Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham 1:3 Manchester Utd

19 września 2009, 14:29, Tomasz Wasak
W meczu piątej kolejki, Tottenham Hotspur podejmował na własnym boisku Manchester United. Spurs znakomicie rozpoczęli sezon wygrywając wszystkie cztery spotkania. Okazało się jednak, że reprezentacyjna przerwa bardzo źle podziałała na graczy "Kogutów", którzy przegrywając 1:3, odnieśli pierwszą porażkę w sezonie 2009/2010.

Harry Redknapp po raz kolejny składem na mecz raczej nikogo nie zaskoczył. Wszyscy martwiliśmy się o to jak może wyglądać środek naszej obrony w momencie, gdy dochodzą do nas niepokojące wieści o kontuzjach wszystkich naszych stoperów, tymczasem para, która na środku występuje od początku rozgrywek: Bassong - King, i tym razem wybiegła w podstawowym składzie. W miejsce kontuzjowanego Luki Modricia na lewej pomocy pojawił się Robbie Keane (przypomnijmy, że to właśnie Irlandczyk zajął pozycję Chorwata w meczu przeciwko Birmingham, kiedy ten musiał opuścić plac gry), a na ławce rezerwowych usiadł nasz najnowszy nabytek: Niko Kranjcar. Parę napastników tym razem stanowili Crouch i Defoe.

Tottenham z miejsca ruszył do ataku bramki bronionej dziś przez Bena Fostera, by za sprawą Jermaina Defoe już w 50 sekundzie wyjść na prowadzenie! Piłkę w pole karne dośrodkował Benoit Assou-Ekotto, tam głową strącił ją nie kto inny jak Peter Crouch, a wspaniałym uderzeniem przewrotką z pięciu metrów popisał się Defoe, pokonując tym samym bramkarza Manchesteru United. Takiego startu na White Hart Lane chyba nikt się nie spodziewał. Odpowiedź "Czerwonych Diabłów" mogła być natychmiastowa. Pod naszą bramką pojedynek z Fletcherem przegrał Assou-Ekotto, lecz bardzo groźne uderzenie reprezentanta Szkocji w pięknym stylu zostało obronione przez Carlo Cudiciniego.

W 13 minucie po wykopie Cudiciniego spod własnej bramki, przed polem karnym ładnie na klatkę piersiową piłkę przyjął Peter Crouch, lecz strzał naszego napastnika ze stoickim spokojem obronił Foster.

W 24 minucie bezmyślny faul na 25 metrze przed naszą bramką popełnił Wilson Palacios (za co został również ukarany żółtym kartonikiem). Do strzału szykowało się dwóch graczy gości: Rooney i Giggs. Ostatecznie na uderzenie zdecydował się Walijczyk, w pięknym stylu pokonując bezradnego Cudiciniego. Manchester mimo, że bez Cristiano Ronaldo, dalej potrafi strzelać gole bezpośrednio z rzutów wolnych.

W 30 minucie znakomitą szansę stworzyła sobie drużyna Alexa Fergusona. Najpierw obronną ręką z sytuacji sam na sam z Rooneyem wyszedł Cudicini, lecz nie udało mu się złapać futbolówki. Do uciekającej piłki dopadł Berbatov, jednak jego uderzenie z linii bramkowej wybił Sebastien Bassong. Po chwili piłka znów trafiła pod nogi Bułgara, ale tym razem napastnik gości przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Trybuny White Hart Lane odetchnęły z ulgą. Tottenham groźną sytuacją zrewanżował się 3 minuty później, kiedy to po rzucie rożnym strzał głową Croucha minimalnie minął słupek bramki Fostera.

W 41 minucie drugą bramkę strzelił Manchester. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, zostało wybite przez naszych obrońców przed pole karne. Przy piłce najszybciej znalazł się Scholes, lecz jego, zmierzające za linię końcową boiska, uderzenie zostało zablokowane przez Bassonga. Do odbitej futbolówki popędził Anderson, i mocnym strzałem z 20 metrów pokonał Cudiciniego.

Tottenham przewagę w pierwszej połowie osiągnął w początkowych 20 minutach gry, kiedy to był drużyną zdecydowanie lepszą od ekipy gości. Niestety po upływie tego czasu zapał zniknął z naszych graczy, którzy po dwóch stałych fragmentach gry pozwolili wbić sobie dwie bramki. Źle funkcjonowała również lewa pomoc naszej drużyny, gdzie dzielić i rządzić miał Robbie Keane. Irlandczyk spisywał się jednak bardzo słabo, będąc kompletnie niewidocznym. Z drugiej strony również gorzej niż zazwyczaj radził sobie Aaron Lennon, którego poczynania nieźle temperował jeden z najlepszych lewych obrońców świata, Patrice Evra.

Po zmianie stron na boisku pojawił się ostatnio kontuzjowany przez dłuższy czas Jermaine Jenas, zastępując Wilsona Palaciosa. Widocznie również Harry Redknapp zauważył słabszą formę Honduranina, który oprócz tego, że był grał słabo, to zarobił także żółtą kartkę.

Druga połowa powinna rozpocząć się tak samo jak pierwsza: od bramki dla Spurs. Niestety tym razem uderzenie Robbie'ego Keane'a z pięciu metrów w ostatnim momencie zablokował Nemanja Vidic, ratując tym samym swój zespół przed utratą gola.

W 55 minucie po raz pierwszy udanie pokazał się Jermaine Jenas. Najpierw odebrał piłkę jednemu z graczy Manchesteru, oddając chwilę później strzał, który czubkami palców na rzut rożny wybił Ben Foster. Groźne było również i po tym stałym fragmencie gry, bo uderzona przez Croucha futbolówka zatrzymała się na poprzeczce.

Od 59 minuty wydawać by się mogło Tottenham miał jeszcze łatwiejszą drogę do odrabiania strat, gdyż drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką po brzydkim faulu na Tomie Huddlestone'ie, ukarany został Paul Scholes. "Koguty" otrzymały więc od losu pół godziny przeznaczone na zdobycie, co najmniej, wyrównującej bramki. Trzeba jednak z takimi okresami gry w przewadze radzić...

W 67 minucie wspaniałą kontrę wyprowadził Wayne Rooney. Przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, po czym bardzo mocno uderzył w krótki róg bramki. Na całe szczęście mocno skoncentrowany był Cudicini, który tylko sobie znanym sposobem obronił to uderzenie.

W 69 minucie Redknapp zaskoczył tak mnie, jak i pewnie większość kibiców Spurs, ściągając z boiska Corlukę i zastępując go... Alanem Huttonem! Jeśli Chorwat nie odniósł w trakcie gry żadnego urazu taka zmiana w moim przekonaniu nie miała większego sensu. No, ale co trener to obyczaj. Jedni przegrywając na murawę wprowadzają kolejnego napastnika, Harry woli wymienić obrońców. Większość managerów pewnie również przegrywając i grając przy tym z przewagą jednego zawodnika stara się wzmocnić linię defensywną. To takie oczywiste. Dwie minuty później (aż chciałoby się krzyknąć: "w końcu!") szansę debiutu w barwach Spurs otrzymał Niko Kranjcar, zastępując Robbie'ego Keane'a. Ta zmiana była już bardziej inteligentna od poprzedniej, choć ja i tak wolałbym bardziej ujrzeć na boisku mimo wszystko Pavlyuchenkę.

W 78 minucie mogliśmy przestać marzyć o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej, kiedy to błąd popełnił Alan Hutton (sic!), dając się ograć Rooney'owi, a temu nie pozostało nic innego jak w sytuacji sam na sam pokonać Cudiciniego, dodatkowo przepuszczając futbolówkę między jego nogami. Po tej bramce mecz praktycznie się skończył, bo Spurs nie stworzyli już sobie ani jednej akcji zaczepnej, która mogłaby tchnąć w nich nadzieję, że i z tej trudnej sytuacji da się jeszcze wyjść.

Tottenham przegrał dzisiaj nie dlatego, że Manchester był taki mocny, lecz dlatego, że zagrał bardzo słaby mecz, popełniając przy tym zbyt wiele kardynalnych błędów, po których gracze United dochodzili do groźnych sytuacji strzeleckich. Ludowa mądrość mówi: "miłe złego początki", i idealnie oddaje nam charakter dzisiejszego spotkania. "Koguty" zaczęły z wysokiego C, lecz potem stopniowo traciły impet, przegrywając ostatecznie, jak najbardziej zresztą zasłużenie, 1:3.

Składy:

Tottenham: Cudicini,- Corluka (69' Hutton), Bassong, King, Assou-Ekotto,- Lennon, Huddlestone, Palacios (46' Jenas), Keane (71' Kranjcar),- Crouch, Defoe

Ławka rezerwowych: Gomes, Hutton, Jenas, Bentley, Naughton, Kranjcar, Pavlyuchenko

Manchester Utd: Foster,- O'Shea, Ferdinand, Vidic, Evra,- Fletcher, Scholes, Anderson (81' Nani), Giggs,- Rooney, Berbatov (62' Carrick)

Ławka rezerwowych: Kuszczak, Owen, Carrick, Nani, Da Silva, Evans, Valencia

Żółte kartki:

Tottenham: Palacios 24', King 52',
Manchester Utd: Vidic 45', Scholes 51', 59',

Czerwone kartki:
Manchester Utd: Scholes 59'

Sędzia: Andre Marriner

Gole:

1:0 - Defoe 1'
1:1 - Giggs 25'
1:2 - Anderson 41'
1:3 - Rooney 78'
Źródło: własne

118 komentarzy ODŚWIEŻ

Master
12 września 2009, 22:34
Liczba komentarzy: 22
coz przeciwnik byl dobry wiec szkoda ze przegralismy bo pokazalibysmy swoja wyzszosc ;/
0
Barometr
12 września 2009, 22:31
Liczba komentarzy: 5046
Porażka boli, bo takie mecze powinno się wygrywać. Z przewagą zawodnika, z prowadzeniem gry, z takim składem MUłów, po takim początku. Moje pytanie - co na boisku robił Robbie Keane? Chciałbym, żeby na nie odpowiedział, np. varba, lub inny fan Irlandczyka. Co Keane robi w ogóle w składzie Spurs? I czemu nosi opaskę kapitana? Niech mnie ktoś przekona, że Harry nie ma swoich ulubieńców i nie wystawia zawodników w słabszej formie, zamiast grać najlepszym składem. Czemu na boisko nie wszedł Pavlyuchenko, dos Santos, czy Bentley - zawodnicy, którzy pokazali ostatnio, że są w formie? Lennon strasznie zawiódł. I ten mecz pokazał jak ważny jest w naszej drużynie Modrić.
0
Harry Hotspur
12 września 2009, 22:17
Liczba komentarzy: 398
"...nie obil nas podrzedny "leszcz", a druzyna naprawde mocna, mistrz Anglii..."??? wedlug mnie to raczej zasluga naszej slabej gry ze te podrzedne leszcze wygladaly dzis jak mocna druzyna
0
spurs3
12 września 2009, 21:49
Liczba komentarzy: 632
Jak pokazał mecz - gol w 50 sekundzie moze nie byl najlepszy, zamiast macania sie druzyn , mecz zostal ustawiony, ze muly musialy atakowac. I jak zwykle pisze, gra sie jak przeciwnik pozwala, a MU mniej nam pozwalal niz hull czy birmingham , ot i cala tajemnica, pewnie ze szkoda okazji - ale to tylko pilka a sezon dlugi.
0
tuczi
12 września 2009, 21:47
Liczba komentarzy: 2242
Panowie Panowie Panowie !!! Co soę z wami dzieje ??? Uspokujcie się z tymi narzekaniami. Prędzej czy później porażka musiała nadejść. Nie oszukujmy się. Tak jak napisał Spurs3 nie gramy o mistrza i takie porażki nie powinny być wielkim zaskoczeniem. Fakt - nie zagraliśmy najlepiej i najpiękniej. Ale pamiętajcie, że nie obił nas podrzędny "leszcz", a drużyna naprawdę mocna, mistrz Anglii. Pokażcie chłopaki troszkę charakteru, a nie płaczecie jak małe "piczki"... Zgadzam się z Aapą i Spurs3 w 100%
0
Harry Hotspur
12 września 2009, 21:39
Liczba komentarzy: 398
mi jest szkoda straconej szansy... "przegralismy z lepsza druzyna, z mistrzem Anglii..." tylko ze ten mistrz byl dzis do ogrania, a po golu w pierwszej minucie mielismy ich podanych na talerzu. Tottenham nie przypominal dzis zespolu z poprzednich meczy. wyglada na to ze bedzie nam bardzo brakowalo Modrica...
0
aapa
12 września 2009, 21:32
Liczba komentarzy: 2742
Ja się zgadzam co do narzekania, że to wioska straszna, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że mało kreatywnie dziś zagraliśmy, a MU pokazał klasę. Niech raptusopodobni mają swoje 5 minut (oby tylko tyle), a karawana niech jedzie dalej.
0
Harry Hotspur
12 września 2009, 21:27
Liczba komentarzy: 398
z drugiej jednak strony nie ma tego zlego... pierwsza porazke mamy za soba. kiedys musialo to nastapic, a wedlug mnie lepiej jest przegrac z MU anizeli oddac punkty Evertonowi, Aston Villi czy Stoke City. presja zwyciestw troche opadnie i moze to wyjsc zespolowi na dobre
0
spurs3
12 września 2009, 21:26
Liczba komentarzy: 632
Tradycyjnie typowo po polsku .... tylko narzekania. panowie gdyby mi ktos powiedzial ze po 5 kolejkach Spurs beda mieli 12 pkt. bralbym to w ciemno, teraz okazuje sie ze jest slabo....Przegralismy z lepsza druzyna , z mistrzem Anglii, nie czarujmy sie nie walczymy o mistrza tylko o pierwsza szostke w lidze, wiec jak mamy przegrywac to z MU a nie z burnley czy birminham. Mamy teraz cwelski a potem latwiejsze mecze, trzymajmy sie czuba tabeli, a i tak analsi sa za nami w tabeli !!
0
Raptus1
12 września 2009, 21:08
Liczba komentarzy: 359
Panowie!! Zakładać maski zanurzamy się.
0
Harry Hotspur
12 września 2009, 20:55
Liczba komentarzy: 398
szkoda, wielka szkoda... man utd byl dzis do ogrania, a my nie wykorzystalismy szansy. przegralismy bo bylismy dzis zespolem pilkarsko slabszym. nie potrafilismy nawet wykorzystac tego ze przez ostatnie pol godziny gralismy z przewaga jednego zawodnika. zawiedli dzis wszyscy moze za wyjatkiem BAE i pary srodkowych obroncow. Cudicini zawalil przy 1 i 3 bramce. Corluka bezproduktywny. jego zmiennik Hutton rowniez nie wniosl nic do gry, a do tego ponosi wine za utrate 3 gola. Keane dzisiejszym meczem udowodnil wszystkim swoim przeciwnikom ze maja racje. Palacios nie nadazal za gra, zarobil zolta kartke i slusznie zostal zmieniony. nieslusznie jednak jego miejsce zajal Jenas, ktory blysnal jednym strzalem zaraz po wejsciu i... nic juz wiecej nie pokazal w meczu. podania w poprzek i do tylu to za malo aby ograc MU. Hudd byl jedynym chyba naszym pomocnikiem ktory sie staral ale brakowalo mu dokladnosci, sprytu i szybkosci. Lennon zostal dzis przycmiony przez Evre i nie pokazal nic szczegolnego. co do dwojki napastnikow to od Rooneya powinni uczyc sie walecznosci. Crouch staral sie ale mu nie wychodzilo, a Defoe wygladal na obrazonego ze nie dostaje pilki do nogi. jego ocene podnosi nieco strzelona bramka ktora jednak na niewiele sie zdala. nasz nowy naytek Kranjcar nie pokazal nic specjalnego poza kilkoma stratami pilki ale jemu mozna wybaczyc jako ze byl to jego pierwszy wystep. reszta natomiast powinna pluc sobie w brode za zmarnowana szanse. united bylo dzis do ogrania, a mimo wszystko pokazalo nam nasze miejsce w szyku. zawiedli zawodnicy, zawiodla rowniez taktyka. zmiany przeprowadzone przez HR okazaly sie bezproduktywne.
0
buka
12 września 2009, 20:54
Liczba komentarzy: 18
szkoda :/ czemu nie zagrał pav?? nie przekonałem się do croucha chociaż dwie fajne główki miał
0
aapa
12 września 2009, 20:54
Liczba komentarzy: 2742
Jenas podobał? Co wy za mecz oglądaliście? Keane, Jenas, Huddelstone- padlina straszna dzisiaj. Wilson tez słabo, ale on przynajmniej miał w nogach mecz z Meksykiem. Wychodzą mecze reprezentacji na drugim końcu świata.
0
scoolony
12 września 2009, 20:48
Liczba komentarzy: 64
Szkoda. Ale sezon jest długi. Jeszcze dużo możemy wygrać. TOP4 ciągle do osiągnięcia. Przypominam: http://spursmania.org/index/forum/topic/170/cat/17
0
scoolony
12 września 2009, 20:47
Liczba komentarzy: 64
mi sie podobal jenas mam nadzieje ze wilson pojdzie na laweczke xP
0
scoolony
12 września 2009, 20:42
Liczba komentarzy: 64
dobra tam... nie ma tego złego.... :P może w końcu Harry odeśle Keano na ławeczkę, bo to jest kolejny mecz gdzie nasz kapitan biega po boisku niczym goryl we mgle
0
Skaju
12 września 2009, 20:36
Liczba komentarzy: 478
sorry chłopaki, to był pierwszy mecz w sezonie jaki obejrzałem :/ meczu z Czelsi nie będę oglądał, więc wygramy :)
0
Marcin108
12 września 2009, 20:33
Liczba komentarzy: 412
szkoda ;/ bardzo szkoda strzału Jenasa i potem Croucha... gdybyśmy doprowadzili do remisu moze inaczej by sie to potoczyło...
0
|<  <<  <  2  3  4  5  6  

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 51 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się