Wczoraj rozpoczęła się sprawa sądowa, której podmiotem jest Harry Redknapp. Nasz manager jest oskarżony o unikanie płacenia podatków. Współwinny tego procederu miałby być jego były szef – ówczesny właściciel Portsmouth, Milan Mandarić.
O co chodzi w całej sprawie? Zarzuty wobec Redknappa to dwukrotne „przyjęcie bonusów finansowych bez intencji zapłacenia od nich należnego podatku”. Pierwszy przelew od Mandaricia opiewał na kwotę 145 tysięcy dolarów i został zrealizowany w 2002 roku. Drugi zarzut dotyczy przelewu w wysokości 150 tysięcy dolarów, zrealizowanego w 2004 roku.
Za co były te pieniądze? Za pośrednictwo w transferach piłkarzy. Gdy Harry Redknapp był dyrektorem sportowym w Portsmouth, w kontrakcie miał wynegocjowaną 10% prowizję od każdego transferu. Z kolei po objęcia posady trenera, prowizja została zredukowana do 5%. Gdy więc Peter Crouch został sprzedany za 4,5 miliona funtów, Redknapp zgodnie z nową umową powinien otrzymać 115,5 tysiąca funtów. Jednak zdaniem prokuratury, dostał dodatkowo pieniądze „pod stołem” (należy przez to rozumieć, że zmiana prowizji w kontrakcie miała jedynie na celu oszustwo podatkowe, bo i tak Redknapp był umówiony z Mandariciem na 10 procent). Do domniemanego oszustwa posłużyć miało konto bankowe, otwarte przez Redknappa w księstwie Monako. Harry nazwał konto...Rosie47, czyli imię jego psa połączone z rokiem urodzenia. Dodatkowym zarzutem prokuratury jest fakt, że Harry nie ujawnił istnienia tego konta sam – wyszło ono na jaw przy okazji śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy rozdziale profitów z wcześniejszych transferów pilotowanych przez Redknappa (głównie chodzi o transfer Rio Ferdinanda z WHU do MU.
Podsumowując – zarzuty wobec Harry’ego są bardzo poważne – nikt nigdzie na świecie nie chce mieć na pieńku z urzędem skarbowym. Jeśli zarzuty się potwierdzą, Harry’emu grozi wyrok skazujący – nie znam prawa brytyjskiego, ale podejrzewam, że w grę wchodzić może nie tylko potężna grzywna, ale wręcz kara pozbawienia wolności. Z drugiej strony dopóki nie zapadł wyrok, obowiązuje zasada domniemania niewinności. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu - mimo całej sympatii i szacunku do dokonań trenerskich Redknappa – że nasz trener to było niezłe ziółko i zarzuty prokuratorskie wydają się mieć bardzo solidne podstawy. Inna sprawa, to przekucie wiedzy w twarde dowody. Tak czy siak, proces dopiero się zaczął i jeszcze nie raz będziemy do sprawy wracać.
21 komentarzy ODŚWIEŻ