Tottenham w dalszym ciągu walczy o czołową czwórkę. "Koguty" przybliżyły się do tego celu w niedzielę, pokonując skromnie na White Hart Lane Blackburn Rovers 2:0.
W pierwszej połowie Tottenham całkowicie zdominował Blackburn Rovers. Walczący o utrzymanie przyjezdni byli wyjątkowo słabym tłem dla bardzo dobrze grających gospodarzy, którzy od samego początku przejęli inicjatywę.
Gospodarze już w 2. minucie mogli objąć prowadzenie, lecz Aaron Lennon po świetnym zagraniu Luki Modricia z najbliższej odległości nie trafił do niemalże pustej bramki strzeżonej dziś przez Paula Robinsona, dla którego podróż na White Hart Lane była sentymentalną podróżą do miejsca, gdzie przez kilka lat był podstawowym golkiperem.
Pierwsze pudło nie zatrzymało jednak gospodarzy. Już kilka chwil później w poprzeczkę uderzył Brazylijczyk Sandro. Obramowanie bramki obijali także między innymi Gareth Bale czy William Gallas, lecz za każdym razem futbolówka nie chciała przekroczyć linii bramkowej. Piłka w siatce wylądowała dopiero w 22. minucie, kiedy to zamieszanie w szesnastce gości wykorzystał, bohater pierwszego starcia tych drużyn w obecnym sezonie, Rafael van der Vaart.
Po zmianie stron Tottenham nadal przeważał. Blackburn długimi fragmentami nie potrafiło wydostać się z własnej połowy, nie mówiąc już o zagrożeniu bramki strzeżonej przez Brada Friedela. Bardzo dobre zawody rozgrywał Aaron Lennon, w środku pola kontuzjowanego Scotta Parkera świetnie zastępował Sandro. Kibice "Kogutów" mogli jedynie narzekać na dyspozycję Garetham Bale'a, którego po raz kolejny częściej niż na skrzydle oglądaliśmy w środku pola.
Na kwadrans przed końcem meczu gospodarze zwiększyli swoją przewagę. Na strzał z rzutu wolnego z trzydziestu metrów od bramki Blackburn zdecydował się Kyle Walker. Obrońca Spurs przymierzył idealnie, nie dając Robinsonowi żadnych szans na skuteczną interwencję.
O przewadze Tottenhamu najlepiej świadczy jednak fakt, że przyjezdni nie oddali na White Hart Lane... żadnego strzału! Brad Friedel nie musiał w ogóle interweniować, bo futbolówka, w trakcie 90. minut spotkania, nie została ani razu posłana choćby w stronę jego bramki.
Ostatecznie gospodarze pokonali broniące się przed spadkiem Blackburn Rovers 2:0 i ponownie zawitali do czołowej czwórki ligi. Spurs mają na swoim koncie tyle samo punktów, co piąte Newcastle, lecz "Koguty" posiadają lepszy stosunek bramek. Szósta Chelsea natomiast ma oczko mniej od Spurs i "The Magpies".
Tottenham Hotspur - Blackburn Rovers 2:0 (1:0)
1:0 - Rafael van der Vaart (22.)
2:0 - Kyle Walker (75.)
Tottenham: Friedel - Walker, Kaboul, Gallas, Rose - Lennon (Dos Santos 84.), Modrić, Sandro (Livermore 86.), Bale - Van der Vaart (Defoe 88.), Adebayor
Blackburn: Robinson - Orr, Givet, Olsson, Lowe - Dann, Dunn (Goodwillie 84.), Formica, Pedersen - Hoilett, Yakubu (Modeste 72.)
25 komentarzy ODŚWIEŻ