Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

34 minuty to za mało

26 lutego 2012, 17:51, Tomasz Wasak
Arsenal Londyn pokonał Tottenham 5:2 w derbach północnego Londynu. Mecz na The Emirates miał niecodzienny przebieg - goście prowadzili już 2:0, jednak niesamowita pogoń podopiecznych Arsena Wengera przyniosła skutek i dała "Kanonierom" trzy punkty.

Początek pierwszej połowy toczył się po myśli gości. Tottenham już w 4 minucie wyprowadził kontrę, po której strzał na bramkę Arsenalu oddał Luis Saha. Piłka odbiła się jeszcze od nogi Thomasa Vermaelena i wpadła do bramki Wojciecha Szczęsnego.

Arsenal atakował, jednak groźne kontrataki wyprowadzali goście. W 32 minucie Wojciech Szczęsny sfaulował w polu karnym nacierającego Garetha Bale'a i sędzia Mike Dean podyktował rzut karny. Z jedenastu metrów nie pomylił się Adebayor i było już 2:0!

Do końca pierwszej połowy gospodarze zdołali jednak doprowadzić do wyrównania. Najpierw celnie głową uderzył Bacary Sagna, a następnie Brada Friedela pokonał niezawodny Robin Van Persie. Zabawa zaczynała się więc od nowa.

Druga część meczu była prawdziwym popisem drużyny Arsena Wengera, która w ostatnich tygodniach nie rozpieszczała swoją grą kibiców "Kanonierów". W niedzielę udawało im się jednak bardzo wiele.

Już w 51 minucie po podaniu Sagny bramkę na 3:2 zdobył Thomas Rosicky. Czternaście minut później wspaniałym rajdem popisał się Theo Walcott i zdobył swojego pierwszego gola w tym spotkaniu. Nie minęły trzy minuty, a ponownie na listę strzelców wpisał się Walcott, który ładnym technicznym strzałem pokonał Friedela.

Do końca spotkania oba zespoły stworzyły sobie jeszcze sytuacje do zdobycia kolejnych bramek, jednak dobrze prezentowali się bramkarze obu drużyn. W końcówce czerwoną kartkę obejrzał pomocnik zespołu gości, Scott Parker. Szalony mecz na The Emirates zakończył się wysokim zwycięstwem Arsenalu 5:2.

Arsenal - Tottenham 5:2 (2:2)
Bramki: Sagna 40. Van Persie 43, Rosicky 51, Walcott 65,68 - Saha 4, Adebayor 32(k)
Źródło: www.sport.wp.pl

97 komentarzy ODŚWIEŻ

Gan1982
27 lutego 2012, 10:46
Liczba komentarzy: 538
A mnie tak naprawdę wali ten wynik - fakt, wyłączyłem transmisję po 4 bramce - bo prawda jest taka że ostatnimi czasy to my byliśmy góra nad analami, a oni i tak cieszyli się na koniec sezonu z wyższej pozycji. Dlatego teraz niech się ciaszą z wygranej, bo na koniec sezonu powąchają ligę europejską. Ot co !
0
jaroszy
27 lutego 2012, 10:37
Liczba komentarzy: 921
Podobnie jak Marek musiałem trochę ochłonąć by spokojnie skomentować naszą postawę . W pierwszej połowie , a w zasadzie po 30 minutach nic nie zapowiadało naszej klęski . Dwie bramki przewagi w 32 min spotkania , to był super wynik i gdy wydawało się że trzeba teraz głównie skoncentrować się na utrzymywaniu przy piłce , a gdy nadarzy się okazja to spróbować kontry . To wszystko jednak wzięło w łeb , Arsenal ładnie rozgrywał piłkę , a my próbowaliśmy rozpaczliwie im ją odzyskać co nam nie wychodziło , a Arsenal był przez to groźny bo wychodził siedmioma a nawet ośmioma zawodnikami do ataku . przez takie właśnie akcje doprowadzili do remisu . Bramka na 3:2 to popis Rosicky'ego , który prowadził piłkę prawie od środka boiska i po wymianie z Sagną z bliskiej odległości wykorzystał niepewne wyjście Friedela i rozpaczliwy wślizg Kinga . Ostatnie dwie bramki przypisać niestety trzeba na konto naszego kapitana Kinga do spółki z Kaboul'em , który przy piątej bramce nie trzymał linii spalonego . Po raz kolejny derby pokazały że rządzą się swoimi prawami i choć byliśmy faworytem zostaliśmy odprawieni z kwitkiem .
0
mosaj
27 lutego 2012, 10:33
Liczba komentarzy: 1220
rollercoaster ... serce boli i krwawi po takim meczu, ale trzeba przyznać, że Arsenal w pełni zasłużył na to zwycięstwo, byli po prostu lepsi, zagrali z werwą i determinacją, u nas tego brakowało, a po drugiej bramce (przykro było patrzeć na taką symulkę Bale'a, nie wiem jak można wyciągać pozytywy z takiego zachowania) siedli totalnie ... szkoda, ale życie toczy się dalej, sezon toczy się dalej, trzeba zapomnieć o tym meczu i skupić się na kolejnych spotkaniach, a kalendarz nam nie sprzyja - ciężki mecz z United, ciężka konfrontacja z Evertonem, potem Chelsea ... o trzecie miejsce będziemy się bić do samego końca :) chciałbym pozdrowić usera, który twierdzi, że Saha jest mentorem dla Van der Vaarta, już dawno nie widziałem tak wesołej i zabawnej wypowiedzi :))
0
Gutowski
27 lutego 2012, 10:33
Liczba komentarzy: 1
przepraszam, że wpieprzam się na wasze forum, ale muszę chyba tutaj przytęperować niektórych kibiców Arsenalu, bo chyba za bardzo się rozpędzili. to będzie osobista wycieczka: srv92, proszę cię, stul dziubek i zastanów się następnym razem zanim zaczniesz pisać takie rzeczy. Halabala: nie starzejesz się, niektórych po prostu wyobraźnia ponosi. Dziękuję za uwagę i udanego sezonu w Championship za dwa lata koguciki. Narka
0
konradthfc
27 lutego 2012, 10:20
Liczba komentarzy: 524
Źle się stało, że przegraliśmy w takim stylu. Dobrze się stało, że naszym "gwiazdom" przypomni się, jak to jest dostać porządny wpierdol jak np. na początku sezonu. Potem już było lepiej a wręcz bardzo dobrze, na o co liczę w kolejnych meczach. Będziemy grali swoje to utrzymamy to 3 miejsce.
0
Marek
27 lutego 2012, 10:08
Liczba komentarzy: 702
Tak na spokojnie. Po pierwsze jak by nie zestawił drużyny i tak by była wtopa. Uczciwie trzeba przyznać że Arsenal miał dzień konia. Wychodziło im wszystko. Podeszli do tego meczu bardzo nabuzowani i dało to rezultaty. Wynik może troche za wysoki ale czwarta i piata bramka były konsekwecją trzeciej i naszego odkrycia się. poszły dwie kontry i po meczu. Nie ma co biadolić. Wiem że to boli ale to tylko jedna porażka. Jak dotąd umieliśmy sie podnieś po porażkach. To jest dobra drużyna i grac umie. Mistrzostwo posżło do lasu wiec trzeba mentalnie nastawić się na ciułanie punktów. Jesli nie wpadniemy w panikę to będzie spokojnie trzecie miejsce. Jedyne co mnie bardzo zmartwiło wczoraj to gra Konga. Tak nasz kapitan rozegral chyba najgorszy mecz w życiu. Czas na mały odpoczynek. Daws i Kaboul dadzą radę. Odpoczynek też się przyda Parkerowi. Sandro da radę. Mecz z MU ważny ale nie ma co robić w portki. Jeśli zagramy NORMALNIE to na spokojnie będzie remis. Jesteśmy w stanie nawet to wygrać. Nie wierze też że ta wygrana odmieni Arsenal. Wczoraj TO BYŁ TEN DZIEŃ ale niedługo znowu pogubią punkty ze Stołkami i Wiganami, Bez obaw. Podobnie Chelsea. W sobotę wygrali bo Bolton grał jeszcze gorzej ale to tez nagle ich nie odmieni. Gramy dalej, ciłamy punkty i spokojnie patrzymy jak rywale gubia punkty.
0
Asdasadas
27 lutego 2012, 10:00
Liczba komentarzy: 30
Ciekawe. To słowo naprawdę istnieje. Człowiek uczy się całe życie. A co do meczu, to fatalny w wykonaniu Tottenhamu i jest mi podwójnie przykro, bo nie dość, że Tottenham przegrał, to jeszcze Arsenal wygrał. Smutne i niekorzystne dla Chelsea.
0
Asdasadas
27 lutego 2012, 09:57
Liczba komentarzy: 30
Obiektywistyczny?
0
halabala
27 lutego 2012, 08:23
Liczba komentarzy: 1310
To ja juz chyba wole trolli rzucajacych miesem, bo przynajmniej jest jakas nadzieja, ze maja jakiekolwiek pojecie o historii, okolicznosciach rywalizacji, czymkolwiek...Ech, starzeje sie
0
srv92
27 lutego 2012, 07:38
Liczba komentarzy: 1
witam wszystkich prawdziwych fanow futbolu bo mysle ze jest icg tu wielu, odrazu zaznaczam ze jestem kibicem arsenalu lecz mimo to szanuje totenham i szanuje waszego trenera bo uwazam ze jest swietnym szkoleniowcem. Mysle ze nawet zawodnicy naszych druzyn szanuja sie bardziej niz ich kibice. Ogladalismy wczoraj chyba wszyscy wspanialy mecz - tym razem wynik byl korzystny dla arsenalu. Mam nadzieje ze kazde derby beda dostarczaly tyle emocji co te. Tym razem szczescie dopisalo kanonieram, jak bedzie w kolejnym meczu? tego nie wie nikt bo to sa derby a one rzadza sie swoimi prawami. Zycze kogutom powodzenia w kolejnym spotkaniu i wyprzedzenia szejkow i mulow w ligowej tabeli i siegniecia po mistrzostwo anglii, zeby to troofeum zagoscilo w polnocnym londynie. Zaden obiektywistyczny kibic arsenali na wiecej niz 4 miejsce nie liczy, wiec lepiej zajac 4 miejsce i zyczyc powodzenia sasiadom, bo nie raz najwiekszy wrog okazuje sie najwiekszym przyjacielem. :)
0
Barometr
27 lutego 2012, 06:50
Liczba komentarzy: 5046
a i chciałem serdecznie podziękować za zlot! Oglądanie nawet takiego łomotu ze zgrają niesamowitych fanów Tottenhamu to sama przyjemność :) irish też zdał egzamin - widzimy się niedługo na Man Utd.
0
Barometr
27 lutego 2012, 06:48
Liczba komentarzy: 5046
dobra nie ma co przeżywać. tak jak sobie rozmawialiśmy na zlocie to jeśli na koniec sezonu będziemy w top3 to o tym meczu będzie można zapomnieć. Wejdzie niestety w historię derbów, ale trudno - najważniejszy jest wynik na koniec sezonu. Co do naszych zawodników to ja tylko zwracam uwagę na BAE. Jedna bramka na bank jego, przy kolejnych dwóch mógł zrobić więcej. Gościa nie lubię więc obiektywie może tego nie widzę, ale martwi mnie, że na dwóch kluczowych pozycjach - a zatem bokach obrony nie ma ani jednego nominalnego zmiennika. Taki BAE gra od początku sezonu, konkurencji nie ma żadnej i raz że nie dziwię się, że może już być zmęczony i może stąd słaby występ to dwa może się też czuć wyluzowany, bo nawet jak zagra piach to nie ma kogo za niego wstawić. A to już jest fatalnie. Po odejściu Corluki - to samo jest z Walkerem. Jasne, że można postawić na Kaboula (swoją drogą - też potworny mecz naszego środka obrony) po prawej stronie, ale chyba nie o to chodzi. Myślę, że do przemyślenia na przyszły sezon jest wzmocnienie tych pozycji w drużynie. Marzy mi się np. z OM Cesar Azpilicueta.
0
faiTH
27 lutego 2012, 02:59
Liczba komentarzy: 141
cały Tottenham
0
halabala
27 lutego 2012, 02:39
Liczba komentarzy: 1310
Kazdy prowokator czy szaleniec, ktory osmieli sie mlec jezorem na stronie Spursmanii, niech bedzie pewien, ze mu Spursmania ten jezor obetnie! Mecz w pierwszej polowie bardzo interesujacy, pomijajac dramatyczne okolicznosci straty dwoch goli w koncowce pierwszej polowy, to remis do przerwy byl uczciwym wynikiem - niby dwa gole dla nas wpadly, ale to byly tak naprawde jedne z bardzo nielicznych naszych okazji. Ale oddac naszym trzeba, ze oba gole po bardzo ladnych akcjach. Saha mial szczescie, gdyby nie rykoszet pilka by raczej nie wpadla, z kolei Bale wykorzystal do maksimum okolicznosci, zostawiajac noge, ale to na pewno nie bylo nurkowanie, tylko wlasnie boiskowe cwaniactwo, w pozytywnym tego slowa znaczeniu. Powiem tak - bylby frajerem, gdyby nie wykorzystal tego, ze bramkarz i obronca wzieli go de facto "w kanapke". A ze kontakt byl, karny jak najbardziej sluszny. Niestety, potem bylo coraz gorzej. Na pierwszy rzut oka bylo widac, ze bronimy sie zbyt gleboko i na zbyt wiele pozwalamy Arsenalowi. Zemscilo sie to jeszcze przed przerwa, a na druga polowe spuscmy zaslone milczenia. Czy Harry popelnil bledy? Na pewno. Pomoc byla zbyt "miekka" jak na taki mecz - sam Parker nie byl w stanie powstrzymywac Kanonierow. Brakowalo w srodku Sandro, albo chocby Livermore'a. Zdziwila mnie zmiana w przerwie - zszedl Saha mimo, ze - paradoksalnie - fatalnie w pierwszej polowie gral Adebayor. Paradoksalnie, bo przeciez zaliczyl asyste przy pierwszym golu, a takze wykorzystal karnego. Ale poza tym praktycznie kazdy jego kontakt z pilka konczyl sie strata. Trudno powiedziec, czy Saha bylby lepszy - tez nie byl widoczny poza golem, ale na gre z kontry, a na to przeciez nastawial sie Harry, chyba bylby przydatniejszy. Wejscie Rafy tez niewiele zmienilo - to jednak jest zdecydowanie zawodnik na gre od poczatku - z lawki nie najlepiej wchodzi w mecz. Zreszta nie ma co pastwic sie nad naszymi pilkarzami, bo zawiedli prawie wszyscy. Ale na pare slow zasluzyl Bale. Jak go lubie, tak coraz bardziej wkurza mnie jego "gwiazdorzenie" w stylu gry. Ja rozumiem pewnosc siebie, wiara we wlasne umiejetnosci, ale momentami przegina w tym "lansiarsko-nonszalanckim" zachowaniu z pilka. Ale to tylko taka dygresja. Arsenal zwyciezyl zasluzenie, przewaga zmniejszyla sie do 7 punktow, plusem tego meczu jest na pewno fakt, ze kubel zimnej wody zostal wylany, nasi pilkarze (i niektorzy kibice tez) moga sie ogarnac i zaczac myslec o pilnowaniu trzeciego, jakze wspanialego przeciez, miejsca w tabeli.
0
adipetre
27 lutego 2012, 01:13
Liczba komentarzy: 1263
Tercetu Rosicky-Song-Arteta pokonac tym samym sposobem co Guthry'ego i Percha 'raczej' sie nie dalo i nie wiem na co liczyl Redknapp. Arsenal wchodzil sobie srodkiem jak tylko chcial. Kupon ratuje mi humor, ten balon byl zdecydowanie za mocno napompowany.
0
lumia
27 lutego 2012, 00:36
Liczba komentarzy: 1
Doszly mnie słuchy, że udziela sie tu "kibic" Arsenalu. Nic bardziej mylnego. Chcę przestrzec przed jednym użytkownikiem pod nickiem "rvparsen". To nie jest kibic Arsenalu. Na stronach o Arsenalu podaje się za kibica M City. Więc, dwulicowosc niektorych nie zna granic ;) Jeśli bedzie tu jakis kibic Arsenalu, to wiedzcie, że to nie kibic tylko prowokator i sezonowiec. Pozdrawiam i bez odbioru.
0
zebroOo
27 lutego 2012, 00:34
Liczba komentarzy: 34
Jak najbardziej zasłużony wpier**l, za dużo było tego kozaczenia przed meczem w wykonaniu piłkarzy, jak i wielu Spursmaniaków. Chyba każdy kto kibicuje dłużej niż od roku Kogutom wie, że jak dmuchany jest u nas aż tak balon to zawsze musi pierdo***ć. I to się długo nie zmieni, a najgorsze jest to, że nikt nie wyciąga z tego żadnych wniosków. Nie ważne czy wygrywamy w lidze przed derbami dwa mecze z rzędu, dwanaście czy dwadzieścia, zawsze połowa z Was przed meczem już cieszy się ze zwycięstwa. Jeśli kibice nie umieją się czegoś nauczyć, to jak wymagać tego od piłkarzy?!
0
zebroOo
27 lutego 2012, 00:01
Liczba komentarzy: 34
A właściwie to nigdy nie widziałem takiej przepaści..
0
zebroOo
27 lutego 2012, 00:00
Liczba komentarzy: 34
Takiej przepaści w jakości gry jak i w wyniku już dawno nie widziałem w derbach z udziałem Arsenalu i Tottka.. Chłopcy kozakowali na swoich Twitterach i dostali nauczkę.. Nie można sobie dopisywać 3pkt przed meczem, zapomnieliśmy o tym.
0
varba
26 lutego 2012, 23:54
Liczba komentarzy: 4468
Trudno przegraliśmy, trzeba się podnieść bo jest szansa na najlepszy sezon od lat! Na WHL gramy o niebo lepiej. Arsenalowi zależało bardziej bo walczyli o życie, przegrali w lidze mistrzów i pucharze, wiedzieli że jak przegrają derby to stracą poparcie kibiców dlatego się postarali i walczyli. Nam chwilami nawet nie chciało się cofnąć i dwie ostatnie bramki były efektem lenistwa. Boli ale sezon trwa, mamy trudne mecze trzeba się spiąć!
0
<  1  2  3  4  5    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 58 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się