Wszyscy pamiętamy poprzedni sezon, prawda? Osiem meczy, 2 punkty. Każdy Spursmaniak wzdryga się na myśl o początku zeszłorocznych rozgrywek. I choć był to najgorszy start Spurs od wielu, wielu lat to teraz kibice nie mają powodów do zmartwień. Nie trzeba już szukać Tottenhamu na dnie tabeli, nie trzeba wysłuchiwać uszczypliwych komentarzy innych kibiców czy tonąć w rozpaczy po każdym przegranym meczu. Koguty po ośmiu kolejkach sezonu 09/10 zajmują miejsce w TOP 4. I choć to dopiero 2 miesiące od rozpoczęcia ligi, mamy się czym chwalić. Trzech naszych napastników ustrzeliło hattricka, wielu zawodników pierwszej 'XI' jest ważnymi ogniwami w swoich reprezentacjach i w końcu drużyna gra futbol miły dla oka! Wielkim błędem byłby brak wzmianki o ojcu tego sukcesu. Wiecie o kogo mi chodzi.
Harry, gdy przychodził do drużyny w październiku miał pewną wizję. "Nie mogłem uwierzyć dlaczego drużyna z tak świetnymi zawodnikami gra tak słabo" mawiał. I mimo wielu sceptyków, Redknapp nie tylko wyprowadził Tottenham z kryzysu, ale wszczepił do graczy zapał i ambicje. Dzięki wydarzeniom zeszłego sezonu oraz nieustannej, ciężkiej pracy i dobrej postawie wszystkich na boisku klub może pochwalić się najlepszym progresem jeśli chodzi o zdobycz punktową początku sezonu. Dochodzimy teraz do sedna niniejszego artykułu. Zainspirowała mnie dzisiaj kolumna serwisu Sky Sports prowadzona przez eksperta Martina Tylera. Wśród kilku e-maili publikowanych tamże, odnalazłem fana Tottenhamu, Jasona.
Cześć Martin, jako fan Tottenhamu jestem niezwykle zadowolony startem mojej drużyny w obecnym sezonie mając na uwadze tych kilka tragicznych spotkań sezonu poprzedniego. Jestem zainteresowany tym, jak poszczególne drużyny Premier League radzą sobie w porównaniu do rozgrywek w 08/09. Stawiam na to, że Spurs osiągnęli największy postęp i Hull, prawdopodobnie najmniejszy.
Jason miał racje, Tottenham jest na szczycie tabeli mając w bilansie 14 punktów do przodu w porównaniu z poprzednim sezonem po 8 kolejkach. Daję wam do wglądu tabelkę wraz z innymi zespołami.

Cieszyliśmy się, gdy po pierwszych 2, 3 meczach Tottenham zasiadał na fotelu lidera. Cieszymy się teraz z miejsca w czubie tabeli i z postawy naszych zawodników. Cieszymy się wreszcie z postępu - z tego, że tam, w Londynie na prawdę walczą o to, by osiągnąć coś więcej, by zadowolić kibiców i usatysfakcjonować samych siebie. My, kibice możemy tylko głośno, bardzo głośno krzyczeć podczas meczów, by nie zabrakło im tej woli walki i szczęścia, którego przecież też czasem potrzeba. Bo umiejętności ma każdy z nich. Grunt to umieć (i chcieć) je wykorzystać. I pamiętajmy, sezon jest długi i trudny, pełen zwrotów akcji. Nigdy nie traćmy wiary, bo ona zawsze umiera ostatnia. COYS!!!
56 komentarzy ODŚWIEŻ