Mamy w klubie potencjalny konflikt – taki wniosek można wysnuć po lekturze wypowiedzi Harry’ego Redknappa i Aarona Lennona, dotyczących absencji tego ostatniego we wtorkowym meczu z Realem Madryt.
Reprezentant Anglii był anonsowany w pierwszej jedenastce, wyszedł nawet na rozgrzewkę, jednak ostatecznie w pierwszym składzie zastąpił go Jermaine Jenas. Po meczu Harry Redknapp poinformował, że Lennon zgłosił niedyspozycję tuż przed spotkaniem i zmiana została dokonana tuż przed wyjściem piłkarzy na płytę boiska. Harry dodał, że Lennon nie czuł się najlepiej całą niedzielę, ale dopiero po rozgrzewce, na pytanie szkoleniowca czy czuje się na siłach, odpowiedział, że brakuje mu energii.
Wersja ta stała się obowiązującą w angielskiej prasie i doczekała się komentarza ze strony samego zawodnika. Lennon wykorzystał do tego popularny wśród piłkarzy serwis Twitter, na którym opublikował kilka odnoszących się do sprawy wiadomości:
„Uwierzcie mi, to był mecz jedyny w swoim rodzaju, którego nie chciałem opuścić, wciąż jestem załamany tym, co się stało” – napisał Lennon. W kolejnym przekazie dodał: „Nie dam się zrobić kozłem ofiarnym - oni mowią, że dowiedzieli się tuż przed pierwszym gwizdkiem, tymczasem byłem na antybiotykach od niedzieli, we wtorek po prostu mi się pogorszyło”.
Wniosek? Obaj panowie mówią o tym samym, sprawa rozchodzi się bardziej o formę przekazu – wypowiedź Redknappa sugerowała, że Lennon „źle się poczuł” przed meczem, co można było odczytać jako tania wymówka przestraszonego piłkarza. Lennon zaś podkreśla, że źle czuł się od dłuższego czasu. Zatem – tu pozostaje niedopowiedzenie ze strony piłkarza – to był błąd sztabu szkoleniowego, że od razu nie skreślili Lennona jako niedysponowanego. Z drugiej strony – tu kamyczek do ogródka piłkarza – powinien on wyraźnie powiedzieć parę godzin przed meczem, że z jego gry będą nici.
Podsumowując – drobna różnica akcentów w przedstawieniu niefortunnego zdarzenia mediom stała się przyczynkiem do – miejmy nadzieję krótkotrwałej i nie mającej negatywnych konsekwencji – pyskówki medialnej z nieszczęsnym Twitterem w roli głównej.
6 komentarzy ODŚWIEŻ