Mimo bycia drugim najskuteczniejszym napastnikiem w zespole strzelając 13 bramek w 31 meczach Roman Pavlyuchenko od kilku meczy regularnie zasiada na ławce rezerwowych.
Reprezentant Rosji nie zraża się jednak obecną sytuacją i pragnie ją poprawić. Tegoroczny debiutant Premier League zamierza ciężko pracować i walczyć o miejsce w pierwszym składzie.
"Jestem pewny, że dostanę szansę by pokazać się z najlepszej strony w najbliższych meczach. Rywalizacja jest toczona między zawodnikami na każdej pozycji na boisku dlatego musisz się starać i nie odpuszczać."
Po występach na Euro 2008 popularny 'Pav' świetnie się zaadaptował w Anglii. Odkąd ster w październiku ubiegłego roku przejął Harry Redknapp, Roman, można by rzec, był w iście "bramkostrzelnej" formie co z resztą sam przyznaje:
"Pomimo długich debat o to ile czasu potrzeba by przyzwyczaić się do gry w lidze angielskiej myślę, że zrobiłem wiele dobrego dla drużyny zdobywając kilka na prawdę ważnych bramek."
Wszyscy jednak dobrze wiemy co jest główną przyczyną zepchnięcia Pavlyuchenki w hierarchii - dwa wielkie powroty na WHL Robbiego Keane'a i Jermaina Defoe, który wciąż jest kontuzjowany.
"Muszę wejść na boisko i strzelić gola. Zdobywanie bramek to moja rola. To dlatego przeniosłem się do Anglii. Mam wiele energii by to realizować," powiedział.
Nie ukrywajmy, że pozycja ligowa naszego klubu jeszcze nie tak dawno była, delikatnie mówiąc, kiepska. Ostatnie wyniki jakie osiągamy nieoczekiwanie pozwoliły nam wciąż myśleć o zakwalifikowaniu się do Pucharu UEFA mimo, iż przez cały czas przebywaliśmy w drugiej połówce tabeli. Dlatego 'Pav' jeszcze bardziej wierzy w osiągnięcie swojego celu.
" [...] Mecze przeciwko Aston Villi i Chelsea pokazały, że potrafimy wygrywać z dominatorami tego sezonu. I właśnie dlatego myślę, że pozycja, która dam nam możliwość gry w rozgrywkach europejskich jest wciąż realna. Sądzę, że możemy to osiągnąć. To piłka - tutaj wszystko może się zdarzyć," dodaje entuzjastycznie Rosjanin, który wyjawił także, iż dobra gra jego i pozostałych reprezentantów Rosji nakłoni Guusa Hiddinka do pozostania przy jego reprezentacyjnej karierze miast prowadzenia "The Blues" na stałe.
"Wszystko zależy od nas. Wszystko będzie dobrze jeśli będziemy osiągać dobre wyniki," zakończył Roman.
10 komentarzy ODŚWIEŻ