Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham marnuje szansę na podium

6 maja 2012, 17:34, Damian Sońta
Tottenham zmarnował szansę na przeskoczenie Arsenalu w tabeli Premier League. Na Villa Park popularne "Koguty" zaledwie zremisowały z Aston Villą 1:1.

Umiejętności piłkarzom Tottenhamu Hotspur chyba nikt nie może odmówić. Gracze Spurs swój talent pokazali w trakcie całego sezonu Premier League. W niedzielę jednak musieli zaprezentować, prawdopodobnie najważniejszy atrybut wyróżniający drużynę mistrzowską od drużyny aspirującej - charakter. Bo dzięki wpadce Arsenalu z Norwich, podopieczni Harry'ego Redknappa ponownie dostali szansę na zajęcie trzeciego miejsca w tabeli ligi angielskiej.

Tottenham w pierwszej połowie był stroną przeważającą, lecz to gospodarze stwarzali sobie lepsze sytuacje. Najlepszą z nich zmarnował Emile Heskey, którego w sytuacji sam na sam z Bradem Friedelem w ostatnim momencie zatrzymał Younes Kaboul.

Spurs tymczasem na długie fragmenty spotkania zamykali Aston Villę na jej połowie, lecz to "The Villans" udało się otworzyć wynik. W 35. minucie, przy biernej postawie Friedela, Ciaran Clark wpakował piłkę do bramki uderzeniem z 25 metrów. Futbolówka po drodze odbiła się jeszcze od Williama Gallasa, lecz był to na tyle nieznaczy rykoszet, że amerykański golkiper Tottenhamu powinien ze stoickim spokojem strzał swojego byłego kolegi z zespołu zatrzymać.

Sprawy skomplikowały się dla Tottenhamu tuż po zmianie stron, kiedy to Danny Rose otrzymał czerwoną kartkę za brzydki faul na byłym piłkarzu Spurs, Alanie Huttonie. Grająca w dziesiątkę ekipa "Kogutów" przez długi czas drugiej połowy nie potrafiła otrząsnąć się z wczesnej straty lewego obrońcy.

Przyjezdni nie przestali jednak dążyć do wywalczenia korzystnego wyniku na Villa Park. Podopieczni Redknappa starali się przejąć inicjatywę, lecz wobec gry w osłabieniu musieli dwoić się i troić, by zdobywać kolejne metry boiska.

Londyńczycy do remisu doprowadzili po upływie godziny gry, kiedy to Emmanuel Adebayor, ze stoickim spokojem, wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Richarda Dunne'a na Brazylijczyku Sandro.

Tottenham nie chciał jednak na tym poprzestać. Osłabieni londyńczycy z każdą upływającą minutą stwarzali coraz groźniejsze sytuacje wiedząc, że remis nie jest dla nich najbardziej satysfakcjonującym rezultatem. Strzały Van der Vaarta czy Bale'a nie trafiały jednak w światło bramki strzeżonej przez Shaya Givena.

Imponująca postawa Spurs w trakcie drugiej połowy nie wystarczyła jednak do odniesienia zwycięstwa. Po sześciu doliczonych minutach mecz na Villa Park zakończył się remisem 1:1, który Tottenhamowi w praktyce nie daje nic, natomiast Aston Villę przybliża do utrzymania w Premier League.

Aston Villa: Given - Hutton (Collins 53.), Dunne, Cuellar, Warnock - Lichaj, Clark, Herd, Ireland - Heskey (Weimann 51., Delfouneso 70.), N'Zogbia

Tottenham: Friedel - Walker, Kaboul, Gallas, Rose - Lennon, Modrić, Sandro, Bale - Van der Vaart (Parker 89.), Adebayor

Żółte kartki: Dunne (Aston Villa) - Kaboul, Sandro (Tottenham)
Czerwone kartki: Rose (Tottenham)

Sędzia: Lee Probert
Źródło: www.futbolfc.pl

59 komentarzy ODŚWIEŻ

Przemas1988
6 maja 2012, 22:37
Liczba komentarzy: 438
No niestety porzadnej gry obronnej musi nauczyc naszych zawodnikow Harry, jednak o tym temacie jest gleboko w ciemnogrodzie. Wiec niestety , ale z nim czesto beda nam sie zdarzaly przegrane,remisy i stracone gola tzw z dupy
0
varba
6 maja 2012, 22:27
Liczba komentarzy: 4468
Nigdy nie będziemy walczyć o tytuł, bo bronimy jak cioty, drużyny z dołu tabeli bronią lepiej niż my, potrafimy tylko atakować, ale jak nie mamy piłki to się rzygać chce patrząc na naszą grę obronna. Możemy sobie kupować Vertonghenów i gówno to da, bo nasz pressing jest na poziomie League One. Każda akcja przeciwnika kończy się na środkowych lub bocznych obrońcach. Okazyjnie Sandro coś wygarnie dzięki indywidualnym umiejętnościom. Dziś też Clark miał " free shot" ze środka pola tuż przed polem karnym. Harry myślał że sprowadzi Parkera to problem zniknie, bo chyba inaczej nie potrafi rozwiązać tego problemu, nie umie nauczyć nas pressingu. Villa przy tej ilości sytuacji nie miała prawa zdobyć gola, podobnie jak w poprzednich meczach z Wolves itd. Wiem że może przytrafić się jakaś wpadka, ale u nas to się dzieje notorycznie i nic z tym nie robimy.
0
Walu
6 maja 2012, 22:17
Liczba komentarzy: 791
Też zgadzam się z Gan1982. Na powtórce ewidentnie widać że po kontakcie z zawodnikiem AV Rose "wpadł w poślizg" i stracił panowanie nad nogami, nie mógł już nic zrobić. A do tego momentu wszystko co zrobił nie naruszało przepisów. jak dla mnie sędzie ewentualnie mógł odgwizdać faul, choć nie musiał. Co do naszej gry ambicji nie odmawiam ale bezsilność naszych zawodników aż kłuła w oczy. I jestem pewien że gdybyśmy mieli przećwiczone stałe fragmenty gry to mielibyśmy w tym momencie o kilka punktów więcej i o podium byśmy się nie musieli martwić. Najlepszym na to dowodem derby Manchesteru sprzed tygodnia. City wygrało mistrzostwo Anglii dzięki stałemu fragmentowi gry.
0
RAFO THFC
6 maja 2012, 21:04
Liczba komentarzy: 3181
dokładnie - co Rose mógł zrobić w tej sytuacji, jechał na tyłku i był w potrzasku miedzy dwoma rywalami - zawodnik AV przy-kolorował, bo później biegał i nic go już nie bolało - a my zostaliśmy w 10-tkę
0
RAFO THFC
6 maja 2012, 21:02
Liczba komentarzy: 3181
halabala - ten remis daje dużo, bo gdyby była wtopa - tylko, że przy wygranej 1-0 z Fulham i remisie Anala z WBA - mamy po równo punkty z Ars ale przegrywamy bramkami ... a tak Anal musi wygrać, jeśli my wygramy ... co pewnie się stanie - ile można mieć okazji na ich wyprzedzenie??
0
Gan1982
6 maja 2012, 20:35
Liczba komentarzy: 538
A co do faulu Rose'a to wydaje mi sie ze ktorys z graczy wjechal najpierw w jego nogi przes co chlopak poptostu pojechal dalej i nieszczesliwie trafil w Alana. Obejrzyjcie dokladnie te sytuacje, i wtedy wieszajcie na chlopaku psy.
0
wersus
6 maja 2012, 20:23
Liczba komentarzy: 53
Rożne, ludzie, rożne i wszelkie stałe fragmenty gry... Jak można mieć blisko 20 cornerów i nic z tego nie zrobić? Po dziesiątym kolejnym spieprzonym cornerze nasi powinni się podrapać w głowę (a już Harry szczególnie) i stwierdzić, że już lepiej będzie te rożne rozgrywać, niż wbijać na ślepo w pole karne bo i tak NIC z tego nie ma. Wejście Parkera mimo wszystko coś dało, miał Scottie parę wślizgów i z jeden odbiór. Nie można mieć pretensji aż takich do naszych, bo Villa zamurowali bramkę, dodatkowo Rose okazał się niezłym kretynem z tymi jego sankami w nogę Huttona, a i tak ciągle byli przez Spurs obwarowani. Mieliśmy pecha, po raz kolejny. Mam wrażenie, że dałoby się tego pecha znacznie zniwelować poćwiczeniem stałych fragmentów gry, bo takimi szansami wygrywa się mecze.
0
smackey
6 maja 2012, 20:07
Liczba komentarzy: 213
jeżeli już arsenal straci punkty i ich wyprzedzimy to już ędzie można spokojnie oglądać finał :D
0
halabala
6 maja 2012, 19:36
Liczba komentarzy: 1310
Walka była wręcz heroiczna i nie można miec pretensji do piłkarzy, bo grając w 10 dali z siebie wszystko. Co do Harry'ego, odniosłem wrażenie, że nie zdaje sobie sprawy, że w sytuacji przegranej Newcastle z Man City tak naprawdę nie ma znaczenia, czy zremisujemy czy nawet przegramy, różnicę robiło jedynie zwycięstwo. Dlatego zdziwiło mnie wprowadzenie Parkera i przetrzymanie na ławce do końca Defoe. Z drugiej strony grając w 10. nasz menago wiedział chyba, co robi, bo wprowadzenie napastnika zmieniłoby balans na boisku i byc może ograniczyłoby nasze możliwości kreowania gry. No cóż, za tydzień gramy swoje, liczymy na cud na boisku WBA (kto powiedział, że Arse tam musi wygrac?), a także trzymamy kciuki za Bayern Monachium. Tak czy siak, świetny sezon - kto z nas przed rozpoczęciem rozgrywek realnie liczył na pierwszą czwórkę?
0
MatMar
6 maja 2012, 19:25
Liczba komentarzy: 316
No dobrze, ale dlaczego wszedł Parker?
0
Gan1982
6 maja 2012, 19:20
Liczba komentarzy: 538
Vdv zszedl z powodu jakiegos bolu w nodze, wiec zluzujcie.
0
Walu
6 maja 2012, 18:27
Liczba komentarzy: 791
Imponująca postawa Spurs? Nie wiem co było imponującego w tej impotencji.
0
Przemas1988
6 maja 2012, 18:26
Liczba komentarzy: 438
Czekam na tranfery dziadkow i kolejne ok 40 spotkan kiedy to nasza druzna nie umie wykonywac rzutow roznych i wolnych
0
bambi
6 maja 2012, 18:23
Liczba komentarzy: 273
aapa ale może jednak Defoe wziąłbym zmarnował według siebie strzał a który by wleciał akurat do bramki
0
Royal
6 maja 2012, 18:12
Liczba komentarzy: 92
Parker wszedł na środek obrony a Gallas grał jako napastnik i czekał na okazje do strzelenia głową.. taka była taktyka harrego, wg mnie lepiej było wpuścić defoe...
0
aapa
6 maja 2012, 18:01
Liczba komentarzy: 2742
Już widzę wszystkie "harry out" itp. Przekornie powiem, że Defoe g... by zrobił. Przypomnę, że graliśmy całą połowę w 10, a i tak Villa mogła liczyć wyłącznie na kontrataki. Znając Defoe tylko wkurzałby innych zawodników, bo sam chciałby zrobić wszystko. Nie wpadło nic, trudno. Trzeba liczyć na dobrą grę za tydzień.
0
Przemas1988
6 maja 2012, 17:56
Liczba komentarzy: 438
FRAJERSTWO, HARRY out
0
Lukas
6 maja 2012, 17:38
Liczba komentarzy: 78
Harry po raz kolejny dał popis swego kunsztu taktycznego. W 85 minucie następuje zmiana, schodzi Van der Vaart, wchodzi Parker, nasz motor ofensywy. Defoe i Saha ze zdziwionymi minami grzeją ławkę. Mam nadzieję, że Levy ma jaja aby zwolnić Harryego, z tym człowiekiem nie osiągniemy nic ponad farciarskie łapanie się do Ligi Mistrzów raz na dwa sezony.
0
pawcius
6 maja 2012, 17:37
Liczba komentarzy: 279
Brak komentarza będzie najlepszym komentarzem.
0
<  1  2  3  

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: snajper Gości online: 27 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się