Tottenham nie miał najmniejszych problemów by przypieczętować awans do ligi europejskiej. Bramki Harry'ego Kane'a oraz Paulinho i Townsenda tylko dopełniły formalności.
Już na początku meczu kibice odczuli boleśnie na boisku brak kontuzjowanego Roberto Soldado. Świetne długie podanie Dembele na karnego zamienił Naughton, którego sfaulował golkiper gospodarzy (łapiąc przy tym bolesną kontuzję głowy). Karnego wykonywał Harry Kane, niestety bramkarz rozważnie nogami obronił strzał młodziana.
Potrzeba było dalszych ponad 30 minut aby zmienić wynik tego spotkania. Na 25 metrze od bramki piłkę przechwycił Paulinho i szybko uruchomił "HurriKane'a", który precyzyjnym strzałem zrobił to czego nie udało się z 11 metrów. Co ciekawe Mauricio Pochettino wydawał się poirytowany, jego gra gestów zdawała się mówić "dopiero teraz".
Rzeczywiście drużyna Kogutów wyglądała po przerwie na dodatkowo zmotywowaną, Chiriches zapędził się pod bramkę rywali, stracił a następnie odzyskał piłkę przed samym polem karnym i przekazał ją do Paulinho, który sprytnie minął rywala i strzałem nie dał szans rezerwowemu golkiperowi gości.
Kilka minut później Naughton ponownie "zarobił" dla nas karnego, którego tym razem na bramkę zamienił Townsend.
Zawodnicy Tottenhamu tego dnia zdecydowanie lepiej zaprezentowali sie w drugiej połowie spotkania, a aż dwie z trzech bramek padły po wysokich odbiorach piłki w strefie obronnej rywala - to widoczna nowa jakość taktyki Pochettino.
Składy:
Tottenham (4-2-3-1) Lloris; Naughton, Kaboul, Chiriches (Veljkovic 85), Davies; Sandro (Holtby 78), Dembele; Townsend, Paulinho, Lennon; Kane.Rezerwowi: Friedel, Rose, Adebayor, Dier, Chadli.
AEL Limassol (4-2-3-1) Fegrouch (Romero 13); Carlitos, Cadu, Sielis, Edmar; Guidileye, Nikolaou (Danielzinho 45); Sardinero (Tagbajumi 79), Barcelos, Bebe; Gikiewicz. Rezerwowi: Espana, Carlitos, Eleftheriou, Nadeau.
2 komentarze ODŚWIEŻ