Dla niektórych Spursmaniaków to nadzieja lewej obrony Tottenhamu. Dla innych to z kolei zwykły zawodnik, który swoim występem w meczowej "11" skreśla szanse wygranej. Posłuchajmy co do powiedzenia miał po poniedziałkowym treningu młody walijczyk, Gareth Bale, którego sobotnie spotkanie z Evertonem było pierwszym występem od 26 lutego w pucharze UEFA z Shakhtarem Donetsk, czy wreszcie od 18 stycznia w lidze - z Portsmouth:
"Świetnie było wrócić i zagrać ponownie. Ta energia, którą dostaję z dopingu od kibiców na prawdę mnie cieszy."
Nietypowa formacja 5-3-2 zastosowana przez Redknappa miała podyktować Bale'owi ofensywne nastawienie do gry. Gareth grał więc jako cofnięty skrzydłowy, który dołączał się do ataków drużyny co było widać szczególnie w pierwszej połowie meczu, gdyż rozgrywanie piłki przez Everton w drugiej połowie nakazał Tottenhamowi nieco się cofnąć i skupić się na defensywie.
"Taktyka pasowała do mojego stylu gry i pozwoliła mi atakować."
Zawodnik reprezentacji Walii skomentował również krótko przebieg spotkania:
"Kontrolowaliśmy grę w pierwszej połowie, stworzyliśmy kilka sytuacji bramkowych i mogliśmy zdobyć gola.
"Druga połowa była trudna, zaczęli na nas naciskać dlatego musieliśmy się odrobinę cofnąć. Remis uważam za sprawiedliwy wynik."
13 komentarzy ODŚWIEŻ