Inny rywal, ale wynik ten sam. Tottenham znów odniósł zwycięstwo na wyjździe, tym razem nad drużyną z Vicarage Road, czyli Watfordem. Podopieczni Pochettino już w pierwszej połowie zdeklasowali rywala. Świetne występy i po dwie bramki zanotowali Harry Kane i Dele Alli.
Pierwsza połowa zaczęła się chaotycznie, dużo przebitek w środku pola. Sędzia pozbawił nas ewidentnej jedenastki, kiedy piłka po strzale Eriksena uderzyła w wystawionę rękę Capoue.
Tottenham z minuty na minutę zyskiwał coraz większą przewagę. W 27 minucie akcję na prawej stronie boiska rozpoczął Kane, podał do Trippiera, a ten odwdzięczył mu się podaniem zwrotnym. Napastnik idealnie wkleił się w linie obrony unikając spalonego. Kane stanął sam na sam z byłym bramkarzem Tottenhamu Heurelho Gomesem, ale kąt był bardzo duży. Mimo to Harry zachował przytomność umysłu i mierzonym strzałem pokonał bramkarza przy krótkim słupku.
Po tym golu poleciało już z górki. 6 minut póżniej Tottenham prowadził już 2-0. Znów dała znać o sobie para Kane - Trippier. Wspaniałe dośrodkowanie prawego obrońcy z pół woleja na szósty metr, do którego Kane dołożył tylko stopę.
W końcówce pierwszej połowy, trzecie trafienie dołożył Dele Alli. Błąd i fatalne wybicie Kaboula, wykorzystał pomocnik Tottenhamu. Wyprzedzając innego obrońcę, znalazł się sam na sam z Gomesem i precyzyjnym strzałem dał nam bezpieczne prowadznie przy zejściu do szatni.
Druga połowa zaczęła się z przytupem dla Kogutów. Do dwóch goli, Kane dołożył jeszcze asystę, wyszukąc w polu karnym Alli. Dele Alli zgasił górną piłkę i zmieścił ją obok rzucającego mu się pod nogi Gomesa. To czwarty gol w dwóch meczach dla młodego pomocnika Spurs.
Do końca meczu Tottenham kontrolował rywala, który nie przejawiał większej ochoty do gonienia wyniku. W doliczonym czasie gry, lekka dekoncentracja w szeregach obronych Spurs, kosztowała nas bramkę. Zdobył ją inny były Kogut Younes Kaboul. Zupełnie niepotrzebny faul Diera, dośrodkowanie w pole karne. Całą akcje zamykał obrońca Watford. Pierwszy strzał obronił Hugo Lloris, ale dobitkę wybijał już z poza linii.
4 komentarze ODŚWIEŻ