Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Manchester United 5:2 Tottenham

25 kwietnia 2009, 21:30, Paweł Ćwik
Żeby wygrać na Old Trafford trzeba być albo bardzo dobrym zespołem, albo mieć masę szczęścia. Tottenhamowi do poziomu Manchesteru brakuje jeszcze sporo, a szczęście opuściło nas w drugiej połowie. No bo co więcej można napisać po meczu, który przegrywa się 5:2?

Przez pierwsze kilka minut od rozpoczęcia gry z boiska wiało nudą. Tottenham zaczął zdecydowanie za bardzo cofnięty na własną połowę, czyhając na dobrą okazję do kontrataku, natomiast Manchester próbował zawiązać jakąkolwiek groźną akcję zaczepną, jednak we wszystkich zagraniach graczy gospodarzy brakowało jednego - precyzji, co było chyba najważniejszą przyczyną bardzo kiepskiego otwarcia spotkania przez obie drużyny.

W 7 minucie strzał głową Benta z najbliższej odległości po dośrodkowaniu Lennona bardzo szczęśliwie obronił Van Der Sar. Ta sytuacja pokazała jednak gwiazdorom ManU, że goście nie przyjechali tutaj bronić bezbramkowego remisu, a chcą wywalczyć pełną pulę.

W 15 minucie na uderzenie ze znacznej odległości po indywidualnej akcji zdecydował się portugalski pomocnik "Czerwonych Diabłów" Nani, jednak piłka o dobre kilka metrów minęła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Gomesa.

4 minuty później groźnie było pod naszą bramką. Na strzał z rzutu wolnego z ponad 30 metrów zdecydował się nie kto inny, jak Cristiano Ronaldo. Piłka podskoczyła jeszcze przed Gomesem dodatkowo utrudniając mu interwencję. Na szczęście Brazylijczyk nie popełnił większego błędu, i mimo, że najpierw sparował piłkę do boku, to po chwili do niej podbiegł i pewnie złapał w ręce. Niestety, od tego momentu przewaga Manchesteru stawała się coraz bardziej wyraźna.

W 24 minucie ładnym zwodem na wysokości pola karnego popisał się Nani. Dośrodkowaną przez niego piłkę głową uderzył Ronaldo, jednak i tym razem futbolówka minęła naszą bramkę.

Zdążyło upłynąć zaledwie 120 sekund a następną okazję z rzutu wolnego miał Ronaldo. Na nasze szczęście jego mocny strzał, tym razem z 25 metrów, trafił w dobrze ustawiony mur. Po chwili na uderzenie z pierwszej piłki zdecydował się Rooney, jednak i on dzisiejszego dnia nie ustawił sobie zbyt dobrze celownika.

Znane powiedzenie mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Sir Alex Ferguson i jego drużyna na własnej skórze przekonali się o bolesności tej piłkarskiej prawdy. Z prawej strony piłkę w pole karne dośrodkował Corluka. Tam, ni stąd ni zowąd, dopadł do niej Darren Bent. Jego pierwsze uderzenie zostało jeszcze zablokowane przez Vidicia, jednak dobitka nie pozostawiła złudzeń. Tottenham prowadził na Old Trafford od 29 minuty 1:0 po trafieniu angielskiego napastnika gości!

Po chwili znowu mogliśmy podnieść ręce w geście tryumfu i głośno krzyknąć "JEST!". Tym razem prawym skrzydłem popędził Aaron Lennon. Jego dośrodkowanie trafiło do Modricia, który przyjął sobie futbolówkę na klatkę piersiową i nie zastanawiając się długo huknął jak z armaty w kierunku bramki. Van Der Sar nie miał żadnych szans, a sensacja, dosłownie, wisiała w powietrzu. Kibice Manchesteru oniemieli, nie dowierzając w to co się stało, natomiast chóralne śpiewy fanów Spurs słychać było zapewne w promieniu kilku kilometrów od stadionu.

United rzucili się do odrabiania strat, bo przecież nic innego im nie pozostało. W 36 minucie na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Darren Fletcher, jednak Gomes nie dał się zaskoczyć.

Dwie minuty później kolejną sytuację z rzutu wolnego miał Ronaldo. Najpierw jednak trafił w mur, a dużo groźniejszą dobitkę koniuszkami palcy na rzut rożny wybił Gomes. To była jedna z tych interwencji, które powinny kandydować do nagrody: "save of the season".

Po chwili Brazylijczyk znów uchronił nas przed stratą bramki, tym razem broniąc uderzenie zawodnika gospodarzy z odległości 7 metrów. W tym okresie gry zdecydowanie zbyt często pozwalaliśmy graczom "Czerwonych Diabłów" przebywać z piłką pod naszym polem karnym.

Tottenham pod koniec pierwszej połowy ograniczał się do fauli i mocnych wybić futbolówki z własnej "szesnastki". Manchester natomiast z każdą kolejną minutą atakował coraz groźniej. Nie było się jednak czemu dziwić; gospodarze przegrywali na własnym boisku 0:2 i marzenia o tytule mistrzowskim jakby zaczęły przeciekać im przez palce.

Pierwsza groźna sytuacja drugiej połowy miała miejsce w 52 minucie. W polu karnym piłka trafiła do niepilnowanego Rooney'a, jednak ta kolejny raz nie chciała wpaść do bramki Tottenhamu.

Za moment znów z opresji musiał ratować nas Gomes. Po wymianie futbolówki między Ronaldo i Tevezem na strzał zdecydował się ten drugi, jednak rozgrywający znakomity mecz brazylijski goalkeeper nie dał się zaskoczyć. Tottenham po strzeleniu dwóch bramek zdecydowanie za bardzo cofnął się, oddając pole gry zawodnikom gospodarzy, którzy nie mieli większych problemów ze stwarzaniem sobie kolejnych sytuacji.

W 56 minucie dość kontrowersyjną decyzję podjął sędzia Howard Webb, tak nie lubiany przez Polaków od czasów Mistrzostw Europy. Do prostopadłej piłki zagranej w nasze pole karne wyskoczył Carrick, który został zdaniem arbitra sfaulowany przez Gomesa. Powtórki nie pozwoliły jednoznacznie określić kto miał rację, jednak mimo wszystko upierałbym się przy zdaniu, że błąd popełnił pan Webb. Do ustawionej 11 metrów przed bramką piłki doskoczył Ronaldo, strzelając, niestety, kontaktowego gola. Od tego momentu rozpoczęła się "kogucia tragedia"...

W 66 minucie mieliśmy już remis. Piłka bardzo szybko przedostała się z połowy Manchesteru pod bramkę Tottenhamu, a Wayne Rooney strzałem w krótki róg pokonał źle ustawionego tym razem Gomesa.

A później Tottenham odpłynął zupełnie... Nie chcę pastwić się nad Wami i nad samym sobą, więc nie będę dokładnie opisywał tego co stało się na przestrzeni kilku chwil w drugiej połowie. Ja osobiście tego nie rozumiem, i chyba długo nie uda mi się pojąć tego umysłem. Spurs już po stracie pierwszego gola przestali zupełnie grać w piłkę, co skrzętnie wykorzystała ekipa gospodarzy. Dwie minuty po wyrównaniu Manchester już cieszył się z prowadzenia, a strzelcem gola został Cristiano Ronaldo, natomiast w 70 minucie czwartą bramkę dla "Czerwonych Diabłów" zdobył Rooney.

Koszmar Tottenhamu nie chciał się jednak szybko skończyć. W 79 minucie piątą bramkę dla Manchesteru strzelił Dimitar Berbatov. Gdyby nasza obrona grała lepiej do tej sytuacji z pewnością by nie doszło. Ale tak to już jest, kiedy odpuszcza sobie krycie najważniejszych zawodników rywali. Wartym jednak dodania jest fakt, że po trafieniu Bułgar nie okazywał swojej radości spowodowanej strzeleniem bramki. Okazuje się jednak, że pozostało w nim coś z "Koguta".

Rozmiary porażki mógł zmniejszyć Robbie Keane, jednak nie wykorzystał on sytuacji sam na sam w 84 minucie. Na minus zaskoczył również Harry Redknapp, który spróbował coś zmienić dopiero w 86 minucie, kiedy wynik był już dawno ustalony.

Tottenham rozegrał bardzo słabą drugą połowę i kiepski mecz. Dwubramkowe prowadzenie z pewnością rozbudziło apetyty kibiców "Kogutów", a naszych zawodników ewidentnie rozkojarzyło. Gracze gości zapomnieli o jednej ważnej prawdzie: mecz piłkarski kończy się po 90 minutach. Podrażniony Manchester pokazał wszystkie swoje zalety, zwyciężając pewnie; zwyciężając zasłużenie, ukazując przy okazji wszystkie nasze mankamenty. A najgorsze jest to, że tych skaz jest zdecydowanie za dużo...

Składy:

Tottenham: Gomes,- Corluka, Assou-Ekotto, Woodgate, King,- Lennon, Jenas, Palacios, Modric (86' Bale),- Keane (86' Huddlestone), Bent

Manchester: Van Der Sar,- Evra, Ferdinand, Vidic, Da Silva (70' O'Shea),- Ronaldo, Carrick, Nani (46' Tevez), Fletcher (62' Scholes),- Berbatov, Rooney

Żółte kartki:
Tottenham: 38' Woodgate, 41' Jenas, 56' Gomes
Manchester: 59' Tevez, 64' Scholes, 69' Ronaldo

Bramki:
0:1 29' Bent
0:2 32' Modric
1:2 56' Ronaldo
2:2 66' Rooney
3:2 68' Ronaldo
4:2 70' Rooney
5:2 79' Berbatov

Sędzia: Howard Webb
Źródło: własne

57 komentarzy ODŚWIEŻ

GabFromHell
26 kwietnia 2009, 11:23
Liczba komentarzy: 90
Aha i odnośnie pracy sędziego szczerze z karnym mógł odpuścić ale nie czuje tego że jakos specjalnie nas skrzywdził tą decyzją. Mam natomiast pretensje o jakies chore przymykanie oczy na taktyczne faule piłkarzy UTD moim zdaniem spokojnie mógł pokazać ze 3 żółtka.
0
GabFromHell
26 kwietnia 2009, 11:20
Liczba komentarzy: 90
Oglądałem drugą połowę i powiem szczerze, że jest jednak jeden pozytyw...zobaczyłem wkurwionego Redknappa to juz nie był grzeczny siedzący na dupie dziadek wiecznie trzymajacy sie za podbródek. Szkoda, że zmiany tak późno ale cóż...życie ;) Tak ogólnie po tym meczu mam takie małe deja vu i czuje sie jak po meczu z Blackburn ;(
0
tuczi
26 kwietnia 2009, 10:20
Liczba komentarzy: 2242
No cóż, druga połowa wstrząsnęła lekko każdym z nas. U mnie w domu po prostu strzelały pioruny. I to nie wcale dlatego, że w pierwszej graliśmy jakoś rewelacyjnie. Ponieważ tak wcale nie było. Jednak strata czterech bramek w 15 minut powaliła mnie na kolana. Wiadomo, że marzą nam się zwycięstwa nad United nawet na OT, ale ten mecz pokazał wyraźnie, że jeszcze nas na to sportowo nie stać. Nie chcę oceniać zawodników, bo po takim meczu co można ocenić. Ale jednego zawodnika muszę... ;P Keano... totalna padaka. Ogromnie mnie zawodzi. Ogromnie...
0
Pistons
26 kwietnia 2009, 10:04
Liczba komentarzy: 240
KIBIC MU/ Jestem kibicem MU od kilkunastu lat i czytam rozne artykuly, komentarze na roznych stronach roznych klubow - chce wiedziec co u rywali sie dzieje. Bardzo podoba mi sie tekst na temat tego meczu, prezentuje wysoki poziom ktorego brak na wielu stronach. Jeden z komentujacych napisal, ze wydaje mu sie ze Tottenham lubia na Old Trafford. To prawda! Trafiles w dziesiatke. Nie znam kibica MU, ktory by psioczyl na Tottenham. Ja osobiscie szanuje w tym klubie tradycje i to, ze w tym klubie gra wielu obiecujacych zawodnikow(zawsze tak bylo). Pozdrawiam
0
Pistons
26 kwietnia 2009, 09:06
Liczba komentarzy: 240
Niestety sędzia Webb całkowicie wypatrzył wynik meczu. Ktokolwiek kto uprawia sport wie, że sędzia nawet nie podejmując kontrowersyjnej decyzji - a nie gwiżdżąc fauli, gwiżdżąc spalone, których nie ma itd. jest w stanie wyprowadzic wszystkich z równowagi. Tym razem sędzie dał za darmo MU bramkę, która podcięła nam skrzydła a później dał kolejną - bo w moim odczuciu piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Nie zmienia to faktu, że Corluka jako boczny defensor to całkowie nieporozumienie. Jest za wolny, za mało zwrotny. Niestety fatalnie w tym meczu też zagrał King. Szkoda, bo mieliśmy ich na widelcu.
0
Anel
26 kwietnia 2009, 08:52
Liczba komentarzy: 266
Szkoda bo szanse na grę w pucharach spadają a jeszcze mecz z Liverpoolem
0
Wujo
26 kwietnia 2009, 02:50
Liczba komentarzy: 513
Po tym meczu nie ma co się dziwić słowom HR o "4-ce" itd.Środek tabeli jest w naszym zasięgu.Dalej,w uciekającym od spadku zespole,cudów nie będzie.Bez sensu jest krytyka zawodników-ten wynik dobitnie pokazał na co nas stać.No hard feelings.
0
Didier
26 kwietnia 2009, 02:17
Liczba komentarzy: 196
późna pora, jestem nawalony, ale jeszcze cos tu napiszę. Mamy osiągnięty cel: nie wylatujemy z ligi, jestesmy na w miare bezpiecznym miejscu. Przed nami mecze z WBA, MC, Evertonem czyli ekipami ktore bezproblemowo mozemy sprać jeśli sprężymy poślady. Bałem sie przegranej z AV i wygralismy. Niech sobie chlopaki przypomną ten mecz. Popieram Varba, przegralismy z zespolem klasowym dzisiaj, chociaz powiedzmy sobie szczerze, dalismy im pograc. Z drugiej strony, wiem ze to bedzie kurewskie co powiem, ale wole MU jako mistrza niz te fiuty z Liverpoolu i tego ich wiesniackiego Beniteza ktorego nie moge scierpiec jak na niego patrze. Mam dziwne i tak wrazenie ze nas jakos w tym Manchesterze lubią :)
0
varba
26 kwietnia 2009, 01:24
Liczba komentarzy: 4468
Panowie przegraliśmy z klubowym mistrzem Anglii, Europy i Świata na ich boisku. Wiem że porażka boli bo nasi piłkarze rozbudzili nadzieje, ale ludzie nie przegraliśmy z West Bromem tylko Man Und, nie skreślajcie nas zaraz, przed meczem większość nie dawała nam szans. West Brom mamy za tydzień na własnym boisku gdzie radzimy sobie całkiem dobrze
0
krzychol
25 kwietnia 2009, 23:27
Liczba komentarzy: 81
Cytując: "Ja wiedziałem, że tak będzie" :) Dlatego też nie podpalałem się po pierwszej połowie, bo wiedziałem komu kibicuję już tyle lat! Przekornie powiem, że Kochane Koguty nie zawiodły i tym razem. Po raz wtóry i kolejny spieprzyć kolejny mecz. Przecież na litość boską nasz boss mógł się spodziewać zmian w grze, w ustawieniu, personalnych i postarać się przynajmniej próbować temu zaradzić. I zaraz tutaj wspomnę, że ja nie wiem dokładnie należało zrobić, ale zauważcie również, że nie było mnie w szatni, nie trenuję i nie znam dyspozycji chłopakó na codzień. Niestety także zgadzam się, iż sędziowie (sędzia w tym przypadku) pomógł MU i już widziałem fotomontaże - Webb w czerwonej koszulce... Poza tym jeśli jest faul na wychodzącym zawodniku to należy się czerwona kartka! Ale sam karny na rozkręcenie się wystarczy przecież. I też nie wiem czy brak karnego uchronił by nas przed porażką, lecz chętnie przekonałbym się jak potoczyłby się mecz z normalnym sędziowaniem. I czego nam brakuje? Nie wiem czy istnieje coś takiego i co to dokładnie jest, ale niektórzy wspominają o "mentalności zwycięscy" Oni to mają, a my niestety nie.
0
Zoolander
25 kwietnia 2009, 22:55
Liczba komentarzy: 1192
Ten mecz byl juz skazany na porazke przed rozpoczeciem, wiec wyluzujmy. Jeszcze jest kontakt do 7 miesjca i trzeba grac dalej.
0
Kamilos
25 kwietnia 2009, 22:37
Liczba komentarzy: 572
Kamilos popieram! 5 lat temu to żaden z trójki nie widział jak piłka o pół metra przekroczyła linie bramkową, a teraz nagle widzieli w takim tłoku że gola trzeba uznać! K**** jak się nie jest pewnym czy bramka padła to się jej nie uznaje! Co oni k**** preferują granie ofensywne? To nie jest jak ze spalonymi! To że United nas zniszczyli w drugiej połowie to jedno, ale łysy pajac nie musi im w tym pomagać za każdym razem. No uniosłem się przepraszam...
0
Kamilos
25 kwietnia 2009, 22:29
Liczba komentarzy: 572
Webb to była jedna wielka porażka ,masakra.Kilka lat temu Pedro Mendes strzelił bramkę z ok.45 metrów ,ale Caroll wyjął gałę metr za linią i bramki nie ma .Dziś bez wahania zaliczają bramkę ,kiedy piłka bądź co bądź chyba jeszcze dotykała lini( zgadzam się zze Smokowskim).Karny wiadomo..przypomniał mi się "karny" z Sevillą dwa lata temu.(Przy drugim golu Berba cofał się ze spalonego-to tak na marginesie).Żeby nie było ,nie szukam usprawiedliwinia za porażkę,bo w drugiej połowie nie istnieliśmy i możliwe (pewnie) byśmy i tak przegrali,ale czemu to musi być tak niesmacznie.Dawno,a właściwie nigdy nie widziałem Harrego tak wkurzonego ,jak po meczu (pokazywali na Canal+) czekał w tunelu na sędziego-gwiazdora, to już myślałem ,że mu z Zidana pociągnie :) ale mu się nie dziwię, bo jak taka Krystyna traci piłkę i biegnie i kopie Lennona bezczelnie bez piłki ,odwraca się ,uśmiecha się do Webba i nic.. Keane słabo, prawie jak Jenas w niektórych meczach.Propo Gomesa to po karnym się chyba załamał i puścił potem pechowo 2 gole,szczególnie ten Rooneya. A mogło być tak pięknie.. Ps. przepraszam za ten wjazd na Łeba ,ale chyba musiałem
0
snajper
25 kwietnia 2009, 22:27
Liczba komentarzy: 165
Nie ma i nie będzie...
0
Yido
25 kwietnia 2009, 22:27
Liczba komentarzy: 247
Na początku meczu przeżyłem szok, JJ w pierwszym składzie! Życiowa padaka, ale źle nie było. Po pierwszej połowie wiedziałem, że lekko nie będzie, ale jeżeli gra się tak, jak chłopaki zagrali w drugiej połowie, to krótko mówiąc nie ma siły, i z WBA byłoby ciężko przy takim obrocie sprawy. HoŁard z Łeby znowu klasa! Kolejna szklanka rozbiła się o ścianę, ten człowiek gwizdać to nie powinien. Bramki, co Woody zakrył ciałem również nie. Ale cóż tu teraz rozpamiętywać. Dupa dupa dupa! Ale co racja to racja, Keano nie jest już tym samym zawodnikiem. I powiem szczerze, że ta seria co by tu ukrywać, niefortunnych zdarzeń skończyła się dla nas kataklizmem. Ale teraz głowy do góry, bo 4 mecze do rozegrania i miejmy nadzieję, wygrania! COYS!
0
RAFO THFC
25 kwietnia 2009, 22:21
Liczba komentarzy: 3181
pytanie do Admina - CO JEST Z SOUTH BOXEM???????????????????????????????????KIEDY BDZIE???????????????????????????
0
RAFO THFC
25 kwietnia 2009, 22:18
Liczba komentarzy: 3181
BENZEMMMA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NA NASTĘPNY SEZON!!!!!!! Kupci go !!!!!!!!!!!!! 20-25 kawałów zwróci się - ojebiemy MU i innych!!!!
0
olivier
25 kwietnia 2009, 22:01
Liczba komentarzy: 1361
Tu jedno zdanie byłoby dobre: "Stary,dobry Tottenham"
0
michaoo
25 kwietnia 2009, 22:00
Liczba komentarzy: 239
Pytanie do Keane'a - co jest k...a?? Już któryś mecz z rzędu...
0
RAFO THFC
25 kwietnia 2009, 21:48
Liczba komentarzy: 3181
Ja zacznę tak nietypowo bo od zgnojenia znawcy Nahornego. Zwalił stracenie 5 bramek w drugiej połowie na naszych obrońców. Po raz kolejny pokazał, że na futbolu zna się tylko z czytania The Sunów. Nasza obrona i linia pomocy grała dziś bardzo dobre zawody. W pierwszej połowie wręcz perfekcyjnie. Dwie akcje, Bent strzela, potem Bent walczy w polu karnym z Vidiciem wygrywa ten pojedynek Modric strzela i mamy 2:0. W przerwie suszara Fergusona. I było jasne. United przycisną. Jeszcze jak zobaczyłem że zszedł Nani ( już Routledge był lepszy od tego darmozjada ) i wszedł Tevez wiedziałem że będzie ciężko. I zaczęło się oblężenie. I mam tu pretensje największe nie do naszych obrońców czy pomocników, ale do napastników. Wiadomo że Ronaldo, Rooney czy Berbatov to świetni piłkarze i jak w większą ilością zaatakują to bedzie niebezpiecznie. Napastnicy jednak nie pomagali dziś. Gdy był u nas Berbatov można było mu w krytycznym momencie podać piłkę ten przytrzymał wymusił faul urwał się obroncy ... Teraz nie mamy tego. Nasz atak był ( i chyba obecnie jest ) naszą najsłabszą formacją. Nasi napastnicy w drugiej połowie stali na naszej części boiska i myśleli że to wystarczy. Keane kompletnie niewidoczny, nie dość że marnie w obronie, to jeszcze nie pomagał w ataku. Benta rozgrzesza bramka i "asysta". Jednak od napastnika wymaga się takiego odciążania obroncow i pomocników. Oni tego dziś nie robili. Ładnie parę razy probowal Palacios, Modric, Lennon ... ale głównie to zadanie nalezy do napastników. Keane był dziś żenujący. Jeśli mówimy że 16 mln na Benta to strata kasy, to jak mowic o 12 na Keane'a? Jeśli ma tak grać to niech spada do Coventry czy gdzie on to wczesniej grał. Chyba zapomniał za co kibice go tak kochali kiedyś. "There's only one Keano" - kibice ManU mu idealnie zaśpiewali. Poza tym chcieliscie zmiany - a kogo tu wpuszczać? Ja bym po 45 minutach wywalił Keane'a i wpuścił jakiegoś pomocnika, ale czy to by coś dało? Moim zdaniem nic.
0
<  1  2  3    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 55 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się