Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Wysokie zwycięstwo Tottenhamu. Przełamanie Kane'a

5 listopada 2015, 10:30, Michał
Tottenham wysoko pokonał ekipę z Bournemouth. Po tragicznym początku, koncert strzelecki rozpoczęły Koguty. Szybko odrobiliśmy straty, ze sporą nawiązką. Dużo zawdzięczamy fatalnej postawie Artura Boruca.

Mecz rozpoczął się beznadziejnie. Przez chwile miałem wrażenie, że wrócił stary Tottenham. Brak koncentracji po gwizdku, kosztował nas gola. Jednak bramka Ritchie w pierwszej minucie meczu , nie podłamała piłkarzy Pochettino, którzy natychmiast rzucili się do odrabiania strat.

Pierwsza składna akcja. Dobre podanie Eriksena do Kane'a, który wychodził na pozycje. Niestety kąt był bardzo duży i ciężko byłoby mu umieścić piłkę w siatce. Wtedy na ratunek z bramki wyszedł Artur Boruc. Skosił napastnika Spurs równo z murawą, a sędzia bez chwili wahania wskazał na wapno. Jedenastkę wykonał Harry Kane, pewnie zamieniając rzut karny na gola.

Tottenham odzyskał pewność siebie. Coraz mocniej naciskał na defensywę Wisienek, wymuszając kolejne błędy. Sprytnie wykonany rzut wolny. Eriksen zamiast uderzyć na bramkę, podał piłkę do Rose'a. Anglik oddał strzał na brmkę, ale futbolówka ugrzęzła w tłoku obrońców. Sprytem wykazał się Dembele, który pierwszy zorientował się w całej sytuacji. Zabrał się z piłką i z łatwością pokonał bramkarza gospodarzy.

Goście nie spoczywali na laurach, czuli nerwowośći w szykach obronnych Bournemouth. Kolejna bramka i znów błąd polskiego bramkarza. Dośrodkowanie z lewej strony boiska, otarło sie o głowę obrońcy. Boruc nie złapał prostej piłki. Na posterunku znalazł się Lamela, który podwyższył wynik meczu na 3-1.

Bournemouth robiło wszystko, aby jeszcze przed gwizdkiem zdobyć bramkę kontaktową. Mocno przycisnęli Tottenham i poważnie zagrozili bramce Llorisa, ale szczęscie dopisało Kogutom i piłka uderzyła w słupek.

Druga połowa, została rozegrana po profesorsku przez podopiecznych Pochettino. Argentyński szkoleniowiec po zejściu do szatni, bardzo dobrze poukładał zespół. Bournemouth mimo dwubramkowej straty, nie potrafili zagrozić naszej bramce. Tottenham w miarę szybko zdobył czwartą bramkę, odbierając wszelkie nadzieje.

Czwarta bramka była wyjątkowej urody. Cudowne dośrodkowanie Eriksena. Na pełnej szybkości stopę dołożył Kane i z dużą łatwością pokonał Boruca.

Gol podciął skrzydła i odebrał wszelkie nadzieje na jakiekolwiek punkty w tym meczu drużynie Eddiego Howe. Tottenham szedł za ciosem, punktując wszystkie błędy beniaminka z Bournemouth.
Następna bramka była kwestią czasu.

Kibice z Londynu nie musięli czekać długo. Świetnie grający głową Alderweireld znów testował umiejętności Boruca. W pierszej połowie górą był polski bramkarz. Tym razem interweniował na tyle słabo, że piłka trafiła pod nogi Kane. Anglik skompletował hattricka i wyglądał jak ten napastnik z poprzedniego sezonu.

Kibice, którzy wybrali się na południe Anglii, mięli świetny ubaw. Cały mecz było słychać ich przyśpiewki. Nam przypadła do gustu najbardziej ta: "You going down with Chelsea". Tottenham dzięki zwycięstwu wyprzedził Crystal Palace i uplasował się na 6 pozycji w tabeli, tracąc trzy punkty do czwartego Manchesteru Unided i trzeciego West Hamu, którzy mają po 20 punktów.


AFC Bournemouth (4-2-3-1): Boruc; Francis, Cook, Distin, Danies; Surman, Gosling; Ritchie, King (O’Kane 61), Pugh (Smith 75); Murray (Kermogant 67).

Spurs (4-2-3-1): Lloris (c), Walker (Trippier 82), Vertonghen, Alderweireld, Rose; Dier, Dembele (Mason 67), Alli, Eriksen, Lamela; Kane (Clinton 85).

Bramki: Bournemouth – Ritchie 1. Tottenham – Kane 9 (pen), 56, 63. Dembele 17, Lamela 29.

Żółte kartki: Tottenham – Rose 31.

Sędzia główny: Roger East
Źródło: Spursmania

12 komentarzy ODŚWIEŻ

Kamilos
27 października 2015, 15:20
Liczba komentarzy: 572
Inzaghi jak by grał w obecnym Milanie (zwłaszcza ostatnie dwa sezony) to byłby bardzo prawdopodobnie mega leszczem , no i jak by mu tak odjąć te wszystkie bramki ze spalonych( co ci sedziowie w nim widzieli..?) ,więc też nie przesadzajmy w drugą stronę;) . Poza tym wielu nie zauważa ,że Kane daje co raz więcej druzynie(nie licząc bramek)mimo ze juz wczesniej dawal duzo ,takie pilki jak np w meczu ze Stoke ,to w poprzednim sezonie by nie zagrał.
0
smackey
27 października 2015, 14:00
Liczba komentarzy: 213
Wduwek - na koniec sezonu to 99% klubów żałuje głupich remisów i porażek ;)
0
dzejkob
27 października 2015, 11:19
Liczba komentarzy: 340
Ale własnie zawsze takiego napastnika nam brakowało, który dostawiłby noge kiedy trzeba albo piłka się od niego odbije i wpadnie do bramki. A on potrafi też znacznie więcej (szybki przykład: bramki z Chelsea czy Arsenalem w zeszłym sezonie). Kane wczoraj wyglądał jak Kane z zeszłego sezonu.
0
Wduwek
27 października 2015, 11:18
Liczba komentarzy: 892
PS: dodam jeszcze, że przewiduję, że jak zwykle będziemy żałować głupich remisów, jak ten z Leicester,na koniec sezonu.
0
Wduwek
27 października 2015, 09:05
Liczba komentarzy: 892
Jestem się gotów założyć, że Chelsea albo będzie przed nami (o punkt, albo z lepszą różnicą bramek), albo wygra LM. Stawiam na wersję 1, bo są obecnie 6 punktów za nami, a do końca sezonu pozostaje prawie 30 kolejek. W sezonie 2011/12 Arsenal miał do nas dwa razy taką stratę i 10 kolejek mniej żeby ją odrobić, a jednak im się udało.
0
spurscfaniak
27 października 2015, 07:44
Liczba komentarzy: 136
Inzaghi zatem jakim leszczem był...
0
varba
27 października 2015, 00:25
Liczba komentarzy: 4468
Hades połowa jego bramek w poprzednim sezonie była na lekkim farcie. Poza tym jak się dobrze ustawiasz to wystarczy tylko dołożyć nogę, jak źle to robisz to nie ma do czego dokładać. To właśnie miał w poprzednim sezonie, że zawsze był we właściwym miejscu. Szedł do piłki, a nie od piłki. Ten mecz przypominał mi jego poprzedni sezon. Dla mnie to może nawet z pół metra walić, aby tylko strzelał.
0
Robert
26 października 2015, 22:54
Liczba komentarzy: 309
no tych idealnych podań potrafił nie wykorzystac;)
0
Hades
26 października 2015, 22:07
Liczba komentarzy: 710
Dobra wygrana. ALE. Ja mam nadzieje, ze Kane zacznie strzelac normalne bramki. Niby walnal trzy, ale to byl karny, jedno podanie idealne do ktorego wystarczylo przystawic noge i dobitka z metra. Niech przywali cos fajnego chlopak. Moze teraz sie poprawi, bo od czasu jak wrocil z mistrzostw u-21 byla padaka.
0
varba
26 października 2015, 21:59
Liczba komentarzy: 4468
Przy tej dyspozycji Chelsea i przejściowym sezonie Liverpoolu, od top 4 dzieli nas tylko napastnik w formie. We wszystkich remisach brakowało skuteczności. Wczoraj ta skuteczność była i walneliśmy 5 goli. Boruc nam pomógł, ale w poprzednich meczach też były bardzo dobre okazje żeby strzelić. W obronie jesteśmy dużo bardziej solidniejsi i jakby Kane odpalił z formą i Son nie stracił jej po kontuzji, mogłoby być bardzo ciekawie. Oczywiści warunkiem jest dołująca Chelsea, bo o West Ham i Leicester się nie martię, oni będą mięli swój kryzys, zawsze mają.
0
Walu
26 października 2015, 20:37
Liczba komentarzy: 791
Taka ciekawostka :) http://www.90min.com/posts/2677135-christian-eriksen-set-a-sprint-record-this-season-in-epl?a_aid=36098
0
_jaroszy
25 października 2015, 20:47
Liczba komentarzy: 805
Zaczęliśmy od straty bramki , ale z każdą minutą graliśmy lepiej i byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem . Boruc zagrał faktycznie słabe spotkanie , ale jego koledzy w tym meczu nie nawiązali z nami walki i w każdym sektorze boiska byliśmy zdecydowanie lepsi . Brawo dla drużyny , brawo dla Kane'a za pierwszy naprawdę dobry mecz w tym sezonie i mam nadzieję że od tej pory zacznie mu się grać lepiej , przede wszystkim zyska luz którego potrzebuje by znów seryjnie strzelać gole .
0

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: snajper Gości online: 46 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się