Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Bez paniki, czyli o "kominach płacowych"

31 stycznia 2011, 18:43, Marcin Iwankiewicz
Ufff, dawno już nie napisałem nic na naszym portalu, dlaczego więc akurat teraz? Skłoniła mnie do tego dyskusja, która toczy(ła) się na forum w temacie transferów. W zasadzie to tylko do niej odnosi się pierwsza część tytułu tego, że tak górnolotnie to określę, felietonu. Reszta to już tylko takie luźne przemyślenia, dzięki którym może dyskusja wejdzie na inny poziom niż "Forlan, Suarez, Dżeko."
Jak wiemy, obok kwoty odstępnego, najważniejszym problemem w ściąganiu klasowych zawodników są ich wymagania finansowe. W Tottenhamie istnieje górny limit tygodniówek wynoszący około 80 tysięcy funtów tygodniowo. Wiele osób widzi w tym genialny ruch, dzięki któremu Klub świetnie prosperuje. Jak dla mnie sytuacja przedstawia się nieco inaczej. "Nie zaoferujemy komuś więcej, ponieważ nie chcemy tworzyć kominów płacowych" - to święta zasada w naszym Klubie, w mojej zaś opinii straszna głupota.
Nie ma pieniędzy na wielkie pensje, ale finanse na milion średnich jakoś się znajdują. Weźmy nasz najnowszy nabytek - Steven Pienaara zawodnik dobry, ale nam kompletnie zbędny. Niech każdy zastanowi się, którą w kolejności potrzebą było sprowadzenie kolejnego ofensywnego pomocnika?! Najważniejszym argumentem za jego przyjściem nie była szybkość, przegląd pola czy wyszkolenie techniczne tylko cena. Zupełnie to do mnie nie przemawia, ponieważ wydaliśmy niepotrzebnie 3 miliony funtów i jeszcze będziemy płacić mu te 70 tysięcy tygodniowo.Proponowałbym zastanowić się nad powiedzeniem "biednego nie stać na tanie rzeczy" (choć na biednych akurat nie trafiło;). Razem z naszym "max" 80 daje to 150, na które skusić można prawie każdego zawodnika. Który byłby czymś, co jest w każdej dziedzinie życia normalne - okrytym czarną sławą "kominem płacowym." Różnicowanie zarobków w zależności od wkładu jest tym co odróżnia kapitalizm od gospodarek sterowanych. Messi i Xavi zarabiają zupełnie inne pieniądze niż Maxwell z Abidalem. A jak jest u nas?
A u nas jest dokładnie tak, jak w polskich klubach. Kluczowy Modrić dostaje podobną tygodniówkę co niemal bezwartościowi Keane i Pawliuczenko, bardzo ważni Bale i Van der Vaart podobną co zupełnie trzeciorzędni Bassong z Jenasem.Kompletny absurd - normą jest, że, dajmy na to, Kuba Wojewódzki zarabia więcej niż, z całym szacunkiem, portier w TVN-ie, ponieważ ma "odrobinę" większy wkład w zyski firmy. Czasy, kiedy dyrektor fabryki zarabiał o połowę więcej niż robotnik w Polsce na szczęście już bezpowrotnie minęły. Ale w Tottenhamie nadal hołduje się zasadzie "Czy się stoi, czy się leży..."
Oczywiście, można sobie mydlić oczy argumentami pod tytułem "Leeds, Newcastle, Portsmouth, WHU." Pytanie brzmi po co? Ważne jest to, żeby określone pieniądze dawać określonym zawodnikom, a nie "supergwiazdom" typu Dyer czy Kanu. Przyjmijmy czysto hipotetycznie, że graczem Tottenhamu zostaje Fernando Torres z tygodniówką na poziomie 130-150 tysięcy funtów. Każdy zdrowo myślący człowiek zgodzi się chyba, że Hiszpan jest wart takich pieniędzy. W normalnej sytuacji wszyscy w Klubie uznają, że tak być powinno. W nienormalnej zaś mamy bunt piłkarzy, którzy chcą zarabiać porównywalne pieniądze. Przy obecnym wkładzie w grę zespołu zasługuje na to tylko Modrić, gaża na poziomie 100 tysięcy przypaść zaś powinna Bale'owi, Van der Vaartowi i może jeszcze Gomesowi. A reszta? Drzwi otwarte, nie podoba się, jesteście tylko dodatkiem. Pawliuczenko, Keane, Gallas, Crouch, Pienaar, King, Woodgate etc. dostają wolną rękę w znalezieniu sobie zespołu, który da im więcej niż te 60-80 tysięcy, które mają u nas i które będą w stanie za nich zapłacić. Szczerze wątpię, czy znalazłoby się miejsce dla więcej niż 2-3, rewolucji bym się więc nie obawiał.
Oczywiście, można powiedzieć, że piłka nożna to gra zespołowa i nie liczy się jeden czy drugi zawodnik. I tak rzeczywiście jest, ale grą zespołową jest praktycznie wszystko. Żadne przedsiębiorstwo na świecie nie poradzi sobie bez sprzątaczek, ludzi wywożących śmieci czy ochrony. Nie oznacza to jednak, że takie osoby mają zarabiać podobnie co dyrektorzy. A jeśli będą chciały, proszę bardzo, droga wolna w szukaniu nowego pracodawcy, my kogoś w to miejsce znajdziemy. Bo walka na rynku toczy się o tych z najwyższymi kwalifikacjami, resztę zawsze da się jakoś dokooptować.
Nie chcę, żeby ten tekst został źle zrozumiany. Wolę, żebyśmy w tym okienku nie kupili już nikogo niż ściągali kolejnego zawodnika z kontraktem na 60-70 tysięcy (ciągle podkreślam, że chodzi o "klasę" a nie pensję, oczywiście jak Messi zechce przyjść za 20 tysięcy to bardzo się ucieszę). Nie jest to też rewolta przeciwko Pienaarowi - stało się, jest nasz i teraz kibicuję mu z całego serca. Tylko nie jestem pewny, czy w Klubie pomyślał ktoś o tym, że po sezonie Bentley jednak nie przekona do siebie nikogo (a patrząc na to jak na razie gra jest to najprawdopodobniejszy scenariusz) i powróci do zespołu wraz ze swoją dużą tygodniówką. Zespołu złożonego z ponad 30 zawodników, z których 3-4 to postacie kluczowe, 6-7 dość ważne, a reszta możliwa w każdej chwili do zastąpienia. Mój apel jest więc taki - trzon zespołu już mamy, od klasowych drużyn odróżnia nas ilość klasowych zawodników. Których, jeśli chcemy realnie myśleć o mistrzostwie, trzeba będzie sprowadzić, bo z naszej "akademii" raczej nie wyjdą. Ale żeby znalazły się na nich pieniądze, najpierw musimy skrócić listę płac, a później zaoszczędzone kwoty przeznaczyć na "kominy płacowe"!
Źródło: własne

48 komentarzy ODŚWIEŻ

FallenOne
29 stycznia 2011, 20:13
Liczba komentarzy: 625
Raku, Ty z kolei jesteś wielkim entuzjastą talentu Carrolla i też nie jesteś obiektywny. Obejrzałem w tym sezonie parę meczów Newcastle i nie widziałem jakichś cudów ze strony Anglika. Jest zdolny, już mówiłem, że wymiana jego za Croucha byłaby zmianą na lepsze, ale nie jest to TEN napastnik robiący różnicę. Ma to szczęście, że piłka go szuka w polu karnym i to jest atut, ale nie jest typem, który może wygrać mecz, kiedy drużynie nie idzie. To tak na marginesie
0
varba
29 stycznia 2011, 19:37
Liczba komentarzy: 4468
Pewnie, lepiej poczekać aż Newcastle będzie sobie życzyło za niego tyle, ile my na chwilę obecną chcemy za Bale'a. Dziwne, że prawie te same osoby, które twierdzą, że Carroll jest za drogi, sugerują, że kwota ponad 50 mln za Walijczyka jest zdroworozsądkowa. Dziwne, bo obaj mają za sobą rozegranych niemal tyle samo spotkań na odpowiednio wysokim poziomie.
0
varba
29 stycznia 2011, 19:17
Liczba komentarzy: 4468
O Carrollu powiem tak jest na pewno lepszy niż to co mamy na tą chwilę, ale nie sądzę żeby kiedyś rozwinął się do poziomu Torresa czy Drogby. Niestety napastnik jest nam potrzebny i nie będę krytykował Carrolla, tylko dam mu szanse. Chociaż podobnie jak Ginola nie jestem zwolennikiem jego talentu! Na pewno nie jest wart więcej niż 20 baniek! Ale w tych szalonych czasach ciężko dostać piłkarza po sprawiedliwej wartości, bo po co by ktoś sprzedawał.
0
matek
29 stycznia 2011, 18:22
Liczba komentarzy: 478
Tfu, przepraszam za literówki, cholera trzeba sprawdzać to co się pisze :/
0
matek
29 stycznia 2011, 18:22
Liczba komentarzy: 478
"a może ewentualnie trafi Carroll czy ktoś jego pokroju" - Ginola, mam rozumieć, że wielkim zwolennikiem talentu Anglika nie jesteś? Chyba faktycznie zbyt długo nie było Cię z nami, bo gdybyś przyglądał się postawie Carrolla w tym sezonie (i znał jego formę z poprzedniego) wiedziałbyś, że ściągnięcie napastnika Newcastle, jeśli do niego dojdzie, będzie bardzo dobrym posunięciem ze strony naszych działaczy. Chłop ma papiery na granie, ale Ty jakoś nie chcesz tego dostrzec. Czemu? Bo nie ma jeszcze tak wyrobionego nazwiska w światowym futbolu, co Forlan czy Suarez?
0
matek
29 stycznia 2011, 18:19
Liczba komentarzy: 478
Ja jestem podobnego zdania co Ginola odnośnie wywalenia zbędnych zawodników za jakiekolwiek pieniądze. Osobiście byłbym usatysfakcjonowany gdybyśmy gdyby za Bentleya, Robbiego, Dos Santosa (cholera on jeszcze u nas! ) i O' Harę dostali w sumie 10-15 milionów funtów. Idiotyzmem jest trzymanie tych ludzi w klubie i pozwalanie na pobieranie całkiem sporej sumki z klubowej kasy. Trochę inaczej jest w przypadku Woodego i Kinga, bo to są klasowi zawodnicy jeśli tylko zdrowi. A jeśli chodzi o Niko i Jenasa to uważam iż jeszcze powinni zostać, przynajmniej do końca sezonu. Nie sadzę też by odejście odejście wyżej wymienionych zawodników jakoś drastycznie wpłynęło na wyniki sportowe klubu, dlatego jak najszybciej powinniśmy ich opchnąć za obojętnie jakaś kwotę, bo tak jak pisze ginola nie ma się co oszukiwać by zaleźli się frajerzy dający nam za każdego z nich po 10 mln. Kto wie, może pozbycie się tych graczy spowodowałoby podwyższenie maksymalnego limitu płac do np. 100 tys. tygodniowo. Osobiście jednak uważam, że to i tak za mało dlatego w wielu kwestiach zgadzam się z autorem artykułu. Zgadzam się z tym, że najwięcej powinni dostawać jedynie trzej, czterej najlepsi jednak jak to napisano, przed transferem trudno jest przewidzieć czy nowy zawodnik będzie zasługiwał na swoją tygodniówkę. Może więc warto znieść limity dla zawodników już grających w klubie, czyli dla tych którzy już się sprawdzili i jesteśmy pewni że nas nie zawiodą. Jednak takie rozwiązanie również nie zachęca potencjalnych nowych zawodników, którzy od razu chcą zarabiać sporo. Ciężki orzech do zgryzienia z tymi płacami, obecny system chyba umiera bo rzeczywiście dawno już nie udało się nam kupić jakiegoś klasowego zawodnika w sposób przemyślany, po uprzednim "rozpoznaniu". Oczywiście mamy farta do okazji ale na dłuższą metę trzeba będzie coś zmienić o czym przekonuje nas aktualne okienko. Całe szczęście, że mamy już wykrystalizowany trzon drużyny i jeśli nikt z naszych liderów nie będzie chciał odejść to raczej mamy gwarancję iż w następnych latach będziemy zmierzali po równi wznoszącej.
0
adipetre
29 stycznia 2011, 18:15
Liczba komentarzy: 1263
Cała dyskusje jest varba bez sensu. Nie chcą do nas przyjść, ponieważ dostaną "marne" 80 kafli. Można mówić o ambicji Suareza (dla mnie przejście do Liverpoolu świadczy o, a nie przeciwko jego ambicji), ale niech się każdy zastanowi, co zrobiłby jeśli za taką samą pracę może dostać złotówkę lub dwie. Co by wybrał? Dlatego przede wszystkim nie trafił do nas Dżeko (ok, licytować się z City jest bez sensu), Suarez czy Forlan, a może ewentualnie trafi Carroll czy ktoś jego pokroju. Bo przestańmy sobie wmawiać, że jesteśmy jacyś trędowaci, tu nie o to chodzi, gramy w LM i mamy realne szanse na grę za rok. Co do zamknięcia rachunku - trudno, sprzedawajmy naszych co okno a kupujmy klasowego co dwa. My już mamy prawie wszystko - jest bardzo silny zespół, brakuje w nim tylko w kilku miejscach "czegoś extra." Bardzo podoba mi się to, co w tym sezonie zrobiła Chelsea. Doszli do wniosku, że młodzież którą mają nie będzie dużo gorsza od Bellettich i Deców. U nas też tak powinniśmy zrobić, nie chodzi o wystawienie w składzie 11 juniorów, po prostu nie sądzę, żeby Townsend czy Rose byli dużo gorsi od Bentleya i Dos Santosa. A na pewno dużo bardziej by im zależało. Mam nadzieję iż to, że znów wspominam o Meksykańcu, którego przecież bardzo lubię, jest jakimś uwiarygodnieniem tego, że nie chodzi tylko o sympatie i antypatie do konkretnych graczy. A tworzenie komina dla kogoś kto nie zasługuje nie ma sensu, napisałem to nawet w tekście vide casus Dyera.
0
varba
29 stycznia 2011, 17:47
Liczba komentarzy: 4468
To jak Ginola uzbieramy kasę na odstępne. Chcesz co okno kupować klasowego piłkarza, ale naszych sprzedawać po 4 mln, ten rachunek się nie zamknie. Kupimy jednego z kasy którą da Levy, a następnego już za co!? Nie chcę licytować nazwiskami, ale który klasowy piłkarz przyszedłby do Tottenhamu. Mam na myśli takiego o którym wiesz że warto dać mu te 120-130 tyś tygodniowo, bo wiesz że się opłaca. Gdyby tylko któryś z tych świetnych piłkarzy wyraził chęć przyjścia do nas na pewno Levy by zorganizował fundusze, bo Redknapp mówił że bardzo mu zależy! Ale nikt taki do nas nie przyjdzie, bo woli iść do Man Und, Chelsea, Realu, Barcelony i walczyć co roku o trofea! A tworzenie komina płacowego dla kogoś kto na to nie zasługuje to jaki w tym sens!?
0
czapla
29 stycznia 2011, 17:05
Liczba komentarzy: 117
Podesłałem linka Harry'emu i postanowił się włączyć do dyskusji: http://www.skysports.com/story/0,19528,11095_6709226,00.html ;)
0
FallenOne
29 stycznia 2011, 16:47
Liczba komentarzy: 625
Aaa, jeszcze varba. Trzeba mieć kasę na odstępne - to jasne. Skąd ją wziąć? Nie wiem, ale wiem, że Levy sam powiedział, iż na jeden duży transfer ma. W takim razie pytanie brzmi, na co oni liczą? Że wydadzą na kogoś 25-30 baniek i ten ktoś będzie chciał grać za 80 kawałków? O ile nie będzie to casus podobny do sprawy Van der Vaarta, a więc niechciany zawodnik w dołku i na zjeździe, o tyle jest to dziecinne do bólu myślenie. I jeszcze tomo89pl - "jeśli się coś buduje, trzeba być w tym temacie konsekwentnym." Na tym durnym haśle wychowano już kilka pokoleń Polaków, my mamy to szczęście, że znaleźli się tacy, którym to nie odpowiadało. Podejście, że "jak już zacząłeś to rób choćby było nie wiem jak chu**wo" to kolejna zasada "From komuna with love."
0
FallenOne
29 stycznia 2011, 16:40
Liczba komentarzy: 625
Paweł - mam nadzieję, że doczytałeś do końca zanim zacząłeś krytykować. Po pierwsze, napisałem co zrobić jak "paru innych" pomyśli sobie, że "przychodzi frajer" i zarabia więcej.Au revoir, znajdźcie sami frajerów, którzy dadzą wam choć tyle co tu, o więcej nie wspominając. Podejściem "nie ściągać bo się zbuntują" negujesz ideę transferów renomowanych zawodników, że o przykładach Zidane'a, Krystyny czy, bliżej nam, Berbatowa wspomnę. Kominy płacowe polegają na tym, że dwóch dostaje 150, trzech 100-120, pięciu 60-80 etc. Tak jest w każdej firmie i w każdym dużym klubie nastawionym na sukces (oprócz City, ale wszelkie dyskusje o nich uważam za bezsensowne, ponieważ nie mają nic wspólnego z jakimikolwiek modelami), ostatnimi czasy nawet i w Chelsea, która zrobiła to, o co postuluję - znacznie ograniczyła ilość przeciętniaków z dużymi zarobkami. A to, że ktoś miał być gwiazdą? Dla mnie z góry było wiadomo, że Roman czy Jenas to przeciętniak, Bentley to w ogóle nie wiem jaka kategoria etc. Oczywiście, w tych przypadkach trafiłem, w innych się pomyliłem (np. Dos Santos, Kranjcar). Przy transferach nieuchronne są wpadki, ale ważne jest to, żeby zminimalizować ich ryzyko. Na jakiej podstawie kupiliśmy Romana? Bądźmy szczerzy, na podstawie odejścia Berby, a nie dlatego, że akurat jego chcieliśmy i był uważnie obserwowany od pół roku. To, co Ty piszesz "zgodnie z logiką" to logika City, dajmy temu, tamtemu i siamtemu. Raku i FallenOne - nigdzie nie oceniłem transferu Pienaara, napisałem tylko, że w momencie sprowadzenia był nam zupełnie zbędny. Jeśli będzie grał dobrze to się nie zdziwię, bo to dobry zawodnik. Jeśli zacznie grać jak Iniesta lub, z drugiej strony, jak Iwański, to się zdziwię. Ale będzie to kwestia przypadku oraz tego, że sprowadziliśmy go "na szybkiego", bez porządnej obserwacji, zastanowienia się czy pasuje do naszego stylu etc. Ale mniejsza o to, sęk w tym że obecnie jest dla nas zbędnym wydatkiem, nie był specjalnie potrzebny. Zrozumiem ten transfer, jeśli jako "uniwersalny" zastąpi kilku, którzy po zsumowaniu dają to samo. Czyli przychodzi Pienaar, odchodzą Bentley, Kranjcar i Dos Santos. Póki co o niczym takim ani widu, ani słychu. Bentley tylko wypożyczony, bo nikt nie chce dać tyle, ile żądamy - klasyczny przypadek przeinwestowania, które ze względu na swoją wartość się pogłębia. Puścić go w trzy diabły za 4 bańki i tyle, i tak taniej mamy Pienaara. Ale nie, my jesteśmy tacy "mądrzy", że sami chcemy ściągać tanio, a sprzedawać zawsze drogo i wszystkich dookoła mamy za debili. A, i jeszcze jedno. Gdzie ja nawołuję do rewolucji? Gdzie piszę, żeby sprzedać trzech napastników, trzech obrońców i stu pomocników? Uświadomić im, że nigdzie indziej nie dostaną tyle co u nas, to tak. Pozbywać się na raz to zupełnie inna bajka. Idea tego tekstu zakłada coś zupełnie innego. Najpierw odchodzi dwóch, później przychodzi jeden, dwóch - jeden, dwóch - jeden etc. Myślę, że odejście 6-8 i dojście w ich miejsce nawet tylko 2-3 by wystarczyło. Tyle, że oczywiście nie na raz, powinny styknąć trzy okienka. A więc z tym licząc już za rok nasza kadra to byłoby 24-25 ludzi, z kilkoma świetnymi graczami. A że będzie tak, iż odejdą w tym czasie trzy "sześćdziesiątki" i w ich miejsce przyjdą kolejne cztery? Cóż, generalnie prawie każdy temat rozmów kibiców oparty jest na fantazjowaniu, bo co można więcej zrobić?
0
adipetre
29 stycznia 2011, 14:34
Liczba komentarzy: 1263
To samo możesz powiedzieć o Chelsea. W zasadzie to adipetre (prócz może Sturridge'a i McEachrana) wymieniłeś piłkarzy z pierwszej jedenastki The Blues. Wypadł im Terry i musieli środek łatać popełniającym błędy Ivanoviciem albo młokosem Brumą.
0
adipetre
29 stycznia 2011, 14:19
Liczba komentarzy: 1263
FallenOne, my gramy dobrze, my imponujemy kibicom w calej Europie, mamy szeroka kadre i zajmujemy 5 miejsce, Chelsea gra slabo, ma rzekomo krotka lawke, a mimo to jest 3 pkt przed nami. To jest prawdziwa jakosc naszej lawki, nie mamy tam ani jednego pilkarza ktora jakoscia gry by dorownywalby chwilami Lennonowi, Balowi i reszcie. W Chelsea schodzi z boiska Lampard wchodzi McEachran i gra w wiekszosci przypadkow lepiej, Sturridge, Zhirkov - to samo, a jest jeszcze Kalou czy Benayount. Mamy dobra pierwsza 11 i 3-4 klasowych obroncow na lawce.
0
mosaj
29 stycznia 2011, 13:25
Liczba komentarzy: 1220
od siebie jeszcze dodam, że również nie jestem zwolennikiem drastycznej rewolucji i nie marzę o erze "ile chcesz tyle masz", bo nie o to tu chodzi. Uważam, że w budżecie klubu z takimi aspiracjami (a aspiracje są, jeszcze kilkanaście dni temu zarówno menago jak i zawodnicy zgodnie wypowiadali się o mistrzostwie) powinny być zarezerwowane środki dla 2-3 zawodników z najwyższej półki. Nie byle frajerów, jak to określił Paweł, ale dla piłkarzy "robiących różnicę", dla graczy, którzy za sobą mają etap udowadniania "na co ich stać". W chwili obecnej po prostu nie mamy czym skusić gracza pokroju tego nieszczęsnego Torresa, o czym dobitnie pokazuje trwające właśnie okienko transferowe. A bez takich piłkarzy to do przodu nie ruszymy, będziemy tam gdzie jesteśmy.
0
FallenOne
29 stycznia 2011, 13:18
Liczba komentarzy: 625
Adipetre, Chelsea ma bardziej wartościowych zawodników na ławce? Hmm...kiedy ze składu wypadli Terry, Lampard i Essien, to the Blues polecielina złamanie karku. Ivanovic gra na środku obrony, a jego bezpośrednie błędy doprowadziły do takich kuriozalnych bramek, że można się było śmiać. My cały czas gramy różnymi środkowymi obrońcami, brakuje Huddlestone'a i nie mamy prawdziwego napastnika, a jednak wielkiego kryzysu nie widać :) to jest siła naszej ławki, która jest naszym atutem, a jednocześnie przekleństwem. Siłą jest jakość, słabością ilość. To tak na marginesie :)
0
FallenOne
29 stycznia 2011, 13:08
Liczba komentarzy: 625
Chciałbym zacząć od jednego małego szczegółu. Pieniądze, jakie zarabiają piłkarze to kwestia kontraktu, który jest podpisywany, kiedy piłkarz przychodzi do klubu (oczywiście z wyjątkiem tych, z którymi są przedłużane kontrakty). Wtedy jeszcze nikt nie wie, czy piłkarz się sprawdzi, czy nie i stąd mamy gromadę Pavlyuchenek, Bentley'ow i Keane'ow zarabiających średnio po 50 k tygodniowo. Klub próbuje się kilku z nich pozbyć, ale , o czym już kiedyś była dyskusja, najpierw musi się znaleźć odpowiednia oferta i klub musi chcieć płacić ich tygodniówkę, a jak wiemy coraz częściej wolą zostawać do końca kontraktu niż zgodzić się na obniżenie pensji. W tym miejscu będę bronił transferu Pienaara, bo mimo wszystko jest to, wg mnie oczywiście, nastawione na oszczędność. Zarabia dużo, bo 70 k tygodniowo, więcej niż zasługiwałby w normalnych warunkach, ale to dlatego, że kończył mu się kontrakt i dzięki temu mógł negocjować lepszy kontrakt. Ale jest to zawodnik, który powoduje, że możemy się śmiało pozbyć Bentley'a, Niko (przykro mi) i stanowi jednocześnie poważną konkurencję dla zawodników w polu (głównie dla Lennona). No i zajmuje jedno, a nie co najmniej dwa miejsca na ławce rezerwowych. Trochę oderwałem się tym od tematu, ale chodziło mi o to, że jest to pewna chęć oszczędności ze strony klubu. Oczywiście, może zaraz wrócić Bentley, którego nikt nie będzie chiał kupić, ale tego ryzyka nigdy nie unikniemy. Przechodząc już do sedna. Magiczna granica 80 k tygodniowo była świetnym pomysłem do czasu, kiedy byliśmy klubem na poziomie 'średniozaawansowanym', którego wielkim osiągnięciem było już zajęcie 5. miejsca w PL dwa razy z rzędu. Wtedy rygoryzm płacowy akurat na takim poziomie był zdecydowanie odpowiedni. Niestety, w praktyce wyszło niezbyt dobrze, dlatego, że kilku zawodników najlepiej zarabiających po prostu się nie sprawdziło i teraz ich pensja na takim poziomie woła o pomstę do nieba, a niektórzy, jak King i Woodgate, zarabiają krocie prawie lub w ogóle nie grając. Przyznam, że na początku kariery Modricia na WHL zastanawiałem się, czy jest wart swoich pieniędzy, a teraz oczywiście jest wg mnie najważniejszym ogniwem naszego zespołu i gdyby podwojono jego pensję nie widziałbym w tym nic złego. I tu właśnie chciałbym przejść do obecnej sytuacji. Dostaliśmy się do LM i weszliśmy na kolejny poziom, dlatego granica 80 k tygodniowo jest już zdecydowanie nieaktualna, jeśli chcemy być klubem, który ma zamiar utrzymać się na tym poziomie i wspinać wyżej, a nie potraktować tegoroczne występy w LM, jako 'wypadek przy pracy'. I tutaj dwie sprawy : 1)Nie uważam, że powinno się po prostu zlikwidować tą granicę i płacić zawodnikom tyle, ile chcą, tylko przesunąć tą granicę np, na 120 k tygodniowo, bo moim zdaniem to bardzo ważne, żeby były pewne zasady w Klubie, na tym polega dobre zarządzanie przedsiębiorstwem (oczywiście w znaczeniu kapitalistycznym). Inaczej będziemy jak City (oczywiście w pewnym uproszczeniu, bo nie będziemy dysponować takimi środkami), gdzie płacą zupełnie niepotrzebnie tygodniówki tylko dlatego, żeby ktoś do nich przyszedł. Czy Adebayor jest wart 160 k tygodniowo? Nigdy. 2) uważam, że ta zmiana powinna się dokonać przez danie podwyżki naszym najlepszym zawodnikom, dlatego tak byłem zadowolony, kiedy przecztałem o tej planowanej podwyżce dla Bale'a do 100 k tygodniowo. Taki system płac jest zaplanowany na niepsucie atmosfery w drużynie przez bezpodstawne różnicowanie zawodników, więc nie wiem, czy taka mała 'rewolucja', gdy nowy zawodnik zacząłby zarabiać dwa razy więcej niż ktokolwiek inny. P.S. Ginola, VdV akurat jest tym przypadkiem, w którym się cieszymy, bo świetny zawodnik chce do nas przyjść za naprawdę nieduże pieniądze. Taki Messi za 20 k tygodniowo :)
0
tomo89pl
29 stycznia 2011, 12:48
Liczba komentarzy: 87
Święte słowa Pawle, przecież jeśli się coś buduje, trzeba być w tym temacie konsekwentnym. Coś co udaje nam się budować od kilka lat, coś co jakby nie było narazie daje nam "tylko" 4-5miejsce w PL ale z szansami na dużo więcej. Polityka transferowa to trudna sprawa, zamiast skupiać się na pensjach zastanowiłbym się raczej nad pasywnością poczynań klub. Na boiskach grają, nie pieniądze tylko piłkarze. Nie mówie, że pensja to nie jest dobry środek motywacji ale do klubów takich jak Real czy Barcelona dużo nam brakuje. Ich kondycja finansowa mówi sama za siebie. W północnym Londynie robi się te sprawy inaczej i to odróżnia nas od Chelsea. Ja wierzę w zasade "komina płacoego" bo nie chciałbym, żeby Spurs w penym momencię skończyli np jak City (fakt faktem są wyżej w tabeli) ale ich przygody np z Tevezem to drugie dno. Pozostawiam to bez komentarza, jest jak jest. Mamy na to mały wpływ, trzeba się albo z tym pogodzić albo dofinansować kase klubową z własnej kieszeni.
0
adipetre
29 stycznia 2011, 12:46
Liczba komentarzy: 1263
Ginola, nie mów mi, że naprawdę tak myślisz, bo z tekstu zalatuje tendencyjnością na kilometr. W gruncie rzeczy to Twoje przemyślenia w tej sprawie zamykają się w stwierdzeniu: "straciliśmy na transferach, tracimy na pensjach, więc stać nas na jeszcze większe straty. Bo kto bogatemu zabroni". Chyba zbyt długo wychodziliśmy z założenia, że lubimy być stratni, bo i tak w końcowym rozrachunku wychodziliśmy na plus. Czasy się jednak zmieniły, w moim przekonaniu na lepsze, i za każdym razem w przypadku transferów Levy dokładnie ogląda funta z dwóch stron, zanim przeznaczy go na sprowadzenie jakiegokolwiek zawodnika. Nie możemy już sobie pozwolić na bezsensowne wydawanie pieniędzy i kupowanie dla samej chęci kupowania. Twierdzisz, że sprowadzenie Pienaara i płacenie mu 70 tysięcy na tydzień jest właśnie takim, bezsensownym posunięciem ze strony Levy'ego. Wskaż mi jednak Ginola piłkarza, który w naszym zespole, tak jak Pienaar, może zagrać na każdej pozycji w pomocy, bez większej straty dla jakości jego występu? No co? Kranjcar może? A może zasługujący na zarobki powyżej 100 tysięcy Bale? Nie ma jeszcze co oceniać transferu Pienaara, bo przecież nie dostał on jeszcze tak naprawdę szansy zaprezentowania swoich umiejętności. I nie powiesz mi, że w meczu z Newcastle zagrał źle. Trzeba poczekać aż wkomponuje się w zespół, pogra trochę więcej i jeśli wtedy nie będzie nic pokazywał, możesz dopisać go do swojej listy "dodatków". Właśnie, "dodatki". Ta część rozśmieszyła mnie najbardziej. Ginola, jesteś pewien, że odpowiednio dobrałeś słownictwo i na pewno chodziło Ci o dodatki? Czy Gallas w obecnej dyspozycji jest dla Ciebie tylko i wyłącznie dodatkiem? Piłkarz, który faktycznie nie spisywał się najlepiej, ale z meczu na mecz pokazuje, że daje z siebie wszystko, i jest w tym faktycznie dobry, jest w Twoich oczach tylko dodatkiem? Czymś w zasadzie niepotrzebnym? Proszę, nie rozśmieszaj mnie. Sam nie byłem zwolennikiem sprowadzenia Gallasa; twierdziłem, że akurat środek obrony jest w naszym zespole silnie obsadzony i zwiększanie konkurencji na tej pozycji będzie strzałem we własną stopę. Życie zweryfikowało jednak moje poglądy. Nadal nie uważam Gallasa za swojego ulubieńca, ale dostrzegam jego przydatność dla drużyny. Mówisz, że nie jesteś zwolennikiem rewolucji, jednak fragmentami tego artykułu sam sobie zaprzeczasz: proponujesz pozbycie się prawie całego ataku (dodatkami są przecież Keane, Pawluczenko i Crouch - skracamy listę płac, czyli szukamy dla nich nowej przynależności klubowej. W jak długim czasie chcesz to osiągnąć? w letnim okienku transferowym? Pozbądźmy się piłkarzy, którzy nie pasują do Twojej koncepcji i zastąpmy ich nowymi. Ważne, żeby mieli znane nazwisko i dużo zarabiali). Lekką ręką pozbywasz się trzech środkowych obrońców, w tym jednego, który pokazał w tym sezonie swoją przydatność (w/w Gallas). To też nie jest rewolucja? Trzech napastników, trzech obrońców i pomocnik, który dopiero co do nas dołączył? Tylko gdzie byśmy dziś byli, gdyby nie bramki tych dodatków? Czy gralibyśmy w Lidze Mistrzów, o którą chcesz walczyć zawodnikami tworzącymi "kominy płacowe", gdyby nie główka Croucha z Manchesterem City? Twierdzisz dodatkowo, że z naszej kadry tak naprawdę to na grę w Tottenhamie zasługuje maksimum 11 piłkarzy. A co chcesz zrobić z resztą? Opchnąć na pchlim targu? Ginola, naprawdę, trochę myśleniem z Football Managera mi tu zaleciało. Masz chłopie budżet na wynagrodzenia, a jeśli go przekroczysz to nic się złego nie dzieje, bo pod koniec sezonu i tak się wszystko wyrówna. Wystaw piłkarza na listę transferową, następnego dnia pojawi się kilka ofert z zapytaniami. I co z tego, że pozbędziemy się większości graczy. Wystarczy zagrać trzy sparingi, a piłkarze już będą rozumieć się bez słów.
0
adipetre
29 stycznia 2011, 12:39
Liczba komentarzy: 1263
HR brak zdecydowania przy sprzedazy zawodnikow, dobra stracmy na tym Keanie, PAvluczence, Huttonie (!) czy Bentleyu, ale niech wreszcie zejda z naszej listy plac. Nie chce mi sie wierzyc ze przy obecnym podejsciu Radknappa dojdzie do jakiejkowiek rewloucji w kadrze ( na pozycjach w kadrze 15-...). A twierdzenie ze naszym atutem jest lawka, to bzdura. Bardziej wartosciowych zawodnikow na lawce ma Chelsea.
0
Raptus1
29 stycznia 2011, 12:28
Liczba komentarzy: 359
ginola, krytykowałeś kiedyś Steca za to, że pisze o tym, o czym nie ma bladego pojęcia. Robisz to samo :) Zwłaszcza "podoba" mi się kawałek o Torresie. A porównywanie zarobków zawodników bezużytecznych z gwiazdami jest równie wielkim nieporozumienie. Gdy Pav przychodził miał być gwiazdą, Woodgate i King to byli czołowi stoperzy w lidze angielskiej. A najbardziej mnie rozwala liczenie tych pensji naszych zawodników nie mając pojęcia tak naprawdę jaki budżet na pensje mamy. Możemy mieć kilku milionową dziurę na płace jeszcze, ale płacić więcej niż 85 tysięcy nie będziemy. Pisanie o tym że Torres powinien dostawać 130 tysiecy i kazdy powinien sie z tym zgadzac jest dla mnie kompletnym nieporozumieniem i nierozumieniem czegoś co się nazywa system płacowy. Od kilku lat mamy taki a nie inny system i chciałbym zauważyć, że z każdym kolejnym sezonem próg maksymalnej płacy jest wyższy - zaczynaliśmy od 50 a teraz jet 85, za chwilę przy rozwoju naszego klubu będzie 100! I to jest naturalna i logiczna kolej rzeczy, a nie płacenie Torresowi 130 tylko dlatego że jest lepszy i niszczyć coś, co układa się od kilku lat. Założysz własną firmę i będziesz zatrudniał pracowników i miał im płacić to może to zrozumiesz. Jedno 130 tysiecy daje sygnał kolejnym. A wtedy tę machinę ciężko zatrzymać zwłaszcza, gdy nie jest się jeszcze drużyną regularnie występującą w Lidze Mistrzów i z olbrzymim stadionem. Stadion sie rozbuduje i jestem przekonany, że poziom max. płac też wzrośnie. Levy chyba lepiej wie ile może płacić zawodnikom, żeby tego wszystkie szlag nie trafił. Na transferach się już sparzył, ale jeśli chodzi o płace robi najrozsądniej jak może. Nie jesteśmy workiem bez dna i przede wszystkim potrzebna nam stabilizacja i kolektyw. Pisanie że ktoś tam mniej wazny zarabia tyle co Modric jest po prostu zabawne. Ich płace po odliczeniu podatków nie różnią sie prawie niczym, bo zostaje im 35-40 na rękę. No ale bierzmy Torresa i dajmy mu do łapy 70 tysiecy. Dopiero wtedy Bale, VdV, Modric, Dawson i paru jeszcze może sobie pomyśleć "Kurcze, przychodzi frajer dostaje z marszu wiecej niz my, cos tu nie gra" :) Zasada jest prosta: Dajesz najlepszemu tyle, ile jesteś w stanie dać kilku innym potencjalnym "najlepszym". My nie jesteśmy w stanie dawać więcej. Jasne że paru można się pozbyć, ale to niczego nie zmienia. I nic tu nie da dodawanie tygodniówek zawodnikow sprzedanych. Ten 60 ten 50 ten 30 i mamy tygodniowke dla Torresa. Koń by się uśmiał :) A potem znajdź potencjalne 130 czy 140 dla VdV, Modricia czy Bale'a nie sprzedając juz nikogo, dodaj do tego (zgodnie z logiką) wyższe płace niż 80 dla Dawsona, Defoe, Gomesa, a potem nawet Huttonom nie bedziesz mogł płacić 50 :) Panie Prezes :) Nawet Barry dostaje 130 w Man City. Bo dlaczego ma dostawać mniej?
0
<  1  2  3    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 52 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się