W kolejnym odcinku sagi pt. „Odchodzenie Luki Modricia z Tottenhamu”, głos zabrał sam zainteresowany. W wywiadzie udzielonym chorwackiemu dziennikowi „Sportske Novosti”, filigranowy pomocnik zarzuca prezesowi Danielowi Levy’emu niedotrzymanie dżentelmeńskiej umowy.
- Jestem rozczarowany postawą prezesa klubu – ogłosił Modrić. – Rok temu, negocjując ze mną nowy kontrakt w Dubrowniku, Levy zgodził się, że jeżeli zainteresuje się mną mocniejszy klub, wówczas siądziemy przy stole i wspólnie zastanowimy się nad rozwiązaniem satysfakcjonującym obie strony. A dziś, gdy oferta Chelsea jest na stole, prezes nie chce ze mną o tym rozmawiać, idzie do prasy i opowiada, że nie ma mowy, żebym zmienił klub.
- Podczas naszego ostatniego spotkania Levy’ego nie interesowało, co mam do powiedzenia – wspomina Chorwat. Ogłosił, że nigdzie nie odejdę i straszył, że jeśli nie zaakceptuję tego faktu, wyląduję na ławce rezerwowych, albo wręcz na trybunach.
- Wciąż mam nadzieję, że rozejdziemy się w cywilizowany sposób – podsumował Luka. – Dziś wiem jedno – zachowanie Daniela Levy’ego utwierdza mnie w przekonaniu, że słusznie czynię, zastanawiając się nad zmianą klubu.
62 komentarzy ODŚWIEŻ