Sherwood pogodził się już ze stratą Defoe na koniec lutego. Nie zamierza jednak sprowadzać zastępstwa, bo widzi je na własnej ławce rezerwowych. Zdaniem nowego managera Tottenhamu, Chadli i Lamela byliby najbardziej efektywni grając za głównym napastnikiem.
"Mamy Nacera, którego najlepsza pozycja moim zdaniem jest z przodu, podobnie Erik Lamela powinien grać za głównym napastnikiem"
"Obaj piłkarze nie dostali jeszcze prawdziwej szansy, więc trudno ich oceniać. Nie czuje, że czymś ryzykuje. Nie zamierzam domagać się nowych piłkarzy. Sprowadzenie ich też wiązałoby się z ryzykiem, bo potrzebowaliby czasu na aklimatyzację."
"Ci chłopcy są już w połowie drogi i nie chciałbym teraz spychać ich do punktu wyjściowego. Będziemy sobie radzić z tym co mamy, wierzę w nich, że mogą wykonać dla nas dobrą robotę i być może odmienić naszą grę, wnieść trochę świeżości. Ten skład daj nam takie opcje."
Skrzydłowi musieliby zająć miejsce jednego z napastników, a Tottenham zrezygnować z formacji 4-4-2, co nasuwa mnóstwo pytań o zmianę stylu prezentowanego dotychczas przez podopiecznych angielskiego szkoleniowca. Według Sherwooda formacja nie jest głównym czynnikiem determinującym styl gry drużyny, a media przypisują temu zbyt dużą wagę.
"Dużo się mówi o formacji. W prasie i telewizji debatuje się, czy jest to 4-4-2, czy 4-3-3. To jakaś bzdura. Najważniejsze jakimi zasadami się kierujesz, jak przesuwasz się na boisku, bierzesz odpowiedzialność w strefie obronnej, wypełniasz środek pola i stwarzasz opcje, kiedy atakujesz."
"Formacja nie jest ważna. Formacja nie wygrywa meczów, piłkarze wygrywają mecze, wiem że się powtarzam, ale tak właśnie jest."
Sherwood wciąż rozważa opcję sprowadzenia Toma Carrolla, który został wypożyczony do QPR. Bardziej klarowna jest sytuacja Assou-Ekotto.
"Rozważamy taką możliwość, ale przede wszystkim monitorujemy powrót do gry piłkarzy tutaj i jak długo im to zajmie. Natomiast Benoit pozostanie tam gdzie jest."
23 komentarzy ODŚWIEŻ