Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham 0:1 Stoke

28 października 2009, 12:05, Paweł Ćwik
Stało się. Brak Defoe po raz pierwszy dał się Tottenhamowi w tym sezonie tak mocno we znaki. Mimo przeważania od pierwszej do ostatniej minuty "Kogutom" nie udało się wywalczyć ani jednego punktu w spotkaniu przeciwko Stoke City. Goście, nastawieni głównie na grę z kontry, ostateczny cios zadali w 86 minucie, kiedy to Gomesa pokonał Glenn Whelan. Do tego momentu zdecydowanie lepszym zespołem był Tottenham, który przeważał w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Niestety, kontuzja Lennona spowodowała, że ostatnie 10 minut Spurs musieli grać w osłabieniu, co skrzętnie wykorzystała ekipa "The Potters" wywożąc z White Hart Lane jakże ważne dla nich trzy punkty. Oj, odzwyczailiśmy się od takich porażek...

W barwach Tottenhamu najbardziej zaskakiwał występ od pierwszych minut Jonathana Woodgate'a, który przed dzisiejszym spotkaniem nie rozegrał ani minuty w barwach Spurs w obecnym sezonie. Poza nim do podstawowej jedenastki powrócił Wilson Palacios, zastępując Jermaine'a Jenasa, natomiast w miejsce zawieszonego na trzy mecze za głupotę Jermaina Defoe, Harry Redknapp zdecydował się wystawić Petera Croucha.

"Chłopaki, mój plan taktyczny na najbliższe kilka lat wygląda następująco. Próbujemy wywalczyć aut na połowie przeciwnika, grę wznawiać będzie Rory Delap, a w podbramkowym zamieszaniu przy odrobinie szczęścia, może uda nam się coś strzelić" - tak pewnie wyglądała przemowa Tony'ego Pulisa, gdy dostrzegł jaką "mocą wyrzutową" dysponuje jego zawodnik. Każde kolejne spotkanie udowadnia, że największe zagrożenie piłkarze "The Potters" sprawiają właśnie za sprawą wrzutów Delapa. Nie inaczej było dzisiejszego popołudnia. Już w 3 minucie bardzo bliscy pokonania Gomesa byli zawodnicy Stoke City. Jak zwykle bardzo długim wyrzutem piłki z autu popisał się Rory Delap, lecz w polu karnym do piłki najwyżej wyskoczył jeden z zawodników Spurs, wydawać by się mogło oddalając niebezpieczeństwo od własnej bramki. Nic bardziej mylnego. Futbolówka trafiła pod nogi Amdy'ego Faye, który zgrał ją do Etheringtona i tylko heroicznej interwencji wracającego do składu Jonathana Woodgate'a zawdzięczamy, że piłka nie trafiła do Ricardo Fullera, który zapewne nie miałby większych problemów z umieszczeniem jej w bramce Tottenhamu. Spurs odpowiedzieli w 12 minucie, kiedy to po wysoko zawieszonym dośrodkowaniu Niko Kranjcara z lewej strony boiska bardzo mocnym strzałem popisał się Peter Crouch, lecz jeszcze lepsza obrona była udziałem bramkarza gości, Steve'a Simonsena, który czubkami palców wybił piłkę na rzut rożny.

W 14 minucie okazało się, że Jonathan Woodgate nie jest w stanie kontynuować gry, a jego miejsce na boisko zajął inny niedawny rekonwalescent, Michael Dawson. Niestety nie wiadomo, czy powodem zmiany była wcześniejsza interwencja Woody'ego, czy też (oby czarny scenariusz się nie sprawdził) kontuzja dalej nie umożliwiała Anglikowi występy na pełnych obrotach.

W 23 minucie ładnym, technicznym strzałem zza pola karnego w kierunku dłuższego słupka popisał się Aaron Lennon, lecz i tym razem Simonsen wyszedł z sytuacji obronną ręką. Po chwili w niezłej sytuacji znalazł się Sebastien Bassong, lecz jego wolej był nad wyraz niecelny.

W 27 minucie Peter Crouch dzięki swoim nadzwyczajnym warunkom fizycznym stanął przed kolejną wspaniałą sytuacją. Po dośrodkowaniu Lennona, Crouch znowu wyskoczył najwyżej do piłki, jednak jego, niechybnie zmierzające do siatki uderzenie jeszcze przed linią bramkową wybił James Beattie. Nie minęło 60 sekund, a po uderzenu Niko Kranjcara futbolówka trafiła w słupek.

Po zmianie stron Tottenham od razu zaatakował bramkę Stoke. Najpierw uderzenie Kranjcara z rzutu wolnego obronił bramkarz Spurs, potem okazał się lepszy w sytuacji sam na sam od Robbie'ego Keane'a, do dobitki tego uderzenia nie zdąrzył Peter Crouch, a wybitą przez obrońców piłkę nad poprzeczką przeniósł Aaron Lennon. I to wszystko przed upływem 50 minuty.

W 61 minucie po raz kolejny złapaliśmy się za głowy dziwiąc jakim cudem piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Znowu po dośrodkowaniu Lennona, piłka trafiła na głowę Croucha, jednak i w tej sytuacji lepszy okazał się Simonsen, a dobitka Corluki była zbyt lekka, by pokonać bramkarza Stoke.

Dwie minuty później z boiska zszedł po raz kolejny mało widoczny Robbie Keane, a swoją pierwszą od dłuższego czasu szansę pokazania piłkarskich umiejętności otrzymał Rosjanin, Roman Pavlyuchenko (choć zakładając, że Defoe mógłby zagrać w dniu dzisiejszym, pierwszym napastnikiem, jaki pojawiłby się na boisku byłby na 99 procent Crouch).

Od 79 minuty sytuacja Tottenhamu skomplikowała się jeszcze bardziej, ponieważ boisko opuścić musiał Aaron Lennon. Niestety (w tym przypadku byłaby to chyba radośniejsza wiadomość) nasz skrzydłowy nie został ukarany czerwoną kartką, a odniósł kontuzję uniemożliwiającą mu dalsze kontynuowanie gry. Niestety, okazało się to momentem zwrotnym w całym spotkaniu.

Tottenham nawet po stracie Lennona starał się dłużej utrzymywać przy piłce, lecz brak skrzydłowego był widoczny. W 86 minucie natomiast Stoke udało się wyprowadzić kontrę, która przesądziła o losach spotkania. Fuller spokojnie ograł na lewym skrzydle Assou-Ekotto, dośrodkował piłkę w pole karne, a tam przepięknym uderzeniem popisał się Whelan, nie dając Gomesowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję.

Mimo doliczonych przez arbitra spotkania aż pięciu minut, graczom Spurs nie udało się już doprowadzić do wyrównania. Dzisiejszy mecz był dla Spurs niezwykle pechowy. Bo gdyby Beattie nie wybił piłki z linii bramkowej, bo gdyby Kranjcar uderzył minimalnie bardziej celnie, bo gdyby gorzej bronił Simonsen, w końcu bo gdyby boiska nie musiał opuścić Lennon, Tottenham mógł spotkanie wygrać. Chyba jednak za dużo tych gdybań. Piłkarze Spurs mogli, ale nie pokonali na własnym boisku Stoke City. Tylko tyle, i aż tyle.

Składy:

Tottenham: Gomes,- Corluka, Bassong, Woodgate (14' Dawson), Assou-Ekotto,- Lennon, Huddlestone (71' Jenas), Palacios, Kranjcar,- Keane (63' Pavlyuchenko), Crouch

Ławka rezerwowych: Cudicini, Bale, Dawson, Hutton, Naughton, Jenas, Pavlyuchenko

Stoke: Simonsen,- Wilkinson, Shawcross, Diao, Collins,- Delap (58' Whelan), Whitehead, Faye, Etherington,- Beattie (70' Tuncay), Fuller (90' Higginbotham)

Ławka rezerwowych: Higginbotham, Whelan, Lawrence, Kitson, Pugh, Tuncay, Cort

Zółte kartki:

Stoke: Fuller 29', Whelan 77',

Sędzia: Lee Probert

Gole:

O:1 - Whelan 86'
Źródło: własne

45 komentarzy ODŚWIEŻ

tuczi
27 października 2009, 19:01
Liczba komentarzy: 2242
Taki to z niego "pechowiec fachura" ;). Znów nie dostał zbyt długiego czasu. DejaVu (czy jak to tam sie pisze...) ??
0
aapa
26 października 2009, 12:44
Liczba komentarzy: 2742
a grande treneiro, Juande Ramos, nie pracuje już w CSKA.
0
mosaj
25 października 2009, 21:24
Liczba komentarzy: 1220
Uh, ze względu na robotę meczu nie oglądałem, tak więc na obszerniejszą analizę przyjdzie jeszcze czas, no ale szkoda, że tracimy punkty z takimi ogórami... zapewne pod koniec sezonu właśnie tych 3 oczek zabraknie nam do miejsca w top4 ;) Może chłopcy wyciągną z tego odpowiednie wnioski i w spotkaniu z Arsenalem zagrają z podwójną motywacją - będą chcieli się zrehabilitować i przy okazji ubić wiecznego rywala (albo na odwrót) ;)
0
Yido
25 października 2009, 19:21
Liczba komentarzy: 247
Prowadzili 2:0, zremisowali 2:2! Jakieś pocieszenia z tej kolejki są(Anals, MUły i City zgubili punkty). Teraz tylko czekać na poztywyny odzew ze strony naszych Kogutów. COYS.
0
sliwka950
25 października 2009, 16:07
Liczba komentarzy: 12
wpadka
0
Anel
25 października 2009, 11:31
Liczba komentarzy: 266
Dziwne ostatnio bez Woodego szło nam nieźle w obronie (choć to nie jego wina że przegraliśmy) po prostu o top 4 to za wysokie progi dla nas... a tak na marginesie to jak Gomes odniósł kontuzję to po powrocie pierw grał w pucharze a nie w lidze bo musiał się ograć.. modlę się aby za szybko Modrica nie wystawił od 1 minuty .... 75 max ..
0
RAFO THFC
25 października 2009, 11:12
Liczba komentarzy: 3181
Tak - żygać się chce po takim meczu. Jak się nie dało wygrać trzeba było zremisować. Wg. mnie PAW dziś pokazał, że w okienku zimowym należy go zmienić na kogoś bardziej kreatywnego - reszta grała przeciętnie. Jednak wierze, że odbijemy z nawiązką 0-1 - na Stoke. Jak patrze na ten zespół to nieuchronne wydaje się że max - co mogli osiągnąć w PL już osiągneli - po tym meczu reszta mądrych trenerów już ich chyba przejżała. pozdro panowie.
0
konradthfc
25 października 2009, 07:52
Liczba komentarzy: 524
No wybacz matrinbm żeby poświęcali pół strony na to żeby napisać że ograliśmy Burnley czy Porstmouth. Sensacją bym tego nie nazwał ale sporą niespodzianka napewno. Niestety takie mecze się zdarzają. Pech nas dzisiaj nie opuszczał. Jak nie Jackie Chan Beattie to kontuzja Lennona. Nie ma już co się oglądać za siebie. Teraz Puchar a potem Anale...
0
martinbm
25 października 2009, 00:50
Liczba komentarzy: 232
oczywiście jak Spurs wygrywali to na naszych polskich, większych portalach tylko króciutka wzmianka o meczu, bez tytułu na głównej; a jak przegrali to od razu hasła: sensacyjna porażka Spurs i tak dalej, grrrrr
0
Harry Hotspur
24 października 2009, 23:55
Liczba komentarzy: 398
bramkarz Stoke Simonsen ktory zagral dzis fenomenalny mecz o tym ze zagra dowiedzial sie 15min przed meczem gdy na rozgrzewce kontzji dostal ich podstawowy bramkarz Soerensen...
0
aapa
24 października 2009, 22:44
Liczba komentarzy: 2742
Fakt, to karate Beattie'ego było wyrąbiste ;D
0
martinbm
24 października 2009, 22:30
Liczba komentarzy: 232
akurat obejrzałem skrót naszego spotkania w programie Premiership Plus i muszę przyznać, że naszymi akcjami i sytuacjami bramkowymi można obdzielić kilka meczów z poprzedniego sezonu -po prostu masakra - słupek, wybita w niesamowity sposób piłka z linii bramkowej, naprawdę szkoda, nie zagraliśmy jakoś fatalnie, jedyni na Keana można narzekać, no i na BAE, który przy bramce nie potrafił gościa nawet... sfaulować
0
Barometr
24 października 2009, 21:12
Liczba komentarzy: 5046
Defoe oczywiście "kontuzjowany" na głowę
0
Barometr
24 października 2009, 21:11
Liczba komentarzy: 5046
Ja się nie łamie, ale ile można bazować na zwycięstwie z bardzo słabym w tym sezonie Liverpoolem? Skład z tamtego meczu: Gomes, Corluka, Bassong, King, Assou-Ekotto; Lennon, Huddlestone, Palacios, Modric (O'Hara, 83); Defoe (Pavlyuchenko, 90), Keane (Crouch, 67). Kontuzje Modricia i Defoe i wszystko jasne. Nie zmieniamy składu, mimo słabszej gry niektórych - to się musiało tak skończyć
0
Harry Hotspur
24 października 2009, 21:09
Liczba komentarzy: 398
nie wyszlo nam swietowanie okazji...
0
Harry Hotspur
24 października 2009, 21:08
Liczba komentarzy: 398
a dzisiejszym meczem Harry obchodzil pierwsza rocznice pracy w Tottenhamie...
0
Harry Hotspur
24 października 2009, 21:07
Liczba komentarzy: 398
wczoraj minelo 5 lat od smierci legendy Spurs, Billa Nicholsona...
0
Nylon
24 października 2009, 20:43
Liczba komentarzy: 645
bez Defoe Ledley'a i Modrica nie ma 60% motorku Spursow... jeszcze jak w meczu wypada Lennon to ... ale nie lamiemy sie :) Mistrzostwo bedzie nasze :D
0
Harry Hotspur
24 października 2009, 20:31
Liczba komentarzy: 398
aha, i jeszcze do moderatorow: wiem ze wszyscy juz zyjem derbami ale w miedzyczasie czeka nas jeszcze mecz we wtorek gdy na WHL bedziemy goscic Everton.
0
Harry Hotspur
24 października 2009, 20:25
Liczba komentarzy: 398
do staxxa: ty na serio z tym "dmuchaniem balonow"? chyba pomyliles strony jesli tak...
0
1  2  3    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 23 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się