Harry Redknapp wyśmiał zarzuty, jakoby zaczynał odczuwać presję związaną ze swoją przyszłością w Tottenhamie. Przez słabą formę w ostatnich meczach zespół znajduje się tylko punkt ponad strefą spadkową. Jednakże Redknapp liczy, że jeszcze długo zachowa swoją pozycję. Mają w tym pomóc ostatnie wzmocnienia, Harry ma także w perspektywie finał Carling Cup na Wembley przeciwko Manchesterowi United.
”To wygląda gorzej niż jest. jestem świetnie opłacany za fajną pracę, nie mam problemu z wstawaniem codziennie rano.”
”Presja? Ludzie związani z tym sportem nie wiedzą co to słowo tak na prawdę znaczy. Presją jest prowadzenie ciężarówki w tą i z powrotem po autostradzie przez 12 godzin dziennie. Presja to bycie chirurgiem wykonującym operację, która ma uratować czyjeś życie. Presją jest stracenie pracy i głowienie się, skąd wziąć pieniądze na spłatę wierzytelności.”
”Pamiętam kolegów z drużyny jak Bobby Moore czy Allan Ball - Panie, świeć nad ich duszami - którzy mieli problem z odnalezieniem się poza biznesem. To samo dotyczy wielu.”
”I teraz ja. Mam wielki klub, k którym zawsze marzyłem i za kilka tygodni wyjdę na Wembley po raz drugi w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy. Dajcie spokój, nie ma nic lepszego niż to.”
”Jasne, że zrzędziłem. Czy ktokolwiek oczekiwał ode mnie, że nic nie powiem po tym występie w Burnley?”
Redknapp wypowiedział się także o powrocie Robbiego Keane'a na White Hart Lane.
”Cokolwiek sądzicie o Bellamym - i nikt tu nie mówi, że jest Matką Teresą - to jest gość z charakterem. Ma odpowiednie nastawienie. I tak samo jest z Robbiem.”
”Już można zaobserwować różnicę. Jego pierwszy trening był najlepszym, od kiedy tu przybyłem. Jego entuzjazm udzielił się wszystkim. Właśnie dlatego uczyniłem go kapitanem.”
12 komentarzy ODŚWIEŻ