Wynik spotkania nie pozostawia żadnych złudzeń kto na KC Stadium dyktował warunki. Gracze Spurs byli dzisiaj o niebo lepsi od swojego rywala, zwyciężając pewnie, różnicą aż czterech trafień. Szczególnie zadowolony ze swojego występu musi być Jermain Defoe, któremu aż trzykrotnie udało się pokonać bramkarza Hull City.
Skład Tottenhamu w dniu dzisiejszym nie różnił się specjalnie od tego, który fani Spurs ujrzeli w spotkaniu przeciwko Liverpoolowi. Harry Redknapp doszedł do wniosku, że w zwycięskiej jedenastce nie powinno się zbytnio mieszać, a jeśli ci zawodnicy zapewnili swojej drużynie wygraną nad tak renomowaną ekipą, jaką jest zespół z Anfield, to i w spotkaniu przeciwko Hull City, dadzą sobie radę. Oczywiście, jak wszyscy doskonale wiemy, nasz podstawowy środkowy obrońca, Ledley King, nie może grać w trakcie tygodnia dwóch meczów, dlatego jego miejsce zajął występujący do tej pory na prawej stronie Vedran Corluka, a czteroosobowy blok obronny uzupełnił Szkot, Alan Hutton.
Pierwszą groźną sytuację Tottenham stworzył sobie już w 6 minucie. Piłkę przed polem karnym przejął Jermain Defoe, który nie zastanawiając się zbyt długo uderzył w kierunku bramki. Ku ogromnemu rozczarowaniu głośno dopingujących swoją drużynę fanów gości, futbolówka dosłownie o centymetry minęła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Boaza Myhilla.
W 10 minucie Defoe był już nieomylny. Znakomitym prostopadłym podaniem popisał się Tom Huddlestone, a grającemu z numerem 18 napastnikowi, nie pozostało nic innego jak wbiec w pole karne i strzałem w długi róg pokonać bramkarza gospodarzy.
Po następnych 4 minutach mogliśmy podnieść ręce do góry w geście tryumfu po raz drugi. Tym razem znakomity kontratak wyprowadził Robbie Keane, który wypatrzył wychodzącego na wolne pole Wilsona Palaciosa, a Honduranin z wielką łatwością umieścił futbolówkę w bramce, obok bezradnie interweniującego Myhilla.
Chwilę później boisko musiał opuścić Heurelho Gomes, który doznał urazu kostki, podczas piąstkowania piłki, kilka minut wcześniej. Jego miejsce między słupkami bramki Spurs, zajął Włoch, Carlo Cudicini. Niezadowolony z tak fatalnego początku spotkania, manager gospodarzy, Phil Brown, już w 22 minucie zdecydował się na pierwszą zmianę, a Daniela Cousina zmienił Brazylijczyk, Geovanni.
Dość szybko udało nam się przekonać, że Brown ma niezłego, trenerskiego nosa do zmian. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego podyktowanego za faul Assou-Ekotto na Geovannim właśnie, piłkę do bramki Tottenhamu wepchnął, wykonujący stały fragment gry, Stephen Hunt, wlewając w serca kibiców Tygrysów nadzieję na korzystny wynik. Niestety, błąd przy tym golu popełnili nasi obrońcy, którzy kompletnie zapomnieli o kryciu w polu karnym przy okazji tego wolnego. Zresztą, obrona Tottenhamu grała w tym okresie meczu nad wyraz niepewnie, często popełniając kardynalne błędy, a przodował w tym Vedran Corluka, po raz kolejny udowadniając, że lepiej czuje się na boku obrony niż w środku defensywy.
W 40 minucie swoją drugą bramkę w meczu mógł strzelić Defoe. Na prawym skrzydle dobrze pokazał się Aaron Lennon, który dograł piłkę wprost na nogę naszego napastnika, lecz strzał reprezentanta Anglii minął słupek bramki Hull o dobrych kilka metrów.
Co nie udało się w 40 minucie, wyszło tuż przed przerwą. Wspaniałe prostopadłe podanie od Alana Huttona, zostało przedłużone przez Robbie'ego Keane'a, a Jermain Defoe, ogrywając jednego z obrońców Hull, znalazł się w sytuacji sam na sam z Myhillem, z zimną krwią wykorzystując nadarzającą się okazję do podwyższenia.
Druga połowa rozpoczęła się, podobnie jak pierwsza, od przewagi graczy Tottenhamu, którzy widocznie nie chcieli jeszcze zaczynać bronić wyniku. Już w 50 minucie bliski pokonania Myhilla po dośrodkowaniu Assou-Ekotto był... Derek Boateng, lecz gracz gospodarzy nie pokonał własnego bramkarza, wybijając futbolówkę na rzut rożny.
W 70 minucie bliski pokonania Cudiciniego był pozostawiony zupełnie bez krycia w polu karnym Geovanni, lecz jego uderzenie głową, z najwyższym trudem nad poprzeczką przeniósł włoski bramkarz "Kogutów". Dwie minuty później odpowiedzieć starał się Tottenham, lecz strzał Jermaina Defoe w ostatniej chwili zablokował Turner, wybijając przy tym piłkę na rzut rożny. Kolejną szansę na ustrzelenie hat-tricka Defoe dostał w 74 minucie, kiedy to po znakomitym podaniu od Keane'a znalazł się w polu karnym, lecz mając na plecach jednego z obrońców Hull, oddał minimalnie niecelny strzał.
W 78 minucie Tottenham w końcu podwyższył wynik, a strzelcem gola był niezwykle aktywny dzisiejszego wieczora Robbie Keane, który sam zapoczątkował akcję ofensywną Spurs, dogrywając piłkę na skrzydło do Lennona, który pociągnął z nią kilka metrów, dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej do piłki wyskoczył właśnie Irlandczyk, który ładnym strzałem głową umieścił futbolówkę w bramce.
W 82 minucie przed pierwszą tak groźną sytuacją strzelecką w barwach Tottenhamu stanął Peter Crouch, który wykorzystał swój wzrost, próbując głową pokonać Myhilla. Niestety uderzenie wprowadzonego chwilę wcześniej w miejsce Robbie'ego Keane'a napastnika trafiło prosto w bramkarza gospodarzy.
W doliczonym czasie gry przepięknego gola dla Spurs strzelił jeszcze Defoe, zdobywając tym samym upragnionego hat-tricka. Jermain, otrzymał piłkę przed polem karnym Hull, i bez namysłu huknął w kierunku bramki Myhilla, przypieczętowując tym samym wygraną "Kogutów".
Tottenham korzystny wynik dowiózł już do samego końca spotkania (co zresztą nie było takie trudne, bo chwilę po piątej bramce, sędzia Foy zakończył mecz). Naszym graczom należą się za grę w dzisiejszym pojedynku sporych rozmiarów brawa, bo na tle zespołu, który w poprzedniej kolejce praktycznie urwał punkt Chelsea Londyn, zaprezentował się bardzo dobrze, w pełni zasługując na trzy punkty i pewną wygraną w stosunku 1:5.
Składy:
Tottenham: Gomes (16' Cudicini),- Hutton, Bassong, Corluka, Assou-Ekotto,- Lennon (85' Bentley), Huddlestone, Palacios, Modric,- Keane (80' Crouch), Defoe
Ławka rezerwowych: Cudicini, Chimbonda, Naughton, O'Hara, Bentley, Crouch, Pavlyuchenko
Hull: Myhill,- Mouyokolo (46' Barmby), Dawson, Gardner, Turner,- Olofinjana, Boateng (69' Ghilas), Mendy, Hunt,- Folan, Cousin (22' Geovanni)
Ławka rezerwowych: Duke, Barmby, Geovanni, Halmosi, Kilbane, Ghilas, Zayatte
Żółte kartki:
Hull: Hunt 47', Turner 64', Folan 66',
Tottenham: Keane 54', Hutton 68'
Sędzia: Chris Foy
Bramki:
0:1 - Defoe 10'
0:2 - Palacios 14'
1:2 - Hunt 25'
1:3 - Defoe 45'
1:4 - Keane 78'
1:5 - Defoe 95'
Statystyki:
Strzały w bramkę:
Hull 8:12 Tottenham
Strzały obok bramki:
Hull: 2:6 Tottenham
Faule:
Hull 23:14 Tottenham
Rzuty rożne:
Hull 6:5 Tottenham
Spalone:
Hull 3:4 Tottenham
Posiadanie piłki:
Hull 38%:62% Tottenham
94 komentarzy ODŚWIEŻ