W swoim drugim, a zarazem finałowym spotkaniu rozgrywanego w Chinach Asia Trophy, Tottenham Hotspur bardzo łatwo ograł inną angielską drużynę, Hull City. "Koguty" były w dniu dzisiejszym ekipą zdecydowanie lepszą niż ich rywale, zwyciężając pewnie, i co najważniejsze zasłużenie, różnicą aż trzech trafień.
Zgodnie z zapowiedziami Harry Redknapp dokonał kilku roszad w składzie w porównaniu do poprzedniego meczu, w którym naszym rywalem była ekipa West Ham United. Do bramki powrócił Heurelho Gomes, miejsce Jamiego O'Hary zajął jak zwykle bardzo mało widoczny Jermaine Jenas, natomiast prawym obrońcą w dniu dzisiejszym był Pascal Chimbonda. Zmiana nastąpiła również w linii ataku, a Rosjanina, Romana Pavlyuchenkę zastąpił kapitan Spurs, Robbie Keane. Na ławkę rezerwowych powędrował również młody Kyle Naughton, którego zastąpił Aaron Lennon.
Mecz rozpoczął się od minuty ciszy, mającej na celu uczczenie pamięci zmarłego w dniu dzisiejszym, sir Bobby'ego Robsona, który w wieku 76 lat przegrał walkę z rakiem. Cześć jego pamięci.
Pierwszą groźną sytuację nasi zawodnicy stworzyli sobie dopiero w 15 minucie spotkania. Wcześniej na boisku działo się nic, lub (żeby nie obrażać męczących się piłkarzy) bardzo niewiele. Przy piłce częściej byli nasi zawodnicy, lecz nie potrafili oni przełożyć tego na jakąkolwiek akcje strzelecką. Po kwadransie gry w pole karne Hull wpadł rozpędzony Aaron Lennon, jednak jego strzał został wybity przez bramkarza "Tygrysów", a żaden z graczy Spurs futbolówki nie dobił.
Po następnych dwóch minutach udało się nam wyjść na prowadzenie. Znakomitym, kilkudziesięciometrowym podaniem na wolne pole do Keane'a popisał się nasz chorwacki rozgrywający, Luka Modric, a irlandzkiemu napastnikowi nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do bramki. Przy golu duży udział miał bramkarz drużyny przeciwnej, Tony Warner, który tylko sobie znanym sposobem przepuścił to uderzenie.
W 24 minucie szansę wyrównania dostał Daniel Cousin, który w polu karnym ładnie ograł jednego z naszych obrońców, po czym oddał strzał, który na nasze szczęście minął słupek bramki Gomesa. 4 minuty później przed szesnastką Hull znakomicie odnalazł się Defoe, lecz jego strzał na rzut rożny sparował Warner.
W 35 minucie mogła, a nawet powinna paść wyrównująca bramka. Corluka przegrał pojedynek na lewym skrzydle z Danielem Cousin, który zdołał dośrodkować na pole karne do niepilnowanego Marneya, lecz jego uderzenie obronił Gomes. Po chwili gola dla Spurs strzelić mógł Defoe, ale w sytuacji sam na sam z Turnerem uderzył obok słupka bramki Hull City.
Pierwszą wartą odnotowania sytuację w drugiej połowie stworzyła sobie drużyna Hull, a dokładnie Dean Marney. Były zawodnik Spurs ładnie złożył się do strzału z około 25 metrów, jednak jego uderzenie poszybowało obok bramki Tottenhamu.
W 61 minucie na pierwszą zmianę w składzie zdecydował się Harry Redknapp. Z boiska zszedł zupełnie niewidoczny Jermaine Jenas, a jego miejsce zajął Kyle Naughton. Również trener Hull skorzystał z momentu do wymiany zawodników: Kilbane zastąpił Featherstone'a.
W 62 i 63 minucie dwukrotnie znakomitym refleksem po strzałach głową popisał się Gomes. Najpierw obronił uderzenie z najbliższej odległości oddane przez Zayatte'a, a potem na rzut rożny wybił strzał Folana. Po chwili przed kolejną szansą stanął Zayatte lecz tym razem graczowi "Tygrysów" zabrakło precyzji, by umieścić piłkę między słupkami bramki Spurs.
Znane piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane szanse się mszczą. Tych ekipa Hull zmarnowała sporo, przez co została solidnie skarcona. W 69 minucie rzut karny dla naszej drużyny wywalczył faulowany w szesnastce przez bramkarza Hull, Jermain Defoe, a jedenastkę pewnie wykorzystał Robbie Keane, strzelając tym samym swojego drugiego gola w meczu.
Po drugim trafieniu naszego napastnika tempo spotkania ewidentnie siadło, a gracze jednej jak i drugiej drużyny rzadko gościli pod bramką przeciwnika. Gra toczyła się głównie w środku boiska, choć żadna ze stron nie przejęła inicjatywy. Tottenham, jakby pewny zwycięstwa oczekiwał na to, co zrobi Hull, a "Tygrysy" natomiast pogodzone z porażką niechętnie zapędzały się już w okolice pola karnego Gomesa.
W 89 minucie Tottenham zaatakował jeszcze raz. W polu karnym piłkę do niepilnowanego Lennona dograł Kyle Naughton, a Aaronowi nie pozostało nic innego jak skierować futbolówkę do siatki, ustalając tym samym wynik spotkania.
Tottenham w przekroju całego meczu był drużyną zdecydowanie lepszą, co przełożyło się na różnicę bramek strzelonych przez obydwa zespoły. Wygrana w Asia Trophy to pierwsze trofeum zdobyte przez Harry'ego Redknappa i jego ekipę, jednak wszyscy fani Spurs rozsiani po całym świecie liczą, że nie będzie to ostatnie.
Składy:
Tottenham: Gomes,- Chimbonda (78' Hutton), Corluka, Huddlestone, Assou-Ekotto,- Lennon, Jenas (61' Naughton), Palacios (83' Livermore), Modric,- Keane, Defoe
Ławka rezerwowych: Cudicini, Dervite, Hutton, Bostock, Livermore, Naughton, O'Hara, Obika, Pavlyuchenko, Rose
Hull: Warner,- Dawson, Zayatte, Doyle (85' Cooper), Barmby (46'Geovanni),- Cousin (59' Folan), Mouyokolo, Boateng (81' Halmosi), Carney (75' Atkinson),- Marney (89' Mendy), Featherstone (61' Kilbane)
Ławka rezerwowych: Cooper, Gardner, Turner, Geovanni, Devitt, Duke, Atkinson, Hughes, Mendy, Halmosi, Kilbane, Folan
Sędzia: Martin Atkinson
Gole:
1:0 - Keane 16'
2:0 - Keane 70'
3:0 - Lennon 88'
19 komentarzy ODŚWIEŻ