Ze spotkania Luki Modricia z Danielem Levym płynie jasny komunikat: Tottenham nie ma zamiaru sprzedawać swojego rozgrywającego, a Chorwat będzie bronił barw popularnych "Kogutów" także w przyszłym sezonie.
W ostatnim czasie wiele mówiło się o możliwym odejściu Luki Modricia z Tottenhamu. Jednym z klubów, który najmocniej interesował się usługami filigranowego Chorwata była londyńska Chelsea. Oliwy do ognia dodał również sam zawodnik, który zapowiedział, że chciałby zostać zawodnikiem "The Blues".
Kilka tygodni temu Chelsea złożyła więc pierwszą ofertę za Modricia, która wynosiła 22 mln funtów. Propozycja została wręcz wyśmiana przez właścicieli Spurs, a trener Tottenhamu, Harry Redknapp, uznał ją za obrażającą samego zawodnika. Wtedy też głos w sprawie postanowił zabrać prezes "Kogutów", Daniel Levy, który kategorycznie zaprzeczył wyprzedaży swoich najlepszych zawodników i zapewnił kibiców ekipy z White Hart Lane, że Modrić nadal będzie piłkarzem londyńskiego klubu.
Oświadczenie wydane przez Levy'ego nie zmieniło jednak nastawienia samego Modricia, który nadal sporo mówił o możliwym pożegnaniu z Tottenhamem, lecz czynił to w mniej radykalnych słowach. Z tego też powodu prezes Spurs postanowił spotkać się z Modriciem i przedyskutować z samym Chorwatem jego przyszłość w "Kogutach". Po czterdziestominutowej dyskusji Levy mógł ponownie powiedzieć prasie, że gwiazdor jego drużyny White Hart Lane nie opuści.
- Odbyliśmy z Luką bardzo dobrą rozmowę. Tak jak wspominałem wcześniej: Modrić nigdzie nie odchodzi - zapewnia prezes Spurs.- Mam nadzieję, że to ostatecznie kończy dyskusje na ten temat. Luka ostatnio przebywał na wakacjach, lecz teraz mieliśmy okazję do porozmawiania i jestem przekonany, że Chorwat rozumie nasze stanowisko.
Levy zapewnił także, że jego zdania w sprawie transferu Modricia nie zmieni także wyższa oferta Chelsea, którą "The Blues" mają na dniach Tottenhamowi zaproponować.
- To nie zrobi żadnej różnicy. Nie sprzedajemy naszych najlepszych zawodników za żadne pieniądze.
22 komentarzy ODŚWIEŻ