Ostatniego dnia okienka transferowego do Portsmouth odszedł niemiecki pomocnik Kevin-Prince Boateng. W jednym z wywiadów opowiedział on o swoim nieudanym pobycie w stolicy Anglii.
"Kiedy przyjechałem pierwszy raz do Anglii Martin Jol myślał, że jestem defensywnym pomocnikiem. Tam mnie ustawiał na każdym treningu i kazał koncentrować się na grze obronnej. Ja jednak nie jestem takim piłkarzem, wolę atakować. Jeśli jest szansa, żeby ruszyć do przodu i strzelić bramkę - robię to.
"Nie było łatwo. Dyrektor Sportowy Spurs Commoli chciał mnie kupić, Martin Jol mnie nie chciał. Ktoś kto był wyżej w klubie od Jola chciał mnie w swojej drużynie, dlatego przyszedłem tu i byłem szczęśliwy. Przyszedłem tu z Niemiec, do najlepszej ligi świata, starałem się i trenowałem codziennie, a tu Jol mówi mi 'Nie chciałem cię kupić. Jesteś dobrym piłkarzem, ale nie potrzebuję cię w mojej drużynie'.
"To było jak policzek wymierzony prosto w moją twarz.
"W końcu przyszedł Redknapp i ustawiał mnie na mojej pozycji. To inteligentny człowiek i widział, gdzie powinienem grać.
"Pierwszym pytaniem do menedżera Pompeys Hart'a było czy to on mnie chce, czy może ktoś inny w tym klubie. Hart powiedział, że nie chce żebym grał jako defensywny pomocnik i bardzo dobrze. Teraz mam szansę pokazać co naprawdę potrafię."
10 komentarzy ODŚWIEŻ