Heurelho Gomes znajduje się na skraju pokonania klubowego rekordu i liczy, że utrzyma dobrą formę także w następnym sezonie.
Tottenham stracił tylko 9 bramek na własnym stadionie w obecnych rozgrywkach, a do rozegrania zostało im tylko jedno spotkanie przy White Hart Lane (16 maja przeciwko Manchesterowi City).
Jak dotąd "Koguci" rekord jak najmniejszej straty bramkowej w jednym sezonie na swoim obiekcie wynosi 11 goli (miało to miejsce w sezonie 1919-20, kiedy Tottenham wygrał rozgrywki Second Division), więc szanse Gomesa na pokonanie tego, legendarnego już wyniku, są spore.
Brazylijski bramkarz ma również nadzieję, że ostatnia wygrana nad West Bromwich pozwoli Tottenhamowi podłączyć się do walki o europejskie puchary, by jego reprezentacyjne marzenia mogły się urzeczywistnić.
"Po pierwsze myślę o mojej drużynie, Tottenhamie. Dopiero konsekwencją dobrej gry w Londynie może być powołanie do kadry".
"Sądzę, że mamy szanse na awans do pucharów, więc wygrana nad West Brom była dobra dla nas".
"Kiedy przyszedłem do Spurs wcześniej przez 4 lata grałem razem z PSV w Lidze Mistrzów, więc chcę występować w pucharach".
"Mamy przed sobą jeszcze kilka meczów, trudnych meczów, ale czekam na nie z niecierpliwością".
Gomes źle rozpoczął premierowy dla niego sezon na White Hart Lane, jednak od kiedy zaczął współpracować z nowym trenerem, Tonym Parksem, wszystko diametralnie się odmieniło.
"To naprawdę wspaniały facet".- mówi Heurelho.- "Niesamowicie mi pomógł i podniósł na duchu, kiedy byłem w trudnej sytuacji".
Również manager Tottenhamu, Harry Redknapp jest zadowolony z wysokiej formy swojego podopiecznego.
"Gomes pokazał niesamowity charakter pokonując to, ponieważ dostawał za swoje gdziekolwiek by był".
7 komentarzy ODŚWIEŻ