Tottenham zmarnował szansę na przeskoczenie Arsenalu w tabeli Premier League. Na Villa Park popularne "Koguty" zaledwie zremisowały z Aston Villą 1:1.
Umiejętności piłkarzom Tottenhamu Hotspur chyba nikt nie może odmówić. Gracze Spurs swój talent pokazali w trakcie całego sezonu Premier League. W niedzielę jednak musieli zaprezentować, prawdopodobnie najważniejszy atrybut wyróżniający drużynę mistrzowską od drużyny aspirującej - charakter. Bo dzięki wpadce Arsenalu z Norwich, podopieczni Harry'ego Redknappa ponownie dostali szansę na zajęcie trzeciego miejsca w tabeli ligi angielskiej.
Tottenham w pierwszej połowie był stroną przeważającą, lecz to gospodarze stwarzali sobie lepsze sytuacje. Najlepszą z nich zmarnował Emile Heskey, którego w sytuacji sam na sam z Bradem Friedelem w ostatnim momencie zatrzymał Younes Kaboul.
Spurs tymczasem na długie fragmenty spotkania zamykali Aston Villę na jej połowie, lecz to "The Villans" udało się otworzyć wynik. W 35. minucie, przy biernej postawie Friedela, Ciaran Clark wpakował piłkę do bramki uderzeniem z 25 metrów. Futbolówka po drodze odbiła się jeszcze od Williama Gallasa, lecz był to na tyle nieznaczy rykoszet, że amerykański golkiper Tottenhamu powinien ze stoickim spokojem strzał swojego byłego kolegi z zespołu zatrzymać.
Sprawy skomplikowały się dla Tottenhamu tuż po zmianie stron, kiedy to Danny Rose otrzymał czerwoną kartkę za brzydki faul na byłym piłkarzu Spurs, Alanie Huttonie. Grająca w dziesiątkę ekipa "Kogutów" przez długi czas drugiej połowy nie potrafiła otrząsnąć się z wczesnej straty lewego obrońcy.
Przyjezdni nie przestali jednak dążyć do wywalczenia korzystnego wyniku na Villa Park. Podopieczni Redknappa starali się przejąć inicjatywę, lecz wobec gry w osłabieniu musieli dwoić się i troić, by zdobywać kolejne metry boiska.
Londyńczycy do remisu doprowadzili po upływie godziny gry, kiedy to Emmanuel Adebayor, ze stoickim spokojem, wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Richarda Dunne'a na Brazylijczyku Sandro.
Tottenham nie chciał jednak na tym poprzestać. Osłabieni londyńczycy z każdą upływającą minutą stwarzali coraz groźniejsze sytuacje wiedząc, że remis nie jest dla nich najbardziej satysfakcjonującym rezultatem. Strzały Van der Vaarta czy Bale'a nie trafiały jednak w światło bramki strzeżonej przez Shaya Givena.
Imponująca postawa Spurs w trakcie drugiej połowy nie wystarczyła jednak do odniesienia zwycięstwa. Po sześciu doliczonych minutach mecz na Villa Park zakończył się remisem 1:1, który Tottenhamowi w praktyce nie daje nic, natomiast Aston Villę przybliża do utrzymania w Premier League.
Aston Villa: Given - Hutton (Collins 53.), Dunne, Cuellar, Warnock - Lichaj, Clark, Herd, Ireland - Heskey (Weimann 51., Delfouneso 70.), N'Zogbia
Tottenham: Friedel - Walker, Kaboul, Gallas, Rose - Lennon, Modrić, Sandro, Bale - Van der Vaart (Parker 89.), Adebayor
Żółte kartki: Dunne (Aston Villa) - Kaboul, Sandro (Tottenham)
Czerwone kartki: Rose (Tottenham)
Sędzia: Lee Probert
59 komentarzy ODŚWIEŻ