Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

West Ham 0:1 Tottenham

29 lipca 2009, 14:09, Tomasz Wasak
Tottenham w pierwszym meczu rozgrywanego w Chinach Asia Trophy pewnie rozprawił się z londyńskim West Hamem. Bramkę na wagę zwycięstwa w 75 minucie strzelił niezawodny Jermain Defoe. Wygrana mogła, a nawet powinna być zdecydowanie wyższa, lecz nasi zawodnicy (jak to zwykle u nich bywa) grzeszyli niecelnością w wielu sytuacjach, jakie podczas tych 90 minut sobie stworzyli.

Po słabym występie w Wembley Cup, podczas którego rozegraliśmy dwa, niezwykle kiepskie mecze, kibice Spurs z pewnym niepokojem oczekiwali wydarzeń mających miejsce w Chinach. To właśnie w "państwie środka" rozegrać ma się kolejny turniej, będący udziałem Tottenhamu. Na pierwsze, jakże dziwnie to brzmi, jeśli mecz rozgrywa się tak daleko od Anglii, derbowe spotkanie przeciwko West Ham wybiegła jedenastka zawodników, którzy rozegrali w okresie przygotowawczym chyba najwięcej minut. Jedynym zaskoczeniem mógł być fakt absencji na prawej stronie pomocy Aarona Lennona, którego zastępował niedawno sprowadzony z Sheffield United, Kyle Naughton. Do ataku pierwszego składu powrócił Roman Pavlyuchenko. Poza tymi, jak widać, kosmetycznymi zmianami skład wyjściowy Spurs nie różnił się zbytnio od tego, jaki pamiętamy z poprzednich spotkań okresu przygotowawczego.

Od początku to Tottenham był stroną przeważającą, lecz gracze "Kogutów" nie mogli przedostać się pod bramkę "The Hammers". W 14 minucie ładnie na prawym skrzydle pokazał się Alan Hutton, który dograł piłkę do będącego już w polu karnym młodego Kyle'a Naughtona, lecz jego groźnemu strzałowi zabrakło precyzji, by móc pokonać bramkarza West Hamu, Roberta Greena.

Dwie minuty później wyszliśmy z bardzo groźną kontrą. Bramkę Greena atakowało aż trzech naszych zawodników, podczas gdy broniła jej zaledwie dwójka piłkarzy "Młotów". Niestety dobrze wyprowadzoną przez O'Harę piłkę uderzeniem w słupek wykończył Pavlyuchenko. Po chwili groźnie z rzutu wolnego uderzał O'Hara, lecz i tym razem futbolówka minęła słupek bramki WHU.

W 30 minucie znowu przed szansą stanął O'Hara. Jeszcze na własnej połowie jednemu z graczy West Ham piłkę znakomicie odebrał Palacios i czym prędzej popędził w stronę bramki Greena. Będąc już całkiem niedaleko pola karnego Honduranin zdecydował dograć piłkę podłączającemu się do tej kontry Jamiemu O'Harze. Strzał Anglika jednak dosłownie o centymetry minął słupek bramki Młotów. Po raz kolejny chińscy fani Spurs mogli wydać z siebie chiński jęk zawodu.

W 42 minucie podobnym strzałem jak O'Hara zaskoczyć Greena chciał Modric, lecz Chorwatowi uderzenie wyszło zdecydowanie gorzej, a cel jakim był gol, po raz kolejny nie został osiągnięty.

Tottenham w pierwszej połowie przypominał Celtic z poprzedniego spotkania, z tymże my nie potrafiliśmy pokonać bramkarza. Gracze Spurs byli częściej przy piłce, a co za tym idzie nierzadko gościli w polu karnym WHU. Niestety wszystkie strzały naszych piłkarzy albo bronił Green (raz), albo lądowały one tuż obok bramki Młotów (dziewięć razy).

W trakcie przerwy w obu zespołach nastąpiła jedna zmiana. W West Hamie Scott Parker zmienił Kierona Dyera, a w Tottenhamie Robbie Keane Romana Pavlyuchenkę.

Tottenham zaatakował już od pierwszych minut drugiej połowy, lecz nie wynikało z tego żadne większe zagrożenie. Graliśmy podobnie jak w trakcie pierwszych 45 minut. Byliśmy częściej przy piłce, rozgrywaliśmy ją szybciej od West Hamu, lecz w dalszym ciągu nie mogliśmy pokonać Roberta Greena. Bliski tego był w 50 minucie Jermain Defoe, który otrzymał znakomite podanie na wolne pole od Robbiego Keane. Niestety strzał Anglika z woleja poszybował wysoko nad poprzeczką bramki WHU. Szkoda to wielka, po zagranie Irlandczyka nazwać można tylko jednym określeniem "world class", a bramka strzelona przez Defoe mogła być jedną z najpiękniejszych, jakie nasi zawodnicy strzelili w tym okresie przygotowawczym.

W 71 minucie na boisku w końcu pojawił się Aaron Lennon, zmieniając tym samym Kyle'a Naughtona. Widać było, że Kyle nie jest jeszcze zgrany z drużyną, niektóre z jego zagrań były strasznie niedokładne, ale można chyba śmiało przypuszczać, że w nowym sezonie będzie dostawał szansę występu w meczach Premier League od Harry'ego Redknappa. Liczmy na jego trenerski nos.

Po dwóch minutach w końcu impas strzelecki mógł przełamać Modric, który wpadł z piłką w pole karne, lecz i tym razem uderzenie naszego zawodnika wybronił Robert Green. Gdyby nie dobra forma bramkarza West Ham, Tottenham z pewnością prowadziłby już w tym spotkaniu.

W 74 minucie w końcu groźnie było pod naszą bramką. Zły przerzut piłki O'Hary przechwycił Collins, który przebiegł z futbolówką kilkanaście metrów, ograł obrońcę, lecz strzelił w sam środek bramki i Cudicini nie miał problemów z interwencją. Gra natomiast bardzo szybko przeniosła się pod bramkę West Ham. Znakomitym podaniem do Defoe nad obrońcami popisał się Lennon, a naszemu napastnikowi w sytuacji sam na sam nie pozostało nic innego jak pokonać Greena. Gdyby jednak nie fatalna postawa bramkarza przy tym strzale, który właściwie przepuścił piłkę, bramka mogła w ogóle nie paść. Na nasze szczęście i Greenowi zdarzają się błędy, a my mogliśmy cieszyć się z pierwszego trafienia.

Pod koniec spotkania niezłym rajdem popisał się jeszcze Jake Livermore, lecz jego strzał z lewej nogi był bardzo niedokładny. Wynik już do końca spotkania nie uległ zmianie. Tottenham zwyciężył pewnie, zmieniając się w te kilka dni nie do poznania. Dziś to my rozdawaliśmy karty, a grający pod nasze dyktando West Ham nie miał wiele do powiedzenia. Oby tak dalej!

Składy:

Tottenham: Cudicini,- Hutton, Huddlestone, Corluka, Assou-Ekotto,- Naughton (71' Lennon), Palacios (83' Livermore), Modric, O'Hara,- Defoe, Pavlyuchenko (46' Keane)

Ławka rezerwowych: Gomes, Lennon, Livermore, Bostock, Chimbonda, Dorvite, Keane, Obika, Rose

West Ham: Green,- Ilunga, Collison, Upson, Stanislas (66" Savio),- Collins, Faubert, Dyer (46' Parker), Jimenez,- Cole, Boa-Morte (14' Noble)

Ławka rezerwowych: Stech, Kurucz, Bondz, N'gala, Gabbidon, Tomkins, Spence, Payne, Noble, Parker, Savio, Hines

Żółte kartki:

Tottenham: O'Hara 56'
West Ham: Noble 56'

Sędzia: Andre Marriner

Gole:

0:1 - Defoe 75'
Źródło: własne

48 komentarzy ODŚWIEŻ

Sajmon
29 lipca 2009, 17:23
Liczba komentarzy: 836
* Hull beat Beijing 5-4 on penalties
0
tuczi
29 lipca 2009, 17:17
Liczba komentarzy: 2242
Całe szczęście, że to właśnie Daily Mail :D
0
Raptus1
29 lipca 2009, 16:49
Liczba komentarzy: 359
http://www.dailymail.co.uk/sport/football/article-1203001/Robbie-Keane-linked-shock-Aston-Villa-Spurs-reach-strikers-overload.html?ITO=1490
0
Nylon
29 lipca 2009, 16:28
Liczba komentarzy: 645
Nie twierdzę, że Keane grał w pomocy, jedynie odpowiadam na twoje pytanie, które brzmiało, cytuję: "a może gudjohnsen? :D
0
pedrosa
29 lipca 2009, 16:20
Liczba komentarzy: 144
Wypisze z czym się zgadzam w waszych komentarzach, a z czym nie(chociaż będzie to tylko po jednej rzeczy) Zgadzam się z tobą raku, że powinniśmy mieć 4 dobrych napadziorów, którzy rywalizowaliby o miejsce w składzie, bo zawsze jak któryś będzie w słabej formie, a drugi nabawi się urazu to jak będziemy grać cały sezon systemem 4-4-2 to potzrebni nam są do tego 4 napastnicy. Niezgadzam się z tobą Pawle co do dzisiejszej postawy Huttona. Moim zdaniem był jednym z najlepszych naszych piłkarzy.
0
Jurii
29 lipca 2009, 16:18
Liczba komentarzy: 14
Keane grał w pomocy? :D czy to jakies połączenie Roya z Robbiem :P? TUNCAY!
0
Jurii
29 lipca 2009, 16:15
Liczba komentarzy: 14
Keane ;P
0
Jurii
29 lipca 2009, 16:09
Liczba komentarzy: 14
hehe nie no Jurii nie mówię że chcę Kranjcara tylko podałem przykład takiego zawodnika co zagra i to w pomocy i w ataku :) a może gudjohnsen?
0
Jurii
29 lipca 2009, 16:06
Liczba komentarzy: 14
Jeśli zajdziemy wysoko w angielskich pucharach (a osobiście na dobrą postawę Spurs w tych rozgrywkach liczę) to liczba meczów w tym sezonie nie będzie jakoś przerażająco mniejsza niż w poprzednim. Dalej obstaję przy swoim: czterej napastnicy mniej więcej równej klasy są nam potrzebni.
0
Jurii
29 lipca 2009, 16:02
Liczba komentarzy: 14
Hehe prosze, chociaż Kranjcara nam zostaw Pawle, bo już Harry, Defoe i Crouch powinni Wam wystarczyć :)
0
Sajmon
29 lipca 2009, 15:59
Liczba komentarzy: 836
sporo? w europie przeciez nie gramy ... dla mnie na samą ligę wystarcza 3 napastników i jakiś taki pomocniko/napastnik (Bentley,Young,Kranjcar - nie wiem kto tam jeszcze )
0
Sajmon
29 lipca 2009, 15:55
Liczba komentarzy: 836
Co nie zmienia faktu, że mieliśmy z niego pożytek. Z tej czwórki też mieć będziemy. Przewiduję, że podstawowy atak prezentować będzie się tak: Defoe - Crouch, a Keane i Pavlyuchenko częściej siadać będą na ławce rezerwowych. Choć meczów przecież i tak rozegramy sporo, więc mam nadzieję, że każdy z nich będzie swoją rolą usatysfakcjonowany.
0
Sajmon
29 lipca 2009, 15:47
Liczba komentarzy: 836
A mi kur** neta odcięli zaraz na początku drugiej połowy! ;[
0
tuczi
29 lipca 2009, 15:35
Liczba komentarzy: 2242
no my nie narzekaliśmy, ale Defoe raczej to nie zadowalało. Czuć było że jednego gwiazdora za dużo. I został sprzedany :)
0
tuczi
29 lipca 2009, 15:26
Liczba komentarzy: 2242
Jeszcze nie tak dawno mieliśmy czwórkę: Defoe, Keane, Berbatov, Bent i nikt nie narzekał, że za dużo zawodników walczy o miejsce w składzie. Rywalizacja jest normalną rzeczą, występuje przecież w każdej drużynie. O miejsce w bramce Cudicini walczy z Gomesem i jakoś żaden z nich nie ma pretensji o to, że drugi gra częściej. Miejsca w ataku są dwa, zawodnicy czterej, dla mnie to uczciwy podział. Co do kapitana zgadzam się z Tuczim ;)
0
tuczi
29 lipca 2009, 15:22
Liczba komentarzy: 2242
Czasem Pawle wystarczy jedynie, aby ten "captain" był w szatni przed meczem i w jego przerwie ;)
0
aapa
29 lipca 2009, 15:20
Liczba komentarzy: 2742
dzis kapitanem był Modrić
0
TypOks
29 lipca 2009, 15:04
Liczba komentarzy: 518
może i tak ale pomieścić 4 napastników gdize każdy chce grać w pierwszym ... nie ma na to szans. I tak bedzie trzeba w koncu jednego sprzedać. Poza tym Keane jest captain i miałby grzać ławę?
0
TypOks
29 lipca 2009, 15:01
Liczba komentarzy: 518
Jednak klasa Owena, Berbatova i Rooney'a, z całym szacunkiem do naszych napadziorów, jest większa. Do tego faktycznie mają młodych, zdolnych, ale takich, którzy wiedzą jak to jest grać w Premier League i co najważniejsze, strzelają w niej bramki. Zresztą mało który napastnik występujący u Fergusona bramek strzelać nie potrafi. Dlatego sądzę, że my powinniśmy mieć większy wybór strzelecki od United, bo posiadamy gorszych napastników. Można mieć w składzie Owena, Berbę, Rooney'a i dajmy na to Teveza, ale trudno będzie ich upchnąć w podstawowym składzie, bo jak jeden nie zagra to od razu się obraża. U nas jest inaczej. Klasa zawodników nie upoważnia ich do gwiazdorskich zachowań, więc czwórka jaką mamy zostać u nas powinna, bo z rezerw zwyczajnie nie ma kogo dobrać.
0
TypOks
29 lipca 2009, 14:44
Liczba komentarzy: 518
moim zdaniem 3 to absolutnie wystarczajaca ilosc. Popatrzmy na United. Owen, Berba, Rooney. A potem Macheda i Welbeck. Ja bym sie nie obraził gdybysmy mieli Pavlyuchenko,Defoe, Crouch i do tego Rose i Obika, albo jakis jeszcze inny młody napastniczek. Poza tym zapominamy że mamy Bentleya. On w Arsenalu i Rovers również grał jako napastnik. A jeśli Bentleya sprzedamy, to wtedy zawsze można kupić kogoś pokroju Ashleya Younga - mocno ofensywny pomocnik/prawie napastnik. Mnie by coś takiego pasowało
0
<  1  2  3    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 56 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się