Nie pomogły własne "cztery ściany". Nie pomógł sędzia. Nie pomogła fatalna skuteczność Romana Pavlyuchenki. Nie pomógł Gomes. Nie pomogły nam niebiosa. Tottenham uległ we wczorajszym rewanżowym spotkaniu Ligi Mistrzów Realowi 0:1 i pożegnał się z rozgrywkami.
Jedyną bramkę w spotkaniu strzelił Cristiano Ronaldo, który potężnym strzałem z 30-metrów pokonał nieskoncentrowanego Gomesa, który tak niefortunnie łapał piłkę, że ostatecznie wpuścił ją do bramki.
Koguty miały marne szanse na odrobienie 4-bramkowej straty z Madrytu, jednak od początku spotkania piłkarze Harry'ego Redknappa dzielnie starali się zagrozić bramce Realu. Niestety, albo fatalnie pudłował Pavlyuchenko, albo sędzia nie widział fauli rywali w polu karnym.
Sprostowania na naszej stronie nie widział także redaktor Kalinowski, który dalej wierzy, że Tottenham będzie kolejną stacją w karierze Jose Mourinho. Oby! W końcu kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą.
20 komentarzy ODŚWIEŻ