Dwa magiczne punkty po ośmiu kolejkach, czy dokuczliwe kawały o naszych "Kogutach", kibice zapamiętają to pewnie na kilka następnych lat. Na szczęście wraz z przybyciem Harry'ego Redknappa zmieniła się atmosfera i duch drużyny.
Nikt nie spodziewał się, że Harry odmieni losy naszego klubu. Ze strefy spadkowej, Spurs stopniowo szli ku górze, by ostatecznie na koniec sezonu zająć ósme miejsce. Co więcej, do ostatniej kolejki walczyliśmy o Ligę Europejską z Fulham, jednakże Liverpool okazał się zbyt trudnym rywalem na koniec ligi.
Zanim HR przybył do klubu nie było zbyt dobrej atmosfery, czy też piłkarze skarżyli się na brak dobrego kontaktu z trenerem. Były menadżer Portsmouth przyznał, że jest zmartwiony graczem, który kompletnie odizolowuje się od reszty. Podobno był to jeden z problemów za czasów Juande Ramosa.
- To jak noc i dzień. Jest wiele różnych przeczuć, kiedy zawitasz pierwszy raz. Gdy przyszedłem, było kilku graczy, którzy nie byli z częścią drużyny.
-Wszystko próbujemy robić razem. Są oczywiście niektórzy rozczarowani, że nie grają. Jeśli będziemy trzymać się razem, będzie to dobry sezon.
- Druzyna wciąż jest poprawiana, jest jeszcze długa droga by się cieszyć. Mamy dobrych piłkarzy. Sądzę, że jesteśmy w stanie z każdym wygrać. Pokazaliśmy to w zeszłym sezonie. - pokonaliśmy Chelsea, zagraliśmy dobrze z Manchesterem United(nie chodzi o ten mecz 5:2 na Old Trafford - przyp. red). Jesteśmy silniejsi w tym roku. - przyznaje Harry
9 komentarzy ODŚWIEŻ