Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Spurs deklasuje lidera! Tottenham - Manchester City 4:1

16 października 2015, 13:24, Tomasz Wasak
Tottenham po świetnym widowisku pokonał Manchester City, aż 4:1, ale nikt kto widział mecz na WHL nie powie że to był spacerek.
Mauricio Pochettino zaskoczył własnych kibiców i rywali odważnym ofensywnym ustawieniem. Nie zmieniony blok defensywny z przodu osłaniali 21-letni Dier i 19-letni Dele Alli, a przed nimi pojawiło się bardzo ofensywne trio: Eriksen, Son i Lamela, na szpicy oczywiście (dotąd nieskuteczny) Harry Kane.
Spotkanie już od pierwszych minut mogło się podobać, obie drużyny wyraźnie były nastawione na szturmowanie bramki rywala. Pierwszą bramkę już tradycyjnie w tych pojedynkach zdobyli "The Citizens". Tottenham rozgrywał rzut rożny i zbyt lekkie podanie Walkera do Eriksena padło łupem gości, którzy równie szybko wyprowadzili zabójczą kontrę zakończoną dokładnym strzałem De Bruyne. City niesieni sukcesem, zaraz przeprowadzili kolejną groźną akcję, którą po indywidualnej akcji strzałem zakończył Sterling, ale na szczęście dla Kogutów niesamowitym wprost kocim refleksem popisał się Lloris, który dokładne uderzenie zdołał sparować na rzut rożny.
Gdy już wydawało się, że drużyny przy wyniku 0:1 mogą zejść na przerwę niecodzienną akcję przeprowadzili Spurs. Niecodzienną bo sędziowie przy niej wyraźnie przysnęli. Eriksen wypuścił na skrzydło Walkera, który przy co najmniej metrowym spalonym zagrał wszerz bramki. Son z bliskiej odległości jednak trafił w rywali, a piłka trafiła do De Bruyne. Belg widocznie chciał wyprowadzić piłkę równie szybko jak przy pierwszej bramce City, jednak zabrakło mu precyzji i zagrał na 30 metr pod nogi wbiegającego Diera, młody anglik nie zastanawiał się długo i ku uciesze fanów huknął tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Caballero.

Początek drugiej połowy dał prowadzenie ekipie Kogutów, którzy już nie oddali go do końca, przy linii bocznej faulowany był Kane, a dośrodkowanie w pole karne na bramkę zamienił Toby Alderweireld, który tym samym strzelił pierwszą bramkę dla Tottenhamu. Nagle Tottenhamowi zaczęło się udawać wszystko, a piłkarze byłego mistrza Anglii wyglądali na bezradnych, co symbolizowała nieskuteczność kiedyś zabójczego Aguero. Okazało się że nasz środek pomocy przy dużym wsparciu ofensywnego trio może jak równy z równym rywalizować z trio Fernado - Fernandinho - Toure. Dier dawał świetne wsparcie defensywie, natomiast Alli dużą dozę kreatywności. W 61 minucie zatrzymał się zegar odliczający czas bez strzelonej bramki Kane'a w premier league, a to przy wielkiej zasłudze Christiana Eriksena. Rzut wolny został przez niego uderzony niemal perfekcyjnie, dosięgając spojenia słupka z poprzeczką, po czym piłka trafiła pod nogi Kane'a, a ten intuicyjnie skierował ją do pustej bramki. Radości nie było końca, a Kane od tej pory zaczął grać naprawdę dobrze. Duńczyk po meczu na twitterze upewnił się od oficjalnej strony Spurs że asysta została zapisana właśnie jemu.
Ten mecz bohaterów miał znacznie więcej i swoją kropkę nad i postawił Lamela, który po świetnym podaniu wprowadzonego wcześniej Clintona N'jie wymanewrował bamkarza i obrońcę City, a następnie umieścił piłkę w pustej bramce.

Tottenham pokazał świetną grę drużynową, uzupełnioną dobrą postawą kluczowych zawodników Spurs, należy dodać że pomyłki sędziowskie również pomogły Kogutom, jednak takie tłumaczenia chyba nie osłodzą kibicom City goryczy porażki.

Tottenham Hotspur FC - Manchester City FC 4:1 (1:1)
Bramki: Dier 45, Alderweireld 50, Kane 61, Lamela 79 - De Bruyne 25

Tottenham: Hugo Lloris - Kyle Walker, Toby Alderweireld, Jan Vertonghen, Ben Davies - Erik Lamela (87. Tom Carroll), Eric Dier, Dele Alli, Son Heung-min (77. Clinton N'Jié), Christian Eriksen (68. Nacer Chadli) - Harry Kane

Man City: Willy Caballero - Bacary Sagna, Martín Demichelis, Nicolás Otamendi, Aleksandar Kolarov - Kevin De Bruyne, Fernando, Fernandinho (69. Samir Nasri), Yaya Touré (56. Jesús Navas), Raheem Sterling - Sergio Agüero (86. Patrick Roberts).

Żółte kartki: Lamela, Dier, Eriksen, Alli, Kane - Demichelis
Źródło: własne

7 komentarzy ODŚWIEŻ

Barometr
28 września 2015, 14:42
Liczba komentarzy: 5046
To była czysta poezja. Widać, że ta drużyna ma potencjał i jak gra na 100 proc. to potrafi ograć każdego. Pytanie, czy ze Stoke i Norwich będzie im się chciało tak zasuwać?
0
Wduwek
28 września 2015, 14:27
Liczba komentarzy: 892
Nie wygraliśmy też po 5-0 z Newcastle ani po 9-1 z Wigan.
0
MatMar
27 września 2015, 22:31
Liczba komentarzy: 316
Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa i przez moment wpadłem nawet w wiry hiperoptymizmu co do reszty sezonu, ale szybko przypomniałem sobie, że kibicuję bardzo specyficznemu klubowi o nazwie Tottenham i od razu mi przeszło :) Słowem - super, że ograliśmy lidera tabeli, z którym w dodatku ostatnio kompletnie sobie nie radziliśmy, ale jeśli nie wygramy za tydzień ze Swansea to zwycięstwo zdecydowanie straci na znaczeniu. W tamtym sezonie też po kapitalnych meczach ogrywaliśmy Chelsea czy Arsenal po to tylko, żeby w kolejnych spotkaniach wyłożyć się na ogórach. COYS!
0
Mateusz
27 września 2015, 16:30
Liczba komentarzy: 48
Wróci Mason, Bentaleb, Dembele to Poch będzie miał niezły ból głowy bo Dier-Alli wyglądają kozacko. Dier na te chwilę dla mnie nie do ruszenia, w destrukcji zajebiście, czasami rzuci ładną piłkę i ogromny plus za wczorajszą brameczke :) Do tego bardzo dużym atutem Diera jest, że nie kombinuje, rozbija atak i do najbliższego. Capoue miał być właśnie takim dm'em jak teraz jest Dier- boki obrony się podłączają ofensywnie i dm schodzi do obrony tworząc 3 stoperów, z Capoue to nie wychodziło. Dier ma doświadczenie w środku obrony więc wydaję się, że lepiej nie mogliśmy trafić. Lamela potrzebuje chyba takich właśnie graczy przy sobie jak Alli, Son,Eriksen- ładnie to wyglądało wczoraj jak grali sobie na jeden kontakt. Kibicuje Lameli mocno, oby to był sezon w którym rozwinie skrzydła.
0
Gan1982
27 września 2015, 15:35
Liczba komentarzy: 538
Nie sadzilem ze kiedykolwiek to napisze, ale dla mnie Lamela to Man of the match. Zaczal po swojemu ale z kazda minuta byl coraz lepszy i przestal irytowac. A na dodatek angazowal sie w gre obronna jak malo kto. Jesli utrzyma ten poziom, to odszczekam wszystko co o nim mowilem i pisalem. Tottenham zagral genialnie, i wreszcie widac ze mamy obrone z prawdziwego zdarzenia. Jedynym mankamentem dla mnie byl Son, chyba za szybko uwierzyl ze jest gwiazda z WHL. Nije powinien zagrac w jego miejsce w nastepnym meczu. Jutro po pracy bede chodzil dumny jak paw i spiewal kibicom ruskich piosenki o championship :)
0
_jaroszy
27 września 2015, 14:45
Liczba komentarzy: 805
Duże brawa za drugą połowę w naszym wykonaniu . Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem i zasłużenie wygraliśmy ten mecz . Bohaterem spotkania dla mnie Lamela , który przestaje irytować i gra coraz bardziej na miarę swoich możliwości . Nauczył się też walki i takiej gry siłowej jak gra się w Anglii . Większość drużyny zagrała naprawdę na wysokim poziomie i nie zabrakło nikomu determinacji żeby to spotkanie wygrać . Mam nadzieje że przełamaliśmy po tym spotkaniu kompleks gry z City i będziemy grać w końcu z nimi jak równy z równym , bo ostatnio wyglądało to jakby byli zespołem grającym o klasę wyżej. PS Wejście N'jie bardzo obiecujące , chłopak jest bardzo szybki i zwrotny , co udowodnił wkręcając niejednokrotnie obronę City w Ziemie.
0
dzejkob
27 września 2015, 12:57
Liczba komentarzy: 340
Przede wszystkim wyszliśmy na ten mecz z wielką wolą walki i determinacją co było widać przez cały mecz. Nawet jak w pierwszej połowie gra nam się nie układała to chłopaki nie pękali i to mi najbardziej zaimponowało w tym meczu. Liczba fauli 17-6 jeśli dobrze pamiętam. Może nie jest to rzecz którą wypada się chwalić ale pokazuje nasze nastawienie do tego meczu. Druga sprawa to nasza gra obronna. W życiu bym się nie spodziewał że Poch zdoła ogarnąć naszą obronę do takiego poziomu i to w dodatku tak dziwnymi, mogło by się wydawać, pomysłami jak Dier w pomocy czy niepewny Davies czy Walker w obronie. Sam na początku sezonu i po pierwszych paru meczach nie byłem do nich przekonany ale cała 3 rozkręcała się z meczu na mecz. Zazwyczaj ostatnie minuty w takich meczach to obrona częstochowy i jakieś magiczne obrony Llorisa. Wczoraj mimo że broniliśmy się niemalże całą drużyną pod polem karnym wgl nie dopusczaliśmy City do groźnych sytuacji. Krycie, asekuracja, wszystko na swoim miejscu. Tak twardo i bezbłędnie grającego w obronie Tottenhamu to nie widziałem od ładnych kilku lat. Natomiast w ataku mamy nadal sporo do poprawy. Nasza gra zaczęła wyglądać znacznie lepiej gdy Eriksen zamienił się pozycjami z Alim i to ten pierwszy był bardziej cofnięty. Od czasów Modricia nie mieliśmy piłkarza na tą pozycję. Ali warunki ma fantastyczne ale to jeszcze nie ten poziom. Eriksen wydaję się obecnie najrozsądniejszą opcją.
0

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 48 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się