Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Muamba walczy, piłkarze Spurs w szoku, życie toczy się dalej...

19 marca 2012, 16:01, Krzysztof Runowski
Podczas gdy Fabrice Muamba wciąż toczy dramatyczną walkę o życie w londyńskim szpitalu, piłkarze Spurs muszą otrząsnąć się z traumy, której doświadczyli w sobotni wieczór na murawie White Hart Lane. Nasz klub oferuje im kompleksową pomoc.

W poniedziałek obiekt treningowy THFC odwiedził kardiolog, który oddał się do dyspozycji piłkarzy – wszyscy chętni mogli przeprowadzić dodatkowe badania serca, aby upewnić się, że z ich najważniejszym narządem wewnętrznym jest wszystko w porządku. Dodatkowo wszyscy piłkarze mogą skorzystać z pomocy psychologa.

„To był dla nas wszystkich niewyobrażalny szok” – komentuje Harry Redknapp. „Nie mam złudzeń, że nie odbije się to na psychice i dyspozycji niektórych piłkarzy, może to nastąpić teraz, może za jakiś czas. Mimo wszystko musimy się pozbierać i kontynuować grę w tym sezonie.”

Wypowiedzi niektórych naszych piłkarzy odzwierciedlają traumę, którą przeżyli, gdy w sobotę kilka-, kilkanaście metrów od nich ich kolega piłkarz walczył o życie, można powiedzieć – z ich ówczesnej perspektywy umierał. William Gallas modlił się, Jermain Defoe płakał, Benoit Assou-Ekotto trzymał się za głowę, pewnie też ronił łzy. Wszyscy patrzyli w niedowierzaniu. Teraz o tym mówią. Rafael van der Vaart: „To było niezrozumiałe, taki młody chłopak, byłem niedaleko niego, nie widziałem jak upada, ale gdy odwróciłem się i zobaczyłem, co się dzieje, wiedziałem, że rozgrywa się tragedia. Wszyscy byliśmy w stanie paniki, to był najstraszniejszy moment w mojej piłkarskiej karierze.”. Benoit Assou-Ekotto: „Gdy patrzyłem na leżącego Fabrice’a, to było przerażające. To był młody, wysportowany, pozornie zdrowy chłopak – dokładnie jak ja. W jednej chwili biegaliśmy obok siebie na boisku, a za chwilę on leżał i walczył o życie. Po zejściu do szatni nie mogliśmy przestać o tym rozmawiać, to było straszne.”

Gdy piszę te słowa, Fabrice dzięki Bogu żyje, mam nadzieję, że wyjdzie z tego, wybudzi się ze śpiączki i będzie mógł normalnie funkcjonować. Jeśli przeżyje, będzie to zawdzięczał błyskawicznej i profesjonalnej reakcji sztabów medycznych Boltonu i Spurs, jak też przytomności umysłu jednego z kibiców Spurs, który okazał się być kardiologiem ze szpitala w londyńskiej dzielnicy Bethnal Green, specjalizującego się w atakach serca. Jeszcze na boisku ten człowiek nadzorował akcję ratunkową, a potem po konsultacji z ratownikami podjęto decyzję, żeby nie wieźć Muamby do najbliższego szpitala, ale od razu na Bethnal Green. To być może uratowało mu życie, jako że cytując innego londyńskiego lekarza – „nie mógł trafić do lepszego miejsca”. Notabene wspomniany kibic Spurs do teraz opiekuje się Muambą.

Dlaczego o tym piszę? Pomijając empatię, warto spojrzeć na środowy mecz ze Stoke (który decyzją klubu zostanie rozegrany), jak również na kolejne mecze Spurs w tym sezonie. Obawiam się, że wpływ sobotniego wydarzenia na dyspozycję naszych piłkarzy będzie ogromny. Nie zdziwię się, jeśli w środę nie obejrzymy kilku piłkarzy, którzy stwierdzą, że nie są w stanie na razie wyjść na boisko, zwłaszcza jeśli sytuacja Muamby nie ulegnie poprawie (lub nie daj Boże skończy się tragicznie). Trudno mieć do nich o to pretensje, psychika ludzka jest nieodgadniona i to, z czego jeden może się szybko otrząsnąć, dla drugiego może być problemem przez dłuższy czas. Pozostaje życzyć sobie dwóch rzeczy – po pierwsze i najważniejsze, żeby Fabrice Muamba z tego wyszedł, a po drugie – też ważne, bo życie toczy się dalej – żeby nasze Koguty z powodu tej tragedii nie zaprzepaściły dorobku całego ciężkiego sezonu. Inna sprawa, że nawet jeżeli tak się stanie, czy będzie można ich za to winić..?
Źródło: własne, daily express

14 komentarzy ODŚWIEŻ

halabala
22 marca 2012, 14:29
Liczba komentarzy: 1310
http://www.bbc.co.uk/sport/0/football/17469449 - swietny tekst - trojka lekarzy wspomina ratowanie Muamby
0
jaroszy
20 marca 2012, 18:05
Liczba komentarzy: 921
Czytałem właśnie raport o stanie zdrowia Muamby i najgorsze już ponoć za nim . Oddycha już samodzielnie i jest w stanie rozmawiać . Ponoć cała nasza drużyna zgłosiła się do gruntownego przebadania stanu zdrowia .
0
olivier
20 marca 2012, 13:51
Liczba komentarzy: 1361
Jeśli podejdziemy do tego spotkania tak jak napisał RAFO to musimy wygrać , niech Harry wpoi im to ! Wygrajmy dla Muamby i dla nas . Pogrom Stoke byłby bardzo dobrym rezultatem , ale czy nasi piłkarze poradzą sobie z psychiką ?
0
Michax
20 marca 2012, 11:21
Liczba komentarzy: 43
Na pewno jet to szok i piłkarzom nie będzie się łatwo z niego otrząsnąć. Myślę, że większość świadków tego zdarzenia jest teraz myślami przy Fabrice. Nie wiadomo co dalej z drużyną Boltonu. Kogutom, również będzie nie łatwo, ale mam nadzieję, że utrzymamy to na co tak długo pracowaliśmy.
0
halabala
20 marca 2012, 09:06
Liczba komentarzy: 1310
http://www.bbc.co.uk/sport/0/football/17419654 - wyglada na to, ze najgorsze za nim. Stan wciaz powazny, ale juz nie krytyczny, Fabrice mowi, odpowiada logicznie na pytania, rozpoznaje rodzine.
0
aapa
19 marca 2012, 22:06
Liczba komentarzy: 2742
RAFO, nasza druzyna nie sklada sie z samych katolikow. Trzymajmy sie bardziej uniwersalnych wartosci.
0
RAFO THFC
19 marca 2012, 21:35
Liczba komentarzy: 3181
gaizka - dokładnie - Fabrice walczy o życie, to co widzieliśmy na WHL było tragiczne - ale nie możemy sobie nic zarzucić - jako kibice, sztab medyczny, klub, piłkarze stanęliśmy na wysokości zadania... Resztę pozostawmy BOGU. To nie jest nasza liga... - BPL gra w środę o 20:45 - nich każda kropla potu naszych piłkarzy waży jak jeden paciorek różańca --- a każdy gol jak msza za jego zdrowie! Jeśli tak do tego podejdziemy - to współczuje rywalom.
0
gaizka
19 marca 2012, 21:00
Liczba komentarzy: 1248
Memento mori! W dzisiejszych czasach z wielką chęcią zapominamy o śmierci, a ona przecież jest nieodłącznym elementem życia - paradoksalnie. Od nagłej i niespodziewanej śmierci - zachowaj nas Panie!...Życie się zmienia, ale się nie kończy! Niech Bóg ma Fabrice'a i Jego rodzinę w opiece!
0
Buli
19 marca 2012, 19:53
Liczba komentarzy: 218
Sevilla strat nie poniosła, ale następny mecz grała niemal dwa miesiące po tragicznych wydarzeniach z sierpnia...
0
Nylon
19 marca 2012, 18:50
Liczba komentarzy: 645
i popieram Cię aapa. ja również nic nie widziałem bo nie oglądałem meczu, ale co dzień śledzę to na bieżąco i trzymam kciuki... oby się wylizał... ale myślę, że do piłki nie wróci... ale zobaczmy co powiedzą lekarze
0
Nylon
19 marca 2012, 18:49
Liczba komentarzy: 645
a jak wyglądała sprawa Antonio Puerty? Sewilla wtedy też odnotowywała masakryczne straty? bo nie pamiętam wybaczcie..
0
martinbm
19 marca 2012, 17:46
Liczba komentarzy: 232
Piłkarze Hannoveru po samobójczej śmierci Enke, z tego co pamiętam, przez kolejnych 12-13 spotkań, odnieśli zaledwie jeden remis, reszta w plecy. Wielkim cudem utrzymali się wtedy w Bundeslidze. Także widać, jak ogromny wpływ na ludzi, mają tego typu wydarzenia.
0
aapa
19 marca 2012, 16:24
Liczba komentarzy: 2742
do dziś brakuje mi słów, żeby to opisać. Dla tego chłopaka nic już nie będzie takie jak dawniej. Dobrze, że szybko go odratowali bo już widziałbym te tytuły "Wychowanek Arsenalu umarł na stadionie największego rywala". Nie chciałbym być w skórach piłkarzy biegających wówczas na boisku. Na nich to się również odbije, jednak mam nadzieję, że wyciągną z tego pozytywne wnioski. Jakkolwiek to brzmi...
0
aapa
19 marca 2012, 16:15
Liczba komentarzy: 2742
Dokladnie. Nie chcialem siac defetyzmu, tym bardziej, ze nie wypadalo, ale skoro ja mam to caly czas w glowie, a praktycznie nic nie widzialem, to co dopiero ktos kto stal obo
0

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 19 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się