Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia i przede wszystkim to komu kibicujemy powinnismy byli się tego spodziewać. Tottenham przegrał kolejny mecz. Tym razem rywalem nie do pokonania okazało się zagrożone spadkiem Queens Park Rangers. Żeby złośliwości losu stało się zadość gola na wagę wygranej QPR zdobył były Kogut-Adel Taarabt.
To był mecz, który mógł dać kibicom Tottenhamu nadzieję na dogonienie w tabeli Arsenalu. Lub chociażby oddalenie się Chelsea. Tym bardziej, że obie te ekipy zmierzyły się w tej kolejce ze sobą. Ba, padł chyba najkorzystniejszy dla nas rezultat-remis. Nic tylko wygrać i jednym uciec drugim depnąć po piętach... Skończyło się kolejną porażką, której okoliczności nie będziemy przytaczać bo i po co? Wystarczy smutna konstatacja, że zamiast bić się z Arsenalem o trzecie miejsce w tabeli teraz musimy drżeć aby udalo nam się wygrać z Newcastle wyścig o czwartą lokatę.
A o to składy, niech tym co tak popisowo sknocili sprawę nie będzie zapomniane:
QPR: Kenny; Onuoha, Ferdindand, Hill, Taiwo; Barton, Diakite (Buzsaky, 69), Derry; Mackie, Zamora, Taarabt. Unused subs: Cerny, Gabbidon, Traore, Helguson, Cisse, Wright-Phillips.
Spurs (4-2-3-1): Friedel; Walker, Gallas, King, Assou-Ekotto (Rose, 66); Parker (Livermore, 83), Sandro (Lennon, 56); Modric, van der Vaart, Bale; Defoe. Unused subs: Cudicini, Khumalo, Smith.
29 komentarzy ODŚWIEŻ