Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham zdobył Old Trafford!

5 października 2012, 21:17, Paweł Ćwik
Po szalonym spotkaniu, Tottenham pokonał Manchester United 3:2. Dla "Kogutów" to pierwsza wygrana na Old Trafford od 22 lat.

Przed meczem Jan Vertonghen, defensor popularnych "Kogutów", zapowiadał, że on i jego koledzy jadą do Manchesteru po trzy punkty. Belg swój plan wygranej zaczął wdrażać już w drugiej minucie meczu, kiedy to nieoczekiwanie pokonał strzegącego bramki "Czerwonych Diabłów" Andersa Lindegaarda i otworzył wynik spotkania.

Gol ten zaskoczył gospodarzy, którzy w pierwszej połowie wyglądali kompletnie nieporadnie. Tottenham natomiast rozgrywał świetny mecz. W zespole Spurs brylował przede wszystkim Vertonghen, od którego - choć Belg ustawiony był dzisiaj na lewej stronie obrony - rozpoczynała się większość akcji ofensywnych londyńskiego klubu.

Do przerwy Tottenhamowi udało się dodatkowo zwiększyć prowadzenie. W 32. minucie z kontrą Spurs świetnie pomknął Gareth Bale, który wpadł w pole karne i uderzeniem w długi róg pokonał golkipera Manchesteru United.

Po zmianie stron "Czerwone Diabły" nie miały już nic do stracenia i ruszyły do ataku. Za sprawą odważnej gry gospodarzy w przeciągu raptem trzech minut fani Tottenhamu oraz Manchesteru United na zmianę cieszyli się ze zdobycia oraz straty gola. Kanonadę rozpoczął Nani, który 51. minucie zdobył gola kontaktowego. Minutę później na trafienie Portugalczyka odpowiedział Clint Dempsey i zrobiło się 3:1 dla Tottenhamu. Wtedy jednak podopieczni Sir Alexa Fergusona zaskoczyli raz jeszcze. 60 sekund po golu Amerykanina, na 3:2 strzelił Shinji Kagawa.

Drugi gol dla United tylko zwiększył obroty tego spotkania. W samej końcówce piłkarze obu drużyn oddychali rękawami. Zawodnicy Manchesteru chcieli doprowadzić do wyrównania, podczas gdy piłkarze Tottenhamu próbowali nie stracić zwycięstwa.

Ostatecznie pojedynek ten wygrali przyjezdni, dla których było to pierwsze od 22 lat zwycięstwo na Old Trafford. Za sprawą tej wygranej Spurs awansowali na piąte miejsce w ligowej tabeli. "Czerwone Diabły" plasują się na trzeciej lokacie.

Manchester United - Tottenham Hotspur 2:3 (0:2)
0:1 - Jan Vertonghen (2.)
0:2 - Gareth Bale (32.)
1:2 - Nani (51.)
1:3 - Clint Dempsey (52.)
2:3 - Shinji Kagawa (53.)

Man Utd: Lindegaard - Rafael, Ferdinand (Hernandez 90.), Evans, Evra - Giggs (Rooney 46.), Carrick, Scholes, Nani, Kagawa (Welbeck 78.) - Van Persie

Tottenham: Friedel - Walker, Caulker, Gallas, Vertonghen - Lennon, Sandro, Dembele (Huddlestone 83.), Bale - Dempsey (Sigurdsson 69.), Defoe (Dawson 90.)

Sędzia: Chris Foy
Żółte kartki: brak
Czerwone kartki: brak
Gracz meczu: Sandro
Widzów: 75,566 (Old Trafford)
Źródło: własne + futbolfc.pl

92 komentarzy ODŚWIEŻ

skafander
30 września 2012, 00:25
Liczba komentarzy: 20
To jest hit panowie. Odpuściłem oglądanie meczu, aby oblać urodziny koleżanki. Jestem winny jak jasna cholera. Błagam, czy ktoś jest w stanie przesłać link do całego meczu??
0
halabala
30 września 2012, 00:17
Liczba komentarzy: 1310
To nie miało prawa się wydarzyć, bez Adebayora, bez Assou Ekotto, bez Parkera, przy nieprzekonywającej grze w poprzednich meczach. Byłem niedowiarkiem, po cichu liczyłem na przypadkowy remis, zakładałem, że przyzwoitym wynikiem będzie maksymalnie dwubramkowa porażka. A jednak, wielu menedżerów za mojej kibicowskiej kadencji próbowało Old Trafford zdobyć, ba - sam byłem świadkiem próby udanej, choć w statystyce nieodnotowanej (pamiętny gol Pedro Mendesa w ostatniej minucie, gdy z wygranej okradł nas Mark Clattenburg), formalnie nie udało się jednak żadnemu, potrzeba było dopiero Villasa-Boasa. Poprzedniego zwycięstwa na OT nie widział na żywo żaden ze Spursmaniaków, kibicami już wtedy było spośród nas maksymalnie kilka osób, większości albo nie było jeszcze na świecie, albo była na etapie pieluch. Mecz dramatyczny, nerwowy, ale też piękny. Pierwsza połowa z jednej strony jak sen, z drugiej dziwnie znajoma. United nie istniało, bramki udało strzelić się tylko dwie. Mało. Gdy Man Utd szybko strzela gola kontaktowego, myśl - zaczyna się. Potem niedowierzanie, trzy jeden! Za chwilę głupi błąd i wracamy do jednobramkowej przewagi. Wiara w końcowy sukces pojawia się w okolicach 75 minuty, ostatnie dziesięć to już odliczanie. Sama końcówka to nerwowe okrzyki "wybij! wybij! brawo Brad! jeeeeest!". Nie ma co oceniać po takim meczu - rację ma aapa. Trzeba się cieszyć i oddać hołd żołnierzom i dowódcy. Ja AVB kupuję - przemawia do mnie filozofia trenera inteligentnego, myślącego, czasem może nadmiernie analizującego, ale też niepozostawiającego wiele przypadkowi. No i takie małe rzeczy jak wpuszczenie na samą końcówkę piątego obrońcy w reakcji na pojawienie się na placu Hernandeza. No i Dawson wbiegający, pokazujący - gramy kwintetem, ty tu ty tu a ja tam. Myśl po meczu - ja nie chcę, żeby po kontuzji Assou Ekotto wracał do pierwszego składu. Jasiu Vertonghen to świetny boczny obrońca. Kapitalny w defensywie, skuteczny w ofensywie. W dodatku umożliwia wykorzystanie potencjału Caulkera, no i znowu potrzebny jest w takim układzie Dawson. Powrót BAE tragedią oczywiście nie będzie, bo to dobry gracz, ale mając lewego obrońcę świetnego również w, nomen omen, obronie, a także kapitalnego zastępcę na środku, po co wstawiać słabsze ogniwo? Gallas grał będzie - chodzi o doświadczenie. W czasie meczu brzydka myśl, gdy Francuz ma obwiązywaną nogę - "ha! może złapie kontuzję i wejdzie Dawson, byłoby to z pożytkiem". Nieładne, ale to chyba jedyna szansa na wymianę w pierwszym składzie Gallasa na lepszą opcję. Kończąc, bo już za długo piszę, wzniosę okrzyk: Vivat Spurs! Vivat piłkarze! Vivat AVB!!!
0
Walu
30 września 2012, 00:13
Liczba komentarzy: 791
Patrzenie jak w pierwszej połowie każda akcja MUłów rozbija się o naszą obronę i patrzenie na reakcje otaczających mnie w knajpie fanów Manchesteru - bezcenne!!!!!! :D
0
Wduwek
29 września 2012, 23:33
Liczba komentarzy: 892
Panowie, kocham Was :P Czekałem na to wieki ;)
0
Versus
29 września 2012, 23:31
Liczba komentarzy: 5
Kto mi powie co jest z Adebayorem?! :( W końcówce mieliśmy ogromne szczęście mimo, że czekaliśmy na wyrok wykopując piłki na malutkiego Defoe, który z oczywistych przyczyn nie przytrzyma piłki i nie zaczeka z akcją. Brakowało mi zmiany Ade za Defoe właśnie.
0
Zoltrix
29 września 2012, 23:18
Liczba komentarzy: 66
Poezja!
0
MichalTOT
29 września 2012, 23:17
Liczba komentarzy: 41
Dopiero teraz ochłonąłem. Po prostu wygraliśmy:D Bravo:)
0
fingor
29 września 2012, 23:12
Liczba komentarzy: 181
Największe brawa dla ... Chrisa Foya ,że nie zepsuł nam widowiska ,uff!!!! udało się , wasze zdrowie spursmaniacy :)
0
kacpero47@wp.pl
29 września 2012, 23:05
Liczba komentarzy: 121
piekny mecz !!! pierwsza polowa genialna:D druga to siedzenie niczym na bombie ale dzieki za emocje 3ptk nasze brawooo!!!! SPURS!!!
0
madzik
29 września 2012, 22:40
Liczba komentarzy: 68
Dwa lata temu Arsenal pobity 3:2, teraz United. Pierwsza połowa to poezja, niesamowita dokładność, inteligencja i skuteczność. Cała obrona poza Walkerem niestety grała rewelacyjnie, Kyle niestety wiele razy się gubił, no ale wynik jest do przodu, więc całe szczęście, że wnioski będzie wyciągał z uśmiechem na ustach po glorii. Sandro rządził i dzielił, duet z Fulham inteligentnie kreował akcje, Defoe i Bale też zrobili swoje. Druga połowa była taka jakiej można się było spodziewać, ale sądziłem, że zwycięstwa nie utrzymamy. United włączyli najwyższy bieg, a my ich pięknie zatrzymaliśmy, wykorzystujac ich najsłabsze ogniwa i nasze najsilniejsze strony. AVB jednak musi wiedzieć, że to Tottenham i nie ma co wpadać w euforię po tym spotkaniu - dziś wygraliśmy na OT, jutro możemy zagrać padakę z Aston Villą. Zwycięstwo jednak bardzo potrzebne - nie tylko naszemu menedżerowi, ale także całej drużynie, która może poczuć w tym momencie, że naprawdę "Sky is the limit"
0
madzik
29 września 2012, 22:36
Liczba komentarzy: 68
Co za mecz, aż kilka siwych włosów w tej drugiej połowie przybyło ;) Nerwówka straaaaszna ale mamy zwycięstwo! Emocjonalnie takie mecze ogląda się koszmarnie, ale ta radośc i ulga po zwycięstwie nie do opisania :) Coś niesamowitego. AVB już zrobił dla nas coś wielkiego, a to dopiero początek. Brawa dla obu drużyn za szaleńcze tempo meczu, nawet sobie nie wyobrażam skąd mogli brać siły by do ostatniego gwizdka dawać z siebie wszystko.
0
Boyd
29 września 2012, 22:30
Liczba komentarzy: 536
To chyba sen:) AVB jest jednak magiem:)
0
kamildoman
29 września 2012, 22:28
Liczba komentarzy: 233
a no i muszę mimo ogromnej radości należy się bura walkerowi. Kompletnie zawieszony. Przy 2 bramce gdzieś się zakręcił za linią potem kilka błędów kiedy raz puścił kagawe potem dał się wyprzedzić evrze. Ogólnie bardzo niepewny irytował mnie.
0
aapa
29 września 2012, 22:11
Liczba komentarzy: 2742
Nie zamierzam dogłębnie analizować "karnych", ani tym bardziej wskazywać MOTM. W takich meczach nie szuka się winnych (niech w końcu zrobią to sobie kibice Yinayted) ani jednego, najlepszego w drużynie. Jedyne co zamierzam to zobaczyć Match of the day i radość Linekera. Dziękuje dobranoc. P.S. Warszawa to chyba szybko nie wytrzeźwieje, a Barometr to wróci na Spursmanię pewnie w okolicach grudnia.
0
cubus
29 września 2012, 22:09
Liczba komentarzy: 11
Zawsze kur... tak jest :/ Sobota, impreza, koledzy, wódeczka... mówię idę jest 18:30 Tottenham gra... inni gdzie idziesz, siedź, pij... a potem patrzę i taki wynik. Ale miny kumpli po mojej radości w momencie poznania wyniku - BEZCENNE :D
0
kamildoman
29 września 2012, 22:07
Liczba komentarzy: 233
Brawo Tottenham piękny dzień piękny mecz !! Jakże szkoda tych punktów pogubionych na początku sezonu ale trzeba być optymistą szczególnie po takim meczu
0
Sherlock
29 września 2012, 22:03
Liczba komentarzy: 19
W podsumowaniu jest błąd "Manchester United - Tottenham Hotspur 3:2 (0:2) " 2:3 ! :D
0
maly8919
29 września 2012, 22:00
Liczba komentarzy: 31
Obejrzałem tylko drugą połowe. nerwówka była, ale jakże jaka radość z tych 3 pkt-ów. Jak dla mnie Sandro w pełni zasłużenie MOTM. Ah ten jego odbiór... zacny :)
0
Caps
29 września 2012, 21:51
Liczba komentarzy: 33
Van Persie i jego "strzał" jak wyszli z Rooneyem na Friedela. Popłakałem się ze śmiechu :D
0
Marcin108
29 września 2012, 21:48
Liczba komentarzy: 412
Nie wiem czy odnosicie takie wrażenie jak ja jeśli chodzi o Gallasa że gra on dużo lepiej gdy sytuacja wydaje się "beznadziejna". Gdy nikt nie oczekuje że może nam się udać, Gallas gra świetnie. W każdym razie Gallas super dzisiaj, świetnie Verts, najsłabiej chyba Walker. Genialny mecz Sandro i Dembele (kolejny). Reszta standardowo, wliczając to że Friedel przyzwyczaił nas do tego że ratuje nam dupy w trudnych momentach :) COYS!
0
<  1  2  3  4  5    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 51 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się