Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Chelsea 3:0 Tottenham

24 września 2009, 21:08, Marcin Kłos
Na Stamford Bridge trzeba rozegrać całe spotkanie na pełnych obrotach, by móc myśleć o wywalczeniu tam trzech punktów. Tottenham znakomicie spotkanie zaczął, będąc drużyną lepszą od gospodarzy, lecz tragicznie skończył. Chelsea pokazała nam dzisiaj miejsce w szeregu, niestety odległe od TOP 4. Wynik mógłby być oczywiście inny, gdyby fatalnych błędów nie popełnił Vedran Corluka, który praktycznie podarował "The Blues" dwie bramki.

Ostatnio zarzucałem Redknappowi, że nie stara się zaskoczyć przeciwnika ustawieniem swojego zespołu. Tym razem było zupełnie inaczej. I o ile wstawienie do pierwszego składu Jermaine'a Jenasa za wielką niespodziankę uznawać nie można, to o tyle bardzo odważne ustawienie 4-3-2-1 już tak. Bo otóż okazało się, że zamiast eksperymentować z ustawieniem Robbie'ego Keane'a na lewej stronie pomocy, można w drugiej linii wystawić trójkę: Jenas, Palacios, Huddlestone, która ma asekurować ofensywne zapędy grających do przodu Lennona i Keane'a, mających dogrywać piłkę do Jermaina Defoe.

Oba zespoły od początku rzuciły się do ataku, praktycznie zupełnie zapominając o grze defensywnej, jakby zachęcone wspaniałymi derbami Manchesteru chciały pokazać, że w Londynie również da się grać piękną, a przy tym niezwykle ofensywną i otwartą piłkę. W 8 minucie na niesygnalizowany strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Jose Bosingwa, i podczas gdy wszyscy spodziewali się, że uderzenie Portugalczyka minie bramkę Carlo Cudiciniego, piłka uderzyła w poprzeczkę. Gdyby futbolówka wpadła do siatki bylibyśmy świadkami naprawdę ładnego gola. W 11 minucie odpowiedzieć mógł Jermain Defoe. Wspaniałym prostopadłym podaniem do Anglika (dodajmy, że jeszcze z własnej połowy!) popisał się Wilson Palacios, lecz sytuacji sam na sam z Petrem Cechem nie udało się tym razem zamienić na bramkę. Dwie minuty później blisko pokonania czeskiego bramkarza był Tom Huddlestone, jednak jego "bombę" sprzed szesnastki instynktownie obronił golkiper Chelsea. Po następnych 120 sekundach pięknie futbolówkę na strzał Jenasowi wyłożył Aaron Lennon, ale uderzenie naszego pomocnika dosłownie o milimetry minęło słupek bramki "The Blues".

W 32 minucie Chelsea, po kilkunastu minutach spokojniejszej gry w środku pola, wyszła na prowadzenie, a nieoczekiwanym strzelcem gola został... Ashley Cole! Wspaniałym dośrodkowaniem z prawej strony popisał się Didier Drogba, a nieupilnowany przez Corlukę lewy obrońca gospodarzy efektownym szczupakiem pokonał Carlo Cudiciniego.

Po zmianie stron bardzo szybko Chelsea znalazła się w dogodnej sytuacji. Każdy kibic Spurs jednak w tamtym momencie bardziej niż o stratę bramki martwił się o stan zdrowia Ledleya Kinga, który nagle usiadł na murawie Stamford Bridge z wyraźnym grymasem bólu na twarzy. Na nasze szczęście znakomitej szansy nie wykorzystał Frank Lampard. King natomiast musiał opuścić plac gry (zadowalające, że o własnych siłach), a jego miejsce zajął Alan Hutton (zmiana bardzo często przeprowadzona przez Spurs, czyt.: Hutton na prawą obronę, Corluka do środka).

W 58 minucie Cudicini po raz drugi musiał wyciągać piłkę z własnej siatki. Najpierw futbolówkę na pole karne dośrodkował Nicolas Anelka. Tam na klatkę piersiową przyjął ją Drogba, jednak jego uderzenie do boku zbił włoski bramkarz Spurs. Niestety, piłka nie opuściła boiska, dopadł do niej Frank Lampard, podał do Michaela Ballacka, któremu nie pozostało już nic innego jak skierować ją do pustej bramki.

Wszystko jasne stało się jednak w 63 minucie. Katastrofalny, niedopuszczalny i tragiczny w skutki błąd popełnił Vedran Corluka, który najpierw dał się przepchnąć Drogbie we własnym polu karnym, a potem próbując wślizgiem uratować sytuację przepuścił piłkę obok interweniującego Cudiciniego, ułatwiając tym samym graczowi gospodarzy sytuację. Napastnik Chelsea nie miał problemów z przechwyceniem zmierzającej do bramki piłki, z zimną krwią podwyższając wynik. I niech mi ktoś chociaż jeszcze raz powie, że Corluka powinien występować na środku defensywy, to uznam go za niespełna rozumu. Chorwat jest ostatnio kompletnie bez formy, więc trzymanie go w pierwszym składzie jest w moim przekonaniu zwykłą głupotą.

Do groźnej sytuacji doszło w 75 minucie, kiedy po walce Bassonga z Anelką ten pierwszy bardzo mocno uderzył głową o boisko. Na boisku dość szybko pojawili się lekarze Tottenhamu, wspierani przez sztab medyczny Chelsea. Doszło nawet do tego, że zawodnikowi z Kamerunu trzeba było podawać tlen. Bassong boisko opuścić musiał na noszach, ze specjalnym kołnierzem na szyi. Miejmy nadzieję, że nasz obrońca nie odniósł żadnej poważnej kontuzji, choć całe zajście wyglądało naprawdę źle. W miejsce Bassonga pojawił się Niko Kranjcar, a my w trakcie jednego spotkania straciliśmy parę podstawowych stoperów. Pech dał o sobie znać także zawodnikom Chelsea. Przy próbie uderzenia w 83 minucie ucierpiało kolano Didiera Drogby, który również na noszach musiał opuścić Stamford Bridge.

Po tych zajściach zawodnicy obu drużyn nie pałali już jakąś przesadną chęcią do atakowania bramki przeciwnika, co w przypadku graczy Tottenhamu jest co najmniej dziwne. Pod koniec spotkania więcej groźnych i klarownych sytuacji miała Chelsea, jednak na nasze szczęście futbolówka po raz czwarty nie wpadła do bramki Tottenhamu. "Koguty" tak jak w spotkaniu przeciwko Manchesterowi United tydzień temu zagrały dobry mecz przez zaledwie pierwsze 25 minut, a to zdecydowanie zbyt mało, by pokusić się o zwycięstwo na Stamford Bridge. Nie dość, że przegraliśmy różnicą aż trzech trafień, to straciliśmy przy tym parę stoperów. Mimo znakomitego startu rozgrywek zaczynamy chyba dostrzegać coraz więcej mankamentów naszej gry. A jeszcze większą przeszkodą mogą być kontuzje, o których już jakiś czas temu wspominałem. Pech i problemy.

Składy:

Tottenham: Cudicini,- Corluka, Bassong (82' Kranjcar), King (49' Hutton), Assou-Ekotto,- Lennon, Huddlestone, Palacios, Jenas,- Keane, Defoe (67' Crouch)

Ławka rezerwowych: Gomes, Hutton, Naughton, Bentley, Dos Santos, Kranjcar, Crouch

Chelsea: Cech,- Bosingwa, Terry, Carvalho, Cole,- Malouda, Ballack (63' Mikel), Lampard, Essien,- Drogba (85' Kalou), Anelka (90' Borini)

Ławka rezerwowych: Hilario, Ivanovic, Mikel, Kalou, Belletti, Hutchinson, Borini

Żółte kartki:
Tottenham: Jenas 90'

Sędzia: Howard Webb

Widzów: 41,623

Bramki:

1:0 - A.Cole 32'
2:0 - M.Ballack 58'
3:0 - D. Drogba 63'
Źródło: włąsne

81 komentarzy ODŚWIEŻ

tuczi
20 września 2009, 20:08
Liczba komentarzy: 2242
Anel - ja to bym zrobił zmianę twego avatara ;)
0
Anel
20 września 2009, 20:06
Liczba komentarzy: 266
Wynik odzwierciedla siłę i możliwości naszej drużyny.. z MU też wtopa więc nie dziwmy się... należy zrobić konkretne zmiany ...
0
Zoolander
20 września 2009, 20:06
Liczba komentarzy: 1192
Zageszczenie slabej strefy mialo wyjsc na dobre, ale jak bylo, kazdy wie.
0
Marcin
20 września 2009, 19:56
Liczba komentarzy: 1784
Ale ten Harry głupi, co nie Zoolander? Środek jest słaby to ewidentną głupotą jest zagęścić tę strefę, nie? I przepraszam, że tak podjudzam, ale widzę, że Barometr dalej nie zaczaił sarkazmu Pawła.
0
tuczi
20 września 2009, 19:55
Liczba komentarzy: 2242
Panowie w zasadzie to szkoda klawiatury, aby pisać o naszym dzisiejszym występie... To co robił Corluka zasługuje na słowa, których nie ma w słowniku poprawnej polszczyzny. Nie lepszy był niestety BAE. Harry również nie popisał się taktyką i zmianami. Keana nie wymieniam, bo chyba wsztscy przyzwyczaili sie do tego, że on jest jedynie statystą. Ale już fakt trzymania na boisku Toma i JJ'a, którzy myśleli chyba jedynie o wczorajszym obiedzie to tragedia po prostu. Brak jakiegokolwiek pomysłu na grę i tak naprawdę brak zaangażowania po pewnym czasie był aż nadto widoczny. Źle się dzieje w naszej drużynie i mam nadzieję, że Harry jednak potrafi na nowo poukładać te klocki przed kolejnymi meczami w PL, bo Preston pewnie rozjedziemy. Nasza obrona niestety wygląda w tej chwili niesamowicie słabo i to jest powó do zmartwienia. Źle, źle i jeszcze raz źle...
0
Wujo
20 września 2009, 19:50
Liczba komentarzy: 513
4-3-2-1? hahaha...ludzie zwykłe 4-4-2 tylko Lennon na lewej stronie.O czym mowa....
0
Mr.MM
20 września 2009, 19:38
Liczba komentarzy: 17
Brak pomysłu na grę i rozprowadzenie akcji. I tyle ...
0
Zoolander
20 września 2009, 19:28
Liczba komentarzy: 1192
tomson, słownik chłopie, słownik ;)
0
Zoolander
20 września 2009, 19:26
Liczba komentarzy: 1192
Ja juz bym nie mial ochoty ani checi sie podnosic po takim czyms. I nie wiem co na boisku robili Wilson, Huddlestone i JJ. Co za posrana taktyka. Srodek to nasza slaba strona ( w tej chwili ) a ten gosc 3 zawodnikow wystawil.
0
tomson199011
20 września 2009, 19:24
Liczba komentarzy: 59
NIECH WRACA MODRIC to Mózg naszej Drurzyny :):) ale kiedy wróci :(
0
me262schwalbe
20 września 2009, 19:23
Liczba komentarzy: 273
Uff, trochę ochłonąłem. Jeśli podejdziemy do tego, że porażka była wkalkulowana, to OK. Ale styl w jakim przegraliśmy, to już co innego. Co prawda nie widziałem pierwszych 15 minut, które z opisu spursmaniaków były niezłe. Poza tym woogle nie widziałem u naszych jakiegokolwiek pomysłu na grę. Lepiej już było po wejściu Petera, wtedy był jeden pomysł na grę (wiadomo jaki).
0
Barometr
20 września 2009, 19:20
Liczba komentarzy: 5046
Webb to jest tragedia. Jakim cudem ten gościu sędziuje szlagiery? Dlaczego zawsze wynik wypacza tylko nam? Kim jest jego k..wa wujek? Webb to żenada, ale myślałem, że nasi mają charakter i się podniosą, a tu dupa.
0
Yido
20 września 2009, 19:19
Liczba komentarzy: 247
Hołard z Łeby pokazał kolejny raz, że zwolennikiem Tottenhamu to on nie jest. Martwią, bardzo kontuzje środkowych obrońców. Co do samego spotkania, Keano biegał dzisiaj dużo, ale niestety jak ostatnio bezproduktywnie. Ancelotti na prawdę poukładał Chelsea. A cieszy to, że nasi wierni kibice, którzy mieli szczęście być na stadionie, nawet przy wyniku 0:3 nie ucichli. Ciekaw jestem, jakby się mecz potoczył po tym karnym. Ale mam nadzieję, że te kilka łatwiejszych(teoretycznie, bo w PL nie ma łatwych) spotkań przyniesie nam kolejne punkty. Póki co, martwi mnie, że Harry mało rotuje. No cóż, teraz czas się wystrzelać z Preston! YID ARMY!
0
Zoolander
20 września 2009, 19:19
Liczba komentarzy: 1192
Raku, lepiej zobacz powtorke, To byl bezdyskusyjny karny. Mam nadzieje, ze HR wreszcie zacznie cos robic po juz trace, nie jedyny, cierpliwosc.
0
Skaju
20 września 2009, 19:18
Liczba komentarzy: 478
"If there was no pentalty, show me a yellow card for a dive" R. Keane tym komentarzem zamierzam podsumować cały mecz i "pracę" naszego "ulubionego" referee.
0
tomson199011
20 września 2009, 19:17
Liczba komentarzy: 59
Ja jestem zadowolony z gry naszych hary mógłby grac 2 napastnikami przy ustawiniu 4-4-2 szkoda Bosonga :( Koejny obronca :( a nie wiecie co z Modriciem ??
0
Zoolander
20 września 2009, 19:16
Liczba komentarzy: 1192
A ja będę oryginalny, bo dla mnie karnego nie było. Była za to FATALNA gra: Keane'a, Corluki, Jenasa i Huddlestone'a. Kiepska: Defoe, Assou-Ekotto i Cudiciniego (praktycznie sam wbił sobie gola pod koniec spotkania). Poprawna: Lennona, Palaciosa, Kinga i Bassonga (dopóki nie zeszli z boiska). Koniec końców cieszmy się, że bez podstawowych stoperów nie straciliśmy więcej goli z Corluką na środku ;)
0
Zoolander
20 września 2009, 19:12
Liczba komentarzy: 1192
Wogole nie myslalem o chociazby punkcie z Chelsea, bo remis bylby bardzo dobrym wynikiem, wiec nie powinienem byc zly. nie bylbym gdybysmy przegrali w normalnym warunkach, a z Webbem na boisku., ale tak niestety musze byc nadymany. Moze calkowicie nie zmienil meczu, ale z tym karnym mielibysmy szanse na cos wiecej. Corluke zostawie dzisiaj bez komentarza. Po prostu nie jego dzien, oby wrocil do formy.
0
Barometr
20 września 2009, 19:11
Liczba komentarzy: 5046
A no i mam nadzieję, że Bassongowi się nic nie stało poważnego, bo to by dramat już był. To, że Kingowi się stało (i właściwie non stop się dzieje) to niemal pewne, ale on zawsze był bombą zegarową
0
Barometr
20 września 2009, 19:07
Liczba komentarzy: 5046
Zgadzam się Tatą - nic więcej ponad pewien poziom z Harrym nie zaprezentujemy. Jeśli to Cię Pawle zadowala - to ok. Jak dla mnie to mamy bardzo ładne wyniki, ale styl w jakim przegraliśmy z MU oraz styl jaki prezentujemy nawet w niektórych wygranych meczach pozwalają mi na wygłaszanie tego typu sądów. Można się nabijać z Romana, Gio, etc, ale prawda jest taka, że dziś Harry popełnił błąd - po raz kolejny wystawiając Keana, który po raz kolejny udowodnił, że jego miejsce jest na ławie. Nie wiem, czy Roman zagrałby lepiej - mam podejrzenia, że tak , bo czy da się gorzej??? I żaden sarkazm tego Pawle nie zmieni.
0
<  1  2  3  4  5    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 49 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się