Z wszystkich młodych zawodników, którzy trafili w ostatnich latach do Tottenhamu, chyba większość z nas najbardziej liczyła na Souleymana Coulibalego, o którego walkę wygraliśmy z wielkimi klubami, między innymi z Realami Madryt.
Za parę tygodni 18-letni piłkarz wróci do Tottenhamu z wypożyczenia do US Grosseto, ostatniego klubu włoskiej Serie B, który za chwilę z hukiem opuści te rozgrywki.
Statystyki piłkarza nie powalają - półrocznego okresu spędzonego we Włoszech, napastnik nie będzie wspominał dobrze. Coulibaly dopiero w ubiegły weekend zaliczył premierowe trafienie, gdy wprowadzony na boisko tuż po przerwie w meczu z Varese, zdobył w 95 minucie bramkę dającą jego drużynie remis.
Tylko 282 minuty w całej rundzie wiosennej. Coulibaly zaledwie raz znalazł się w podstawowym składzie Grosseto, ale został zmieniony już w 54 minucie. Poza tym dziewięć razy pojawiał się na boisku w roli zmiennika, nie wnosząc wiele do gry outsidera rozgrywek. Co więcej, Grosseto wygrało tylko jeden mecz, w którym zagrał "nowy Drogba".
A miało być zupełnie inaczej - choćby dlatego, że Coulibaly od 13 roku życia wychowywał się we Włoszech, po emigracji z Wybrzeża Kości Słoniowej.
Czy dla tych niespełna 300 minut warto było go wypożyczać i tracić z oka na pół roku?
26 komentarzy ODŚWIEŻ