Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham tylko remisuje. Adebayor kradnie show

21 maja 2013, 22:08, Michał
Tottenham po trudnym meczu, wywiózł tylko jeden punkt z zachodniego Londynu. Gdyby spotkanie odbyło się na początku sezonu, kibice mogliby być ustatysfakcjonowani takim rezultatem. Jednak zaległy mecz został rozegrany na finiszu sezonu, kiedy każdy punkt jest na wagę złota, w wyścigu o Champions League.

Mecz rozpoczął się dość wyrównanie. Bardzo aktywny od samego początku był Emmanuel Adebayor.

Zapał Tottenhamu przygasł w 10 minucie, kiedy Chelsea po rzucie rożnym zdobyła pierwszego gola. Po raz kolejny w polu karnym Tottenhamu zapanował chaos. Dawson patrzył, jak piłkę główkuje Cahill. Parker w tym czasie przyglądał się Oscarowi, jak ten pakuje nam pierwszą bramkę.

Niemoc Tottenhamu trwała do 26 minuty. Wtedy znów przypomniał o sobie Adebayor. Togijczyk najpierw pomógł odzyskać piłkę, a potem popędził z nią na bramkę rywala. W okolicy 23 metra precyzyjnie uderzył na bramkę Cecha, umieszczając piłkę w samym okienku. To chyba najpiękniejszy gol w karierze Adebayora.

Przed gwizdkiem na przerwę Chelsea ponownie objęła prowadzenie. Autorem bramki był Ramires, który po dobrym podaniu Torresa, szybkim strzałem przechytrzył Dawsona, a także bramkarza Tottenhamu Hugo Llorisa.

W drugiej połowie podopieczni Villasa-Boasa wyglądali nieco lepiej niż w pierwszej, częściej wywierali presję na obrońcach Chelsea. Natomiast The Blues wyprowadzali groźne kontrataki.

Kibicom Tottenhamu na wyrównującą bramkę przyszło czekać aż do 80 minuty. Trochę swojej magii dorzucił Adebayor. Świetnie piętką zgrał górną piłkę do Sigurdssona, a ten precyzyjnym strzałem na dalszy słupek, pokonał bramkarz Chelsea Petra Cecha.

Remis skazuje Tottenham na oglądanie się, co zrobi przeciwnik za między. Teraz kibice Kogutów zmuszeni są do kibicowania Wigan i Newcastle, w dwóch ostatnich kolejkach Premier League.

Chelsea (4-2-3-1): Cech; Azpilicueta, Cahill, Ivanovic, Cole; Ramires, Luiz; Hazard (Moses 73), Mata, Oscar (Benayoun 84); Torres. Substitutes

Spurs (4-4-2): Lloris; Walker, Dawson, Vertonghen, Assou-Ekotto; Lennon (Sigurdsson 62), Parker, Huddlestone, Holtby (Dempsey 70); Bale, Adebayor.

Bramki: Chelsea – Oscar (10), Ramires (39); Spurs – Adebayor (26), Sigurdsson (80).

Żółte kartki: Spurs – Vertonghen, Bale.

Sędzia główny: Mike Dean.
Źródło: własne

36 komentarzy ODŚWIEŻ

yid76
9 maja 2013, 15:55
Liczba komentarzy: 179
Ekotto dramat, tu juz nie chodzi o wczorajsza gre , druzyna jest tak silna jak jej najslabsze ogniwo , to jest priorytet na najblizsze okno transferowe
0
halabala
9 maja 2013, 15:43
Liczba komentarzy: 1310
No Parker to po kontuzji prezentuje się jak wino Chateau Bouzoun rocznik środa... A szkoda, bo wcześniej chodził jak miło. Wczoraj zabrakło Dembele, gdy za rozgrywanie z braku laku bierze się Parker, to wiadomo że źle się dzieje. No ale nic, trzeba grać swoje i liczyć na rywali Arsenalu i mimo wszystko Chelsea.
0
gurahl
9 maja 2013, 15:24
Liczba komentarzy: 95
Co do Holtbyego - pamiętacie Parkera? Na początku wielkie oczekiwania w Chelsea nie dał rady i dopiero w WHU stał się kluczowym zawodnikiem... podsumowując niektórzy piłkarze są jak wino im starsi tym lepsi! chociaż każde wino może się kiedyś popsuć...
0
Flying Welshman
9 maja 2013, 15:16
Liczba komentarzy: 2
Ja uważam, co do Holtby'ego, że facet się wyrobi. A nawet, jeśli nie, to rzeczywiście racją jest, że tyle ile on biega i mobilizuje kolegów to chyba nikt nie zasuwa :) Według mnie nie jest może mistrzem, ale np. sprawdziłby się jako kapitan. Tyle, że Dawson jest i tak lepszym kapitanem :) Niech zostanie, a za rok się okaże. Ade też mógłby zostać. To by było, jakby na atak był sam Defoe ;P
0
krzyżacki
9 maja 2013, 15:03
Liczba komentarzy: 246
Holtby ma wielka ochote na boiskowa orkę, nawet gdy reszta wybiera juz trucht w oczekiwaniu na koniec. W rewanzu z Basel pokazał, kto zostawia serce na boisku.
0
RasaS
9 maja 2013, 14:10
Liczba komentarzy: 13
to co odwalał Assou-Ekotto woła o pomste do nieba a miałem nadzieje na wygraną ale jak na wyjazd to nawet jeden punkt sie liczy
0
halabala
9 maja 2013, 14:05
Liczba komentarzy: 1310
Skaju - jak mawiał klasyk - niedostatki techniki (czy w tym przypadku - klasy) nadrabia walecznością ;) Jasne, sprawa otwarta, ale jak zaczął obiecująco, tak im dalej w las tym bardziej te wszystkie drzewa spróchniałe
0
Skaju
9 maja 2013, 13:13
Liczba komentarzy: 478
A ja mam pozytywne wrażenia odnośnie gry Lewisa. Może i nie gra jakoś porywająco, ale czasami jako jedyny zapitala po boisku, a to na pewno pozytywnie działa na resztę drużyny. Wyrobi się w przyszłym sezonie :)
0
matek
9 maja 2013, 12:58
Liczba komentarzy: 478
Mam to samo odczucie co do Niemca, niemniej jednak trzeba dać mu więcej szans w przyszłym sezonie i może będzie świetnie. Mecz trochę szalony i w sumie dla nas z happy endem. Właściwie ten wynik niewiele zmienia naszą sytuację bo tak czy siak musieliśmy i musimy zwyciężyć w dwóch ostatnich kolejkach. Teraz tylko trzeba liczyć na szczęście. Natomiast Chealse jeśli uda im się awansować do CL powinna w przyszłym sezonie bić się o mistrzostwo z takim potencjałem kadrowym jaki posiadają. Aż szkoda gdyby ta drużyna miała nie awansować do CL... co innego Arsenal. Mam nadzieję że z tej dwójki to właśnie nasi sąsiedzi polegną.
0
slawekov
9 maja 2013, 12:53
Liczba komentarzy: 14
No i stało się, jest remis i znów trzeba trząść portami o to jak się losy LM potoczą. No ale przynajmniej daje nam to, mimo mistrzostwa MU, emocjonująca końcówkę sezonu. http://krotkapilka.pl/artykul,scenariusz_dla_moich_sasiadow_3,491
0
halabala
9 maja 2013, 12:48
Liczba komentarzy: 1310
Patriczi - no i Aston Villi i Evertonu - jeśli Chelsea dwa razy nie wygra, a my zgarniemy 6 punktów, to nie będą się liczyć żadne bramki. Ja, podobnie jak Baro, też jestem dziwnie spokojny, że będzie dobrze. Jeszcze jeden komentarz do całkiem niezłego wczoraj (do czasu) Lewisa Holtby'ego. Coraz bardziej zaczyna on przypominać Mi Stevena Pienaara. I pod względem stylu gry i - niestety - klasy... Coś czuję, że klub któremu on kibicuje - Everton - to może być szczyt jego możliwości, przynajmniej w Anglii. Mam nadzieję, że się mylę, ale jakoś coraz mniej mnie do siebie przekonuje.
0
PatricziwwersjiBeta
9 maja 2013, 12:45
Liczba komentarzy: 237
CFC to już nie ma szans złapać raczej, chyba że my wygramy po 5 czy tam 8 do zera a oni dostają tyle samo w plecy. Słaby mecz w wykonaniu AVB wg mnie. Ade świetny mecz i teraz zagwozdka sprzedawać go czy nie? Bo jak widać jeśli mu się chce to miażdży... Ps. Teraz wszyscy jesteśmy kibicami Newcastle i WIgan...
0
Barometr
9 maja 2013, 12:30
Liczba komentarzy: 5046
Wszedł mój wynik. Ale o zakończenie jestem spokojny. Arsenal zgubi punkty - czy to z Wigan, czy z Newcastle. Chelsea dwa remisy na koniec sezonu i finito.
0
Aldar
9 maja 2013, 10:50
Liczba komentarzy: 46
miałem cichą nadzieję na wygraną :P
0
halabala
9 maja 2013, 10:27
Liczba komentarzy: 1310
Zrobiliśmy wczoraj naprawdę dobry wynik. Grając bez środka pomocy, bez skrzydeł, bez głównej gwiazdy i bez lewej obrony zdobyć punkt na Stamford Bridge to duże osiągnięcie. Kapitalny wczoraj był Ade - pytanie, dlaczego, dlaczego tak późno??? Niestety, Benitez przechytrzył AVB i fenomenalnie zneutralizował Bale'a - nie ma co czepiać się Walijczyka, bo nie jest maszyną i gdyby nie on, to gralibyśmy wczoraj o pietruszkę. Dziwny mecz - Bale akurat wczoraj grał piach, a Ade akurat wczoraj grał poezję śpiewaną. Szkoda, że się nie zgrali. No ale nie ma co płakać - różnica między remisem a porażką jest wbrew pozorom gigantyczna. Owszem, musimy oglądać się na rywali, ale za to Arsenal musi jeden mecz zremisować (a nie przegrać, jak to miałoby miejsce, gdybyśmy przegrali), a Chelsea też jeszcze nie jest pewna i aby awansować do CL, w obu ostatnich meczach musi wywalczyć co najmniej 3 punkty. Oczywiście przy założeniu, że my wygramy ze Stoke i Sunderlandem. Scenariusz wg mnie - w sobotę Chelsea nie wygrywa z Aston Villą. My w sobotę wymęczamy wygraną w Stokę i wtedy, niezależnie od wyniku Arsenalu z Wigan we wtorek, w ostatniej kolejce sprawa jest otwarta. My gramy z Sunderlandem, Arsenal gra w Newcastle a Chelsea u siebie z Evertonem. Nasza wygrana plus strata punktów przez Arse lub Chelsea daje nam Champions League. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna - krok po kroku, najpierw trzymamy kciuki za AVFC, no i oczywiscie za siebie :)
0
Boyd
9 maja 2013, 09:20
Liczba komentarzy: 536
Może i niezły mecz w naszym wykonaniu, ale już w następnej kolejce może być po wszystkim- jeśli wtopi Wigan to spadnie i Sroki nie będą miały już o co grać-to najbardziej niestety realny scenariusz. Niby mamy tylu środkowych pomocników, a i tak brakuję zmiennika dla Dembele (Isco by się przydał:). No i może ktoś kiedyś wreszcie zastąpi Micheal Dawsona?
0
<  1  2  

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 36 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się