Niebywały wieczór miał nasz skrzydłowy Aaron Lennon. 22-latek wyszedł wreszcie w pierwszym składzie reprezentacji Anglii i fantastycznie zaprezentował się w spotkaniu eliminacji Mistrzostw Świata z Chorwacją.
Zawodnik Tottenhamu szybko udowodnił, że znajduje się obecnie w świetnej formie i selekcjoner reprezentacji Anglii Fabio Capello słusznie dał mu szansę od pierwszych minut. Włoch posadził na ławce Shauna Wrighta-Phillipsa - do tej pory "pewniaka" na prawej stronie pomocy w jego drużynie.
Już na początku spotkania na Wembley jeden z rajdów Lennona zakończył się faulem na naszym pomocniku w polu karnym. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Frank Lampard, który w ten sposób otworzył wynik spotkania. Chwilę później skrzydłowy Tottenhamu asystował przy golu Stevena Gerrarda. Do 81. minuty, gdy Lennon został zmieniony przez Davida Beckhama, nasz skrzydłowy stanowił ciągłe zagrożenie dla chorwackiej bramki. 22-latek powinien nawet zaliczyć kolejną asystę, ale jego kapitalnego podania, otwierającego drogę do bramki, nie wykorzystał Emile Heskey.
Pozostanie niewiadomą, czy sytuację sam na sam z bramkarzem, jaką wypracował Heskey'owi Lennon, wykończyłby inny piłkarz Tottenhamu - Jermain Defoe. Nasz snajper w ostatnich trzech spotkaniach reprezentacji Anglii strzelił 5 goli, ale z Chorwacją znów rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Zmarnowana przez Heskey'a sytuacja dała jednak do myślenia selekcjonerowi i Defoe pojawił się na murawie w 60 minucie spotkania.
26-letniemu napastnikowi nie udało się już zdobyć bramki, ale Anglicy i tak rozgromili Chorwatów 5:1, a tym samym zapewnili sobie awans do Mistrzostw Świata 2010. Po dwa gole dla gospodarzy zdobyli Lampard i Gerrard a jednego dołożył Wayne Rooney. Honorową bramkę dla Chorwatów zdobył Eduardo.
Był to srogi rewanż za eliminacje do Mistrzostw Europy 2008. Zaledwie dwa lata temu na stadionie Wembley Chorwaci pokonali Anglików 3:2 i wyeliminowali ich z udziału w Euro. Gola zdobył wówczas nowy nabytek Tottenhamu - Niko Kranjčar. 25-letni pomocnik znów rozegrał całe spotkanie z Anglią, ale o jego grze, podobnie jaki i całej chorwackiej ekipy, nie można napisać za wiele dobrego.
Bardzo udany dzień miał też Roman Pavlyuchenko. Po raz kolejny, pomijany w składzie ligowym Tottenhamu napastnik, zdobył gola dla reprezentacji Rosji. Tym razem 27-latek ustalił na 3:1 wynik wyjazdowego spotkania z Walią. Rosjanin pojawił się na boisku dopiero w 71 minucie spotkania, ale i tak pozwoliło mu to na strzelenie bramki w doliczonym czasie gry. Był to już 15 gol w 30 spotkaniu tego snajpera w barwach narodowych. Zwycięstwo pozwala Rosjanom na walkę o pierwsze miejsce z Niemcami w ich grupie eliminacyjnej i zapewniony awans do turnieju w RPA.
Cały mecz w barwach Szkocji rozegrał natomiast Alan Hutton. Szkoci dzielnie walczyli w Glasgow z pewnymi awansu do mundialu Holendrami. Stracili jednak bramkę pod koniec spotkania i nie liczą się już w walce o udział w Mistrzostwach Świata 2010.
Tymczasem Benoit Assou Ekotto zagrał pełne 90 minut w spotkaniu Kamerunu z Gabonem. "Nieposkromione Lwy" wygrały na własnym boisku 2:1, co daje im na razie pierwsze miejsce w ich grupie eliminacyjnej do Mistrzostw Świata w RPA.
W swoich reprezentacjach wystąpili jeszcze Meksykanin Giovani Dos Santos i zawodnik Hondurasu Wilson Palacios. Piłkarze Tottenhamu zagrali przeciwko sobie na Estadio Azteca w Mexico City. Było to kluczowe spotkanie dla obu drużyn, które mają ogromne szanse na udział w mundialu.
I okazało się, że kluczową rolę w jednej z narodowych ekip odegrał znów zawodnik Tottenhamu. Po raz kolejny był to 20-letni Giovani Dos Santos, który w 75 minucie przedarł się w pole karne rywali, gdzie został sfaulowany. Karnego wykorzystał Cuauhtemoc Blanco. Okazało się, że była to jedyna a więc i zwycięska bramka tego spotkania.
12 komentarzy ODŚWIEŻ