Tottenham Hotspur pokazał się z najlepszej strony, rozbijając Everton 4:0 na własnym stadionie. W spotkaniu rozegranym przed ponad 60 tysiącami kibiców, drużyna Ange Postecoglou zademonstrowała, że ich ambicje na ten sezon sięgają wysoko.
Od samego początku meczu Tottenham przejął inicjatywę, a pierwszą bramkę zdobył Yves Bissouma w 14. minucie. Uderzenie z dystansu było na tyle precyzyjne, że piłka zatrzepotała w siatce po odbiciu od poprzeczki. Ten gol ustawił dalszy przebieg meczu, a Spurs nie zamierzali zwalniać tempa.
W 25. minucie Heung-Min Son bezlitośnie wykorzystał błąd Jordana Pickforda, który nieudolnie próbował wybić piłkę, pozwalając Koreańczykowi na przejęcie futbolówki i podwyższenie prowadzenia. Druga połowa przyniosła jeszcze większą dominację Tottenhamu, co zaowocowało trzecią bramką zdobywaną przez Cristiana Romero w 71. minucie. Argentyńczyk pewnym strzałem głową zakończył doskonałe dośrodkowanie z rzutu rożnego.
Son dołożył swoje drugie trafienie w 77. minucie, ustalając wynik spotkania na 4:0. Był to występ, który może być uznany za wzorcowy, zarówno pod względem ofensywy, jak i organizacji gry w defensywie.
Tottenham pokazał, że jest drużyną gotową do walki o najwyższe cele w Premier League, a kibice mogą z niecierpliwością czekać na kolejne spotkania.
1 komentarz ODŚWIEŻ