Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Hull City 1:5 Tottenham

19 sierpnia 2009, 23:24, Spursmania
Wynik spotkania nie pozostawia żadnych złudzeń kto na KC Stadium dyktował warunki. Gracze Spurs byli dzisiaj o niebo lepsi od swojego rywala, zwyciężając pewnie, różnicą aż czterech trafień. Szczególnie zadowolony ze swojego występu musi być Jermain Defoe, któremu aż trzykrotnie udało się pokonać bramkarza Hull City.

Skład Tottenhamu w dniu dzisiejszym nie różnił się specjalnie od tego, który fani Spurs ujrzeli w spotkaniu przeciwko Liverpoolowi. Harry Redknapp doszedł do wniosku, że w zwycięskiej jedenastce nie powinno się zbytnio mieszać, a jeśli ci zawodnicy zapewnili swojej drużynie wygraną nad tak renomowaną ekipą, jaką jest zespół z Anfield, to i w spotkaniu przeciwko Hull City, dadzą sobie radę. Oczywiście, jak wszyscy doskonale wiemy, nasz podstawowy środkowy obrońca, Ledley King, nie może grać w trakcie tygodnia dwóch meczów, dlatego jego miejsce zajął występujący do tej pory na prawej stronie Vedran Corluka, a czteroosobowy blok obronny uzupełnił Szkot, Alan Hutton.

Pierwszą groźną sytuację Tottenham stworzył sobie już w 6 minucie. Piłkę przed polem karnym przejął Jermain Defoe, który nie zastanawiając się zbyt długo uderzył w kierunku bramki. Ku ogromnemu rozczarowaniu głośno dopingujących swoją drużynę fanów gości, futbolówka dosłownie o centymetry minęła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Boaza Myhilla.

W 10 minucie Defoe był już nieomylny. Znakomitym prostopadłym podaniem popisał się Tom Huddlestone, a grającemu z numerem 18 napastnikowi, nie pozostało nic innego jak wbiec w pole karne i strzałem w długi róg pokonać bramkarza gospodarzy.

Po następnych 4 minutach mogliśmy podnieść ręce do góry w geście tryumfu po raz drugi. Tym razem znakomity kontratak wyprowadził Robbie Keane, który wypatrzył wychodzącego na wolne pole Wilsona Palaciosa, a Honduranin z wielką łatwością umieścił futbolówkę w bramce, obok bezradnie interweniującego Myhilla.

Chwilę później boisko musiał opuścić Heurelho Gomes, który doznał urazu kostki, podczas piąstkowania piłki, kilka minut wcześniej. Jego miejsce między słupkami bramki Spurs, zajął Włoch, Carlo Cudicini. Niezadowolony z tak fatalnego początku spotkania, manager gospodarzy, Phil Brown, już w 22 minucie zdecydował się na pierwszą zmianę, a Daniela Cousina zmienił Brazylijczyk, Geovanni.

Dość szybko udało nam się przekonać, że Brown ma niezłego, trenerskiego nosa do zmian. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego podyktowanego za faul Assou-Ekotto na Geovannim właśnie, piłkę do bramki Tottenhamu wepchnął, wykonujący stały fragment gry, Stephen Hunt, wlewając w serca kibiców Tygrysów nadzieję na korzystny wynik. Niestety, błąd przy tym golu popełnili nasi obrońcy, którzy kompletnie zapomnieli o kryciu w polu karnym przy okazji tego wolnego. Zresztą, obrona Tottenhamu grała w tym okresie meczu nad wyraz niepewnie, często popełniając kardynalne błędy, a przodował w tym Vedran Corluka, po raz kolejny udowadniając, że lepiej czuje się na boku obrony niż w środku defensywy.

W 40 minucie swoją drugą bramkę w meczu mógł strzelić Defoe. Na prawym skrzydle dobrze pokazał się Aaron Lennon, który dograł piłkę wprost na nogę naszego napastnika, lecz strzał reprezentanta Anglii minął słupek bramki Hull o dobrych kilka metrów.

Co nie udało się w 40 minucie, wyszło tuż przed przerwą. Wspaniałe prostopadłe podanie od Alana Huttona, zostało przedłużone przez Robbie'ego Keane'a, a Jermain Defoe, ogrywając jednego z obrońców Hull, znalazł się w sytuacji sam na sam z Myhillem, z zimną krwią wykorzystując nadarzającą się okazję do podwyższenia.

Druga połowa rozpoczęła się, podobnie jak pierwsza, od przewagi graczy Tottenhamu, którzy widocznie nie chcieli jeszcze zaczynać bronić wyniku. Już w 50 minucie bliski pokonania Myhilla po dośrodkowaniu Assou-Ekotto był... Derek Boateng, lecz gracz gospodarzy nie pokonał własnego bramkarza, wybijając futbolówkę na rzut rożny.

W 70 minucie bliski pokonania Cudiciniego był pozostawiony zupełnie bez krycia w polu karnym Geovanni, lecz jego uderzenie głową, z najwyższym trudem nad poprzeczką przeniósł włoski bramkarz "Kogutów". Dwie minuty później odpowiedzieć starał się Tottenham, lecz strzał Jermaina Defoe w ostatniej chwili zablokował Turner, wybijając przy tym piłkę na rzut rożny. Kolejną szansę na ustrzelenie hat-tricka Defoe dostał w 74 minucie, kiedy to po znakomitym podaniu od Keane'a znalazł się w polu karnym, lecz mając na plecach jednego z obrońców Hull, oddał minimalnie niecelny strzał.

W 78 minucie Tottenham w końcu podwyższył wynik, a strzelcem gola był niezwykle aktywny dzisiejszego wieczora Robbie Keane, który sam zapoczątkował akcję ofensywną Spurs, dogrywając piłkę na skrzydło do Lennona, który pociągnął z nią kilka metrów, dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej do piłki wyskoczył właśnie Irlandczyk, który ładnym strzałem głową umieścił futbolówkę w bramce.

W 82 minucie przed pierwszą tak groźną sytuacją strzelecką w barwach Tottenhamu stanął Peter Crouch, który wykorzystał swój wzrost, próbując głową pokonać Myhilla. Niestety uderzenie wprowadzonego chwilę wcześniej w miejsce Robbie'ego Keane'a napastnika trafiło prosto w bramkarza gospodarzy.

W doliczonym czasie gry przepięknego gola dla Spurs strzelił jeszcze Defoe, zdobywając tym samym upragnionego hat-tricka. Jermain, otrzymał piłkę przed polem karnym Hull, i bez namysłu huknął w kierunku bramki Myhilla, przypieczętowując tym samym wygraną "Kogutów".

Tottenham korzystny wynik dowiózł już do samego końca spotkania (co zresztą nie było takie trudne, bo chwilę po piątej bramce, sędzia Foy zakończył mecz). Naszym graczom należą się za grę w dzisiejszym pojedynku sporych rozmiarów brawa, bo na tle zespołu, który w poprzedniej kolejce praktycznie urwał punkt Chelsea Londyn, zaprezentował się bardzo dobrze, w pełni zasługując na trzy punkty i pewną wygraną w stosunku 1:5.

Składy:

Tottenham: Gomes (16' Cudicini),- Hutton, Bassong, Corluka, Assou-Ekotto,- Lennon (85' Bentley), Huddlestone, Palacios, Modric,- Keane (80' Crouch), Defoe

Ławka rezerwowych: Cudicini, Chimbonda, Naughton, O'Hara, Bentley, Crouch, Pavlyuchenko

Hull: Myhill,- Mouyokolo (46' Barmby), Dawson, Gardner, Turner,- Olofinjana, Boateng (69' Ghilas), Mendy, Hunt,- Folan, Cousin (22' Geovanni)

Ławka rezerwowych: Duke, Barmby, Geovanni, Halmosi, Kilbane, Ghilas, Zayatte

Żółte kartki:

Hull: Hunt 47', Turner 64', Folan 66',
Tottenham: Keane 54', Hutton 68'

Sędzia: Chris Foy

Bramki:

0:1 - Defoe 10'
0:2 - Palacios 14'
1:2 - Hunt 25'
1:3 - Defoe 45'
1:4 - Keane 78'
1:5 - Defoe 95'

Statystyki:

Strzały w bramkę:
Hull 8:12 Tottenham

Strzały obok bramki:
Hull: 2:6 Tottenham

Faule:
Hull 23:14 Tottenham

Rzuty rożne:
Hull 6:5 Tottenham

Spalone:
Hull 3:4 Tottenham

Posiadanie piłki:
Hull 38%:62% Tottenham
Źródło: własne

94 komentarzy ODŚWIEŻ

Sajmon
20 sierpnia 2009, 12:54
Liczba komentarzy: 836
A tak na marginesie.Wie co tam słychać u Berbatowa bo miał grać na szpicy i mase goli strzelać,podobno kibice M.U wprost go uwielbiają.Keane zrozumiał gdzie mu najlepiej.
0
matek
20 sierpnia 2009, 12:44
Liczba komentarzy: 478
Huddlestone posiada tylko długie podanie i nic więcej???!!!Ten zawodnik może nie jest strasznie szybki ,ale posiada najlepsze podanie(prostopadłe na nos napastnika) i strzał z dystansu w tym klubie.Mam nadzieję że zamknie usta krytykom w spotkaniu z West Hamem,czuje że skutecznie ukąsi z dystansu lub celną główką.Co do Bentleya to jego występu nie oceniam ponieważ wszedł po koniec spotkania na podłamanego rywala.Może faktycznie warto go wypróbować na środku ale sądze że przestaniemy tam fizycznie dominować nad rywalami.
0
matek
20 sierpnia 2009, 12:22
Liczba komentarzy: 478
Huuton był dobry ale były czasy przed kontuzją kiedy grał lepiej:) Bardzo fajnie pokazał się Bentley z rezerwy ale chyba tylko dla tego, że nie do końca grał na skrzydle. To jest zdecydowanie zawodnik środka pola, co udowodniła akcja z końcówki kiedy pognał sobie środkiem pola przez całą połowę boiska i oddał niezły strzał! Myslę, że Harry powinien dać mu szansę gry obok Palaciosa, bo zgadzam się z Ginolą co do Huddelstona. Kesdyś myślałem, że bedzie to wielki gracz, ale on poza swoim długim podaniem nie posiada już kompletnie nic, oprócz nadmiaru kilogramów. Ciekawe co będzie jak wróci Jenas, bo on też na pewno nie będzie chciał być rezerwowym. Dla mnie z tej trójki to Bentley ma największy potencjał, ale wątpię by Harry coś teraz eksperymentował, po takich meczach:) Najbardziej cieszy mnie to, że mamy naprawdę wyrównany zespół i to w każdej formacji:) I to bez wydawania bezsensownie kasy! Brawo Harry!
0
Boyd
20 sierpnia 2009, 11:42
Liczba komentarzy: 536
Dokładnie Alan dawał wczoraj radę doskonale-naprawiał wszystkie błędy Corluki. A może by tak jak pauzuje King i kontuzje mają Woody i Daws- wystawiać na środku Pascala Chimbondę?
0
Marcin108
20 sierpnia 2009, 10:59
Liczba komentarzy: 412
Nie wiem jak wam ale mnie bardzo podobał się występ Alana Huttona. Chyba najlepszy mecz w jego wykonaniu gdy oglądałem :)
0
Pablo959
20 sierpnia 2009, 10:50
Liczba komentarzy: 66
Świetnie Spursi oby tak dalej ManU przegrało z Burney i to mnie cieszy będziemy wysoko w lidze xD
0
md18
20 sierpnia 2009, 10:42
Liczba komentarzy: 686
Do tych wszystkich pozytywnych niusuff nalezy dodać jeszcze jeden - BAE podpisał nowy kontrakt do 2013 roku :)
0
TataPsychopata
20 sierpnia 2009, 09:59
Liczba komentarzy: 866
E , Big Tom bardzo ladne zawody.On naprawde potrafi swietnie grac,co udowadnia.A zagranie pietka-genialne:)
0
TypOks
20 sierpnia 2009, 09:21
Liczba komentarzy: 518
A ta krytyka pod adresem Keana w tych dwóch pierwszych meczach to zwykłe "PIENIACTWO",bo Robbie naprawdę gra dobrze.
0
TypOks
20 sierpnia 2009, 09:19
Liczba komentarzy: 518
a tam nie gadaj, to dopiero drugi mecz jeszcze i Pav i Crouch dostaną szansę nie martwcie się. Póki co duet Defoe-Keane spisuje się elegancko. A co do Bentleya to zgoda, w tym meczu pokazał się z bardzo dobrej strony, oby miał taki zapał dalej to może wreszcie będzie dobrze z nim.
0
radeon
20 sierpnia 2009, 09:18
Liczba komentarzy: 589
Mam pytanie Barometr-który napastnik na świecie jest skuteczny w 100%.Nawet Torres potrafi spierd....z 5 setek w meczu(z resztą co wielkiego pokazał z nami w niedzielę?).Mnie cieszy że Keane ma te sytuacje,że zespół kreuje mu te szanse,że on jest tam gdzie powinien.Pamiętasz chyba początek zeszłego sezonu,gdzie graliśmy taką padlinę z Bentem i Pawliuczenką z przodu.Wracając do Keana to w tych dwóch wygranych meczach bardzo się starał,biegał,szukał pozycji,podawał,kreował grę.Czego oczekujesz po napastniku?A może po prostu go nie lubisz.A Harry?Jak na razie to podniósł Tottenham z miejsca 20 na 8,posprzątał burdel po Ramosie i świetnie przygotował i poukładał zespół do tego sezonu.Nie szalał na rynku transferowym,nie wydawał kroci.Nie ma takiego komfortu jaki miał Mourinho,jaki ma Hughes,Ferguson czy Ancelotti(same gwiazdy w kadrach).Pokazał a raczej przechytrzył "wielkiego"Beniteza taktyką i przygotowaniem motorycznym.
0
radeon
20 sierpnia 2009, 09:09
Liczba komentarzy: 589
mecz super nie mam uwag do zawodnikow wszyscy grali na dobrym lub bdb poziomie, jedno tylko mnie zirytowalo, czemu Harry przy 4-1 od razu nie wpuscil rezerwowych. Pav, Peter i bentley w jednej zmianie, niechze sie ogrywaja... strasznie nie podoba mi sie taka gra jedna 11. Rotacja w składzi i zmiany to pieta achillesowa Harrego .
0
varba
20 sierpnia 2009, 08:48
Liczba komentarzy: 4468
Ja sam nie byłem za duetem Keane - Defoe ale po wczorajszym meczu zaczynam zmieniać zdanie, nie żebym miał coś do Keana, ale szkoda było mi niewykorzystanego potencjału Croucha. Ale jak zobaczyłem fajną grę kombinacyjną z udziałem Keana to szkoda byłoby z tego rezygnować zwłaszcza że przynosi zajefajne efekty. Barometr szkoda że nie potrafisz przyznać się do błędu to fajna zaleta jest i nie wiem co masz na myśli pisząc burak
0
Pablo el diablo
20 sierpnia 2009, 08:37
Liczba komentarzy: 42
Ja nie wyobrażam sobie Kogutów bez Keane. myślę że wczoraj swoją grą udowodnił ile jest wart i jak ważny jest dla Tottenhamu. I inie ma co spekulować nad zmianą w ataku bo pewnie Harry Redknapp ustalanie pierwszej jedenastki zaczyna od Robbiego, kapitana zresztą
0
md18
20 sierpnia 2009, 07:43
Liczba komentarzy: 686
Mariano - masz sojusznika w mojej osobie !!! Ja tez jestem za duetem Keano - Defoe. Przykład że to oni powinni grać razem był w końcówce meczu z lfc kiedy na gwałt próbowalismy zgrać cos na głowe Petera bez pomyslunku, ładu i składu. Ta bramka Robbiego może da mu taki krótki oddech i troche spokoju bo cisnienie juz było. Wynik rewelka. W niedziele derby i jak zapunktujemy to potem "tylko" u siebie ukłuć Birminghma i czekać na 5 kolejke i....ser alexxxa i jego muły :). Cieszy bramka Palaciosa bo jak nikt inny zasłużył swoja gra na zdobycz bramkową no i...już jest skuteczniejszy od Didiera Z. :) PS. Drogi Harry z twoich załozeń dotyczących dorobku strzeleckiego Jermaina pozostało juz "tylko" 17 brameczek...to pikuś, pan pikuś he he
0
mariano
20 sierpnia 2009, 07:28
Liczba komentarzy: 144
oprócz bramki Keane dołożył jeszcze asystę, sam rozpoczął swoją akcję bramkową, wszędzie było go pełno. Wiem, wiem, to też za mało dla niektórych. A ja tam się cieszę, że forowane przeze mnie ustawienie z Keano i Defoe zagrało tak fajnie i to mnie baaardzo cieszy. :] a "dziadek: Harry wie co robi. Póki co wyniki za nim przemawiają. COYS!
0
Barometr
20 sierpnia 2009, 01:48
Liczba komentarzy: 5046
Ja tam się bardzo cieszę :) Oby tak dalej. PS A że Bentley dziś walczył i starał się jak nigdy dotąd to każdy widział. A jeśli chodzi o Keane'a to chyba jestem ślepy, bo w pierwszym meczy przed rozdarciem go na strzępy przez wszystkich na tym portalu (a sorki - prawie wszystkich Arturze) - uratowali go BAE i Bassong. 2 setki tak spierdzielił, że to głowa mała. Dziś ładna bramka - to mu się chwali, ale mnie jeszcze nie przekonał.
0
Marcin
20 sierpnia 2009, 00:56
Liczba komentarzy: 1784
Ale macie problem...zamiast się cieszyć to szukacie dziury w całym,bo ten to tamten tamto,Harry to burak...i tak nie macie pojęcia co się dzieje i Redknaap nakryłby was czapką fachowcy,znawcy i krytycy.Zamiast się cieszyć to filozofję uprawiacie.Jak ktoś krytykuje Keana za te dwa ostatnie mecze to jest albo ślepy albo nie zna się na piłce...
0
Marcin
20 sierpnia 2009, 00:47
Liczba komentarzy: 1784
Jestem tego samego co Ty zdania, że będąc burakiem można zdobyć nawet LM. Dlatego mnie czasem dziwi Twója niechęć do niemal absolutnie wszystkiego co pachnie Harrym. A co do tej reformy-to jest taki pogląd? Głupi on jest. Chodziło mi o to, żes jest niepoprawny(w sensie niezmienny). Z esztą tak jak Twoje poglądy-Gomes popełnił parę katastrofalnych klopsów i jest niepewnym bramkarzem. I chuj z tym, że od dawna ich już nie robi(błędy robi, oczywiśćie, ale ich nie robi tylko Gigi), że nie popełniał ich wcześniej. Bentley poszalał w Blackburn i jest świetnym piłkarzem i wierzmy w niego(w Gomesa nie trzeba), i dawajmy mu szansę choć on ma nas w dupie jak ja to, że mi zaraz pęcherz eksploduje. I chuj z tym, że Bentley gra piach i się obija-na boisku i poza nim też. Harry'ego nie lubisz to nieważne co zrobi-zrobił to Harry to źle. Dlatego, że Harry.Przejaskrawiam, ale naprawdę delikatnie i celowo.
0
Barometr
20 sierpnia 2009, 00:35
Liczba komentarzy: 5046
Ja się od razu domyśliłem :)
0
<  1  2  3  4  5    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 52 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się