Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Kompromitacja na White Hart Lane. Tottenham przegrywa z Arsenalem

22 września 2010, 12:21, Paweł Ćwik
Można zrzucać winę na sędziego, popełniającego dziś zdecydowanie zbyt wiele błędów. Można też winić Redknappa za złe ustawienie Tottenhamu, szczególnie w pierwszej połowie. Gorycz porażki będzie też łatwiej przełknąć, gdy winą obarczymy zawodników, których ewidentnie zjadły nerwy. I powody dzisiejszej porażki można tak mnożyć w nieskończoność. Można, ale po co? Przegraliśmy dziś z Ar*enalem. Przegraliśmy zdecydowanie za wysoko. Przegraliśmy, bo nie udało nam się zaprezentować praktycznie niczego ciekawego. Goście, niestety, zasłużyli za zwycięstwo. Bo byli po prostu lepsi.

Harry Redknapp postanowił dziś dać szansę odpoczynku niemal wszystkim, kluczowym dla niego ostatnio zawodnikom, wystawiając dość nietypowy skład. Szansę debiutu otrzymali Stipe Pletikosa oraz Sandro. W pierwszej jedenastce ujrzeliśmy także młodych: Stevena Caulkera, Jake'a Livermore'a i Kyle'a Naughtona. Już pierwsza połowa pokazała, że tak eksperymentalnie ustawiony Tottenham popełnia zbyt wiele błędów, by móc marzyć o korzystnym wyniku.

Goście już od początku spotkania prezentowali lepszy futbol. Grające po raz pierwszy w takim składzie "Koguty" były całkowicie zagubione, nie potrafiąc skutecznie odpowiedzieć na ataki gości. Akcje "Kano*ierów" bardzo szybko zakończyły się bramkom, bo już w 14 minucie, za sprawą Lansbury'ego wyszedł na prowadzenie. Młody gracz drużyny z Emirates świetnie wykorzystał bardzo dobre wbicie piłki w pole karne Jacka Wilshere'a.

Tottenham próbował podjąć walkę, lecz nic z tego nie wychodziło. Starał się David Bentley, który samolubnie próbował wykończyć kontrę gospodarzy i skończyło się tylko na strachu. Bramkę wyrównującą mógł strzelić także Roman Pawluczenko, lecz jego uderzenie świsnęło tylko wzdłuż bocznej siatki. W dalszym ciągu jednak to podopieczni "sami wiemy kogo" dłużej utrzymywali się przy piłce i to oni częściej gościli w okolicach pola karnego rywala.

Na drugą połowę Redknapp zdecydował się wypuścić dwóch zawodników pierwszego składu: Robbie Keane'a i Aarona Lennona. Zmiana jakościowa została odnotowana już trzy minuty po przerwie, kiedy to Irlandczyk, dzięki fatalnej interwencji Flappyhandskiego (oraz sporemu błędowi sędziego), doprowadził do remisu. Taki też wynik utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry. A potem nastąpiła dogrywka...

Zaczęło się od katastrofalnej decyzji sędziego o podytkowaniu jedenastki zaledwie pół minuty po rozpoczęciu dogrywki. Rzut karny wykorzystany przez Nasriego. Chwilę później kolejny faul w polu karnym i kolejny karny. Z 3:1 podnieść się dziś było już niemożliwością. Ar*enal natomiast wynik dopełnił golem Arszawina, a porażka stała się faktem.

Trudno napisać konstruktywne zakończenie relacji po takim meczu. Zimny prysznic nam się zdecydowanie przyda. Choć ostatnio wody wylewanej na nasze głowy jest aż nadto...

Tottenham: Pletikosa - Naughton, Basong, Caulker, Assou-Ekotto - Bentley, Palacios, Livermore (Lennon 46'), Sandro (Kranjcar 96'), Giovani - Pawluczenko

Ar*enal: Fabiański - Eboue, Djourou, Koscielny, Gibbs (Clichy 102') - Rosicky (Chamakh 73'), Nasri, Denilson, Wilshere, Lansbury - Vela (Arszawin 83')
Źródło: własne

84 komentarzy ODŚWIEŻ

FallenOne
22 września 2010, 13:51
Liczba komentarzy: 625
Marcus, ja mowilem ogolnie, a twojego cytatu uzylem, bo dobrze oddaje to, co mam na mysli. A mowie ogolnie o tendencjach na tym forum, nie o kimkolwiek z osobna. Wiec bez urazy, chociaz i tak nie widze powodow do nerwow.
0
radeon
22 września 2010, 13:45
Liczba komentarzy: 589
ech pesimizm i placz tu jest taki na forum jakby nasza porazka spowodowala ze czelusci piekiel sie otwarly i musimy przygotowac sie do inwazji...ewentualnie jakbysmy grali z Arsenalem w finale ligi mistrzow,lub przynajmniej w lidze naszym najlepszym skladem... ale przypomne ze gralismy nawet bardziej niz Arsenal rezerwowym skladem do tego zle ustawionym przez naszego naczelnego taktyka (wazne jest tylko dobrac najlepszych graczy taktyka nie jest tak istotna...) Ja nie wierze ze czesc z was moze zakladac ze dobrze moze nam pojsc w pierwszym sezonie w Lidze, w LM, w Pucharze Ligi i FA Cup... jedno mamy juz z glowy, dla mnie wazna jest tylko Premierleague i LM, all rest is irrelevant
0
MARCUS
22 września 2010, 13:45
Liczba komentarzy: 2060
Fallen masz kłopoty z czytaniem?? Na wektorach ci to rozrysowac?? O czym 'rozmawiałem" z Pawłem?? Spalony był, ok 1 meterek no chyba ,że pasy trawy są docięte pod kątem.
0
FallenOne
22 września 2010, 13:23
Liczba komentarzy: 625
Bardzo mnie dziwi, jak wiekszosc osob zmienia zdanie po kazdym kolejnym meczu. Zamiast poddawac sie emocjom, proponuje sprobowac troche racjonalnego myslenia. W zeszlym roku zdobylismy 4. miejsce jako kolektyw i wszyscy smiali sie, ze oni maja tylko indywidualnosci, a my druzyne. Teraz slysze, ze nie mamy druzyny, tylko 'kilkadziesiąt różnych przypadków, które trzeba scalić lub umiejętnie rozplanować ich wzloty i upadki'. Zdecydujmy sie moze? Pavlyuchenko jest beznadziejny, ale jak strzeli bramke i ratuje nam tylki to nagle jest bohaterem i swietnym zawodnikiem. Wiec jak w koncu? Tez jestem rozczarowany wynikiem meczu, jak zawsze z reszta, kiedy przegrywamy, ale nie widzie powodu do rozpoczynania kolejnej swietej wojny przeciwko zawodnikom i HR. Moze to dziwne, ale tym razem go rozumiem, moze nie do konca, ale przynajmniej bardziej niz zwykle jestem sklonny go bronic. Chyba dla nikogo nie jest tajemnica, ze nasz zespol rezerw nie dorownuje temu, ktory ma Arsenal. Bo i ktory zespol rezerw dorownuje ich mlodzikom? Do tego kilku zawodnikow pierwszego skladu glodnych gry i widzielismy efekt. Oczywiscie mozna miec pretensje do ustawienia, ktore bylo mocno bez sensu, ale z drugiej chyba rozumiem, co HR chcial osiagnac. Chcial wypuscic na boisko tych zawodnikow , ktorych wypuscil, a pozycje nie pasowaly to je pozmienial. Widac, ze HR wierzy, ze Palacios moze sie odbudowac i dlatego daje mu kolejne szanse, bo wie, ze Wilson w najlepszej formie jest praktycznie nie do przejscia. Chociaz zazwyczaj jestem krytyczny wobec Bentleya, to tym razem mialem wrazenie, ze ma jakis pomysl, chociaz w ostatniej fazie zazwyczaj nie wiedzial, co zrobic (jak w sytuacji, kiedy mogl wypuscic lewa strona chyba GIO, a strzelal). Ale to jego pierwszy mecz w sezonie. Caulker to mlodzia, ktory normalnie nie gralby na takim poziomie, ale wazniejsze bylo, zeby reszta obroncow odpoczela. I tak dlugo wytrzymywal presje i poradzil sobie calkiem niezle. Przez pierwsze 15 minut to my dominowalismy, ale psychicznie sie zalamalismy po stracie bramki i oddalismy calkowicie pole. P.S. Keane przy strzelonej bramce nie byl na spalonym... Jedyne z czym w zupelnosci sie z wami zgadzam, to postawa kibicow. Wg mnie, to jest dopiero wstyd, kiedy tlumy kibicow wychodza przed koncowym gwizdkiem, tylko dlatego, ze druzyna przegrywa :/
0
aapa
22 września 2010, 13:04
Liczba komentarzy: 2742
Tak się jeszcze zastanawiam nad tym wychodzeniem. Naprawdę takie to bulwersujące? W Anglii to już całkiem normalne jest, a i w Polsce kilka razy widziałem. Nie mówię, że wychodzą jacyś tam ultrasi, ale to chyba przez to, że cały sektor jest trzymany za gębę. A może maja trochę obciachu? Słynne 4:4 na Emirates też przetrzebiło trybuny przed końcem. I to z obu stron. Wczoraj nie chodziło nawet o wynik, choć bramka na 1:4 była gwoździem do trumny, ale każdy widział, ze nic z tego nie będzie i żaden cud się nie zdarzy. Powtórzę raz jeszcze, nie pochwalam, ale też mnie to nie bulwersuje.
0
Barometr
22 września 2010, 12:51
Liczba komentarzy: 5046
No właśnie Pawle - obyś miał rację, bo ja tam widziałem, że niektórzy mają lekką nadwagę. I to chyba na tym też problem poolega. Co do tego jakbyśmy się zachowali na stadionie - nie wiem. Ale wiem, że o wiele łatwiej mogłem wyłączyć tv po drugim karnym, a mimo to oglądałem do końca i do końca pierwszej połowqy dogrywki wierzyłem w cud. Gdyby nie wybili z linii bramkowej po strzale Keane'a - mielibyśmy 15 minut na dwie bramki. A każdy wie, jak nasze derby wyglądały w przeszłości. Kurwa - pewnie, że bym do końca siedział. Pocieszam się, że to musieli być jacyś wtorokowi kibice, których stać tylko na przychodzenie na CC. Wstyd kurwa i tyle w temacie.
0
MARCUS
22 września 2010, 11:56
Liczba komentarzy: 2060
Już o tym pisałem w innym temacie, że mam duże wątpliwości czy to wypali. W tej drużynie często rządzi niesamowity przypadek, no ale wypada być dobre myśli.
0
MARCUS
22 września 2010, 11:48
Liczba komentarzy: 2060
Obyś miał Pawle rację. Tylko nie wiadomo czy ta druga wersja wypali. Założenie słuszne, tylko pytanie czy umiemy takie coś zrobić? Tak anparwde to nie jest drużyna tylko kilkadziesiąt różnych przypadków, które trzeba scalić lub umiejętnie rozplanować ich wzloty i upadki.
0
MARCUS
22 września 2010, 11:19
Liczba komentarzy: 2060
Raku chyba bardzo rozemocjowany pisałeś ten artykuł?? Sędziemu to możemy dziękowac, ze uznał gola z ewidentnego spalonego Keana. Podobnie Fabiańskiemu, ze takiego babola wpuścił (mam nadzieję, ze kadra to już tylko jego marzenie). niech mi ktoś kurwa powie po jakiego grzyba my wczoraj graliśy ten mecz?? Najmniejsze pretensje mam do zawodników. Rezerwy mamy słabe, nie zgrane, do tego ustawienie było żałosne, poparte tymi , którzy w tzw pierwszej drużynie, albo grają kaszankę, albo się w niej nie mieszczą. Powiedz Harry coś ty chciał osiągnąć?? Tak jak nie zapo,mnę ci meczu z ligi, tak samo nie zapomnę ci meczu z CC! Skompromitowałeś się strasznie. Nawet ich nie zmęczyłeś, żeby to w lidze odpokutowali. Baro, twoje zaślepienie do Bentleya (o Pavie mi się nie chce wspominac) jest równie duże jak to HR z wczoraj. Powiedz mi , kto do kurwy nędzy biegł przy pierwszej bramce obok Lansbury'ego? To pewnie wina, tego, że grał na lewej stronie ;/ Podobnie jak wielu mam niesmak związany z tym wychodzeniem ze stadionu. Tylko, że to jest fajnie tak komentować, a ciekawe jak by to było nap żywo? Nie osądzałbym tak kategorycznie, bo akurat na Lane piłkarze przez doping są dopieszczani od zawsze, więc najpierw niech się w piersi uderzą najbardziej winni tej KLĘSKI.
0
aapa
22 września 2010, 10:58
Liczba komentarzy: 2742
Barometr - akurat z tym przygotowaniem kondycyjnym to byłbym ostrożny. Każdy podręcznik o przygotowaniu fizycznym piłkarzy mówi o tym, że piłkarzy przygotowujesz albo na maxa na początek i kisną w raz z biegiem sezonu a potem w końcówce być może się jeszcze odbudują, albo przygotowujesz ich tak, że wraz z biegiem sezonu buduje im się kondycje. Widać że u nas działa ta druga wersja - nasz sztab przygotował się na długi i ciężki sezon. Najważniejsze, aby nie stracić nic na początku. Np taki Everton zawsze w ten sposób się przygotowuje. Moyes to ogólnie debil pod tym względem. Przez to przerżnęli Ligę Mistrzów parę lat temu i co roku rżną się równo na początku. Nie no, może kiedyś im to w końcu zadziała - za 10 lat?
0
aapa
22 września 2010, 10:15
Liczba komentarzy: 2742
kanonierko miła, rożnie się wzajemnie wyzywamy i choć osobiście tego nie pochwalam, to nie o inteligencję tu chodzi. Co do Flaphandskiego to sami go tak nazywacie. My jesteśmy głupie ciołki, ze tego wczoraj nie wykorzystaliśmy. Co do karnych, choć takie z kapelusza, to przecież nikt z nas nie zrzuca na to winy. Przeciwnie każdy ci powie, że zagraliśmy piach.
0
Harry Hotspur
22 września 2010, 09:59
Liczba komentarzy: 398
dokladnie pozwolmy im miec ich 5 minut chwaly, zasluzyli na to wczoraj wieczorem. z drugiej jednak strony, co najmniej dziwnym wydaja mi sie proby dowartosciowania sie siebie samego poprzez zagladanie na strony rywali...
0
Marek
22 września 2010, 09:53
Liczba komentarzy: 702
Smutne ale zgadzam się z Kanonierem_25. Panowie więcej luzu. Musimy się szanować bo inaczej sięgniemy poziomem rynsztoka. Hej jesteśmy Spursmania...do cholery.
0
Marek
22 września 2010, 09:07
Liczba komentarzy: 702
Mecz generalnie kicha. My graliśmy KICHA razy 2. Mam żal ale do piłkarzy (niektórych). Harry postąpił słusznie. Nie o to chodzi czy odpuścił czy nie odpuścił CC. Jego priorytetem był dać odpocząć ludziom z pierwszego składu. Logiczne było że wystąpią juniorzy i rezerwy. Okazał się niestety że zaplecze kadrowe mamy znacznie słabsze niż Arsenal. Może nie piłkrasko ale mentalnie. Kilku ludziom po prostu nie chciało się . To smutne. Najsmieszniejsze jest to że mimio kiepskiej gry mogliśmy to wygrać. jedyny któremu zależało czy Keano trafił w słupek. No cóż pech. Zachowanie publiki skandal. Skandalem można też nazwac to co pokazał Gio. Nawet nie można nazwać tego grą. Po prostu kompromitacja. Teraz wrszcie zrozumiemy dlaczego Gio jest odsuwany. A w styczniu to sie będziemy musieli pozbyć. Niestety bo talent ma przeogromny. Dwie rzeczy smuca mnie po meczu. Forma Lennona i to że nie będzie już meczy w których Harry bedzie mógł wypuścić młodych i rezerwy. Ale cóz sami sobie zgotowali ten los. P.S. Brak Huttona w skłądzie wiąże się chyba z jakąś kontuzją Corluki i HR nie chciał ryzykować.
0
konradthfc
22 września 2010, 08:58
Liczba komentarzy: 524
Wkurwia mnie gadanie o braku ciśnienia w meczach z Arsenalem a już o tym, że sobie odpuszczamy mecz z nimi przechodzi ludzkie pojęcie. Nie jest dla mnie ważne w jakich pucharach czy ligach z nimi gramy - czy to CC czy FA Cup czy o Puchar Starosty gównianego miasteczka na Wyspach Zielonego Przylądka. I nie chodzi mi o to, że powinniśmy zagrać pierwszym składem. Chodzi mi tylko o jebaną ambicję. Wychodząc na mecz z tymi pajacami nie można sobie grać jak po sześciu piwach pomiędzy blokami na jakimś zafajdanym boisku. Jak wyglądaliśmy w tym meczu każdy widział. Który zawodnik tam miał ambicję? Żaden, żaden kurwa. Zamiast się pokazać z dobrej strony to teraz będą napierdalać w rezerwach bo inaczej sobie tego nie wyobrażam. Nie mamy niestety drużyny rezerwowej która mogłaby zastąpić pierwszy skład i się nie zbłaźnić. Żeby się nie wkurwiać, musimy niestety grać ekipą podstawową i to we wszystkich rozgrywkach. Jak to się skończy?...Liga miejsca 7-10, FA Cup jakaś trzecia albo czwarta runda, w CL może wyjdziemy z trzeciego miejsca i odpadniemy w jakimś ćwierćfinale Ligi Europejskiej. Co do poszczególnych zawodników to mi się nie chce nawet wkurwiać ale to co pokazał Bentley (zawsze go broniłem ale teraz przegiął) nie kwalifikuje go do gry w Izolatorze Boguchwała (bez urazy). I jeszcze jedno - te pizdy które wychodziły ze stadionu powinni dostać po 1000 funtów kary, mieć odebrane membershipy i zakaz stadionowy na 10 lat....Tyle w temacie.
0
Pistons
22 września 2010, 08:50
Liczba komentarzy: 240
Dużo racji w poście Barometra. Prawdą również jest, że poczuliśmy się wielkim klubem, który to ma niektórych za nic...i tym samym z WHL zrobiło się w tym sezonie "Three points Lane" dla gości. Nieważne czy przyjeżdża tu Arsenal z młodzieżą czy Wigan czy ktokolwiek inny...punkty wywożą bez problemu. Rozumiem też przegrac z kimś mecz...ale nie rozumiem jak można pozwolić na to, żeby na swoim stadionie słychac było wyłącznie szyderstwa kibiców największego przeciwnika. Wczoraj nie tyle zabolał mnie mecz i wynik, zdarza się...ale to, że najzwyczajniej w swiecie mamy kibiców, którzy stoją jeszcze dwa lub trzy poziomy poniżej piłkarzy. Ci co nie oglądali meczu nie zdają sobie sprawy ze skali zjawiska. Przy pustych trybunach przez ostatnie 20 minut słychac było na cały świat tylko gromkie "ole" Arsenalu, slychac było szyderstwa, parodię "oh when the Spurs" i to jest dla mnie szokujące. Później jakaś garstka kibiców Spurs zaczęła coś śpiewać ale nie zatrze to fatalnego, fatalnego wrażenia. Czułem się jakbyśmy grali na wyjeździe. Ten wynik, ten obraz przypominany będzie nam przez lata! I właśnie to była największa KOMPROMITACJA dla klubu...
0
aapa
22 września 2010, 08:50
Liczba komentarzy: 2742
Nylon, po prostu ten jeden raz śmiało możemy powiedzieć, że CC nie jest ważny, tak jak powtarza to w kółko Wenger. Spurs3 ma rację, że wcześniej miało to inny ciężar. Rożnica taka, że my pokonaliśmy Arsenal 5:1 i wygraliśmy rozgrywki, oni klepnęli nas wczoraj 4:1 i ich nie wygrają. Zresztą podejście Wengera do tego pucharu pozwala zdjąć presję z tych młodych (zresztą, kto tu miał młodych graczy) zawodników, bo i tak gorzej niż przy 5:1 już nie będzie. Pewna swoboda w działaniach graczy Arsenalu była dobrze wyczuwalna. Przeciwnie do naszych zawodników, których zestawienie debiutancko-pokontuzyjno-udowadniające spowodowało w ich głowach zbyt duże ciśnienie. Do tego derby, oczekiwania kibiców itd. No i efekt taki, że zawodnicy Arsenalu jeszcze w tym sezonie zagrają, a nasi niekoniecznie. Co do kibiców, to powiem, ze wcale mnie to nie zdziwiło. Nie to, że pochwalam, też nigdy nie wyszedłem z meczu. Przy Spurs nigdy nawet nie wyłączyłem transmisji, ale czasy romantycznego wspierania drużyny "do samego końca" chyba już minęły, albo widać to tylko na wschodzie kontynentu. To nieszczęsne wyjście ze stadionu też jest dla klubu jakimś sygnałem.
0
Nylon
22 września 2010, 07:02
Liczba komentarzy: 645
Pewniacko wszyscy się czujecie. Wielu z was poprostu sodówka odbija. Kto chciał sobie odpuścić CC teraz siedzi załamany. Teraz sobie odpuścimy LM i zostaniemy z niczym :) jak zazwyczaj...
0
Barometr
22 września 2010, 01:43
Liczba komentarzy: 5046
Okej to była żenada. I tak jak wspomniano - żenujące było ustawienie, gra, ale też i zachowanie naszych kibiców. Po prostu wstyd. Ale jak Palaciosa, BAE bronić po prostu już nie ma jak - bo oni grają regularnie, ale cały czas popełniają błędy, a zaangażowania nie mają za grosz tak - Caulkera (na pewno bardziej niż Naughtona) bym rozgrzeszył. Debiut, w takim składzie. Parę dobrych interwencji. Sandro na środku - na prawdę nieźle. Livermore ok. Pletikosa na bramce - może poza dwoma wyjściami - bardzo pewny. I jego mi było właściwie szkoda najbardziej. Zupełnie nie zasłużył na 4 bramki. Bentley - za bardzo nie widzę (i tu naprawdę staram się obiektywnie) powodu do objeżdżania tego gościa. Grał pierwszy mecz w sezonie, po długiej kontuzji, do tego nie na swojej pozycji, z zawodnikami bez formy. Pierwszą połowę miał poprawną, może czasem przeszarżował, ale myślał na boisku, a to zawsze lubię. W drugiej widać było jak schodził kondycyjnie - ale to mogę powiedzieć o każdym zawodniku Spurs z naszej kadry. I ktoś za tak nędzne przygotowanie do sezonu powinien beknąć. Pav pełna zgoda - w drugiej połowie go nie widziałem. Ale w pierwszej - uważam, że całkiem przyzwoicie - jako jeden z niewielu poważnie zagroził bramce. Potem po prostu zdechł. Co jednak nie przeszkodziło mu w drugiej połowie dogrywki zapierdalać jeszcze za piłką i nawet przy 1:4 wywalczyć z niczego rożnego, a pod koniec meczu ograć dwóch Analowców i strzelić na bramkę. I za to szacun - poza Keanem - tylko jemu się jeszcze coś pod koniec chciało. A że sił nie miał...cóż. Jakoś motorycznie nie widzę gościa przygotowanego u nas do sezonu. Keane - jasne walczył jak lew. Dawno go takim nie widziałem. Ale też powiedzmy sobie szczerze gol ze spalonego, dwie 100 proc. sytuacje zmarnowane (w tym jedna ze spalonego, którego też nie gwizdnęli). Czyli bilans skuteczności na poziomie Pava (choć bilans wrażeniowy - chęci do gry zdecydowanie bardziej pozytywny). A tu jedni Pava znów chcą sprzedawać, a Keanowi dać trzy mecze w składzie od pierwszej minuty. Nisko upadliśmy, że taką grą napastnik ma mieć u nas pewne miejsce w składzie. Prawda jest taka, że z napadem u nas bardzo źle. Poskąpiliśmy kasy i jesteśmy w dupie. Dobrze, że ten VdV jest, żeby nam tyłek ratować, bo inaczej mogłoby być jak za pamiętnego początku z Ramosem. A teraz co do odpuszczania Carling Cup. Jedną rzeczą jest odpuścić CC w meczu z Newcastle, Notts County i wystawić rezerwy, a kompletnie inną wypuścić niedopierzonych młodziaków na derby. W jaki sposób Harry (bo to on ustala skład) nie pojął, że dla nas - fanów Tottenhamu - taki mecz to po prostu święta wojna? Że w takim meczu się nie oddaje pola - NIGDY. Że to spotkanie w porównaniu z meczem z Wigan, Evertonem, czy innym Boltonem jest 10xrazy ważniejsze nawet jeśli to tylko 3 runda Pucharu Ligi, a nie walka o punkty w Premier League. Jeśli do dziś tego nie zrozumiał to już kurwa nie zrozumie. I jest mi z tego powodu cholernie przykro, jako gościowi, który jutro musi pokazać się w pracy i usłyszeć komentarze fanów Arsenalu. Żeby nie było niezrozumienia - nie namawiam do zwalniania Redknappa - jest mi zwyczajnie wstyd. A wydaje mi się, że Harry'emu za bardzo nie będzie i zacznie znowu coś pierdolić o "One of those days". I wydaje mi się, że jest zadowolony, że może skupić się na lidze. A dla mnie to najgorsza żenada - oddać coś takiego bez walki. Zupełnie jak kiedyś wystawił rezerwy na Szachtar Donieck w 1/8 Pucharu UEFA. Liczyłem, że to się nie powtórzy... ech żal, że na to musieliśmy patrzeć
0
spurs3
22 września 2010, 01:20
Liczba komentarzy: 632
Pamietajmy, ze w mlotkami w lidze z 14 graczy z tego meczu zagra moze 3 lub 4....
0
<  1  2  3  4  5    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 34 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się