Po tragicznym w wykonaniu Spurs spotkaniu The Potters są kolejną ekipą, która wywiozła w tym sezonie trzy punkty z White Hart Lane. Wygrana „Garncarzy” 2:1 była najniższym wymiarem kary za beznadziejny występ podopiecznych Mauricio Pochettino.
Argentyńczyk po raz kolejny w meczu domowym wystawił skład z tylko jednym napastnikiem i po raz kolejny taktyka ta okazała się być błędna. Nic to, że tydzień temu gra poprawiła się dopiero po przejściu na dwóch napastników. Nic to, że w pucharach gra dwójką z przodu dawała dobre efekty. Grunt, żeby być konsekwentnym nawet, jeśli konsekwencja ta od dłuższego czasu nie daje efektów. Niezrozumiały upór.
Podobnie jak tydzień temu, nasz manager potrzebował 45 minut żeby po raz kolejny przekonać się, że Christian Eriksen jest kompletnie bez formy. Na jego obronę trzeba dodać, że Mousa Dembele zagrał niewiele (jeśli w ogóle) lepiej. Również 45 minut potrzebował Pochettino żeby ocenić, że będący ostatnio w niezłej formie Lamela to jednak lepszy pomysł niż Andros Townsend. Tu jednak wytłumaczeniem jest dobry występ Anglika w czwartek, więc można powiedzieć, że zasłużył na szansę.
Takowej doczekał się w końcu Harry Kane. Co z tego jednak, skoro Mauricio zostawił go z przodu osamotnionego nie tylko brakiem drugiego snajpera, ale też kompletnym brakiem wsparcia pozostałych zawodników, zwłaszcza w pierwszej połowie.
No i na koniec obrona. Nie wiem, jak słabo musi prezentować się na treningach Ben Davies, skoro wciąż przegrywa miejsce w pierwszej jedenastce z Dannym Rosem. Z moim obserwacji wynika, że w defensywie Davies jest lepszy (trudno nie być – wczoraj Rose kompletnie zawalił drugiego gola, tradycyjnie gubiąc krycie), z kolei w ofensywie Rose robi dużo szumu, ale efekty są raczej mizerne. Owszem, wczoraj zaliczył asystę ale bądźmy szczerzy – było to kolejne przestrzelone dośrodkowanie i tylko moment geniuszu Nacera Chadliego uratował tę piłkę. Na Kyle’a Naughtona nie ma chwilowo alternatywy – faul na 100% słuszną czerwoną kartkę był idiotyczny – Victor Moses biegł po skrzydle, środkiem nadciągali obrońcy i spokojnie można było Anglika puścić, zamiast taktycznie wycinać go równo z trawą.
No i na koniec Federico Fazio. Argentyńczyk zagrał już kilka spotkań i można pokusić się o pierwszą ocenę. A ta według mnie jest druzgocąca. Nie rozumiem dwóch rzeczy – pierwsza – jakim cudem ten pan był kapitanem czołowej drużyny hiszpańskiej. A druga – po co było nam kupować za granicą obrońcę, który jest wolny, mało zwrotny i słabo decyzyjny. Przecież w Anglii takich obrońców jest na pęczki, w dodatku lepiej grają głową. Żeby daleko nie szukać – Ryan Shawcross z drużyny naszych wczorajszych rywali. Żeby szukać jeszcze bliżej – Michael Dawson…
Na koniec słowem komentarza – owszem, nowy manager potrzebuje czasu, żeby wdrażać swoje koncepcje. Jednak niezrozumiałe dla mnie jest uporczywe trzymanie się rozwiązań, które nie raz nie dwa razy zawiodły, w dodatku mając gotowe rozwiązania, które w meczach pucharowych (ale też w drugiej połowie meczu z Villą) już kilkakrotnie zdały egzamin. Jedna rzecz daje krztynę optymizmu – w wypowiedzi pomeczowej Pochettino, kalecząc angielski niemiłosiernie (jak można po prawie dwóch latach spędzonych w Anglii mówić w tym prostym przecież języku tak słabo?) nie próbował się wybielać i uczciwie przyznawał, że gra była bardzo słaba, że trzeba wyciągnąć wnioski i to szybko poprawić. Stwierdził wręcz, że mimo że druga połowa była troszkę lepsza od pierwszej, to i tak była słaba. Przynajmniej szczera ocena, z drugiej strony ostatnio w każdym meczu słyszymy tą samą śpiewkę. No ale jak ma być lepiej, skoro powiela się te same błędy?
Spurs: Lloris, Naughton, Kaboul, Fazio, Rose, Capoue (Adebayor 64), Mason, Townsend (Lamela 46), Eriksen (Dembele 46), Chadli, Kane. Substitutes (not used): Vorm, Dier, Vertonghen, Soldado.
Stoke: Begovic, Bardsley (Cameron 9), Shawcross, Wilson (Muniesa 26), Peters, Nzonzi, Sidwell, Diouf, Moses, Walters, Bojan (Ireland 84). Substitutes (not used): Sorensen, Adam, Arnautovic, Crouch.
Goals: Spurs – Chadli 77; Stoke – Bojan 6, Walters 33.
Yellow cards: Spurs – Capoue, Mason, Kaboul; Stoke – Cameron, Begovic.
Red card: Spurs - Naughton.
Referee: Michael Jones.
Attendence: 35,699.
14 komentarzy ODŚWIEŻ