Manchester City po bardzo emocjonującym spotkaniu pokonał Tottenham 3:2 w meczu na szczycie 22. kolejki Premier League.
Przed spotkaniem pojawiły się pogłoski, że na celowniku "The Citizens" znalazł się gwiazdor "Spurs" Gareth Bale. Klub z północnego Londynu według angielskiej prasy miał wyznaczyć cenę za swojego asa - 150 milionów funtów.
Pierwsza część gry nie dostarczyła kibicom zgromadzonym na Etihad Stadium aż takich emocji, jakich można było się spodziewać po starciu gigantów tego sezonu.
W 9 minucie w głupi sposób żółtą kartkę otrzymał Gael Clichy, który uniemożliwił gościom wykonanie rzutu z autu... efektownym blokiem. Po dwóch kwadransach gry City miało na koncie dwie dobre okazje zdobycia bramki, na przeszkodzie stawał jednak Brad Friedel.
Druga część gry wynagrodziła kibiców pierwszą połowę. W ciągu dziewięciu minut padły aż cztery bramki! Strzelanie rozpoczął Nasri. Francuz dostał podanie od Silvy i potężnym strzałem umieścił piłkę w bramce Friedela.
Trzy minuty później było już 2:0 dla piłkarzy Roberto Manciniego. Po rzucie rożnym piłkę głową zgrał Dżeko, a Joleon Lescott razem z piłkę wturlał się do bramki gości.
Piłkarze Harry'ego Redknappa nie zamierzali składać broni. Tottenham błyskawicznie odpowiedział. Kaboul wykopał piłkę kilkadziesiąt metrów, Savić popełnił błąd, piłka trafiła wychodzącego na czystą pozycję Defoe. Reprezentant Anglii ograł wybiegającego z bramki Joe Harta i posłał piłkę do pustej bramki.
Tuż po stracie bramki Manchester był bliski zdobycia trzeciej bramki. Edin Dżeko posłał jednak piłkę ponad bramką. W 65 minucie był już remis! Będący przy linii bocznej Aaron Lennon zgrał piłkę do Bale'a, a ten strzelił technicznie z pierwszej piłki. Wyciągnięty jak struna Joe Hart nie był w stanie sięgnąć piłki. Bale zdobył kapitalną bramkę, godną meczu na szczycie Premier League.
Wprowadzony w 65 minucie Mario Balotelli szybko dał o sobie znać. Najpierw obejrzał żółtą kartkę za faul na Assou-Ekotto, a kilkanaście minut później przespacerował się po głowie Scotta Parkera. Sędzia tej sytuacji nie wiedział, dzięki czemu napastnik "The Citizens" mógł zostać na placu gry.
W doliczonym czasie gry Tottenham mógł zdobyć trzecią bramkę. Garetht Bale rozpędził się lewą stroną, wpadł w pole karne, zgrał piłkę do Defoe, a ten fatalnie przestrzelił, mając przed sobą pustą bramkę.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 93 minucie Ledley King sfaulował w polu karnym Mario Balotellego, a sam poszkodowany pewnie wykorzystał jedenastkę, dając swojemu zespołowi bardzo cenne trzy punkty.
Po 22 meczach Manchester City ma już 54 punkty i pewnie prowadzi w tabeli. Tottenham po tej kolejce z dorobkiem 46 punktów pozostanie na trzeciej pozycji.
Manchester City - Tottenham 3:2 (0:0)
Samir Nasri 56, Joleon Lescott 59, Mario Balotelli 90 k - Jermain Defoe 60, Gareth Bale 65
Manchester City: Hart - Richards, Lescott, Clichy, Savić, Nasri, Barry, Milner, Silva, Aguero, Dzeko (65, Balotelli).
Tottenham: Friedel - Kaboul, King, Assou-Ekotto, Bale, Walker, van der Vaart (68, Livermole), Lennon, Modrić, Parker, Defoe (88, Pienaar).
45 komentarzy ODŚWIEŻ