywali, a nawet odrobine wieksza, bo poki co mamy najwiecej punktow.
0
<  1  2  3  4  5    >  >|

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 39 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się