Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Pierwsze zwycięstwo w Lidze Europy

23 listopada 2012, 14:39, Marcin Kłos
Przed meczem z Mariborem sytuacja Tottenhamu w Grupie J Ligi Europy nie napawała optymizmem. W dotychczasowych trzech spotkaniach podopieczni Andre Villasa-Boasa zdobyli zaledwie 3 punkty i zajmowali przedostatnie miejsce w grupie. Zwycięstwo ze słoweńskim rywalem pozwoliłoby więc podwoić dorobek punktowy i wyprzedzić w tabeli NK Maribor.

Zapewne świadomi jak bardzo potrzebne są punkty piłkarze Tottenhamu stanęli na wysokości zadania. Do zwycięstwa 3-1 w znacznym stopniu przyczynił się Jermain Defoe. Anglik zanotował hatt-tricka. Przy jego trafieniach dwa razy asystował Gareth Bale a jednym kluczowym podaniem popisał się Carroll.

W pierwszej odsłonie spotkania inicjatywa należała do piłkarzy Tottenhamu. Gospodarze częściej byli w posiadaniu piłki, mogli zaimponować aktywnością. Wymieniali dużo podań lecz razili niedokładnością. Największe zagrożenie stwarzał biegający po lewej flance Gareth Bale. I to po jego akcji, w 21. minucie, padła pierwsza bramka dla Kogutów. Po przerzucie piłki na lewą stronę Bale przejął piłkę i dośrodkował ją do Jermaina Defoe, który wpakował ją do siatki.

Po zdobyciu prowadzenia gra Tottenhamu stała się składniejsza. Kiedy wydawało się, że Koguty lada chwila zdobędą następną bramkę lub chociaż bezpiecznie dowiozą prowadzenie do przerwy, do akcji wkroczyli Kyle Naughton i Hugo Lloris. Pierwszy popisał się ryzykownym podaniem do własnego bramkarza. Zaś Francuz zamiast czym prędzej pozbyć się piłki i tym samym zażegnać niebezpieczeństwo postanowił okiwać nacierającego nań napastnika Mariboru. W ten oto sposób w 39. minucie Słoweńcy doprowadzili do remisu.

Do przerwy wynik się nie zmienił.

Druga połowa zaczęła się dla Kogutów fantastycznie. Kolejnego gola w tym meczu zdobył Defoe. Tym razem asystę zaliczył młody Carroll.

Ponowne objęcie prowadzenia nie usatysfakcjonowało gospodarzy. Piłkarze z Londynu przeprowadzali kolejne natarcia . Komfortowe sytuacje marnował jednak Adebayor.

Togijski napastnik nie imponował w tym meczu skutecznością. W przeciwieństwo do Defoe, który na kwadrans przed końcem spotkania skompletował hatt-tricka. Znów asystował Bale a ważną rolę w bramkowej akcji odegrał Adebayor.

Świetną postawą Defoe zasłużył na stadning ovation kiedy chwilę po zdobyciu trzeciego gola opuszczał boisko. W jego miejsce pojawił się Clint Dempsey.

Po zdobyciu trzeciej bramki wciąż trwały ataki Tottenhamu, nie przyniosły one jednak rezultatów.

Spurs (4-4-2): Lloris; Walker, Dawson, Vertonghen, Naughton; Lennon (Falque, 90+1), Carroll, Huddlestone, Bale (Mason, 86); Adebayor, Defoe (Dempsey, 82).

NK Maribor (4-4-1-1): Handanovic; Milec, Arghus, Rajcevic, Mejac; Ibraimi, Mertelj (Dodlek, 89), Filipovic, Cvijanovic (Mezga, 69); Tavares (Komazec, 76); Beric.

Gole: Spurs - Defoe (22, 49, 77)

Żółte kartki: Spurs - Bale (53), Carroll (75). NK Maribor - Mejac (38)

Widownia: 27,089.

Sędzia: Mr A Munukka (Finlandia).
Źródło: własne

33 komentarzy ODŚWIEŻ

Hades
9 listopada 2012, 23:47
Liczba komentarzy: 710
Spokojnie. Teraz trzeba się martwić czy mu to jakoś nie siądzie na psychę. Dobrze, że mecz wygrany, bo nie ma na nim takiej presji. Lloris będzie już niedługo naszym pierwszym bramkarzem. Każdemu bramkarzowi się coś takiego przydarza. A on nie miał czasu na myślenie. Następnym razem powinien już wiedzieć, że nie można myśleć, tylko trzeba taką piłkę wykopać w kosmos. Nie można mu odmówić umiejętności(nie wiem czy Brad dałby radę wyciągnąć tę piłkę, która HL wcześniej wybił przed siebie). Musi dalej dostawać swoje szansy w lidze z tymi u dołu tabeli i w pucharach. Trzeba w niego wierzyć i mu zaufać. Dobrze, że to się stało ze słabszym rywalem. -- Iwan, obwiniasz bramkarza za słabszy okres swojej drużyny? No tak. To jego wina, że Marsylia i Lille poszły w górę, a PSG dostało kasę od szejka. Na pewno nie bez powodu gra w reprezentacji.
0
MARCUS
9 listopada 2012, 20:18
Liczba komentarzy: 2060
Aapa dopisz jakiegoś zabawnego emotka czy jakieś słoneczko polsatu, bo na trzeźwo to Twoja wypowiedź wydaje mi się jakiś panicznym jęknięciem.
0
aapa
9 listopada 2012, 19:42
Liczba komentarzy: 2742
Przyznaje, przeteoretycy z Was. Pora na troche praktyki.
0
Iwan
9 listopada 2012, 17:48
Liczba komentarzy: 173
Aapa - ale o co chodzi z tym filmikiem? Bo ja tam widzę (może tylko takie mam wrażenie?) Casillasa, który źle obliczył lot piłki i trafia w nią w momencie gdy stawia stopę i jest na wykroku. Jak się ma to do próby kiwki w sytuacji, gdy HL miał jednak piłkę idealnie wyliczoną do wyje***nia w kosmos? Bo też nie popierałbym odegrania podcinką do Naughtona, w takiej sytuacji walisz bombę w lewo i tyle. I, nawet zakładając, że na tym filmiku Casillas z góry chciał się kiwać, jakie podstawy do posiadania takiej pewności siebie ma Lloris? Takie, że za Coupet'a Lyon zdobywał mistrzostwa rok w rok, a z Llorisem był na równi pochyłej? I że bez większego żalu pozbyli się go lekką ręką za, umówmy się, marne jak na podobno światowej klasy bramkarza? Czy że gra w kadrze, która od sześciu lat notorycznie zbiera cięgi?
0
MARCUS
9 listopada 2012, 16:31
Liczba komentarzy: 2060
Aapa słaby dzień masz, co?? Podważasz Iwana założenie o bramkarzu zarozumiałym i pewnym siebie, to Ci piszę, że to bez sensu. W skrócie, Iker nie rozpoczął swojego wejścia do bramki Realu od babola, HL tak i to z Mariborem. Dlatego, niezaleznie czy sięz porównaineim Iwana zgadzam czy nie, uwazam ,że Twój link jest ciutkę nie adekwatny. Co powinien zrobić?? No w mojej opinii konkretnie przypierdolić w kierunku Naughtona. Plusy są dwa, po pierwsze mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś mu przejmie piłkę, po drugie nawet jakby to po pierdolnięciu jest szansa ,ze wyp.... w trybuny, albo w inny rejon kosmosu, niekoniecnzie ten o wymiarach coś koło 7 na coś ponad 2 ;)
0
sportowiec07
9 listopada 2012, 15:57
Liczba komentarzy: 143
fingor , z taką zajebistą telepatią się jeszcze nie spotkałem :D
0
Gan1982
9 listopada 2012, 15:48
Liczba komentarzy: 538
Cieszycie się jakbyśmy wygrali z jakimś czołowym klubem Europy, a to był zaledwie słabiutki Maribor. Zwycięstwo cieszy, ale w żaden sposób nie jest miarodajne. COYS
0
fingor
9 listopada 2012, 15:44
Liczba komentarzy: 181
hehe, ja i sportowiec napisaliśmy podobne komentarze w tej samej prawie minucie :)
0
fingor
9 listopada 2012, 15:42
Liczba komentarzy: 181
Brawa dla Tomka Karola za ten mecz , może jednak rośnie nam nowy Luka ? Wreszcie się nie męczyłem oglądając nasz team ,więc to już jest jakiś sukces . No i miejmy nadzieję ,że Ade przekonał tym meczem Boasa ,że należy mu się gra w wyjściowej jedenastce . A LLoris chyba jednak mógł w prawo na aut...
0
sportowiec07
9 listopada 2012, 15:41
Liczba komentarzy: 143
mecz niezły w naszym wykonaniu.akcja przy 3 bramce kiedy ade przyjmuje piłkę na klatę w trudnej sytuacji pokazuje ile znaczy taki napastnik dla druzyny,cieszy jego powrót.a jeszcze bardziej cieszy mnie postawa carrolla,chłopak naprawdę robi wrażenie,mi osobiście przypomina stylem gry trochę modricia.przy bramce mariboru ewidentny błąd llorisa! nie ma nawet oczym dyskutować. fakt naughton zagrał nieodpowiedzialnie,ale obowiązkiem bramkarza w tej sytuacji było tylko jedno:wybić piłkę w aut.
0
aapa
9 listopada 2012, 14:22
Liczba komentarzy: 2742
Marcus, ale co osiągnięcia mają do tego? Nie widzę też co mógłby zrobić Lloris innego. Uciekał "na lepsza nogę" czyli lewą, do przodu nie mógł, w prawo tak samo.
0
MARCUS
9 listopada 2012, 13:53
Liczba komentarzy: 2060
Aapa no dobra, ale umówmy się, jak Lloris osiągnie połowę tego co Iker, to potem będziemy mogli takie rzeczy porównywać. Dla mnie błąd Hugo ewidentny, bramkarz kiwający na 5 w samym środku bramki, to się nie może zdarzyć. Co nie zmienia faktu, że Naughton zagrał debilnie do kwadratu, tylko, że to za wiele nie zmienia. To był Maribor, a co jakby takie coś wywinął np na Emiratach??
0
aapa
9 listopada 2012, 13:01
Liczba komentarzy: 2742
Iwan, are you sure? http://www.youtube.com/watch?v=YRCb5q-2sVc
0
Julkos
9 listopada 2012, 12:20
Liczba komentarzy: 661
Już od lat oglądam ligę europy uefa, a pod koniec zawsze skóty spotkań i powiem, że jako jeden z nieliczych jestem fanem tych rozgrywek i traktuje je prawie jak lige mistrzow. Mysle, ze nasza druzyna moze powalczyc tylko potrzeba im checi i motywacji. jesli chcemy byc lepsi w lidze to musimy to pokazach nawet w takich pucharach co da nam wiecej slawy i pewnosci siebie jesli bedziemy wygrywac. Mam nadzieje, ze chlopaki w koncu wezma sobie to do serca i powalcza przynajmniej o polfinal, bo co jak co ale emocje nam kibicom sie naleza.
0
Iwan
9 listopada 2012, 12:10
Liczba komentarzy: 173
A moim zdaniem gen gol był dowodem na to, że Lloris póki co się do składu nie nadaje. Pewny siebie bramkarz wywaliłby tę piłkę w bok w piętnasty rząd trybun. Lloris był zaś "pewny siebie" w tym złym tego słowa znaczeniu - "jestem taki zajebisty, że ogram sobie gostka". Buffon, Casillas i generalnie każdy topowy bramkarz myślą z kolei "jestem tak zajebisty, że w dupie mam reakcję kibiców i dziennikarzy na wybicie w trybuny, to w takich sytuacjach jedyne słuszne rozwiązanie i jeszcze pochwali mnie za wybranie go trener (a jak nie to jest debilem)."
0
aapa
9 listopada 2012, 11:50
Liczba komentarzy: 2742
JA tam winy Llorisa nie widzę specjalnie, próbował jeszcze ratować sytuację , jedyne co mógł zrobić to kiwać. Jedna rzecz ma Lloris lepsze od Fridela: dokładność podań. Friedel gra masakrycznie dużo do przeciwnika, choć obecność Adebayora może tę niechlubna statystykę lekko poprawić.
0
halabala
9 listopada 2012, 11:21
Liczba komentarzy: 1310
Lloris jedyne co w tej sytuacji mógł zrobić to trącić piłkę nogą, żeby może wyleciała na aut. Przede wszystkim bura dla Naughtona, który cały mecz był mega nerwowy, a Lloris... Był w sytuacji podbramkowej można by rzec i się nie wywiązał, choć powinien.
0
halabala
9 listopada 2012, 11:15
Liczba komentarzy: 1310
Ja powiem przekornie - dla dobra druzyny, ten blad Llorisa moze byc...korzystny. Friedel na razie nie daje powodu, zeby go zastapic, a tak przynajmniej AVB ma solidny argument na kwekania Llorisa (byc moze) i/lub francuzikow w mediach (tego bylismy swiadkami). Hugo spokojnie przygotuje sie do gry w lidze poprzez wystepy w LE, FA Cup i na przyszly sezon bedzie pierwszy bramkarz jak znalazl.
0
_jaroszy
9 listopada 2012, 10:43
Liczba komentarzy: 805
Mam nadzieje że to spotkanie będzie motywacją do chłopaków że mogą coś w tej LE ugrać .
0
deiak7
9 listopada 2012, 10:36
Liczba komentarzy: 96
Przyjemnie się oglądało Tottenham, choć trzeba wziąć pod uwagę,że przeciwnik najwyższej klasy nie był. Teraz trudny wyjazd do Lazio gddzie chyba ten mecz zdecyduje o wyjściu z 1 miejsca. Przy golu na 1;1 zawinili obaj, Lloris mógł się zachować dużo lepiej a takimi występami nie przekonuje Andre do pierwszej 11. Carroll świetnie, powinien dostawać więcej minut bo wczorajszym występem na to zasłużył. Bale szarpał lewym skrzydłem jak za dawnych lat, ciekawe co pokaże w meczu z City, gdzie moim zdaniem Defoe i Ade powinni grać w pierwszym składzie....
0
1  2    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 31 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się