Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Everton 2:2 Tottenham

8 grudnia 2009, 18:32, Paweł Ćwik
A było już tak blisko. Mimo, że Evertonowi w samej końcówce udało się doprowadzić do wyrównania, Tottenham mógł wywieść z Goodison Park trzy punkty. Niestety, rzutu karnego w 95 minucie spotkania nie wykorzystał Jermain Defoe, i zamiast pełnej puli musimy się zadowolić jednym oczkiem. Po takim meczu chyba żaden z kibiców "Kogutów" remisem się nie zadowala. Pech - "kogucie szczęście" znów dał o sobie znać...

Harry Redknapp zestawieniem podstawowej jedenastki specjalnie nie zaskoczył wiernych fanów Tottenhamu, bowiem wystawił dokładnie tę samą drużynę, co tydzień wcześniej na Villa Park. Oczywiście, ekipa różniła się z wiadomych przyczyn od składu w meczu Carling Cup: Keane'a zastąpił Peter Crouch, do podstawowej jedenastki powrócili również Huddlestone czy Kranjcar. Pewne problemy z zestawieniem składu miał David Moyes, bo nie mógł w dniu dzisiejszym skorzystać z usług Artety, Jagielki, Anichebe, Vaughana, Neville'a, Osmana, Heitingi, Goslinga i Distina, a w 15 minucie gry uraz wykluczył również Josepha Yobo.

Od początku spotkania to gospodarze starali się narzucić swój styl gry, raz za razem atakując bramkę Tottenhamu. Goście w pierwszych minutach jakby nieco przestraszeni, nie przypominali zespołu z meczu przeciwko Aston Villi czy Wigan, a bardziej wtorkową ekipę z Old Trafford. Everton ładnie operował piłką. Pomocnicy "The Toffies" kilkukrotnie starali się zagrać prostopadłą piłkę między obrońcami Spurs, jednak często podania były zbyt mocne, i stawały się łupem Gomesa.

Po upływie kwadransa gra się wyrównała, lecz i tak w dalszym ciągu delikatną przewagę posiadali gospodarze. W Tottenhamie bardzo dobrze funkcjonowały skrzydła: Lennon-Kranjcar. To właśnie na tych dwóch zawodnikach przez większość czasu opierała się gra "Kogutów". Everton natomiast zamiast tylko być przy piłce, starał się z nią coś efektywnego zrobić, czego najlepszym dowodem sytuacje Brazylijczyka Jo.

W 30 minucie po głupim faulu Dawsona (chwilę wcześniej nasz obrońca ujrzał żółty kartonik po starciu z Cahillem) na Fellainim w okolicach 25 metra przed bramką Spurs rzut wolny wykonywał Baines, lecz jego bardzo dobre uderzenie w kierunku lewego słupka bramki, bardzo pewnie wyłapał Gomes.

W 33 minucie odpowiedzieć starał się Tottenham. Najpierw ładnym podaniem na wolne pole do Kranjcara popisał się Wilson Palacios, później Chorwat znakomicie dostrzegł lepiej ustawionego w polu karnym, Jermaina Defoe, jednak napastnik reprezentacji Anglii zaprzepaścił znakomitą sytuację z kilku metrów strzelając obok bramki. Howard nie musiał nawet interweniować. To była najlepsza sytuacja "Kogutów" jak do tej pory, niestety niewykorzystana przez Defoe.

Drugą połowę znakomicie otworzył Tottenham, bo już w 47 minucie nasi zawodnicy wyszli na prowadzenie. Z prawej strony w swoim stylu na pole karne dośrodkował Aaron Lennon, a piłkę do siatki skierował nie kto inny jak Jermain Defoe, który ubiegł wszystkich obrońców Evertonu i nie dał szans Timowi Howardowi.

Po zmianie stron to Tottenham zaczął być drużyną dyktującą na Goodison Park warunki gry. Już kilka minut po trafieniu Defoe, podwyższyć mógł Crouch, lecz jego dość przypadkowe uderzenie z kilku metrów, dosłownie o centymetry minęło bramkę Evertonu.

W 59 minucie na 2:0 dla Spurs podwyższył Michael Dawson. Rzut rożny po raz kolejny wykonywał Niko Kranjcar. Wysoko zawieszona piłka spadła idealnie na głowę Dawsona, który pięknym szczupakiem skierował futbolówkę w sam róg Evertonu. Trzy punkty w tym momencie były już jedną nogą na White Hart Lane. Wystarczyło korzystny wynik dowieść do końca...

W 77 minucie w znakomitej sytuacji jak junior zachował się Peter Crouch. Wspaniałym podaniem na wolne pole, pozwalającym wyjść Crouchowi sam na sam z Howardem, popisał się nie kto inny jak Niko Kranjcar. Niestety, mierzący ponad 2 metry napastnik nie wykorzystał znakomitej sytuacji, co zemściło się już 60 sekund później. Na lewej flance w dziecinny sposób Coleman ograł Bale'a, dośrodkował w pole karne, a tam uderzeniem pod poprzeczkę futbolówkę w bramce umieścił Louis Saha. Gdyby chwilę wcześniej Crouch trafił byłoby już po meczu, a tak, po sytuacji odmienionej jak w kalejdoskopie, czekała nas niezwykle nerwowa końcówka spotkania.

Po raz pierwszy fanom Spurs mocniej zabiło serce w 84 minucie, kiedy po dośrodkowaniu Pienaara na uderzenie przewrotką zdecydował się po raz kolejny Saha, jednak strzał byłego gracza Manchesteru United na nasze szczęście minął słupek bramki strzeżonej przez Gomesa. Po raz drugi, gdy do wyrównania w dość przypadkowy sposób doprowadził Tim Cahill, dokładając nogę przy strzale Bainesa. 2:2 i co, koniec emocji? Nic z tych rzeczy!

W 93 minucie w pole karne Evertonu wbiegł Wilson Palacios, a pilnującemu go Hibbertowi nie zostało nic innego jak Honduranina sfaulować. Palacios w tej sytuacji doznał kontuzji, uniemożliającej mu kontynuowanie gry, a do piłki ustawionej 11 metrów przed bramką podbiegł Defoe. Ku rozpaczy fanów z Londynu, Defoe chciał uderzyć na siłę, po ziemi, trafiając w nogi Howarda. Trzy punkty na wyciągnięcie ręki...

Pech, jest pechem. Prawie pewna wygrana rzadko zamienia się w remis, jednak dziś na Goodison Park ewidentnie zabrakło nam kilku chwil szczęścia. W 87 minucie Evertonowi za sprawą Cahilla udało się wyrównać. Bardzo przypadkowa bramka zabrała nam wywalczone trzy punkty. Gdyby Crouchowi dosłownie moment przed bramką Sahy udało się podwyższyć stan meczu na 3:0 dla Spurs, gospodarze z pewnością nie podnieśliby się już z kolan. Niestety, nadzieję w serca "The Toffies" najpierw wlał Saha, później w entuzjazm fanów Evertonu wprowadził Cahill. Następnie fatalnie rzut karny wykonał Defoe, trafiając prosto w nogi Howarda. Totteham już tak ma. Mecz bez nerwów meczem straconym. Niestety, oprócz nerów bardzo często traci się również punkty. Tak jak dziś na Goodison Park.

Składy:

Everton: Howard,- Hibbert, Baines, Yobo (15'Coleman), Neill,- Bilyatedinov, Rodwell (62' Yakubu), Cahill, Pienaar, Fellaini,- Jo (62' Saha)

Ławka rezerowwych: Nash, Saha, Yakubu, Coleman, Duffy, Agard, Baxter

Tottenham: Gomes,- Corluka, Dawson, Bassong, Assou-Ekotto (46' Bale),- Lennon, Huddlestone, Palacios (95' Hutton), Kranjcar (88' Jenas),- Defoe, Crouch

Ławka rezerwowych: Alnwick, Bale, Hutton, Bentley, Jenas, Keane, Pavlyuchenko

Żółte kartki:

Everton: 20' Rodwell, 38' Fellaini, 55' Baines, 72' Cahill,
Tottenham: 29' Dawson, 38 Assou-Ekotto, 66' Huddlestone, 74' Bale,

Sędzia: A. Marriner

Bramki:

0:1 - Defoe 47'
0:2 - Dawson 59'
1:2 - Saha 78'
2:2 - Cahill 87'
Źródło: własne

115 komentarzy ODŚWIEŻ

varba
6 grudnia 2009, 19:45
Liczba komentarzy: 4468
Mam że nasi piłkarze przeniosą tą piłkarską złość na następny mecz. Dodam jeszcze że każdy w Anglii wie że Anglicy nie powinni wykonywać rzutów karnych, zawsze w nich przegrywają!
0
olivier
6 grudnia 2009, 19:41
Liczba komentarzy: 1361
za zle trzeba miec do Croucha to on nie wykorzystal sytuacji.
0
Harry Hotspur
6 grudnia 2009, 19:40
Liczba komentarzy: 398
on umie strzelac karne. sek w tym ze to nie on powinien go wykonywac, nie w takiej sytuacji
0
varba
6 grudnia 2009, 19:39
Liczba komentarzy: 4468
Tak Zoolander fani spurs chcą się pozbyć swojego najlepszego strzelca, do świetnych wniosków dochodzisz. Myślę że powinieneś czytać a nie wnioskować!
0
olivier
6 grudnia 2009, 19:35
Liczba komentarzy: 1361
no akurat chyba nikt tak nie pomyslal bo to sie zdarza, ale co nie zmienia faktu ze JD musi sie nauczyc strzelac 11.
0
Zoolander
6 grudnia 2009, 19:32
Liczba komentarzy: 1192
Nikt tak nie powiedział, ale można wywnioskować, co niektórzy myśla.
0
Harry Hotspur
6 grudnia 2009, 19:31
Liczba komentarzy: 398
Zoolos, karny ktorego wykonywal JD byl naprawde biedny. tak to moze Dawson strzelac. od czolowego strzelca PL oczekujemy wiecej...
0
varba
6 grudnia 2009, 19:31
Liczba komentarzy: 4468
Kto chce go wywalić podaj nicki bo nie widziałem żadnego takiego komentarza, żałosny karny którego nie powinien wykonywać to wszyscy mają na myśli, zmarnowane szanse które się zemściły na nas
0
olivier
6 grudnia 2009, 19:30
Liczba komentarzy: 1361
Ehhh. Cesc oraz Lampard tez nie strzelili, nie jest tak źle, za tydzień trzeba pokonać Wolves a gramy u siebie !
0
olivier
6 grudnia 2009, 19:29
Liczba komentarzy: 1361
a kto mowi ze wywalamy JD ?
0
Harry Hotspur
6 grudnia 2009, 19:29
Liczba komentarzy: 398
ogolnie to byl weekend obronionych karnych w PL. sporo ich bylo we wczorajszych meczach
0
Zoolander
6 grudnia 2009, 19:28
Liczba komentarzy: 1192
Nie przesadzajcie. Defoe nie strzelił, ale to nie koniec życia. Zdarza, "11" to zawsze loteria, a połowa z was chętnie by go już wywaliła na zbity pysk. Jestem na niego wsiekły, ale w końcu to on strzelił pierwszą bramkę, za która powinniśmy mu podziękować.
0
Sajmon
6 grudnia 2009, 19:27
Liczba komentarzy: 836
Szkoda, jego poświęcenie zdalo sie na nic, nie usłyszy tego jednego zdania, które dałoby mu radość w tej chwili, "hey Wilson, JD has just scored!"
0
olivier
6 grudnia 2009, 19:26
Liczba komentarzy: 1361
oby nic powaznego sie nie stalo ;/, bo na dodatek ze kontuzja to i kur... tylko 1 pkt. ;/.
0
varba
6 grudnia 2009, 19:26
Liczba komentarzy: 4468
To mu kur.... kolega prezent zrobił, zjeb... karnego!!!!
0
varba
6 grudnia 2009, 19:25
Liczba komentarzy: 4468
Palacios został przewieziony do szpitala!!!
0
olivier
6 grudnia 2009, 19:24
Liczba komentarzy: 1361
Juz wole gdy gramy beznadziejnie a wygrywamy np. w meczu z Sunderlandem.
0
varba
6 grudnia 2009, 19:23
Liczba komentarzy: 4468
Dlatego Harry powinien wprowadzić w końcówce Keana który potrafi trzymać nerwy na wodzy, nie wybaczę im tego remisu. Zaczyna się historia poprzedniego sezonu, głupio gubimy punkty a potem na końcu zabraknie nam dwóch oczek. Howard powiedział że przygotowywał się przed mecze do ewentualności że Defoe będzie wykonywał karnego, czyli bardzo mądre posunięcie z naszej strony. Sam karny był żałosny w sam środek, pójście na łatwiznę licząc że bramkarz się nie zorientuje. Gdzie jest Keano!!??
0
olivier
6 grudnia 2009, 19:23
Liczba komentarzy: 1361
nie no napastnika to trzeba szukac i to natychmiast,bo to co Crouch robil to parodia, Bent by pewnie strzelił.
0
Cerbin
6 grudnia 2009, 19:22
Liczba komentarzy: 469
Właśnie wróciłem z Pubu. Przepraszam za wulgarny język ale...kur...jeb...mać!!! Jak my nie potrafimy wygrać z tak zdziesiątkowaną drużyną to możemy sobie pomarzyć o LM! I do tego czułem,z że JD spieprzy:/
0
|<  <  2  3  4  5  6    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 51 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się