Tottenham nie potrafił poradzić sobie na wyjeździe ze Stevenage, przez co spotkanie V rundy Pucharu Anglii będzie musiało być powtórzone. Rewanż ma zostać rozegrany 6 marca.
Gdy "Koguty" wylosowały Stevenage mało kto myślał chyba, że Tottenham może mieć jakiekolwiek problemy z awansem do kolejnej fazy FA Cup. Piłkarze Gary'ego Smitha ostrzegali jednak swoich rywali, iż tanio skóry nie sprzedadzą. I faktycznie. Próbkę ich heroicznego boju o wygraną dostaliśmy w niedzielne popołudnie na Broadhall Way, gdzie ambitnie walczący gospodarze nie pozwolili Spurs strzelić ani jednego gola. Co prawda w trakcie trwania drugiej połowy Louis Saha umieścił futbolówkę w siatce Stevenage, jednak sędzia nie uznał bramki, gdyż wcześniej arbiter boczny zasygnalizował pozycję spaloną Scotta Parkera, który stał na linii strzału francuskiego napastnika.
Przez pozostałą część spotkania przeważali... gospodarze, którzy potrafili stworzyć sobie kilka groźnych sytuacji pod bramką Carlo Cudiciniego. Na szczęście dla przyjezdnych napastnicy Stevenage nie grzeszyli techniką, przez co ich uderzeniom daleko było do perfekcji, a nawet gdy już któryś z zawodników Smitha oddał celny strzał, włoski golkiper gości z Londynu nie miał żadnych problemów z interwencją.
Brak zwycięstwa w spotkaniu przeciwko Stevenage nieco skomplikował Tottenhamowi kalendarz. Już w najbliższy weekend "Koguty" czeka arcyważny mecz derbowy z Arsenalem, a dwa tygodnie później jeszcze bardziej istotne starcie z Manchesterem United.
Tottenham: Cudicini - Walker (Kranjcar 64.), Kaboul, Dawson, Nelsen - Bale, Parker, Livermore, Rose (Lennon 81.) - Saha, Defoe
36 komentarzy ODŚWIEŻ