Wyjątkowo spokojne dzisiejszego popołudnia White Hart Lane świadkiem niezwykle emocjonującego i stojącego na niezwykle wysokim poziomie widowiska piłkarskiego z pewnością nie było. Pomimo to okazało się, że forma zaprezentowana przez podopiecznych Harry'ego Redknappa wystarczyła do zainkasowania przez nich pełnej puli. Jedyną bramkę w meczu zdobył niezawodny ostatnio Gareth Bale, który dzięki trafieniu z 42 minuty wysforował się na czoło klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Spurs w tym sezonie.
W pierwszej połowie przewaga gospodarzy nie podlegała żadnej dyskusji. Koguty starały się rozgrywać swoje akcje w ataku pozycyjnym, próbując rozmontować dobrze skoordynowaną defensywę Fulham. Zawodnicy Tottenhamu od czasu do czasu zatrudniali nawet bramkarza przyjezdnych, Marka Schwarzera, jednak za każdym razem obronną ręką z zagrożenia wychodził Australijczyk. Golkiper The Cottagers nie pozwolił, by futbolówka minęła linię bramkową między innymi po uderzeniu z dystansu Benoit Assou-Ekotto, czy strzale Romana Pawluczenki z 35 minuty. Kilka chwil później Schwarzer był już jednak bez szans.
W 42 minucie rzut wolny na lewej stronie boiska egzekwował Rafael Van der Vaart. Holender mocno wkopnął piłkę w pole karne, a tam lot futbolówki głową zmienił Gareth Bale, czym kompletnie zaskoczył Schwarzera, a Koguty mogły cieszyć się z prowadzenia. Niespełna 120 sekund po pierwszej bramce, Walijczyk mógł podwyższyć wynik meczu, jednak tym razem Schwarzer zdążył z interwencją.
Po zmianie stron to Fulham przejęło inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami. Zawodnicy Marka Hughesa z każdą upływającą minutą coraz mocniej zagrażali bramce strzeżonej przez Heurelho Gomesa i wydawało się, że tylko kwestią czasu jest zdobycie przez The Cottagers wyrównującego gola. Okazało się jednak, że piłkarze Tottenhamu korzystny wynik dowieźli do samego końca, a Fulham nie było dziś stać na chociażby jedno trafienie. Najlepszą okazję dla gości zmarnował Andrew Johnson, który w 62 minucie wparował w pole karne Spurs, lecz tam Gomes na spółkę z Michaelem Dawsonem zażegnali niebezpieczeństwo.
Ostatecznie Tottenhamowi udało się derbowy pojedynek wygrać. Koguty na przełomie 2010 i 2011 złapały wiatr w żagle, wygrywając wszystkie trzy mecze na przestrzeni kilku dni. Gracze Spurs nie mogą jednak na tym poprzestać, jeśli chcą liczyć się w walce o mistrzowski tytuł i już 5 stycznia postarać się wywieźć z Goodison Park korzystny wynik.
Składy:
Tottenham: Gomes - Hutton (Corluka 27.), Gallas, Dawson, Assou-Ekotto - Lennon, Palacios, Modrić, Bale - Van der Vaart (Jenas 83.) - Pawluczenko (Crouch 66.)
Fulham: Schwarzer - Pantsil, Hangeland, Hughes, Baird - Dempsey, Murphy, Etuhu, Davies, Duff (Gera 82.) - Johnson
Sędzia: Mike Jones
57 komentarzy ODŚWIEŻ