Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Portsmouth 2-0 Tottenham

4 października 2008, 11:55, Paweł Ćwik
Mimo dobrego występu przeciwko Newcastle w Carling Cup, nasz Tottenham nie zdołał odnieść pierwszego zwycięstwa w Premier League i uległ z ekipą Harry'ego Redknappa - Portsmouth 0:2.

Pierwszą bramkę dla "Pompey" strzelił sprzedany przez Juande Ramosa w styczniu za 9 mln. funtów Jermain Defoe. Anglik perfekcyjnie wykonał "11", podyktowaną za bezmyślne zagranie ręką Jermaine'a Jenasa i nie dał najmniejszych szans naszemu golkiperowi.

W drugiej połowie "kropkę nad i" postawił Peter Crouch, który dobił uderzenie swojego kolegi z drużyny.

Mimo kilku świetnych okazji, jakie miał Roman Pavlyuchenko, Jamie O'Hara, oraz w drugiej połowie Darren Bent, nie zdołaliśmy zdobyć chociaż jednego punktu.

W końcówce spotkania za brutalny faul na Benoit Assou-Ekotto drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Lassana Diarra.

Składy:

Spurs: Gomes, Corluka, Woodgate, Dawson, Assou-Ekotto, Gilberto (45, Lennon), Jenas, Bentley, O'Hara, Zokora (58,Dos Santos), Pavlyuchenko (73,Bent)

Pompey: James, Johnson, Campbell, Distin, Belhadj, Little ( 61,Utaka), Hughes, Traore, Diarra, Defoe(89, Kaboul), Crouch

Żółte kartki: Lennon, O'Hara, Woodgate - Belhadj, Crouch, Hughes

Czerwona kartka: Diarra

Widzów: 20352

Sędzia: Mike Dean
Źródło: własne

40 komentarzy ODŚWIEŻ

Barometr
1 października 2008, 19:06
Liczba komentarzy: 5046
Mi chodziło ginola o ten protest cały. Idziesz na mecz i nie możesz kibicować. Inna kwestia, że poznałem kibiców Legii z bardzo złej strony (tej bandyckiej, gdy zdemolowali starówkę po zdobyciu mistrzostwa) i jako inteligentny facet musisz się czuć osamotniony na trybunie przy Łazienkowskiej. Poza tym dochodzi jeszcze historia klubu - Legia jako klub wojskowy była pupilkiem PRL-u, podczas gdy Polonia jako drużyna wspierana przez byłych AK-owców miała przejebane i wszystkich najlepszych zawodników z Konwiktorskiej komuchy brały do Legii. Jak sobie o tym poczytałem trochę to stwierdziłem, że nawet mieszkając w Wawie na Legię nigdy nie zawitam. Co innego na Polonię. Abstrahując jednak od tego wszystkiego kibicuję zupełnie innej drużynie, która niedawno dostała się do Ekstraklasy (Lechia). Wreszcie mogę swoich ulubieńców oglądać w TV, zamiast jeździć nad morze :)
0
MARCUS
29 września 2008, 19:15
Liczba komentarzy: 2060
Barometr- tak po prawdzie to jak juz jestem fanem Pogoni (jak chyba kazdy szczecinianin), to w jej szaliku chodze na Lazienkowska. No ale jak studiuje w Wawie, to na jakies mecze chodzic czasem trzeba, a nie bede przeciez lazic na Konwiktorska, bo to klub dla emerytow. Choc mam do Polonii rzut kamieniem, poza tym dookola mnie mieszkaja sami polonisci, wiec jak juz wychodze na mecz (a ostatnimi czasy baaaardzo rzadko tak sie dzieje), to szalik chowam pod bluze/kurtke, dopoki nie wsiade do tramwaju;)
0
MARCUS
29 września 2008, 18:56
Liczba komentarzy: 2060
Dlatego właśnie Marku uważam, że Jenas powinien dostać duży opier... za to zrobił, bo to był mecz na ciułanie. Może to brzydkie i mało szlachetne, ale czasem tak też trzeba.
0
Marek
29 września 2008, 10:43
Liczba komentarzy: 702
Miałem nosa. Zamiast "zmarnować" sobie popołudnie zabrałem synów na paryjke golfa. Wyszło mi to za drowie. Po prostu czasami potrzeba dystansu do tego wszystkiego. A co. Mecz widziałem z odtworzenia. Pierwszy raz w tym sezonie poczułem lekki niepokój. Zgadzam się z Marcusem że drużynie brakuje dynamiki. Obyś miał rację Marcus że to taki hiszpański wynalzek i zaczniemy lepiej się ruszac na boisku od pażdzernika. Benitez mówił już o tym problemie dwukrotnie. On uważa że nie da się całego sezonu pociągnoć na maksa i on przygotowuje Liverpool aby zaczynał grac od połowy paźdzernika. Do tego czasu męczarnie. Tle tylko że oni ciułają punkty a my nie nie. Wczorajszy skład pokazuje że ewidentnie Ramos postawił w tym tygodniu na mecz z Wisłą. Dlatego nie ryzykował Kinga i Modroca, dlatego odpuścił dobrze grającemu z Newcastle Lennonkowi i po raz drugi oszczędził Benta wiedząc że Pawluczenko w czwartek nie zagra. Gdybyśmy byli trochę wyżej w tablei takie zagrywki byłyby zrozumaiłe dla mnie. Bo w końcu przgrać z Portsmouyh to nie tragedia. Jednak w naszej sytuacji...no nie wiem. Mam nadzieję że wyjdzie nam to na dobre i w czwartek nie odpadniemy. A potem mecz o życie z Hull- pogromcami ....
0
Boyd
29 września 2008, 09:41
Liczba komentarzy: 536
Wydaję mi się , że Ramos jest uparty i jakby nie dostrzegał własnych błędów. Czemu ciągle gramy 4-5-1, jak gołym okiem widać, iż nie przynosi to żadnych efektów? Czemu ciągle wystawia tego nieudanego klona Becksa, który marnuję każde dośrodkowanie , wolnego za którego się bierze? (pytanie też o metody treningowe Poyeta)Czemu nie lubi Lennona? Po co zmienia zwycięski skład. Dlatego gramy football w stylu Derby i nie wiem skąd brać nadzieję na poprawę.
0
aapa
29 września 2008, 09:33
Liczba komentarzy: 2742
O maczu nie ma co pisać. Jak zaczniemu faulować to będzie klasyczny antyfutbol. Gdyby mimo wszystko ktoś był zainteresowany to mam do sprzedania bilet na mecz z Wisłą, 150 PLN, zacne towarzystwo w postaci Spursmaniaków gratis.
0
yid76
29 września 2008, 09:16
Liczba komentarzy: 179
Czy ktos mi wyjasni o co w tym wszystkim wlasciwie chodzi?Ramos dostal pol roku(poprzedmi sezon),mial poznac druzyne,dokonac wlasciwych uzupelnien i co?G......!Co do wypowiedzi Pawluczenki,to chyba chlopak nie zdawal sobie sprawy,jak sie trenuje na zachodzie(nie bardzo wierze,ze cala druzyna jest "zajechana",chyba gracze sa monitorowani roznymi cudami techniki(jak chocby slynne sporttestery).Pozatym atletycznie(nie wytrzymalosciowo) odbiegamy troche od poziomu angielskiej pilki.Moim zdaniem,rzecz lezy w taktyce,nieodpowiednio dobranej do predyspozycji zawodnikow,a takze w psychice graczy Spurs(I co bardzo niepokoi-nie widze w naszej ekipie ludzi,ktorzy udzwigna teraz presje i pociagna druzyne poprzez walke o kazdy metr boiska)I jeszcze jedno-czy Ramos poznal juz choc kilka slow po angielsku?Bo na razie,widze tylko Poyeta rozmawiajacego z druzyna.To tez problem-jak dotrzec do zawodnikow,nie rozmiawiajac z nimi?Jesli do tego dodac fakt,ze Ramos notorycznie "nie trafia ze skladem",wychodzi na to ze slaby ten nasz trener.P.S.Ostatnio SPURS grali tak za kadencji D.Pleata,ktora Levy skomentowal jako niedopuszczalna i uragajaca tym ktorzy przychodza na stadion i paca za bilety.P.S.2-jeszcze w kwestii Pawluczenki-chlopak wlasciwie powinien zakonczyc sezon,w Rosji graja przeciez systemem wiosna-jesien.I tu kolejne pytanie:o ile reszta druzyny powinna odwiedzac regularnie silownie(a np.Modric czy Ekotto w szczegolnosci),o tyle Paws powinien pracowac wg indywidualnego planu zajec,ze wskazaniem na utrzymanie swierzosci i chocby obecnej dyspozycji(nie najlepszej zreszta).Albo niech jedzie na wakacje-uwazam
0
Raptus1
29 września 2008, 07:39
Liczba komentarzy: 359
Na razie idziemy jak batyskaf (dr, Pickard cieszyłby się), ale przecież kiedyś osiągniemy dno (oby to nie był ligowy Rów Mariański). Pod koniec lat 70-tych już przeżyłem relegację, ale za to w następnym sezonie aż miło było patrzeć jak prawie cały sezon Spurs byli na topie. Ale żeby nie było za dobrze sprawa awansu doecydowała się do ostatniej kolejki i potrzebny był korzystny wynik w innym spotkaniu. Można więc powiedzieć, że kibic Spurs jest narażony na cierpienia do granic ludzkiej wytrzymałości :)
0
Barometr
29 września 2008, 02:46
Liczba komentarzy: 5046
Boże David współczuję. Być fanem Legii to przejebane. Wiem bo sam mieszkam w Warszawie. Niestety...
0
Barometr
29 września 2008, 02:08
Liczba komentarzy: 5046
Halabala- szacunek za ten pociag, ale ja juz na Kogutach bylem 2 razy w Londynie;) A wyjazd do kumpla byl juz ugadany od dawna, jeszcze nie wiedzielismy nawet ze zagramy z Wisla. Mam po prostu pilkarski weekend w Poznaniu- najpierw Puchar UEFA, no a pozniej Legia. Co najgorsze- na poznanskim "Mlynie", takze sram ze strachu i wszystkie dokumenty swiadczace o tym, ze jestem ze Szczecina, a mieszkam w Wawce zostawiam w domu:D:D:D A poza tym jak Legia strzeli brame, to moze bede umial stlumic w sobie radosc, a jak bym zobaczyl gola Kogutow, to na pewno nie. A wiadomo, ze Krakow to miasto nozownikow, takze dzieki, ale zbastuje;)
0
Barometr
28 września 2008, 23:49
Liczba komentarzy: 5046
Pawle tam jest błąd w składach drużyn. Zgubiłeś Ekotto. Może i dobrze...
0
olivier
28 września 2008, 22:37
Liczba komentarzy: 1361
Wiemy, że nic nie wiemy. Za Jola to przynajmniej było widać, że drużynie brakuje kondycji, że wszyscy mają nadwagę... a teraz?
0
olivier
28 września 2008, 22:33
Liczba komentarzy: 1361
może to te treningi na nich źle wpływają,może powinni im je wyłagodzić?I to może dlatego tak odgrywa się w lidze.
0
MARCUS
28 września 2008, 22:29
Liczba komentarzy: 2060
ale o tym chyba Pavlyuchenko ostatnio w wywiadzie wspominał czyż nie? że nieziemski zapierdziel mają na treningach ... dla mnie to trochę dziwne, no ale ja się na trenerce nie znam. Ale za Jola na treningach mieli picnic, teraz mają zapierdziel, a wyglada to nie zbyt ciekawie ...
0
MARCUS
28 września 2008, 22:24
Liczba komentarzy: 2060
Nie zgadzam sie z tobą Ginola, że gracze są wybiegani. Dla mnie własnie największy problem to tempo gry. ZEro dynamiki, jakby byli mocno zajechani, naprawdę poważnie to wygląda. Największe muły są od nas szybsze, taki jeden wielki diesel. Nawet mi, wielkiemu zwolennikowi JR mocno to przeszkadza. Mam tylko nadzieję, że to to samo co dotyka zawsze na pczątku LFC. Oni też zawsze startują jakoś cięzko, ale sił mają naprawdę na wiele spotkan. Jakby to była hiszpańska szkoła. Generalnie mam podobne odczucia do Pawła, że indywidualnie jest nie najgorzej, tylko jakoś nie może to się przełożyć na całość. Duży minus dla Jenasa. Skoro ma niby być liderem tej ekipy to takich głupot po prostu nie może robić. W takich momentach trzeba szanować każdy punkt, który można wywieźć. On nam nie dał szans. Druga bramka to dla mnie wieli błąd Corluki. Odpuścił zawodnika na 16 metrze, dramat, jak junior.
0
woitek
28 września 2008, 22:15
Liczba komentarzy: 280
13,5 godziny? szacunek
0
halabala
28 września 2008, 22:12
Liczba komentarzy: 1310
No wiesz ginola - mając okazję obejrzeć we własnym kraju na żywo mecz ukochanej drużyny jedziesz oglądać inne ekipy...wstyd i brak słów... W końcu nie od parady śpiewane jest na meczach (wprawdzie w Polsce, ale jednak: "czy wygrywasz czy nie..". Ogromny minus dla Ciebie ;) Btw. wsiadam w pociąg w Gdyni w środę o 23:30, w Krakowie przez jakieś cholerne roboty torowe jestem w czwartek o 13 (tak, 13,5 godziny jazdy) i ani przez moment nie zastanawiałem się, czy to ma sens mimo, że też (podświadomie) się boję...
0
woitek
28 września 2008, 21:47
Liczba komentarzy: 280
Prawda jest taka, ze jest tak beznadziejnie, jak dawno nie bylo. Jol dostawal w zeszlym sezonie na starcie sezonu po zadzie, bo zespol byl zle przygotowany fizycznie. Teraz gracze sa wybiegani, ale nie ma zadnego pomyslu na gre. I to nie jest kwestia zgrania- brak zgrania wychodzi, jesli goscie wykonuja jakis plan z opoznieniem. Tu niestety nie ma zadnego planu i dlatego wszyscy graja samodzielnie. Boje sie czwartku i na szczescie chyba nawet nie obejrze, bo jade do kumpla do Poznania obejrzec na zywo atmosfere przy Bulgarskiej...
0
woitek
28 września 2008, 21:31
Liczba komentarzy: 280
kto w takiej sytuacji nie ma watpliwosci? dac mu czas ktorego nie dano innym? zwolnoc go i zaczynac od nowa? taka to juz dola nasza. ja odpowiedzi nie znam
0
olivier
28 września 2008, 21:31
Liczba komentarzy: 1361
to nie znaczy,że nie masz już pewności 100% co do Juande Ramosa.
0
1  2    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 54 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się