Na boiskach angielskiej Premier League zawrzało. Oto na murawie stadionu Anfield Road w meczu Liverpoolu z Tottenhamem Hotspur pojawiła się nowa gwiazda. A jest nią… przecudny kot.
Kot z Anfield Road wprowadził w osłupienie zawodników, sztaby szkoleniowe i arbitrów spotkania na szczycie ligi angielskiej. W ciągu trzyminutowego występu niczym najszybszy sprinter na świecie przebiegł wzdłuż boiska mijając piłkarzy bu drużyn niczym tyczki. Rajd przez całe boisko zakończył pod bramką Tottenhamu, gdzie rzucił ostre spojrzenie na naszego zdumionego golkipera - Brada Friedela. Po chwili zadowolony z przebiegu zdarzeń futrzak spokojnie zszedł z murawy przy niebywałej owacji kibiców obu drużyn.
Kot z Anfield Road dopiero jednak zaczyna karierę. Na swoim koncie na Twitterze ma już ponad 40 tysięcy fanów, których stale przybywa. Przyznał, że czuje lekki niedosyt, że nie udało mu się strzelić gola Tottenhamowi, ale pomimo tego - zainteresowanie jego osobą jest olbrzymie. Miał już otrzymać telefon od lokalnego rywala Liverpoolu - Evertonu, który ponoć jest zainteresowany jego transferem.
Nic dziwnego - w końcu ten zwinny kocur, jak sam raczył zauważyć na swoim profilu - w ciągu krótkiego występu minął więcej piłkarzy niż Stewart Downing w tym sezonie, a ponoć Fernando Torres jest zazdrosny, iż futrzak dostał na Anfield większą owację, niż on przez całą swoją karierę w barwach "The Reds". Kot dodał, że nie uciekł z boiska ze względu na kontrolę antydopingową, bo nie każdy jest jak Rio Ferdinand. Obwieścił też, że trener Manchesteru City Roberto Mancini przeklina dzień, w którym zakupił Carlosa Teveza, zamiast niego. W przypadku zaginięcia Argentyńczyka - Mancini nawet nie mógł wywiesić plakatów oznajmiając o zgubie, w przypadku kota - nie byłoby takiego problemu.
W najbliższej przyszłości kot planuje już występ na stadionie Manchesteru United - Old Trafford. "Jeśli mogłem przebiec koło Friedela, to przebiegnięcie koło De Gei powinno być łatwe" - napisał. Później jednak dodał, że włodarze Manchesteru United, by uniemożliwić mu rozegranie kolejnej wspaniałej akcji chcą postawić na straży psy dookoła murawy.
Kariera kota z Anfield Road po tak rewelacyjnym debiucie z pewnością będzie się rozwijać.
Może po słabych ostatnio występach Emmanuela Adebayora i mało przekonującym wejściu do drużyny Louisa Sahy oraz odejściu z White Hart Lane Romana Pawluczenki - warto zastanowić się nad transferem kota z Anfield? W końcu możliwe, że będzie miał szanse częściej wystąpić niż Ryan Nelsen, a z pewnością dostarczy fanom Spurs wiele radości :)
34 komentarzy ODŚWIEŻ