Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham okradziony z szans na finał

25 kwietnia 2012, 18:25, Marcin Nowak
Chelsea Londyn pokonała Tottenham Hotspur 5:1 i po raz 11. w historii awansowała do finału Pucharu Anglii. Wynik w dużej mierze zależał jednak od fatalnych decyzji arbitra spotkania - Martina Atkinsona.

W 43. minucie na prowadzenie wyprowadził Chelsea Didier Drogba. Mimo iż Tottenham miał swoje okazje (słupek Rafaela Van der Vaarta) z takim wynikiem schodzili piłkarze do szatni.

Do skandalu doszło w drugiej połowie meczu. Tuż po przerwie na 2:0 podwyższył Juan Mata (49. minuta). Jak pokazały jednak powtórki - piłka po strzale Hiszpana została zablokowana i nie znalazła się nawet na linii bramkowej, ale sędzia Martin Atkinson i tak uznał gola.

Ta sytuacja podłamała piłkarzy Tottenhamu. Stać nas było na tylko na jednego gola autorstwa Garetha Bale'a (56. minuta). Tymczasem po jednej bramce dla Chelsea strzelili Ramires (77. minuta), Frank Lampard z rzutu wolnego (81) oraz Francuz Florent Malouda w doliczonym czasie gry (90+4).

Wynik nie odzwierciedla jednak gry. Poważny wpływ na przebieg spotkania miały bowiem sędziowskie pomyłki. Poza uznaniem gola-widmo Atkinson nie pokazał też kartki bramkarzowi Chelsea Londyn - Petrowi Cechowi, który przy golu Bale'a faulował piłkarza Tottenhamu - Emmanuela Adebayora w polu karnym. Tego rodzaju przewinienie zwykle jest karane czerwoną kartką. Z boiska powinien też wylecieć pomocnik "The Blues" Jon Obi Mikel, który po gwizdku kopnął zawodnika "Kogutów" Scotta Parkera. Arbiter pokazał jednak po żółtej kartce obu piłkarzom.

Do tego w dwóch sytuacjach piłkarzom Tottenhamu należał się rzut karny. Raz po ręce w polu karnym obrońcy Chelsea - Gary'ego Cahilla i raz po faulu na Adebayorze.

Po spotkaniu trener Tottenhamu Harry Redknapp rozmawiał z Martinem Atkinsonem o sytuacji przy drugiej bramce dla Chelsea. Arbiter miał mu powiedzieć, że czuje się pewnie jeszcze gorzej niż sam szkoleniowiec po tej decyzji. Dodał, że pewnie teraz będzie miał fatalny tydzień, ale nic nie może już na to poradzić.

- Potrzebujemy technologii na liniach bramkowych, która wykluczy takie pomyłki - podsumował Redknapp w rozmowie z BBC.

O tym, że druga bramka nie powinna być uznana mówił też trener "The Blues" - Roberto di Matteo. Zaznaczył, że jego drużyna miała dużo szczęścia w tej sytuacji, ale dodał, że często arbitrzy krzywdzili zwykle jego zespół.

W finale Pucharu Anglii Chelsea powalczy 5 maja na stadionie Wembley z Liverpoolem.

Chelsea Londyn - Tottenham Hotspur 5:1 (1:0)

Bramki: dla Chelsea - Didier Drogba (43), Juan Mata (50), Ramires (77), Frank Lampard (81), Florent Malouda (90+4); dla Tottenhamu - Gareth Bale (56).

Widzów: 85 731.

Źródło: własne/polskieradio.pl

126 komentarzy ODŚWIEŻ

Gan1982
16 kwietnia 2012, 16:00
Liczba komentarzy: 538
A może to nam się we łbach poprzewracało od czasu ligi mistrzów ? Może Tottenham, to nadal stary dobry Tottenham sprzed 3 sezonów, tylko my mamy wymagania z kosmosu ? :) Każdy niech sobie odpowie na te pytania sam :)
0
aapa
16 kwietnia 2012, 15:43
Liczba komentarzy: 2742
Wiadomo, że w takich momentach przychodzi chęć aby wszystko rozwalić i zacząć od nowa. Z dwa dni mi przejdzie i pozwolę zostać jednemu czy dwóm :).
0
krzyżacki
16 kwietnia 2012, 15:19
Liczba komentarzy: 246
aapa, lekką ręką spusciłeś do kibla 13 głów. No można, ale co w zamian? Prosi sie o hurtowy odstrzał, ale to wymaga potem hurtowych zakupów. Lepszych, czyli droższych. A hurtowe zakupy zawsze dają szansę na kupienie kilku zbuków. Poza tym nową kogucią menażerię trzeba bedzie wytresowac i nauczyć grac ze sobą. A Levy nie jawi mi się, jako gośc, który podrapię sie po głowie i dojdzie do wniosku, że stówkę trzeba wpuścić, by konkretnie umeblować zespół i jeszcze dać im grube tygodniówki. Bo kaska z tych, których wymieniłeś, nie będzie okazała. Ba, niektórzy będa niesprzedawalni. A wracajac do psychiki- nie uwierzę, że w takim przedsiębiorstwie, jak Spurs, nie ma doskonałego psychologa sportowego, który potrafi ogarnąć temat i zmotywowac do najzwyklejszego na świecie zapierdalania po boisku. Ale efektów jednak nie ma. Więc co? Psychologa trzeba na zbity pysk...:) Ale chyba nikomu do śmiechu- nieśmiało pukalismy to nieba bram, a teraz szukamy z obitym kijami grzbietem przyczyn. 3/4 sezonu doskonałej boiskowej orki i pełna frajerka na finiszu. Takie rzeczy tylko u nas.
0
tuczi
16 kwietnia 2012, 15:08
Liczba komentarzy: 2242
Dobrze to ująłeś Aapa. Przypomnijmy sobie, że w zeszłym sezonie (jaki był taki był...) byliśmy znani z największej ilości "comebacków" w lidze. Gdzi podziała się teraz ta wola walki po stracie bramki? Gdzie ta chęć "rozpierdolenia" przeciwnika za to, że w ogóle śmiał nam strzelić? Gdzie te zęby i zacięcie, z którym goniliśmy wyniki w zeszłym sezonie? W tym, kiedy już dostajemy jedynkę w plecy, to praktycznie kładziemy się cycami na glebie i machając rękoma narzekamy na wszystko... Możecie pisać co sobie chcecie, bo każdy ma własne zdanie. Ja uważam, że należy nam się "FA Frajerzy Sezonu 2001-2012" i jestem pewny, że wygramy go w cuglach. Sędzia to, sędzia tamto, ten sędzia kobic cwelski, tamten sędzia kibic odbytów... A ja się pytam - jakie to ma kurwa znaczenie na koniec dnia??? Drużyny z charakterem, jajami i chęcią strzelają trzy bramki, gdy ktoś strzeli im dwie. Drużyna, która nazywa się Tottenham, w momencie niekorzystnego wyniku, zaczyna zastanawiać się jak najszybciej uciec do szatni tak żeby nikt z tysięcy kibiców nie zauważył. Pojawiają się dopiero po meczu i klepią do mikrofonu o sędziach, pogodzie, złym stanie murawy, kopiących przeciwnikach i (co najważniejsze...) o jednym z tych dni... Pierdolić to każdy potrafi - tylko robić nie ma komu :P
0
Wduwek
16 kwietnia 2012, 14:57
Liczba komentarzy: 892
Defoe i Kranjcar mogą zostać, tylko oczywiście nie są to zawodnicy do pierwszego składu. Podobnie Cudicini (jak często w lidze gra drugi bramkarz?). Najbardziej zastanawia mnie King. Ostatnio gra fatalnie, ale przez 3/4 kiedy King grał cała reszta drużyny prezentowała 150 procent tego co bez Kinga.
0
krzyżacki
16 kwietnia 2012, 14:54
Liczba komentarzy: 246
Że morale padły na pysk, bo zasraniec z gwizdkiem skrzywdził nasze gwiazdy, bo byłbym w stanie zrozumiec w nic nie wartym meczu. Ot, srał to pies, nie bedziemy kopać sie z koniem. Ale to do cholery był półfinał rozgrywek, ktore dawały jeszcze wizję zakończenia tego sezonu z twarzą. Może ja mam jakąś nietypową wizję ambicji, ale w takim meczu to trzeba jak nie drzwiami, to oknem. A jeśli wyjęty z dupy gol odbiera im zapał, to może po prostu były to za wysokie progi? Zresztą, to nie była jednostkowa wtopa, bo ten free falling trwa od koncówki lutego. I zawsze coś. A to Ade na kilka kolejek zapomniał jak ładowac do siatki, a to Mordic jak po heine-medina, kapitan pogrywa dziadostwo, Defoe niby jest, ale go nie ma, Bale gwiazdorzy, ma tylko jeden zwód, a poza tym potrafi tylko kłusowac przed siebie, Harry z pijackim licem robi pomylone zmiany no i jeszcze sędzia gwiżdze wałki. Cały wachlarz usprawiedliwień. Wenger w tym sezonie tez się wypłakiwał, że mu ćwoki w czarnych koszulkach robią pod górke- wiec anusy zaczęły grac tak, że nie pozostawiaja watpliwości.
0
aapa
16 kwietnia 2012, 14:48
Liczba komentarzy: 2742
z tym, że nasz problem jest trochę głębszy. I nie jest to szklaneczka Harryego. Ile razy wygraliśmy w tym sezonie pierwsi tracąc bramkę? Raz, może dwa. Kiepsko więc z naszą mentalnością, jedno wydarzenie potrafi podciąć nam skrzydła. I to na amen. Na dziś na wylocie jest dla mnie Gomes, Cudicini, Gallas, King, Nelsen, Bassong, Ćorluka, Kranjćar albo Pienaar, Bentley, Jenas, dos Santos, Defoe. Łoo ludzie, ale my mamy jeszcze szrotu!
0
Gan1982
16 kwietnia 2012, 14:31
Liczba komentarzy: 538
Marcus nie złapali bo może ktoś ich potrafi dobrze zmotywować ? Ktoś kto nie ma wizji tego że lada moment poprowadzi Lwy Albionu ? To co ostatnio robi Harry to zaprzeczenie tego co było przez 3/4 sezonu, kiedy Spursi w drugiej połowie ( w większości przypadków ) grali znacznie lepiej niż w pierwszej. To tak jak w pracy, jak Twój szef nie ma motywacji i ma wszystko w dupie, to i Ty nie będziesz miał, szczególnie jak Ci inni podkładają świnie. Piłkarze to niestety nie maszyny, oni tez mają emocje. I widać to jak na talerzu podczas ostatnich meczy. Rafa się stara zajebiście, ale co z tego jak wchodzi za niego taki defoe który przez kilkadziesiąt minut dotknie piłkę ze dwa razy. Przyczyn naszych porażek jest niestety coraz więcej. Może przydałby się w klubie dobry psycholog sportowy ?
0
Barometr
16 kwietnia 2012, 14:26
Liczba komentarzy: 5046
I jeszcze raz dla niedowiarków z chelsea. "I thought Mata's strike hit me and didn't go over, but the linesman's seen it and given it," Terry said. "I honestly don't think it went over the line but the linesman gave it and there's nothing we can do about that. Spurs are one of the best sides in the league. It was a great performance and a great result."
0
krzyżacki
16 kwietnia 2012, 14:23
Liczba komentarzy: 246
aapa, to były Siemiatycze, gdzie tamtejsi bez-radni popełnili owego babola:) Abstrahujac od zło/ dobro, takim skojarzeniem widzę resztkę sezonu. Desperackia obrona pozycji, która jest generalnie kiblem wobec jeszcze niedawnych perspektyw, a i to tu zapewne popłyna, bo z taką ambicją to czelsiarze i Sroki łykna Koguta na finiszu. LE możemy odbierac jako ochłap pozostawiony na stole, ale dla Newcatle to jest już coś, o co warto się pokopać.
0
Barometr
16 kwietnia 2012, 14:18
Liczba komentarzy: 5046
no ja z kolei trzymam z halabalą. Bramka na 2:1 była kompletnie z niczego po kontrze. Taka jeszcze na lekkim wkurwie, że może się uda szybko odrobić. Dla mnie prawdziwa załamka przyszła po 3:1. Bo raz, że już wiesz, że sędzia Cię dyma, dwa, że mimo tego się podnosisz, a potem Twój własny trener zdejmuje Ci najlepiej tego dnia ogarniającego grę w ofensywie zawodnika i dostajesz kolejną bramkę. Z drugiej strony bez błędu sędziego byłaby to sytuacja na 1:2 i wszystko możliwe. To jest taki problem w gdybaniu - nikt z nas nie musi mieć racji. Ale ja widziałem całkiem niezłą grę naszych do gola-widmo i nawet jeszcze siłą rozpędu tuż po nim. Stąd twierdzę, że psychika siadła (ja pomyślałem dokładnie jak halabala - że już Atkinson im tego meczu nie da wygrać, więc jaki jest sens) i miało to kluczowy wpływ na przebieg spotkania. Bo to, że zagraliśmy słabo się zgodzę - ale dopiero od drugiej bramki dla Chelsea. I to jest ten problem. Nie wierzę, że to nie miało wpływu na podłamanie drużyny.
0
MARCUS
16 kwietnia 2012, 13:18
Liczba komentarzy: 2060
Jak zawsze na posterunku. Szeregów Armii Wielkiego Koguta nie opuszczam, ale to nie musi iść w parze z wystepami na Spursmanii ;)
0
aapa
16 kwietnia 2012, 13:14
Liczba komentarzy: 2742
Przy okazji MARCUS: where have you been?
0
MARCUS
16 kwietnia 2012, 13:00
Liczba komentarzy: 2060
Bardzo mozliwe, botanik ze mnie kiepski. Chociaż z drugiej strony nie wiem dlaczego tak napisałem?? Pewnie psychicznie jestem zdeptany ;) Załamny, bo znowu byka "szczeliłem'
0
MARCUS
16 kwietnia 2012, 12:56
Liczba komentarzy: 2060
Gan..... to zapytaj sam siebie dalczego CFC nie złapało totalnych dołów po meczu z QPR. Pewnie Man C przez wynalazek w sędziego w Carling Cup też majstra przepi..... ?? To czemu nie pamiętają o fuksie i raczej klku "dobrych' dla nas decyzjach w meczach z Fulham czy WBA. Ogólnie dzieci specjalnej troski zaraz wyjdą, brakuje tylko ,żeby mecz na Emiratach był przegrany bo na nich ktoś krzyczał. Litości. Podobno profesjonaliści to są. Ja nie chcę publicznej egzekucji, nawet zwolnień nie chcę, ale nie przesadzajmy. Spierdolili po całości mecz i tyle.
0
konradthfc
16 kwietnia 2012, 12:47
Liczba komentarzy: 524
Hehe Marcus....peLArgonie a nie peRAlgonie.A poza tym mam ten sam tok myslenia co Ty. Krzychu -z 2-0 na ManCity można się było podnieść a z Chelsea już nie można grając na neutralnym terenie? Dla mnie wylewanie żali (żalów) we wszystkich gazetach i telewizjach angielskich jest trochę żenujące. Gdyby tak w 50% zapieprzali po boisku jak teraz płaczą na Atkinsona to byśmy ten mecz wygrali.
0
MARCUS
16 kwietnia 2012, 12:36
Liczba komentarzy: 2060
HB nie brnij w tą ślepą uliczkę, bo z miejsca widać wielkie dziury w tej teorii. To, że trafili na 2:1 nic nie daje do myslenia?? To, że grają o finał FA i trzeba mocno spiąć poślady i powalczyć?? Jaka słabość psychiczna (generalnie co to za głupi termin??) Jak na swoje możliwości rządzili przez większosć sezonu, a teraz wwszystko rozpierdolą przez chwilę?? To co wtedy byli kozacy a teraz pipy z uszami?? Jak nie sa przygotowani na to ,że czasem z 0:2 trzeba sie umieć podnieść, a czasem nawet i z 0:3 to na co sa przygotowani?? Jeżeli tego nie ogarniają to trudno, nalezy im się miejsce 5-6. bo powyzej tego pułapu trzeba mieć jaja. Tak jak miał w meczu na SB ManU. Ogólnie co to za piperzenie o slabości psychiczne?? Kot dostał dramtycznej sraczki, peralgonie zwiędły na balkonie, jadą na mecz ożycie w 11 osobowej kadrze do zespolu drwali?? Takie dziecinne tłumaczeni podobno dorosłych facetów. Moga napisac fajną historię swojego zycia, fajna historię klubu. A jak nie wyjdzie to chociaz dumną jak kogut. Tak maja łapy umazane gównem które sami sobie sprezentowali.
0
Gan1982
16 kwietnia 2012, 12:31
Liczba komentarzy: 538
Halabala zgadzam się z Tobą. W tym sezonie już wielokrotnie nasz zespół został skrzywdzony przez arbitrów. Webb, Foy, a teraz atkinson. Myślę że na niektórych podziałało to fatalnie, na zasadzie " kurwa znowu nas sędzia rucha, i tak nic z tego nie będzie ". Część jeszcze miała ochotę do gry:Bale, Parker, Ade, ale niestety reszta się załamała. Ciężko jest grać przeciwko 11 piłkarzom i sędziemu, po raz enty w sezonie. Dodatkowo przegrywając 2:0 i grając o finał zespół musi się otworzyć co w konsekwencji naraża go na kontrataki. Do tego zabrakło jeszcze trochę szczęścia. Przyznam że jakbym grał w tym meczu, to też bym miał dosyć. Do tego dochodzą debilne zmiany oraz modric paralityk, który angażuje się w grę obronną tylko jak ma kaprys. Chelsea wygrała zasłużenie bo po prostu bardziej jej się chciało. U nas już chyba myślą o urlopach...
0
Sawik
16 kwietnia 2012, 12:20
Liczba komentarzy: 342
Nie lubię oceniać pracy sędziego, ale gdyby nie uznał gola Maty, którego nie było, podyktował rzut karny dla Tottenhamu za faul Cecha na Adebayorze i dał czerwoną kartkę bramkarzowi Chelsea, to ten mecz mógłby się zupełnie inaczej potoczyć. Na pewno praca sędziego miała bardzo duży wpływ na przebieg całego spotkania.
0
pride
16 kwietnia 2012, 12:09
Liczba komentarzy: 17
halabala, gra va banque od 56min? Naprawdę oglądałeś ten mecz czy tylko skrót? Od tamtego momentu w grze Tottenhamu nic się nie zmieniło, nie wyglądali na zdołowanych po strzeleniu bramki, Bale od razu złapał piłkę i popędził w kierunku środka boiska. Nie wierzę że wszyscy piłkarze kogutów dokładnie widzieli jak piłka nie przekracza lini.. Duuża większość grała w nieświadomości że ta bramka nie powinna zostać uznana.
0
<  1  2  3  4  5    >  >|

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 53 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się