Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham 2:1 Birmingham + Video

31 sierpnia 2009, 15:33, Krzysztof Runowski
Muszę przyznać, że miałem już napisany wstęp o tym, jak przez jeden błąd w komunikacji straciliśmy szansę na trzy punkty. Na szczęście ta pomyłka nie załamała naszych zawodników, którzy grali do samego końca, a gol Aarona Lennona w 94 minucie zapewnił nam bardzo ważne zwycięstwo nad ekipą Birmingham City.

Duża część kibiców Spurs po niezłym występie w Carling Cup przeciwko Doncaster liczyła na to, że Harry Redknapp w końcu zamiesza w podstawowej jedenastce dając szansę zaistnienie zawodnikom, którzy do tej pory mecze ligowe częściej oglądali z ławki rezerwowych. Niestety, te wyobrażenia zostały brutalnie zweryfikowane przez rzeczywistość, a manager "Kogutów" wrócił do składu, który w pierwszych trzech ligowych spotkaniach przyniósł mu 9 punktów. Jedyną zauważalną zmianą, była obecność Gio dos Santosa na ławce rezerwowych. Poza tym kosmetycznym retuszem zawodników gotowych wejść po przerwie, skład Tottenhamu nie różnił się od tego, który tak dobrze rozpoczął rozgrywki Premier League.

Spurs zaatakowali już od samego początku meczu, kilkukrotnie zagrażając bramce Birmingham w pierwszych dziesięciu minutach. Najpierw strzał Lennona został dobrze obroniony przez Joe Harta, a po kilkunastu sekundach groźne uderzenie Keane'a zablokował jeden z obrońców gości. W 9 minucie przed szansą stanął Tom Huddlestone, lecz i jego bombę z ponad 20 metrów zatrzymał bramkarz City.

W 20 minucie znakomicie na lewym skrzydle przedarł się Luka Modric, który zagrał płaską piłkę w pole karne. Tam do futbolówki doskoczył Aaron Lennon, jednak uderzenie grającego z numerem 7 zawodnika zostało zablokowane przez Stephena Carra. Gdyby nie interwencja obrońcy gości, Tottenham z pewnością prowadziłby już w tym meczu.

W 23 minucie stuprocentową sytuację zmarnował Jermain Defoe. Wspaniałym, prostopadłym podaniem na wolne pole popisał się Tom Huddlestone, lecz strzał Defoe zdecydowanie odstawał od tych, do jakich przyzwyczaił nas już w tym sezonie napastnik gospodarzy, a piłka o dobrych kilka metrów minęła słupek bramki Birmingham.

W 42 minucie na groźnie wyglądający strzał tuż zza pola karnego zdecydował się jeszcze Chorwat, Luka Modric, jednak i tym razem nie udało nam się pokonać Joe Harta.

Pierwsza połowa udowodniła dobitnie jak trudno gra się przeciwko drużynie, która broni całą jedenastką, rzadko opuszczając własną połowę boiska. Przewaga w posiadaniu piłki na rzecz Tottenhamu była ogromna, lecz nie wynikało z tego zbyt wiele groźnych akcji ofensywnych, bo i też wyniknąć nie mogło. Skupiona na strzeżeniu bramki Joe'a Harta ekipa Birmingham nie pozwalała przedostać się drużynie Redknappa we własne pole karne.

Po zamianie stron boiska, w drużynie Tottenhamu nastąpiła jedna zmiana. Ledleya Kinga zastąpił Alan Hutton. Do środka przesunięty został Vedran Corluka, a Szkot zajął jego miejsce na prawej stronie obrony. Chwilę później Harry Redknapp musiał skorzystać z drugiej zmiany. Z boiska zejść musiał kontuzjowany Luka Modric, a na placu gry zameldował się Peter Crouch. Dwie zmiany wykonane tuż na początku drugiej połowy gry lekko zdeprymowały graczy Spurs, którzy pozwalali zespołowi Birmingham na zdecydowanie więcej niż w trakcie pierwszych 45 minut.

Tottenham miał swoje sytuacje na początku drugiej połowy, jednak tak naprawdę groźniej zaatakował dopiero po upływie 60 minut gry. Najpierw znakomity strzał głową Croucha na rzut rożny wybił Hart, a kilka chwil później niezwykle akrobatyczne uderzenie Defoe minęło poprzeczkę bramki gości.

W 65 minucie stworzyliśmy sobie najlepszą okazję do tego, by w końcu wyjść na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Robbie'ego Keane'a, który po zejściu z boiska Modricia zaczął odgrywać rolę lewoskrzydłowego, w polu karnym Peter Crouch skierował piłkę w stronę bramki, lecz trafiła ona tylko w poprzeczkę. Kilkanaście sekund później kolejną szansę otrzymał Crouch, ale tym razem futbolówkę z linii bramkowej wybił Carsley.

W 72 minucie taktyka "wrzucamy wszystko na Croucha" w końcu przyniosła skutek. Po rzucie wolnym podyktowanym za faul McFaddena na Lennonie, piłkę w pole karne posłał Tom Huddlestone, gdzie do futbolówki najwyżej wyskoczył właśnie Peter Crouch, pięknym strzałem głową pokonując Joe Harta.

Nasza radość nie trwała jednak długo. Katastrofalny błąd w komunikacji w 75 minucie popełnili Hutton i Cudicini, których przechytrzył dopiero co wprowadzony na boisko Christian Benitez, wybijając piłkę spod nóg Huttona. Ta trafiła do Lee Bowyera, który nie miał żadnych problemów z umieszczeniem jej w bramce. Popełniając tak rażące błędy, meczów wygrywać nie będziemy.

W 80 minucie Harry Redknapp znów zmuszony został do skorzystania z instytucji zmiany. Tym razem kontuzjowanego Jermaina Defoe zastąpił Rosjanin, Roman Pavlyuchenko.

Birmingham było bardzo blisko wywiezienia z WHL jakże ważnego dla nich jednego punktu, jednak ekipa City musiała przełknąć gorycz porażki. Jak już jednak wspomniałem na samym początku Tottenham grał dzisiaj do samego końca. W 94 minucie piłka trafiła pod nogi Aarona Lennona, który w polu karnym ograł dwóch graczy Birmingham i bardzo mocnym strzałem pokonał Joe Harta. Dopiero ten strzał zapewnił nam zwycięstwo i trzy punkty!

Po dzisiejszym meczu przychodzi mi do głowy jedna myśl: lepiej do końca meczu drżeć o zwycięstwo, niż być przesadnie pewnym wygranej przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Większość kibiców oczekiwała dzisiaj bardzo łatwego meczu, i wygranej różnicą kilku trafień. Prawda okazała się dla nas brutalna, ale w końcowym rozrachunku bardzo radosna. "Koguty" wygrały w lidze po raz czwarty z rzędu!

Składy:

Tottenham: Cudicini,- Corluka, King (46' Hutton), Bassong, Assou-Ekotto,- Lennon, Huddlestone, Palacios, Modric (50' Crouch),- Defoe (80' Pavlyuchenko), Keane

Ławka rezerwowych: Button, Hutton, Naughton, Bentley, Giovani dos Santos, Crouch, Pavlyuchenko

Birmingham: Hart,- Parnaby, Johnson, Queudrue, Carr,- Carsley (74' Benitez), Larsson (90' McSheffery), Ferguson, Bowyer, McFadden,- O'Connor

Ławka rezerwowych: Taylor, Phillips, Benitez, Espinosa, McSheffery, O'Shea

Kartki:

Birmingham: Carr 55', O'Connor 60',
Tottenham: Hutton 87', Huddlestone 89',

Sędzia: Peter Walton

Bramki:
1:0 - Crouch 72'
1:1 - Bowyer 75'
2:1 - Lennon 94'

Link: Tottenham Hotspur vs Birmingham City 8 29 2009 1st Half



Link: Tottenham Hotspur vs Birmingham City 8 29 2009 2nd Half

Źródło: własne

46 komentarzy ODŚWIEŻ

GabFromHell
29 sierpnia 2009, 19:50
Liczba komentarzy: 90
Alez ja sie nadenerwowałem przy tym meczu ale cóż w końcu szczęscie nam sprzyja! COYS
0
brudnywieprz
29 sierpnia 2009, 19:29
Liczba komentarzy: 41
Co z kontuzjami, wiadomo co ?
0
Skaju
29 sierpnia 2009, 19:26
Liczba komentarzy: 478
http://www.101greatgoals.com/videodisplay/3309027/ można dodać do relacji :)
0
Didier
29 sierpnia 2009, 19:15
Liczba komentarzy: 196
12 pkt to dobra zaliczka przed dwiema nastepnymi kolejkami z Man Utd i Chelsea. Licze na minimum dwa remisy. A co do dzisiejszego meczu: liczyłem na Romana - nie pokazał nic (w przeciwienstwie do swojego rodaka Arszawina ktory wlasnie wpakowal potężną bombe Manczesterowi), Keane mnie przeraża, a Defoe zdecydowanie nie miał dzisiaj swojego dnia. Mecz był cięzki bo dzisiejsi rywale-łamignaty po prostu murowali bramkę; dopiero w drugiej połowie sie rozochocili dzięki nam co jest niedopuszczalne. Mam nadzieję że Modric nie ucierpiał zanadto.
0
Marcin108
29 sierpnia 2009, 19:05
Liczba komentarzy: 412
wiecie może czemu zszedł King? Jakaś kontuzja? Brawo Tottenham!!! :)
0
radeon
29 sierpnia 2009, 18:48
Liczba komentarzy: 589
lennon nas uratowal ale nie gral dzis jakos nadzwyczajnie przez caly mecz o wiele lepiej do momentu zejscia gral modric. szczerze to cud zesmy wygrali bo harry troche przesadzil wstawiajac pava zamiast gio lub bentleya w miejsce keano na lewa pomoc. super ze sie udalo takie mecze trzeba wygrywac a horror na wlasne zyczenie bo nieskutecznosc defoe i slabiutka gra keana w pierwszej polowie spowodowala ze do przerwy z 2:0 nie bylo...
0
ThFC
29 sierpnia 2009, 18:43
Liczba komentarzy: 38
dobrze moim zdaniem co warto podkreślić zagrał Hutton, podobają mi się jego swobodne wejścia do środka, gra ofensywna co jest wałkowane w dzisiejszym futbolu na pozycji bocznego obrońcy ...
0
halabala
29 sierpnia 2009, 18:30
Liczba komentarzy: 1310
Piękne pierwsze pół godziny, ale brakowało wykończenia, potem frustrujący marazm, z którego wyrwało nas wejście na boisko Petera Croucha - zdziałał więcej, niż Keane i Defoe razem wzięci przez cały mecz. Głupio stracony gol, ale na szczęście ostatnia akcja meczu udana - brawo Spurs a ja, kupując miesiąc temu bilet na mecz Spurs z Man United w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałem, że do tego meczu przystąpimy z kompletem 12 punktów :)
0
Marcin
29 sierpnia 2009, 18:29
Liczba komentarzy: 1784
Oprócz kolejnych punktów, to najbardziej cieszy mnie, ze niemal do maksimum wykorzystujemy to, na co pozwala nam rywal. Gdyby nie fuks Rzeźników wynik by to dobrze pokazał-pozwolili Crouchowi dominować w powietrzu i Peter zrobił wszystko jak należy aby to wykorzystać. Tylko Birmingham miało furę farta. My zresztą też. No i umocniłem się w przekonaniu, ze Luka powinien być wystawiany na lewej pomocy-i tak zbiega notorycznie do środka, i praktycznie cały czas operuje tak miedzy Tomem i Wilsonem a napastnikami (tym samym stwrza miejsce dla Hudda) a gdyby go wystawiać obok Palaciosa to: a.) lewoskrzydłowy zajmowałby miejsce, które tak fajnie wykorzystuje BAE, b.)niebyłoby miejsca dla Big Toma=>mniejsze zabezpieczenie środka pola+ brak conajmniej przyzwoitych podań na wolne pole lub inteligentnych przerzutów(w 1.połowie naliczyłem ze 3 takie). Ech, wygrywamy nawet jak nie idzie-świetna sprawa. Myślę, że 6 miejsce zajmiemy spokojnie.
0
varba
29 sierpnia 2009, 18:26
Liczba komentarzy: 4468
Tak Paweł ale inna taktyka będzie na Man Und a inna na Birmingham, graliśmy 4 napastnikami nie sądzę że Harry postawi na wszystkich w MUłami. Też będę bronił Croucha bo wygrywał każdy pojedynek główkowy.
0
TypOks
29 sierpnia 2009, 18:23
Liczba komentarzy: 518
Crouch dobrze grał to fakt, miał parę okazji no i jedną wykorzystał, Defoe jak schodził to było widać,że jest zły na siebie.
0
varba
29 sierpnia 2009, 18:20
Liczba komentarzy: 4468
Podobała mi się gra Croucha w ciągu 10 minut po wejściu mógł strzelić 4 gole zabrakło szczęścia i został z jednym ale zagrał dobre spotkanie, Defoe strasznie zawiódł skutecznością ale ogólnie brakowało szczęścia i zimnej krwi, zwycięstwo zasłużone więc nie ma co krytykować naszych piłkarzy, ciężko się gra jak drużyna przeciwna broni się całą jedenastką. Bałem się że zmarnujemy te punkty na szczęście nasze losy się odmieniły i to my strzelamy w końcówkach a nie drużyna przeciwna.
0
Amper
29 sierpnia 2009, 18:16
Liczba komentarzy: 55
i gdzie są ci co mówili że to będzie spacerek :P? To co się na Huttona naklnąłem ... crouch to świetny grajek - niech ktoś tu na niego jeszcze ponarzeka a bany się posypią :P więcej szczęścia niż rozumu mielismy ... wdalismy sie w glupią kopaninę, dziura w środku i akcja za akcje ... z ManU z taką grą popłyniemy
0
Amper
29 sierpnia 2009, 18:14
Liczba komentarzy: 55
Brawo brawo ! Aaron to dzieki Tobie mam dobry dzien ;)
0
Amper
29 sierpnia 2009, 18:08
Liczba komentarzy: 55
eh żałuje że nie oglądałem , jakieś dziś streamy marne były.. czekam z niecierpliwością na video z bramkami :P
0
glapa_28
29 sierpnia 2009, 18:06
Liczba komentarzy: 22
brawo, jakos sie udało!!
0
Nylon
29 sierpnia 2009, 18:04
Liczba komentarzy: 645
nie widziałem całego ale to co grał Assou-Ekotto z Modrić'em to jest magia... brawo :))
0
TypOks
29 sierpnia 2009, 18:04
Liczba komentarzy: 518
ufffff jak patrzyłem na to jak grają w końcówce i że mogliśmy stracić bramkę na 2:1...na szczęście Lennon uratował nam 3pkt :) oby Modrić nie złapał nic poważnego.
0
Wujo
29 sierpnia 2009, 18:04
Liczba komentarzy: 513
Fajny mecz. Podobało mi się zarówno ciągłe parcie do przodu ze strony Spurs,ale też Birmingham zasłużyło na szacunek swoją grą w defensywie przez ogromną część meczu. I jedni i drudzy mieli furę szczęścia(Spurs wygrywając-BFC nie tracąc 5 bramek) i naprawdę piłkarzom nie można niczego zarzucać. Brawo!
0
Buli_1
29 sierpnia 2009, 18:03
Liczba komentarzy: 68
Ja nie widziałem 1 połowy xD . Brawo TOTTENHAM !!! Brawo ARON LENNON !!! :)
0
<  1  2  3    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 59 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się